pap"Siła polskiej gospodarki, od lat, polega na silnej konsumpcji wewnętrznej. My jeszcze nie mamy takich produktów eksportowych jak na przykład Niemcy. Wybitnych przemysłowych produktów eksportowych, które wysyłamy w świat. (...) Niemiecka gospodarka opiera się na sile eksportu. My dopiero pracujemy nad tym, żeby mieć takie produkty, żeby odrodzić politykę przemysłową" - powiedział Sellin.

"Nasi poprzednicy uważali, że przemysł to jakiś przeżytek, trzeba było zwijać, wyprzedawać, byłby to jakiś anachronizm, gospodarka nowoczesna to gospodarka oparta na usługach. Różne takie liberalne przesądy, czy doktryny nam głoszono. My uważamy, że przemysł jest bardzo ważną częścią polskiej gospodarki i staramy się ją odbudowywać" - dodał.

Wiceminister zaznaczył, że Polacy ciągle chcą konsumować, gdyż jeszcze nie są doposażeni materialnie.

Sellin stwierdził, że już widać efekty wysokiej konsumpcji wewnętrznej w postaci wysokiego wzrostu PKB, który przekracza 5 proc. i który jest jednym z najlepszych wzrostów w Europie.

"To jest marzenie dla wielu krajów w Europie, żeby przekraczać pod względem wzrostu 5 proc. PKB rocznie. Na ogół kraje, zwłaszcza strefy euro mają 1-2 proc. wzrostu PKB. (...) My mamy 5 proc. i widać tutaj perspektywy dalszego rozwoju" - powiedział wiceminister.

gazetaprawnaJest wola, by ustawa 2.0 została przyjęta na najbliższym posiedzeniu Sejmu, jeszcze przed wakacjami - mówił wiceszef MKiDN Jarosław Sellin (PiS). A szef BBN Paweł Soloch wskazał, że prezydent jest przekonany, iż ta ustawa "będzie wkrótce finiszowała i wtedy będzie mógł zająć stanowisko".

Nad projektem nowej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, nazywanej też Konstytucją dla Nauki lub ustawą 2.0. pracuje Sejm. Przeciwko proponowanym rozwiązaniom od wtorku na Uniwersytecie Warszawskim trwa protest studentów zorganizowany przez Akademicki Komitet Protestacyjny. Protestujący opublikowali listę 11 żądań dotyczących reform uczelni. Chcą odrzucenia projektu ustawy w obecnym kształcie lub wprowadzenia do niego poprawek.

Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin mówił w piątek w radiowej Trójce, że "jest pewien", że ustawa 2.0 zostanie przyjęta. "Takie są ustalenia w obozie Zjednoczonej Prawicy. Oficjalnego poparcia tej ustawie udzielił i Jarosław Kaczyński, i Zbigniew Ziobro" - podkreślił.

Zaznaczył też, że nie ma możliwości, by wejście w życie ustawy było przesunięte o rok. "2,5 roku konsultowaliśmy tę ustawę z bardzo szerokim gremium różnych środowisk, składających się na wspólnotę akademicką w Polsce" - oświadczył.

W sobotę w radiowej Trójce politycy PiS byli pytani o plany wobec tej ustawy. Na uwagę prowadzącej, że "zapadła polityczna decyzja, by ustawa 2.0 została przyjęta na najbliższym posiedzeniu Sejmu", aby - zgodnie z planem - zaczęła obowiązywać już "w nowym roku akademickim", wiceminister kultury Jarosław Sellin przyznał, że "taki jest plan". "I myślę, że zostanie on zrealizowany" – dodał.

Podkreślił też, że "ta ustawa przeszła bardzo szerokie konsultacje społeczne", bo - jak mówił - "to łatwa ustawa oczywiście nie jest". "Kompleksowe zreformowanie systemu szkolnictwa wyższego w Polsce, systemu finansowania również nauki - to nie jest łatwa sprawa" - ocenił.

"Wokół tych propozycji jakieś napięcia są, nie ukrywam, że również w moim klubie, i w związku z tym są wnoszone poprawki, ale wola jest taka, żeby przed wakacjami sejmowymi już ta ustawa była przegłosowana" - zadeklarował.

Zaznaczył też, że według większości rektorów uczelni wyższych, "ta ustawa powiększa autonomię uczelni", a najważniejsze organizacje studenckie nie przyłączają się do protestów, bo twierdzą, że "te rozwiązania są korzystne także dla studentów" . "Myślę, że te protesty, które się pojawiły, garstki studentów (...) są motywowane raczej politycznie" - ocenił.

Szef BBN Paweł Soloch, pytany z kolei, czy prezydent Andrzej Duda szykuje weto do tej ustawy, powiedział: "Nic mi na ten temat nie wiadomo". "Pan prezydent jest przekonany, że ta ustawa już z wszystkimi poprawkami będzie wkrótce finiszowała i wtedy będzie mógł zająć stanowisko" - powiedział. "Ta ustawa nie ma jeszcze ostatecznego kształtu, także czekamy na wynik" - zaznaczył.

onet logoPo wybudowaniu Centralnego Portu Komunikacyjnego lotnisko na warszawskim Okęciu powinno dalej funkcjonować jako wielkomiejskie lotnisko warszawskie - powiedział dziś podczas spotkania z mieszkańcami Nowego Dworu Mazowieckiego wiceminister kultury Jarosław Sellin.

