wpolityceLech Wałęsa jest postacią historyczną z zasługami, ale jest też postacią kontrowersyjną - uważa wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jego zdaniem Wałęsa „część prawdy o swojej historii ukrył przed Polakami i miało to wpływ na jego działalność w Solidarności oraz prezydenturę”.

Wiceszef MKiDN Jarosław Sellin odniósł się w poniedziałek w programie Wirtualnej Polski „Tłit” do przepychanek, do jakich doszło w niedzielę podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami Gdańska.

Sellin, pytany, dlaczego „ludzie PiS mają problem z tym, żeby powiedzieć na głos +Lech Wałęsa+”, odparł, że nie wie na czym ten problem miałby polegać. Podkreślił, że spotkanie w Gdańsku było spotkaniem w ramach cyklu spotkań, które politycy Prawa i Sprawiedliwości odbywają z wyborcami w całej Polsce.

To nie było spotkanie na temat Lecha Wałęsy, to było spotkanie na temat dorobku rządu Prawa i Sprawiedliwości i planów rządu na przyszłość— podkreślił Sellin.

Lech Wałęsa jest z pewnością postacią historyczną z zasługami historycznymi, ale jest też postacią kontrowersyjną, ze względu na to, że jednak istotną część prawdy o swojej historii ukrył przed Polakami i to miało wpływ potem - i na jego działalność w czasach Solidarności i na jego działalność w czasach jego prezydentury— powiedział Sellin. Dodał jednocześnie, że Wałęsie „nikt miejsca w historii nie odbierze”.

Natomiast duża część Polaków była jednak zawiedziona tym, jak się dowiedziała, jakie miał wpadki polityczne w latach 70’, jak pokrzywdził ludzi, jak to, że chciał ukryć swoje związki ze Służbą Bezpieczeństwa z lat 70’ wpływało potem na jego politykę, jako lidera „Solidarności” i jako prezydenta, bo ta prezydentura m.in. z tego powodu była bardzo nieudana— ocenił Sellin.

Do przepychanek w Gdańsku doszło w niedzielę po zakończeniu wystąpienia premiera w sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdy zaczęły się pytania z sali. Morawiecki był pytany m.in. o trwający w Sejmie protest osób niepełnosprawnych. Podczas odpowiedzi premiera na to pytanie, część osób zgromadzonych w sali wyjęła egzemplarze konstytucji i transparenty m.in. z napisami: „Pycha i Szmal, „Wspieramy protest niepełnosprawnych w Sejmie”. Wznoszono też okrzyki: „kłamca”, „Solidarność”, „Lech Wałęsa”. Odpowiadając na te okrzyki stronnicy szefa rządu śpiewali „Sto lat” i krzyczeli „Bolek” oraz „Mateusz”.

Obie grupy zaczęły przepychać się i wzajemnie obrażać. Sytuację próbowała uspokoić rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska; premier w asyście policji opuścił salę żegnany brawami części sali.

Jak poinformowała PAP po zdarzeniu policja, na sali BHP nie było interwencji funkcjonariuszy, nie zgłoszono też żadnego zawiadomienia o tym, że ktoś w sali został pokrzywdzony. St. asp. Mariusz Chrzanowski z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku powiedział PAP, że na prośbę Służby Ochrony Państwa funkcjonariusze policji pomogli jedynie na zewnątrz Sali BHP Stoczni Gdańskiej utworzyć kordon, dzięki któremu premier mógł bezpiecznie opuścić miejsce spotkania.

Lech Wałęsa jest postacią historyczną z zasługami, ale jest też postacią kontrowersyjną - uważa wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jego zdaniem Wałęsa "część prawdy o swojej historii ukrył przed Polakami i miało to wpływ na jego działalność w Solidarności oraz prezydenturę".
Wiceszef MKiDN Jarosław Sellin odniósł się w poniedziałek w programie Wirtualnej Polski "Tłit" do przepychanek, do jakich doszło w niedzielę podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami Gdańska. Zobacz nagranie programu 

Sellin, pytany, dlaczego "ludzie PiS mają problem z tym, żeby powiedzieć na głos +Lech Wałęsa+", odparł, że nie wie na czym ten problem miałby polegać. Podkreślił, że spotkanie w Gdańsku było spotkaniem w ramach cyklu spotkań, które politycy Prawa i Sprawiedliwości odbywają z wyborcami w całej Polsce.

