dziennik baltyckiMa 60 cm i... 353 lata, kosztował ponad 1,3 mln złotych. Muzeum Zamkowe w Malborku wzbogaciło się o niezwykły zabytek do swojej światowej sławy kolekcji bursztynu. To XVII-wieczny ołtarzyk, który jest zapowiedzią „zakupowej ofensywy” malborskiej instytucji kultury.

Zamkowa kolekcja bursztynu bogatsza o XVII-wieczny ołtarzyk
Unikatowy eksponat, który trafił do zbiorów Muzeum Zamkowego w Malborku, to dzieło rąk XVII-wiecznych gdańskich mistrzów bursztynniczych. Datowane jest na 1670 rok, ale kto wie, czy żmudna, precyzyjna praca nad każdym elementem ołtarzyka trwała wcześniej nie miesiącami, lecz latami. Przedstawiciele muzeum natrafili na ten eksponat podczas ubiegłorocznych targów sztuki w holenderskim Maastricht. Idealnie wpisywałby się w zamkową kolekcję, więc rozpoczęły się negocjacje z właścicielem z Monachium.

Jak ołtarzyk trafił w ręce dotychczasowego posiadacza? Z ustaleń muzealników wynika, że po tym, jak obiekt wyszedł z jednego z gdańskich warsztatów, przez wiele pokoleń należał do rodziny szlacheckiej najprawdopodobniej z Niemiec. W latach 80. XX wieku właśnie ta rodzina po wielu latach odsprzedał zabytek prywatnemu kolekcjonerowi, a w 2008 roku odkupiło go Kunstkammer Georg Laue z Monachium.

- Jest to ołtarzyk wysoki, wykonany z wysokiej jakości bursztynu bałtyckiego – czerwonego, przejrzystego, niezwykle bogato zdobionego. A warto podkreślić, że bursztyn jest materiałem bardzo kruchym i wymaga wielkiej delikatności i zręczności, aby ten kawałek żywicy odpowiednio obrobić, naciąć do odpowiednich kształtów czy też zwyczajnie przyozdobić – wyjaśnia Katarzyna Kita, opiekunka kolekcji bursztynu w Muzeum Zamkowym w Malborku.
- Piękne uzupełnienia z kości słoniowej dopełniają całości kompozycji i całości narracji, czyli opowieści o Męce Pańskiej. Nad całością góruje figura Chrystusa Ukrzyżowanego niezwykle dokładnie wykonana w kości i uzupełniona plakietkami ze scenami biczowania, niesienia krzyża czy postaciami świętych.

Nie wiadomo, kto z imienia i nazwiska z tak wielkim kunsztem wykonał dzieło, które po 353 latach Muzeum Zamkowe zakupiło za 290 tys. euro, a w przeliczeniu na złotówki po obecnym kursie – ponad 1,3 mln zł. Transakcja mogła dojść do skutku dzięki dofinansowaniu kwotą 1 mln zł z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Resztę wyłożyła malborska instytucja.

Wniosek pana dyrektora był bardzo przekonujący, doceniliśmy rangę planu zakupu tego dzieła, prestiż najważniejszej w Polsce specjalistycznej kolekcji bursztynu – która cieszy się uznaniem badaczy z całego świata, ale również setek tysięcy turystów, którzy specjalnie przyjeżdżają do Malborka, by podziwiać wystawę stałą bursztynu – mówił Jarosław Sellin, wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków, przy okazji prezentacji dzieła w poniedziałkowe popołudnie (17 kwietnia) w malborskim zamku.

To sygnał do "zakupowej ofensywy" Muzeum Zamkowego
Wiceminister przypomniał, że ta kolekcja powstawała od momentu utworzenia Muzeum Zamkowego w 1961 roku i obecnie składa się z około 2 tysięcy obiektów. Z kolei wszystkie zbiory trzech zamków zarządzanych przez muzeum: w Malborku, Kwidzynie i Sztumie - liczą 59 838 eksponatów, co skrupulatnie podał dyrektor Janusz Trupinda. W ciągu najbliższych siedmiu lat instytucja chce pozyskać w formie zakupów, darów i depozytów dodatkowo 1165 obiektów. Razem ma to doprowadzić do stworzenia 20 stałych wystaw układających się w spójną opowieść o trzech zamkach, której obecnie brakuje.

