Pr24Sekretarz stanu w MKiDN Jarosław Sellin powiedział, że "przedstawicieli Komisji Kultury i Edukacji PE interesowało tylko wygłoszenie z góry przygotowanych też, a za tymi tezami, pełnymi niepokoju o wolność artystyczną, słowa, mediów w Polsce, nie szły żadne konkrety". - W Polsce wolność słowa i pluralizm medialny są większe niż w wielu krajach zachodniej Europy - dodał.

Na prośbę Ministerstwa Spraw Zagranicznych 16 maja sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego dr Jarosław Sellin przyjął delegację Komisji Kultury i Edukacji (CULT) Parlamentu Europejskiego, przebywającą w tych dniach w Polsce w celu omówienia najistotniejszych aspektów polityki kulturalnej i medialnej.

Spotkanie z lewicą
W rozmowie z PAP wskazał, że na spotkaniu byli przedstawiciele "wyłącznie sił lewicowo-liberalnych". - Rozmawialiśmy o polityce kulturalnej w Polsce, wolności wypowiedzi artystycznej, wsparciu dla instytucji kultury, edukacji artystycznej, mediach, finansowaniu kultury, również o tym, jak sobie poradziliśmy w kulturze w czasie pandemii COVID-19 i jak wygląda nasza pomoc dla Ukrainy w kontekście zagrożeń dla tamtejszych instytucji kultury i zabytków. Tematy dosyć rozległe, czasu mieliśmy niewiele - 45 minut. Wydaje mi się, że kompleksowo przedstawiłem te wszystkie najważniejsze informacje w tych dziedzinach, a potem były pytania - opowiadał Jarosław Sellin.

Jak mówił, "pytania go nie zdziwiły, bo w pytaniach zawarte były tezy nt. obaw o ograniczanie wolności słowa, wypowiedzi artystycznej i mediów w Polsce".

- Za każdym razem pytałem o konkrety i konkretów nie było. Oczywiście reagowałem na to twardym przekazem, że tezy zawarte w pytaniach są nieprawdziwe. Że w Polsce jest zagwarantowana wolność słowa, artystyczna i mediów. Mówiłem także o tym, że w Polsce wolność słowa i pluralizm medialny są większe niż w wielu krajach zachodniej Europy, w których tzw. "poprawność polityczna" czy też ideologia "cancel culture" wymusza pewne ograniczenia, więc europarlamentarzyści raczej powinni się interesować wolnością na Zachodzie Europy - ocenił sekretarz stanu w MKiDN.

Pytania Tomasza Frankowskiego
Przekazał, że jedyny europoseł z Polski obecny na spotkaniu Tomasz Frankowski (Grupa Europejskiej Partii Ludowej, PO), pytał "o niepokojące decyzje personalne w instytucjach kultury". - Zapytałem o konkrety, co go tak niepokoi. Nie potrafił żadnego konkretu podać, tylko mówił ogólnie, że zmiany na stanowiskach kierowniczych w instytucjach kultury są niepokojące. Po kolejnej rundzie pytań zauważyłem, że szuka w internecie jakiegoś konkretu i jeden "znalazł": że zmieniono kilka lat temu dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. Przypomniałem wtedy, że kiedy wygasa kontrakt dyrektora, to obowiązkiem organizatora danej instytucji, w tym przypadku ministra kultury i dziedzictwa narodowego, jest znaleźć nowego dyrektora, tak robią też inni organizatorzy. Każdy organ władzy publicznej ma jakieś własne instytucje, których jest organizatorem, i ma obowiązek zmieniać dyrektora, jeżeli wygasa kontrakt poprzedniego - relacjonował Jarosław Sellin.

Dodał, że w trakcie spotkania przypomniał o tym, że "Zamek Ujazdowski był całkowicie zniszczony w czasie II wojny światowej przez Niemców, trzeba było go odbudowywać, dzisiaj pięknie wygląda i służy polskiej sztuce współczesnej". - Mówiłem także, o tym, że obecny dyr. CSW Piotr Bernatowicz jest wybitnym znawcą sztuki współczesnej, zrobił doktorat z Pabla Picassa. Wydaje mi się, że jest właściwą osobą na stanowisku dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej - powiedział Jarosław Sellin.