"To nie było spotkanie na temat Lecha Wałęsy, to było spotkanie na temat dorobku rządu Prawa i Sprawiedliwości i planów rządu na przyszłość" - podkreślił Sellin.

"(Lech) Wałęsa jest z pewnością postacią historyczną z zasługami historycznymi, ale jest też postacią kontrowersyjną, ze względu na to, że jednak istotną część prawdy o swojej historii ukrył przed Polakami i to miało wpływ potem - i na jego działalność w czasach Solidarności i na jego działalność w czasach jego prezydentury" - powiedział Sellin. Dodał jednocześnie, że Wałęsie "nikt miejsca w historii nie odbierze".

"Natomiast duża część Polaków była jednak zawiedziona tym, jak się dowiedziała, jakie miał wpadki polityczne w latach 70', jak pokrzywdził ludzi, jak to, że chciał ukryć swoje związki ze Służbą Bezpieczeństwa z lat 70' wpływało potem na jego politykę, jako lidera +Solidarności+ i jako prezydenta, bo ta prezydentura m.in. z tego powodu była bardzo nieudana" - ocenił Sellin.

Do przepychanek w Gdańsku doszło w niedzielę po zakończeniu wystąpienia premiera w sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdy zaczęły się pytania z sali. Morawiecki był pytany m.in. o trwający w Sejmie protest osób niepełnosprawnych. Podczas odpowiedzi premiera na to pytanie, część osób zgromadzonych w sali wyjęła egzemplarze konstytucji i transparenty m.in. z napisami: "Pycha i Szmal, "Wspieramy protest niepełnosprawnych w Sejmie". Wznoszono też okrzyki: "kłamca", "Solidarność", "Lech Wałęsa". Odpowiadając na te okrzyki stronnicy szefa rządu śpiewali "Sto lat" i krzyczeli "Bolek" oraz "Mateusz".

Obie grupy zaczęły przepychać się i wzajemnie obrażać. Sytuację próbowała uspokoić rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska; premier w asyście policji opuścił salę żegnany brawami części sali.

Jak poinformowała PAP po zdarzeniu policja, na sali BHP nie było interwencji funkcjonariuszy, nie zgłoszono też żadnego zawiadomienia o tym, że ktoś w sali został pokrzywdzony. St. asp. Mariusz Chrzanowski z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku powiedział PAP, że na prośbę Służby Ochrony Państwa funkcjonariusze policji pomogli jedynie na zewnątrz Sali BHP Stoczni Gdańskiej utworzyć kordon, dzięki któremu premier mógł bezpiecznie opuścić miejsce spotkania

Lech Wałęsa jest postacią historyczną z zasługami, ale jest też postacią kontrowersyjną - uważa wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jego zdaniem Wałęsa "część prawdy o swojej historii ukrył przed Polakami i miało to wpływ na jego działalność w Solidarności oraz prezydenturę".
Wiceszef MKiDN Jarosław Sellin odniósł się w poniedziałek w programie Wirtualnej Polski "Tłit" do przepychanek, do jakich doszło w niedzielę podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami Gdańska. Zobacz nagranie programu 

Sellin, pytany, dlaczego "ludzie PiS mają problem z tym, żeby powiedzieć na głos +Lech Wałęsa+", odparł, że nie wie na czym ten problem miałby polegać. Podkreślił, że spotkanie w Gdańsku było spotkaniem w ramach cyklu spotkań, które politycy Prawa i Sprawiedliwości odbywają z wyborcami w całej Polsce.

"To nie było spotkanie na temat Lecha Wałęsy, to było spotkanie na temat dorobku rządu Prawa i Sprawiedliwości i planów rządu na przyszłość" - podkreślił Sellin.

"(Lech) Wałęsa jest z pewnością postacią historyczną z zasługami historycznymi, ale jest też postacią kontrowersyjną, ze względu na to, że jednak istotną część prawdy o swojej historii ukrył przed Polakami i to miało wpływ potem - i na jego działalność w czasach Solidarności i na jego działalność w czasach jego prezydentury" - powiedział Sellin. Dodał jednocześnie, że Wałęsie "nikt miejsca w historii nie odbierze".

