mkidn2022„Sybilla to zauważanie nowych trendów, wyznaczanie kierunków rozwoju muzeów, ale też potężny zasób wiedzy o historii polskiego muzealnictwa. (…) Tegoroczne zgłoszenia były na bardzo wysokim poziomie, co świadczy o doskonałej kondycji polskich muzeów. Znajduje to odzwierciedlenie we frekwencji zwiedzających muzea, która z roku na rok dynamicznie rośnie i odrabia straty wywołane pandemią” – powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego dr Jarosław Sellin podczas gali Konkursu na Wydarzenie Muzealne Roku Sybilla 2023, która odbyła się w Zamku Królewskim na Wawelu. Zwycięzcą Konkursu na Wydarzenie Muzealne Roku Sybilla 2022 zostało Muzeum Architektury we Wrocławiu za projekt edukacyjny „Laboratorium architektury”, który został wyróżniony nagrodą Grand Prix oraz nagrodą w kategorii edukacja.

W pozostałych pięciu kategoriach nagrodzone zostały: Muzeum Narodowe w Krakowie, Muzeum Śląskie w Katowicach, Muzeum Narodowe w Warszawie, Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni oraz Zamek Królewski na Wawelu, uhonorowany także nagrodą publiczności. Nagrody specjalne przyznane zostały Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej w Oświęcimiu oraz Muzeum Dom Rodziny Pileckich w Ostrowi Mazowieckiej.

Wiceminister Sellin przypomniał, że Konkurs na Wydarzenie Muzealne Roku jest najważniejszym wydarzeniem w środowisku muzealników polskich, wyróżniającym najistotniejsze projekty minionego roku z zakresu wystawiennictwa, konserwacji, edukacji, inwestycji czy badań naukowych.

To przede wszystkim wyraz uznania dla muzeów i muzealników, którzy są autorami i wykonawcami nagradzanych projektów, często realizowanych przez wiele lat, wymagających ogromnych kompetencji zawodowych, umiejętności zarządczych ale też wyobraźni i otwartości na nowe wyzwania – podkreślił Jarosław Sellin.

Wiceszef resortu kultury przekazał, że w tym roku wprowadzono zmiany w regulaminie konkursu, których celem było wzmocnienie tej i tak znanej wśród muzeów marki oraz uczynienie konkursu jeszcze bardziej atrakcyjnym i odpowiadającym oczekiwaniom środowiska muzealników.

Wśród wprowadzonych zmian warto tu wymienić powrót do nagród finansowych dla nagrodzonych w poszczególnych kategoriach muzeów, czy też organizację gali laureatów w muzeum, które w poprzednim roku otrzymało konkursowe Grand Prix i dzięki czemu Sybilla po latach znów ruszyła w Polskę. Najważniejszą zmianą jest jednak ustanowienie nagrody publiczności – od tego roku jest to pełnoprawna kategoria konkursu, a projekt, który zwyciężył w głosowaniu publiczności otrzyma statuetkę identyczną jak zwycięzcy pozostałych kategorii. Zainteresowanie z jakim spotkał się plebiscyt internetowy, a także przeprowadzona przez nominowane muzea mobilizacja swoich społeczności pokazują jak ważna jest ich rola społeczna – zaznaczył dr Sellin.

Poinformował o jeszcze jednym zapisie regulaminu konkursu – możliwości przyznania nagrody specjalnej decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz dyrektora Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. Nagrody specjalne za 2022 r. przyznane zostały Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej w Oświęcimiu oraz Muzeum Dom Rodziny Pileckich w Ostrowi Mazowieckiej.

niezalena- Wystarczy tę ustawę uważnie przeczytać, a nie wpadać w histerię, którą wszczyna polska opozycja, która zachowuje się w tej sprawie zdumiewająco, tak jakby rzeczywiście się czegoś bała - powiedział sekretarz stanu w MKiDN Jarosław Sellin pytany o sprawę powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich.

Wiceszef resortu kultury i dziedzictwa narodowego był we wtorek gościem "Sygnałów dnia" na antenie Programu 1 Polskiego Radia. Podczas rozmowy został zapytany o "burzę", jaka rozpętała się po tym, jak prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich oraz że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.

"Zrobiła się burza niezrozumiała dla mnie. Wydaje mi się, że w interesie Polski, ale też Europy i całego Zachodu jest wyjaśnienie wpływów rosyjskich w naszej cywilizacji i ukrócenie tych wpływów. Rosja zaatakowała Ukrainę z powodu jej aspiracji zachodnich. I właściwie można powiedzieć, że jest to zastępcza wojna z całym Zachodem"
– ocenił Jarosław Sellin.

Zauważył, że Rosja już w przeszłości stosowała "różne instrumenty, żeby destabilizować Zachód". "Wpływać na przykład na wybory amerykańskie, wzmacniać katalońskie tendencje do oderwania się od Hiszpanii, wpływać też na konkretnych polityków niemieckich czy austriackich. Różnego rodzaju instrumenty stosuje i naiwnością byłoby sądzić, że Rosja sobie Polskę odpuściła. Polskę, gdzie właściwie przez polskich komunistów rządziła przez 45 lat" - mówił.

"I na pewno z takich zasobów korzysta, więc warto ten system immunologiczny bezpieczeństwa państwa polskiego wzmacniać poprzez wyjaśnianie spraw z przeszłości, żeby w przyszłości już takich instrumentów Rosja nie miała"
– podkreślił.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego powiedział, że zaniepokojenie Amerykanów ustawą o komisji do spraw badania rosyjskich wpływów wynika z niezrozumienia. "Trzeba tę ustawę dokładnie przeczytać. Ona zmierza do tego, na czym amerykanom zależeć powinno, bo też mieli problem właśnie z ingerencją rosyjską na przykład w ich wybory. My sobie tego też nie życzymy" - zaznaczył.