- Będą to zarówno wystawy nowe, jak też zrewitalizowane, przearanżowane wystawy stałe, które już istnieją. A skoro tak, to zmierzymy się również z materią, a więc konieczne będą badania i prace konserwatorskie. Zmierzymy się z wprowadzaniem do naszych wnętrz nowoczesnego muzealnego wyposażenia, oświetlenia, sprzętu wystawienniczego. Ale przede wszystkim, żeby stworzyć te 20 wystaw stałych, potrzebujemy eksponatów - wyjaśnia dr hab. Janusz Trupinda.

Zakup XVII-wiecznego bursztynowego ołtarzyka jest sygnałem, że – jak powiedział dyrektor - Muzeum Zamkowe w Malborku przystępuje do „ofensywy zakupowej”, która w ciągu siedmiu lat odmieni trzy zamki. Obecnie czasami rzeczywiście zdarza się zobaczyć zaskoczenie w oczach turystów, którzy spodziewaliby się większej liczby ekspozycji w zabytkowych wnętrzach. Sprostanie wyzwaniu będzie wiązało się z wielkimi nakładami finansowymi, które na tę chwilę trudno jest jeszcze oszacować.

radiogdanskWiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin w poniedziałek gościł w Rusocinie koło Pruszcza Gdańskiego. Najpierw uczestniczył w multimedialnym, mobilnym spektaklu „Iskry Niepodległej”, opowiadającym historie wybitnych Polek i Polaków. Później udał się na tereny przy tamtejszej szkole, by przy dębie pamięci posadzonym dla uhonorowania zamordowanego w przez NKWD porucznika Zygmunta Miary uczcić pamięć ofiar zbrodni katyńskiej.

Multimedialny, mobilny spektakl „Iskry Niepodległej” od poniedziałku oglądać można w Rusocinie koło Pruszcza Gdańskiego. Specjalnie stworzona ciężarówka z mini salą kinową wewnątrz od dwóch miesięcy przemierza kraj opowiadając historie wybitnych Polek i Polaków.

– To forma atrakcyjna dla młodzieży. Jest to właśnie przemawianie ich językiem, multimedialnym, komputerowym, są też elementy związane ze sztuczną inteligencją. Ponadto znajdziemy tam też sporo wiedzy, bo poza 20-minutowym pokazem jest możliwość poznawania biogramów najważniejszych postaci ostatnich 150 lat w Polsce. To dobra lekcja historii – podkreśla Jarosław Sellin.

ODPOWIEDŹ NA WSPÓŁCZESNOŚĆ
Jak mówi wojewoda pomorski Dariusz Drelich, jest to odpowiedź na współczesność.

– Prezentacja ojców niepodległości naszej historii musi też mieć takie formy nowoczesne. Wydaje się, że to jest świetny pomysł i będzie się cieszył dużym zainteresowaniem młodzieży – tłumaczy.

Spektakl w tym miejscu oglądać można będzie do środy. W całej Polsce, do jesieni także w niemal 100 miejscowościach informuje biuro „Niepodległej”. Do dziś w kilkunastu miejscach w kraju swoisty spektakl obejrzało kilka tysięcy osób.

PAMIĘĆ OFIAR ZBRODNI KATYŃSKIEJ
Tymczasem koło szkoły uczczono pamięć ofiar zbrodni katyńskiej. Przy dębie pamięci posadzonym dla uhonorowania zamordowanego w przez NKWD porucznika Zygmunta Miary złożono kwiaty.

Jak przypomina Sellin, cztery dni temu obchodziliśmy 80 rocznicę ujawnienia zbrodni katyńskiej.

– W tamtejszych, wojennych okolicznościach – bo to właśnie miało miejsce 13 kwietnia 1943 roku – straciliśmy prawie 22 tysiące przedstawicieli polskich elit politycznych, społecznych, kulturowych, naukowych – tłumaczy.

– Niesiemy przez naszych rodziców, dziadów tę historię dla przyszłych pokoleń – dodaje poseł PiS Kazimierz Smoliński.