"Natomiast duża część Polaków była jednak zawiedziona tym, jak się dowiedziała, jakie miał wpadki polityczne w latach 70', jak pokrzywdził ludzi, jak to, że chciał ukryć swoje związki ze Służbą Bezpieczeństwa z lat 70' wpływało potem na jego politykę, jako lidera +Solidarności+ i jako prezydenta, bo ta prezydentura m.in. z tego powodu była bardzo nieudana" - ocenił Sellin.

Do przepychanek w Gdańsku doszło w niedzielę po zakończeniu wystąpienia premiera w sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdy zaczęły się pytania z sali. Morawiecki był pytany m.in. o trwający w Sejmie protest osób niepełnosprawnych. Podczas odpowiedzi premiera na to pytanie, część osób zgromadzonych w sali wyjęła egzemplarze konstytucji i transparenty m.in. z napisami: "Pycha i Szmal, "Wspieramy protest niepełnosprawnych w Sejmie". Wznoszono też okrzyki: "kłamca", "Solidarność", "Lech Wałęsa". Odpowiadając na te okrzyki stronnicy szefa rządu śpiewali "Sto lat" i krzyczeli "Bolek" oraz "Mateusz".

Obie grupy zaczęły przepychać się i wzajemnie obrażać. Sytuację próbowała uspokoić rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska; premier w asyście policji opuścił salę żegnany brawami części sali.

Jak poinformowała PAP po zdarzeniu policja, na sali BHP nie było interwencji funkcjonariuszy, nie zgłoszono też żadnego zawiadomienia o tym, że ktoś w sali został pokrzywdzony. St. asp. Mariusz Chrzanowski z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku powiedział PAP, że na prośbę Służby Ochrony Państwa funkcjonariusze policji pomogli jedynie na zewnątrz Sali BHP Stoczni Gdańskiej utworzyć kordon, dzięki któremu premier mógł bezpiecznie opuścić miejsce spotkania

wpolitycePolitykę historyczną należy prowadzić za pomocą trwałych instytucji - powiedział w niedzielę wiceszef MKiDN Jarosław Sellin podczas spotkania z mieszkańcami Jeleniej Góry. Jak dodał, muzea są dużą szansą na ekspansję z narracją historyczną o Polsce na zewnątrz.

Wiceszef resortu kultury uczestniczył w Jeleniej Górze w spotkaniu z cyklu „Polska jest jedna”, które PiS organizuje w całym kraju.

Sellin podkreślił, że polityka historyczna ma szczególne znaczenie dla bieżących interesów Polski, ponieważ - jak wyjaśnił - „poważne państwa taką politykę historyczną uprawiają i status danego państwa w dużej mierze zależy od tego, jak postrzegają nas inne kraje z perspektywy historycznej”.

Wiceminister zaznaczył, że z tego względu „walka z ignorancją historyczną i brakiem wiedzy, który na świecie występuje, jest bardzo ważna”. Jak mówił, „to w dużej mierze wina PRL-u, bo wówczas nie można było prowadzić uczciwej polityki historycznej. Musieliśmy się bić we własnym kraju o prawdę, a co dopiero na zewnątrz. W III RP, kiedy rządziły elity lewicowo-liberalne, lekceważono problem polityki historycznej”.

Dodał, że „jeśli utrwali się fałszywy stereotyp, że Polacy byli współsprawcami Holocaustu, to będzie on oddziaływać na nasze bieżące interesy.

„Bo kto chciałby sympatyzować z takim narodem i bronić go, gdy będzie potrzebował pomocy”— stwierdził.

Jak podkreślił, politykę historyczną trzeba wypracowywać za pomocą trwałych instytucji, których w Polsce powinno być znacznie więcej.

„Mamy Instytut Pamięci Narodowej, który istnieje od 19 lat i przez ten czas udowodnił, jak systematyczna praca przynosi efekty. Mamy też Muzeum Powstania Warszawskiego, które w znacznym stopniu wpłynęło na upowszechnienie wiedzy o powstaniu”— mówił wiceminister.

W jego ocenie, w Polsce wciąż brakuje takich instytucji.