Bez konkretów
Zaznaczył, że "innych przykładów nie podano na tym spotkaniu". - Za tymi tezami, pełnymi niepokoju o wolność artystyczną, słowa, mediów, nie szły żadne konkrety. Odniosłem wrażenie, że komunikat już jest dawno napisany. Delegacja z PE po spotkaniu ze mną udała się do TVN i TOK FM - powiedział.

- Przedstawiciele komisji kultury i edukacji PE byli słabo przygotowani, nie potrafili podawać żadnych przykładów poza ogólnymi tezami - podkreślił.

- Mam wrażenie, że interesowało ich tylko wygłoszenie credo z góry przygotowanego, zawartego w pytaniach, natomiast, kiedy odpowiadałem merytorycznie, konkretnie i szczegółowo, to potem wątki nie były podejmowane dalej. Uznawali chyba, że nie ma po co kontynuować tych tematów, bo nie ma po ich stronie żadnych konkretów, które by mogły zilustrować te niepokojące tezy zawarte w pytaniu - dodał.

Wiceminister kultury podał także, że przedstawicieli delegacji z PE "niepokoiło, że w Polsce chroni się ludzi z powodu naruszania ich uczuć religijnych". - Ja z kolei byłem zaniepokojony takim stwierdzeniem. Wydaje mi się, że ochrona uczuć religijnych jest oczywistością. W różnych systemach legislacyjnych, nie tylko w Polsce, ale i w Europie, ta sfera jest chroniona. Inna sprawa jak jest to egzekwowane, ale jest chroniona, więc nie zrozumiałem, dlaczego przedstawiciele delegacji niepokoili się tą kwestią, i nie wyjaśniono mi tego - mówił wiceminister kultury.

wpolitycePrzedstawicieli Komisji Kultury i Edukacji PE interesowało tylko wygłoszenie z góry przygotowanych tez, a za tymi tezami, pełnymi niepokoju o wolność artystyczną, słowa, mediów w Polsce, nie szły żadne konkrety - powiedział PAP sekretarz stanu w MKiDN Jarosław Sellin. „W Polsce wolność słowa i pluralizm medialny są większe niż w wielu krajach zachodniej Europy” - dodał.

Delegacja Komisji Kultury i Edukacji w Polsce
Na prośbę Ministerstwa Spraw Zagranicznych 16 maja sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego dr Jarosław Sellin przyjął delegację Komisji Kultury i Edukacji (CULT) Parlamentu Europejskiego, przebywającą w tych dniach w Polsce w celu omówienia najistotniejszych aspektów polityki kulturalnej i medialnej.

W rozmowie z PAP wskazał, że na spotkaniu byli przedstawiciele „wyłącznie sił lewicowo-liberalnych”.

Rozmawialiśmy o polityce kulturalnej w Polsce, wolności wypowiedzi artystycznej, wsparciu dla instytucji kultury, edukacji artystycznej, mediach, finansowaniu kultury, również o tym, jak sobie poradziliśmy w kulturze w czasie pandemii COVID-19 i jak wygląda nasza pomoc dla Ukrainy w kontekście zagrożeń dla tamtejszych instytucji kultury i zabytków. Tematy dosyć rozległe, czasu mieliśmy niewiele - 45 minut. Wydaje mi się, że kompleksowo przedstawiłem te wszystkie najważniejsze informacje w tych dziedzinach, a potem były pytania — opowiadał Sellin.

Pytania z nieprawdziwymi tezami
Jak mówił, „pytania go nie zdziwiły, bo w pytaniach zawarte były tezy nt. obaw o ograniczanie wolności słowa, wypowiedzi artystycznej i mediów w Polsce”.