– To bohaterowie ale i męczennicy – mówił podczas uroczystości wnuk porucznika Miary – Zygmunt Będkowski. – Oni nie zginęli w walce. Oni zginęli rozstrzelani i jeszcze wielu z nich miało skrępowane ręce drutem kolczastym – dodaje.

PortalsamorzadowySzklane upamiętnienie nawiązuje w swej wymowie do Muru w Getcie Warszawskim, lecz jest jednocześnie murem, przez który można oglądać świat - tak wiceminister kultury Jarosław Sellin skomentował odsłonięcie pomnika na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie, upamiętniającego Grupę Oneg Szabat.

"Za pięć dni, 19 kwietnia obchodzić będziemy 80. rocznicę wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim. Dzisiaj spotykamy się tutaj, na warszawskim Cmentarzu Żydowskim, aby odsłonić pomnik i symboliczny grób członków Grupy Oneg Szabat" - napisał na Twitterze Sellin w poście, w którym relacjonował odsłonięcie pomnika.

Przypomniał, że "ta nieformalna grupa składająca się z kilkudziesięciu działaczy społecznych i naukowców, uwięzionych w obrębie warszawskiego Getta, powołana przez historyka E. Ringelbluma m.in. dokumentowała życie w zamkniętej +żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej+".

Sellin zwrócił uwagę, że odsłaniane szklane upamiętnienie nawiązuje w swej wymowie do Muru w Getcie Warszawskim, lecz jest jednocześnie murem, przez który można oglądać świat. "To mur, który oddziela, ale nie zasłania: dzisiejszego dnia od przeszłości, życia od śmierci, świata od zaświatów" - zaznaczył. "Chciałbym bardzo podziękować pomysłodawcom oraz twórcom upamiętnienia. Wierzę, że dzięki nim nasza pamięć o bohaterstwie członków Grupy Oneg Szabat będzie jeszcze trwalsza" - dodał wiceminister kultury.

W piątek wieczorem szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz poinformował, że w najbliższą środę, 19 kwietnia br. wizytę w Warszawie złożą prezydenci Niemiec i Izraela: Frank Walter Steinmeier i Icchak Herzog. Wezmą oni udział w obchodach 80. rocznicy wybuchu powstania w Getcie Warszawskim.

Powstanie w Getcie Warszawskim wybuchło 19 kwietnia 1943 r. i trwało do 16 maja 1943 r. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie. W nierównej, trwającej prawie miesiąc, walce słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór żołnierzom z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa i formacji pomocniczych.

W 1940 r. dr Emanuel Ringelblum zawiązał w Warszawskim Getcie grupę Oneg Szabat, która przez 2,5 roku dokumentowała życie mieszkańców getta, a gdy rozpoczęła się zagłada także ich śmierć. Grupa działała w konspiracji, ukrywając się przed Niemcami, Polakami oraz innymi Żydami. Dokumentowała codzienne życie, zbierała prasę wydawaną w getcie, obwieszczenia niemieckie, papierki po cukierkach czy bilety tramwajowe. Zdobywała informacje poprzez wywiady i ankiety, w oparciu o które przygotowywała raporty i opracowania. Oneg Szabat po polsku znaczy "Radość soboty", ponieważ jego członkowie spotykali się właśnie w soboty, w budynku Głównej Biblioteki Judaistycznej.

Zadaniem grupy było opracowanie pełnego raportu, nt. tego, co działo się z Żydami podczas niemieckiej okupacji. Emanuel Ringelblum i jego towarzysze zbierali relacje tych, którym udało się uciec z transportów do obozów śmierci. W 1942, 1943 r. Ringelblum i grupa Oneg Szabat dysponowali badaniami nad zagładą, w których liczby w dużej mierze zgadzają się ze znanymi dziś. Informowali mieszkańców getta i starali się zaalarmować świat - poprzez kontakt z polskim podziemiem dotarli do aliantów i przekazali raporty o zagładzie.

Jak podaje Żydowski Instytut Historyczny, "stworzone przez grupę Oneg Szabat Podziemne Archiwum Getta Warszawy jest najważniejszym świadectwem Holokaustu. Instytut kontynuuje misję Emanuela Ringelbluma i jego współpracowników. Archiwum Ringelbluma zostało wpisane w 1999 roku na listę Pamięć Świata UNESCO".

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search