- Zdecydowaliśmy się na inwestycję w Centralny Port Komunikacyjny "Solidarność", gdyż wszelkie analizy pokazują, że biznes lotniczy, przewozy pasażerskie, przewozy towarów tak szybko się rozwijają, również w Polsce, że Okęcie za lat 10 kompletnie się zadławi. Okęcie jest już dzisiaj praktycznie lotniskiem w środku miasta. Funkcjonowaniem Okęcia jest dotkniętych 300 tys. osób, jeśli chodzi o hałas. Nie znaczy to, że Okęcie trzeba będzie zamykać, wręcz przeciwnie. Po prostu intensywność działania tego lotniska powinna być za jakiś czas mniejsza, kiedy zbudujemy Centralny Port Komunikacyjny - powiedział Sellin.

- Jak będziemy mieli CPK między Warszawą a Łodzią za lat dziewięć, trochę odciążone Okęcie, które powinno jako takie dodatkowe lotnisko wielkomiejskie, warszawskie, dalej funkcjonować i ten Modlin jako uzupełniające lotnisko... Takie aglomeracje, jak ta Warszawsko - Łódzka, która nam się szykuje, takie aglomeracje mają często po trzy, cztery lotniska. I można to wszystko tak skonfigurować, żeby każdy mniej więcej wiedział, jakiemu obszarowi służy. Tutaj wielkie tranzyty, tutaj obsługa europejska, a tutaj na przykład obsługa lokalna - dodał.

Nowe lotnisko wraz z infrastrukturą, ma powstać między Łodzią a Warszawą i ma być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Na jego lokalizację wskazywana jest miejscowość Stanisławów w gminie Baranów. Po pierwszym etapie budowy port ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a docelowo nawet ok. 100 mln. Do końca 2019 r. mają trwać prace przygotowawcze, a sam port ma być budowany przez kolejnych 8 lat, czyli do końca 2027 r.

logo pr3Senat poparł w czwartek – bez poprawek – nowelizację ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która przewiduje obniżenie uposażenia parlamentarzystów o 20 proc. Uposażenie posła i senatora będzie odpowiadało 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu. Sprawę komentowali goście "Śniadania w Trójce". Wysłuchaj nagrania audycji

Jarosław Sellin (PiS) zaznaczył, że "jeśli chodzi o wynagradzanie władzy w Polsce, to tą częścią budżetu państwa od dawna rządzą tabloidy". – Opozycja niepotrzebnie w ten populizm weszła. Dowiedzieliśmy się, jaka jest opinia Polaków na temat zarobków i jest to opinia surowa. Rzeczywiście jest tak, że do polityki nie powinno się iść dla pieniędzy. Życie z polityki powinno być godziwe materialne, ale mimo wszystko skromne – dodał

wpolityceCzasem eurokratom wyrwie się szczere wyznanie. Ale to pokazuje jakie jest ich myślenie. Eurokratom brakuje im szacunku dla narodów, dla demosu reprezentowanego przez poszczególne narody i dla ich wyborów politycznych. Kwestionowanie kto ma być na scenie politycznej, a kto nie, wskazywanie kto może wygrywać, a kto nie, przejawia się niestety w myśleniu wielu polityków szczebla europejskiego. Eurokraci muszą się z tego wyleczyć albo zderzą się z rzeczywistością— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

wPolityce.pl: Panie ministrze, konflikt Juncker – Timmermans w sprawie porozumienia z Polską jest realny czy to gra w dobrego i złego policjanta?

Jarosław Sellin: Sądzę, że w Komisji Europejskiej coraz większe jest przekonanie, że wszczęcie procedury z art. 7 przeciwko Polsce jest drogą, która wiedzie do nikąd. Nie ma poważnych argumentów, żeby Polskę stawiać pod unijnym pręgierzem. Jest to raczej wyraz zacietrzewienia określonych polityków z Komisji Europejskiej. Nie ma też dobrego finału tej drogi, ponieważ wiadomo, że Polska na pewno nigdy nie zostanie ukarana finansowo. A przecież ta procedura miała do tego rzekomo zmierzać. Sądzę, że u większości przedstawicieli Komisji Europejskiej dojrzewa myśl, żeby się z tego sporu jakoś wycofać. Oczywiście największy problem ma Frans Timmermans, bo on chciałby się wycofać z twarzą. A nie wie jak to zrobić, więc stosuje metody eskalowania sprawy, żeby z pozycji bardziej radykalnych atakować, albo ewentualnie się wycofać. Myślę, że prędzej czy później do zakończenia tego sporu dojdzie, bo przed Europą o wiele ważniejsze zadania niż spór o rzekome naruszenie zasad praworządności w Polsce.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search