Za każdym razem pytałem o konkrety i konkretów nie było. Oczywiście reagowałem na to twardym przekazem, że tezy zawarte w pytaniach są nieprawdziwe. Że w Polsce jest zagwarantowana wolność słowa, artystyczna i mediów. Mówiłem także o tym, że w Polsce wolność słowa i pluralizm medialny są większe niż w wielu krajach zachodniej Europy, w których tzw. „poprawność polityczna” czy też ideologia „cancel culture” wymusza pewne ograniczenia, więc europarlamentarzyści raczej powinni się interesować wolnością na Zachodzie Europy— ocenił sekretarz stanu w MKiDN.

Polski europoseł i nieaktualne przykłady
Przekazał, że jedyny europoseł z Polski obecny na spotkaniu Tomasz Frankowski (Grupa Europejskiej Partii Ludowej, PO), pytał „o niepokojące decyzje personalne w instytucjach kultury”.

Zapytałem o konkrety, co go tak niepokoi. Nie potrafił żadnego konkretu podać, tylko mówił ogólnie, że zmiany na stanowiskach kierowniczych w instytucjach kultury są niepokojące. Po kolejnej rundzie pytań zauważyłem, że szuka w internecie jakiegoś konkretu i jeden „znalazł”: że zmieniono kilka lat temu dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. Przypomniałem wtedy, że kiedy wygasa kontrakt dyrektora, to obowiązkiem organizatora danej instytucji, w tym przypadku ministra kultury i dziedzictwa narodowego, jest znaleźć nowego dyrektora, tak robią też inni organizatorzy. Każdy organ władzy publicznej ma jakieś własne instytucje, których jest organizatorem, i ma obowiązek zmieniać dyrektora, jeżeli wygasa kontrakt poprzedniego— relacjonował Sellin.

Dodał, że w trakcie spotkania przypomniał o tym, że „Zamek Ujazdowski był całkowicie zniszczony w czasie II wojny światowej przez Niemców, trzeba było go odbudowywać, dzisiaj pięknie wygląda i służy polskiej sztuce współczesnej”.

Mówiłem także, o tym, że obecny dyr. CSW Piotr Bernatowicz jest wybitnym znawcą sztuki współczesnej, zrobił doktorat z Pabla Picassa. Wydaje mi się, że jest właściwą osobą na stanowisku dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej— powiedział Sellin.

Słabe przygotowanie delegacji
Zaznaczył, że „innych przykładów nie podano na tym spotkaniu”.

Za tymi tezami, pełnymi niepokoju o wolność artystyczną, słowa, mediów, nie szły żadne konkrety. Odniosłem wrażenie, że komunikat już jest dawno napisany. Delegacja z PE po spotkaniu ze mną udała się do TVN i TOK FM. Przedstawiciele komisji kultury i edukacji PE byli słabo przygotowani, nie potrafili podawać żadnych przykładów poza ogólnymi tezami— podkreślił.

Mam wrażenie, że interesowało ich tylko wygłoszenie credo z góry przygotowanego, zawartego w pytaniach, natomiast, kiedy odpowiadałem merytorycznie, konkretnie i szczegółowo, to potem wątki nie były podejmowane dalej. Uznawali chyba, że nie ma po co kontynuować tych tematów, bo nie ma po ich stronie żadnych konkretów, które by mogły zilustrować te niepokojące tezy zawarte w pytaniu— dodał.

Zaniepokojenie ochroną uczuć religijnych
Wiceminister kultury podał także, że przedstawicieli delegacji z PE „niepokoiło, że w Polsce chroni się ludzi z powodu naruszania ich uczuć religijnych”.