"Wystarczy tę ustawę uważnie przeczytać, a nie wpadać w histerię, którą wszczyna polska opozycja, która zachowuje się w tej sprawie zdumiewająco, tak jakby rzeczywiście się czegoś bała" - powiedział.

Sellin zauważył również, że trudno oszacować, jaka jest skala rosyjskich wpływów w Polsce. "Ale bez wątpienia w czasach rządów SLD oraz PO i PSL mieliśmy do czynienia ze zdumiewającymi faktami, np. rezygnacją z gazociągu Baltic Pipe czy podpisywaniem kontraktu z Gazpromem na prawie 30 lat. Gdybyśmy ten kontrakt podpisali to z Rosją związani bylibyśmy jeszcze do 2037 roku. To może wskazywać na powiązania, które należy wyjaśniać. Od tego jest ta komisja" - dodał.

radiogdanskOdbyło się głosowanie nad powołaniem Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2012. W audycji „Śniadanie Polityków” Krzysztof Świątek zaprosił do dyskusji na ten temat Jarosława Sellina, posła Prawa i Sprawiedliwości, Marka Rutkę, posła Nowej Lewicy, Tadeusza Cymańskiego, posła Solidarnej Polski, oraz Artura Dziambora, posła Wolnościowców.

Wysłuchaj nagrania audycji 

Jarosław Sellin wskazywał, że powołanie komisji jest koniecznością w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji. – Zacznijmy od tego, że moim zdaniem trzeba na to, żeby ta komisja pracowała w sposób trwały w następnych kadencjach, spojrzeć z perspektywy przyszłości, a nie przeszłości. Mamy do czynienia z sytuacją, w której najprawdopodobniej napięcie i konflikt z Rosją będzie się zaogniał, a nie wygaszał. Rosja wypowiedziała wojnę nie tylko Ukrainie, ale całemu Zachodowi, bo ukraińskie aspiracje były prozachodnie. Kluczowym państwem, jeśli chodzi o ratowanie Ukrainy i niedoprowadzenie do tego, żeby wpadła ona całkowicie w ręce Rosji, jest Polska, a Rosja doskonale o tym wie; w związku z tym z pewnością będzie chciała uruchamiać wszelkie zasoby, instrumenty, które ma w ręku, do wtrącania się w wewnętrzne sprawy Polski, manipulacji, uruchamiania różnych form wojny hybrydowej – przestrzegał.

Z kolei Marek Rutka negatywnie ocenił projekt ustawy powołującej nową komisję. – Najważniejszym zarzutem wobec tej ustawy jest to, że jest ona niekonstytucyjna, łamie porządek prawny, który obowiązuje w Polsce: mamy trójpodział władzy na władzę ustawodawczą, sądowniczą i wykonawczą, natomiast ta komisja stawia się ponad prawem. Jak powiedziałem, w konstytucji nie ma żadnego zapisu, który pozwala na tworzenie ludowych komisariatów spraw wewnętrznych, bo to w zasadzie tak wygląda: trybunał ludowy, który ma dokonywać czystek w polskiej polityce. Konstytucja ma mechanizmy do rozliczania polityków, którzy wystąpili przeciwko porządkowi konstytucyjnemu, którzy działali na szkodę interesu publicznego; tą instytucją jest Trybunał Stanu, tylko trzeba to narzędzie uruchomić – sugerował.

Jako trzeci zabrał głos Tadeusz Cymański, który podkreślał, że czas pojawienia się tematu komisji w przestrzeni publicznej nie jest przypadkowy. – Myślę, że w tej całej historii ważne są okoliczności. Oczywiście trzeba mieć świadomość tego, że jest wojna i ta komisja nigdy by nie powstała, gdyby nie to, że zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej czy – mówiąc dawnym językiem – Sowietów jest ogromne. Przede wszystkim trzeba zapewnić, że prace tej komisji będą jawne; to bardzo ważna sprawa, że każdy obywatel będzie miał pełną informację i dostęp do uwag, zarzutów, wyjaśnień, argumentów. To nie jest kapturowo, prywatnie, za jakieś domniemania. Mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek, zwłaszcza przed wyborami, uświadomić obywatelom problem tego, że jesteśmy państwem przyfrontowym i nie wiadomo, jakie będą dalsze losy, bo tak szybko krzyżyka na tej sowieckiej Rosji bym nie stawiał – zaznaczał.

Artur Dziambor negował jednak apolityczność nowej komisji. – Jeżeli ktoś tłumaczy, że w tej komisji chodzi tylko o to, żeby zbadać jakieś tam wpływy, a nie o wezwanie Donalda Tuska czy Waldemara Pawlaka w środku kampanii, to po prostu zwyczajnie kłamie, bo pan Kaleta w emocjach pokazał, o co dokładnie chodzi, a to jest człowiek, który zazwyczaj pokazuje w emocjach bardzo dużo. Kamery tego nie odnotowały, a ja tak, bo siedziałem obok. Jeżeli ktoś uważa, że służby specjalne nie są w stanie wykazać tego, co jest w stanie wykazać jakaś komisja, która będzie odbywała się w świetle kamer, a zeznania wzywanych przez nią świadków zawsze będą obarczone klauzulą „sensacyjne”, to naprawdę nie zna realiów świata i polityki. To będzie przedwyborcza, kampanijna szopka, a nie żadna komisja sprawdzająca jakiekolwiek wpływy rosyjskie – oceniał.

©2005 - 2023 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search