„Polacy niezmiennie wskazują, że w tysiącletniej historii najważniejszymi Polakami są Jan Paweł II i Józef Piłsudski. Nie mamy w Polsce muzeów poświęconych tym postaciom i dopiero je budujemy. W Wilanowie w przyszłym roku powstanie muzeum poświęcone Janowi Pawłowi II, a w Sulejówku muzeum poświęcone Piłsudskiemu”— poinformował.

Wśród instytucji, które są w planach, wiceminister wymienił również m.in. Muzeum Ziem Wschodnich w Lublinie, gdzie za rok obchodzone będzie 450-lecie Unii Lubelskiej, Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, Muzeum Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu oraz Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce.

„Jest szansa, że poprzez budowanie trwałych instytucji będziemy mieli więcej wiedzy na temat różnych aspektów naszej historii, ale też będziemy mogli tę wiedzę sprzedawać na zewnątrz. Dzisiaj muzea to nie tylko wystawy, ale także seminaria, konferencje, lekcje dla szkół, a nawet filmy. Jest to duża szansa na ekspansję z narracją historyczną na zewnątrz”— zaznaczył.

Dodał, że jednym z działań upowszechniania polskiej historii jest utworzony dwa lata temu Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego.

„Okazało się, że narracja o tym, jak Polska wyglądała podczas II wojny światowej, jest słabo znana w świecie, głównie dlatego, że polskie dokumenty nie funkcjonują w obiegu naukowym w języku angielskim. Teraz masowo je tłumaczymy i puszczamy w obieg”— powiedział wiceminister.

Wiceminister kultury podkreślił, że działania instytucjonalne to „ciężka praca na wiele lat, ale narracja historyczna musi się w świecie przewijać i trzeba to robić przez trwałe instytucje, a nie tylko poprzez akcje”.

„W ramach ośrodka +Pamięć i Przyszłość+ we Wrocławiu stworzyliśmy sieć instytucji, w tym Instytut Śląski w Opolu, Instytut Zachodni im. Zygmunta Wojciechowskiego w Poznaniu, Ośrodek Badań Naukowych w Olsztynie oraz Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, których celem jest opowiadanie o polskim dorobku na Ziemiach Zachodnich i Północnych po 1945 r.”— wymienił.

Odnosząc się do sprawy abonamentu RTV, przyznał, że „rząd pracuje nad nowym sposobem utrzymywania mediów publicznych”.

„W najbliższej przyszłości będzie to finansowanie z budżetu państwa, ale trzeba wypracować nowy system. Media publiczne są instytucjami kultury narodowej i podobnie jak utrzymujemy teatry, filharmonie, domy kultury ze środków publicznych, tak samo powinniśmy utrzymywać media publiczne”— tłumaczył.

papUroczysta msza św. na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino oraz Apel Poległych - to główne uroczystości przygotowane z okazji 74. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w których będzie uczestniczył wiceminister kultury Jarosław Sellin - poinformował PAP resort kultury.

Sellin dwudniową wizytę we Włoszech rozpocznie w piątek. Oprócz udziału w uroczystościach na Monte Cassino zaplanowane jest też spotkanie m.in. z rektorem Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie.

"Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie – te słowa wypisane na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino są dla nas zobowiązaniem, by pamięć o polskich żołnierzach była przekazywana z pokolenia na pokolenie" - powiedział wiceminister kultury, cytowany przez MKiDN.

Sellin podkreślił, że wzgórze Monte Cassino jest symbolem "wielkiego umiłowania ojczyzny i wierności służbie". "Pamiętamy i będziemy dbali o pamięć o tych, którzy za naszą wolność przelali krew" - dodał.

Uroczystości 74. rocznicy bitwy o Monte Cassino odbędą się w piątek na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino, gdzie wśród pochowanych żołnierzy spoczywa gen. Władysław Anders. W uroczystościach weźmie udział polska delegacja weteranów z m.in. szefem MON Mariuszem Błaszczakiem i MSWiA Joachimem Brudzińskim. Podczas uroczystości odczytany zostanie Apel Poległych. Tego samego dnia pielgrzymka złoży kwiaty przy pomniku 3. Dywizji Strzelców Karpackich, 5. Kresowej Dywizji Piechoty oraz 4. Pułku Pancernego "Skorpion"

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search