Ja z kolei byłem zaniepokojony takim stwierdzeniem. Wydaje mi się, że ochrona uczuć religijnych jest oczywistością. W różnych systemach legislacyjnych, nie tylko w Polsce, ale i w Europie, ta sfera jest chroniona. Inna sprawa jak jest to egzekwowane, ale jest chroniona, więc nie zrozumiałem, dlaczego przedstawiciele delegacji niepokoili się tą kwestią, i nie wyjaśniono mi tego— mówił wiceminister kultury.

ekai logoMusi się skończyć czas sentymentalnego opowiadania o pontyfikacie Jana Pawła II, pora sięgnąć w głąb – powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas konferencji „Karol Wojtyła wobec wyzwań PRL”. Dodał, że postawa Karola Wojtyły wobec PRL jest jednym z ważnych kluczy odkrywania tego pontyfikatu.

Konferencja naukowa „Karol Wojtyła wobec wyzwań PRL”, będąca częścią projektu „Karol Wojtyła Polsce – Jan Paweł II światu”, odbyła się w czwartek w Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie.

Kard. Nycz podkreślił, że pomimo faktu, iż konferencja odbywa się w 103. rocznicę urodzin Karola Wojtyły, jej uczestnicy nie chcą zatrzymywać się na sentymentalnym wspominaniu dzieciństwa, jakie przyszły papież spędził w Wadowicach.

„Powtarzam to często: musi się skończyć czas sentymentalnego, naskórkowego opowiadania o pontyfikacie Jana Pawła II” – podkreślił.

Hierarcha przyznał, że sentymentalne wspominanie Karola Wojtyły jest ważne dla osób, które pamiętają jego pontyfikat, jednak „pora sięgnąć w głąb”. „Dotykamy tutaj przede wszystkim 26 lat bycia papieżem Kościoła powszechnego, ogromnej liczby dokumentów, ważkich teologicznie, w których można znaleźć antropologię i personalizm – poczynając od pierwszej encykliki, poprzez naukę o małżeństwie, o rodzinie, o roli świeckich w Kościele – także na długo przez Soborem Watykańskim II” – zaznaczył.

Według kard. Nycza, tematyka konferencji, czyli Karol Wojtyła wobec PRL, „jest jednym z ważnych kluczy odkrywania tego pontyfikatu”.

„Musimy mieć świadomość, że żyjemy w społeczeństwie pluralistycznym, w tym znaczeniu, że nie wszyscy są katolikami, chrześcijanami czy w ogóle ludźmi wierzącymi w Boga. Jeżeli chcemy odkrywać znaczenie tego pontyfikatu dla ludzi z tego kręgu, to taki klucz jak ten dzisiejszy – Wojtyła wobec Polski czasu komunistycznego – może do nich trafić” – ocenił.

Hierarcha przestrzegł przed wyciąganiem ogólnych wniosków na podstawie pojedynczych spraw, „o których mówią media” oraz prze błędem ahistoryzmu. „Nie można oceniać lat, w których żył kard. Wojtyła – lat 50., 60., 70. i jego pontyfikatu – według naszych dzisiejszych kryteriów i wiedzy, bo wtedy niewiele zrozumiemy i możemy nawet fałszować historię. Co nie oznacza, że nie należy i nie ma obowiązku szukania prawdy. Ale tej prawdy szukajmy z odpowiedzialnością” – zaapelował kardynał Nycz.

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin podkreślił, że konferencja ma na celu przybliżenie zmagań Karola Wojtyły z reżimem komunistycznym. „Żyjąc przez 85 lat papież 33 lata przeżył w PRL. W pewnym sensie można powiedzieć, że zmagał się z nią dłużej, bo PRL była częścią imperium zła, które panowało na jednej trzeciej terytorium świata. Ten system dopadł go 13 maja 1981 r. na Placu św. Piotra, bo raczej jest jasne, kto był zleceniodawcą próby jego zamordowania” – stwierdził.

Dodał, że w pewnym sensie Jan Paweł II zmagał się z komunizmem jako ideologią do końca życia. „Karol Wojtyła był filozofem i myślicielem. Wiedział i często o tym mówił, jaki antropologiczny błąd kryje się za ideologią, która zbudowała to imperium zła i panowała w wielu państwach. Ten antropologiczny błąd polegał na tym, że człowieka postrzegano wyłącznie jako istotę materialną, bez tego komponentu duchowego i wiedział, że z takiego fałszywego postrzegania człowieka wynika zło” – wyjaśnił.

Sellin przypomniał, że PRL była państwem niesuwerennym, w którym Kościół katolicki odgrywał kluczową rolę społeczną i duchową. „Stosunek państwa do Kościoła zmieniał się, ale zawsze opierał się na jawnej bądź skrywanej wrogości. Represje, które go dotykały, zaczynały się od nieustającej inwigilacji, odmowy zgód na budowę kościołów, a kończyły się, w niektórych okresach, na pokazowych procesach, morderstwach, dokonywanych przez funkcjonariuszy reżimu” – zastrzegł Sellin.

Podkreślił, że „w obliczu ignorancji, ahistoryzmu i wynikających stąd ataków na Karola Wojtyłę, warto przypomnieć, że duchowni w PRL byli jedyną grupą zawodową, która była inwigilowana od momentu wstąpienia do seminarium aż do śmierci”. „Ta opresja, ta inwigilacja, metody osaczania kapłanów rzymskokatolickich, były obecne do końca istnienia tego systemu. Dlatego trochę szkoda, że nie wykonano jak dotąd pracy rozliczającej, jak Kościół Rzymskokatolicki poradził sobie z tym opresyjnym systemem” – stwierdził.

Zdaniem Sellina, biorąc pod uwagę sytuację, „Kościół wyszedł z tej konfrontacji z tarczą, a nie na tarczy”.

„Cały czas brakuje syntezy dokonanej przez historyków, ilu kapłanów rzymskokatolickich w jakiś sposób, luźniejszy bądź mocniejszy, uwikłało się we współpracę z systemem komunistycznym. Ale słyszę czasem historyków, którzy się na tym znają, że to jest mniej więcej od 10 do 15 proc. Ja na to patrzę tak, że to wyjątkowo mało jak na sytuację, w której była taka opresja” – mówił.

Według wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego, „nauczanie Jana Pawła II oraz to, czego dokonał, stało się częścią dziedzictwa narodowego Polaków”. „Więc uderzanie i w jego dorobek, i w jego postać, kwestionowanie jego nauczania, jest uderzaniem w tożsamość narodową Polaków i osłabianiem tego, co nas klei, co nas łączy” – ocenił.

Sellin zaznaczył, że „tego typu ataki, wynikające często z ignorancji, z niewiedzy historycznej, z ahistoryzmu, mają taki cel”. „Nie uciekajmy od tego kontekstu, moim zdaniem on istnieje i on istnieć będzie. Nie jestem naiwny, mamy poważny spór polityczny w Polsce, ale są też siły polityczne w ramach tego sporu, które są tym zainteresowane” – stwierdził.

Dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego Piotr Dmitrowicz poinformował, że konferencja jest częścią szerszego projektu, którego zwieńczeniem będzie zaplanowana na 17 października 2023 r. międzynarodowa konferencja „Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II” z okazji 45. rocznicy pontyfikatu Jana Pawła II.

„Między tymi konferencjami dzieje się bardzo wiele. Otworzyliśmy projekt +Mój profesor Wojtyła+. To jest archiwum społeczne prowadzone przez wolontariuszy, którzy docierają do ludzi, którzy spotkali na swojej drodze życia bp. Wojtyłę i zbierają ich relacje, nieznane świadectwa” – mówił.

Poinformował, że w środę podpisany został list intencyjny rozpoczynający 5-letnie badania historyczne nad biografią Karola Wojtyły w latach 1958-1978, które przeprowadzi zespół historyków pod kierownictwem prof. Michała Białkowskiego z UMK w Toruniu. Efektem tych badań ma być źródłowa publikacja opowiadająca o krakowskim okresie życia przyszłego papieża.

euroactivplW Polsce media cieszą się większą wolnością niż w wielu innych krajach Europy – przekonuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, odpowiadając na zarzuty stawiane przez delegację Parlamentu Europejskiego. Wypowiedź jej przewodniczącej uznaje natomiast za „skandaliczną”.

Sześcioosobowa delegacja europosłów komisji kultury i edukacji PE przyjechała do Polski w poniedziałek (15 maja), a swoją misję zakończyła dwa dni później. Europosłowie, którym przewodziła przedstawicielka ludowców Sabine Verheyen, badali stan wolności artystycznej i akademickiej, a także rozmawiali o kondycji mediów.

Na środowej konferencji Verheyen mówiła o „niepokojących wnioskach”, podkreślając, że w odczuciu delegacji swoboda i pluralizm mediów są w Polsce zagrożone. Podobne zarzuty wysunięto w stosunku do innych badanych obszarów. „Przedstawiciele rządu polskiego mówią, że wszystko jest w najlepszym porządku, jednak mimo najlepszych chęci nie możemy tego potwierdzić” – stwierdziła europosłanka.

MKiDN: Skandaliczna wypowiedź
„Nie wiemy, na jakiej podstawie przewodnicząca delegacji Sabine Verheyen sformułowała swoje twierdzenia na temat rzekomych zagrożeń dla wolności artystycznej, kulturalnej, a także wolności i pluralizmu mediów” – przekazało EURACTIV Polska biuro prasowe MKiDN, pytane o tę sprawę.

Według ministerstwa podczas spotkania z wiceszefem MKiDN Jarosławem Sellinem członkowie delegacji nie przedstawili żadnych przykładów, które mogłyby uwiarygodnić przedstawioną potem tezę. „Bo takich przykładów nie ma” – przekonuje resort i podkreśla, że w tym kontekście wypowiedź Sabine Verheyen uważa za „skandaliczną”.

Zdaniem MKiDN stwierdzenia, które padły na konferencji, to „typowa kłamliwa insynuacja”. „W Polsce media są bardziej wolne i spluralizowane niż w wielu krajach europejskich, a wolność artystyczna i kulturalna nie jest ograniczana ideologią «cancel culture» i tzw. «poprawności politycznej», jak to ma często miejsce w niektórych krajach UE” – czytamy w stanowisku ministerstwa.

KE stara się łagodzić napięcia związane z importem ukraińskiego zboża, ale mimo to spotyka się z krytyką części państw za to, jak usiłuje rozwiązać problem.

Delegacja krytykuje KRRiT
Relacjonując swoją rozmowę z Jarosławem Sellinem, Verheyen mówiła o „dobrej, otwartej wymianie poglądów”. „Wiceminister przestawił nam główne założenia polskiej polityki kulturalnej, odniósł się także do krytycznych zagadnień dotyczących swobody artystycznej” -wskazywała, przyznając przy tym, że mimo wszystko europosłowie nie otrzymali odpowiedzi na wszystkie pytania.

Zdecydowanie bardziej krytycznie Verheyen odniosła się do rozmów z szefem KRRiT Maciejem Świrskim oraz szefem MEiN Przemysławem Czarnkiem.

„Krajowa Rada rozumie swoje zadania w ten sposób, że (…) jest przedłużeniem działań partii rządzącej i nawet tego nie kryje” – mówiła Verheyen, dodając, że wizyta w tym gremium była „alarmująca”.

Odnoszą się rozmów z ministrem Czarnkiem, europosłanka stwierdziła natomiast, że ten „nie był zainteresowany poważną rozmową na poważne tematy”. Do czasu publikacji artykułu resort edukacji nie odpowiedział na pytania EURACTIV Polska dotyczące zarzutów wysuwanych przez delegację.

Misja komisji kultury i edukacji Parlamentu Europejskiego jest kolejną, którą odwiedza Polskę w ciągu ostatnich miesięcy. W listopadzie zeszłego roku do Warszawy przyjechali przedstawiciele komisji ds. kobiet i równouprawnienia. Podsumowując wizytę, przewodniczący delegacji Chorwat Fred Matić przekonywał, że obowiązujące w Polsce przepisy stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia kobiet.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search