dziennik baltyckiNa pierwszej debacie „Dziennika Bałtyckiego” jej uczestnicy (m.in. prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu) przyjęli deklarację, postulującą utworzenie metropolii na Pomorzu. Czytamy w niej m.in.: „My, uczestnicy debaty metropolitalnej, wyrażamy nasze poparcie dla utworzenia związku metropolitalnego w województwie pomorskim. Jest to formalne usankcjonowanie istniejących i sukcesywnie pogłębianych więzi społeczno-gospodarczych i kulturalnych, integrujących gminy i powiaty województwa pomorskiegoZobacz zapis debaty

Zadowolenie mieszkańców Pomorza z życia w tym regionie jest duże. O tym, jak sprawić, by było jeszcze lepsze, dyskutowali uczestnicy IV debaty metropolitalnej, organizowanej przez redakcję „Dziennika Bałtyckiego”, wspólnie z Obszarem Metropolitalnym Gdańsk-Gdynia-Sopot i Olivia Business Centre.

- Cieszę się, że do udziału w debacie został zaproszony ktoś spoza Trójmiasta - mówiła na początku spotkania Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka. Debaty w Olivia Business Centre zawsze jednak miały szeroką formułę, były spotkaniem ekspertów, polityków rządowych i samorządowych, z Trójmiasta i z głębi województwa.

We wczorajszej debacie uczestniczyli Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, Paweł Orłowski, członek Zarządu Województwa Pomorskiego, Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka, oraz Jolanta Rożyńska, dyrektor Wejherowskiego Centrum Kultury.

Jakość: jak ją zmierzyć? Czy jakość życia pozwala się jakoś mierzyć? Czy jest na co dzień celem działań polityków?

- Polityka to roztropna troska o dobro wspólne - odpowiadał na tę wątpliwość minister Sellin. - A w ramach „dobra wspólnego” mieści się też jakość życia, którą można opisać twardymi parametrami. - Gdy jeszcze pełniłem funkcję rządową w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego - przypominał Paweł Orłowski - kategoria „jakości życia” została zapisana w krajowej polityce miejskiej.

Niestety część ludzi zapomniała o tym na etapie wdrażania dokumentu przez administrację.Jakimi „twardymi” kategoriami można jakość życia opisać? - W badaniach posługujemy się czterema kryteriami - mówił prof. Cezary Obracht-Prondzyński.- Poziomem dochodów, niezbędną infrastrukturą, infrastrukturą społeczną, w tym usługami publicznymi, oraz warunkami środowiska. Ale oprócz tych kryteriów mamy jeszcze kilka elementów, które często stają się przedmiotem politycznych sporów. Dalej nie znaczy gorzej

Jakość usług publicznych, jedno z tych „twardych” kryteriów, jest w Trójmieście z pewnością najwyższa. Czy to znaczy, że poza Trójmiastem żyje się na Pomorzu gorzej? - Puck jest od Gdańska oddalony o około 50 km, to tak naprawdę żadna odległość - mówiła burmistrz Hanna Pruchniewska. - Usługi publiczne są u nas bardzo mocno uzależnione od tego, co dzieje się w „rdzeniu”. Wartością dodana są u nas m.in. warunki środowiska naturalnego, choćby jakość powietrza. Bardzo ważna jest też rola organizacji pozarządowych. W małym Pucku działa ich 59. To one „wypełniają” niemałą część usług. 

Po to, by korzystać z wartościowych usług publicznych, podróżuje się na Pomorzu nie tylko w jednym kierunku, „do” Trójmiasta. - Wejherowskie Centrum Kultury z pewnością zmieniło jakość życia mieszkańców naszego miasta, ale także mieszkańców regionu, ościennych gmin i także Trójmiasta. - mówiła dyrektor Centrum Jolanta Rożyńska. - Przyjeżdżają do nas osoby z Kartuz, z półwyspu, z Lęborka. Na początku działalności odwiedzało nas 760 tys. osób, dzisiaj - ponad 140 tys. A Wejherowo liczy tylko 50 tys. mieszkańców. Miliard na zdrowie We wszystkich badaniach społecznych mieszkańcy wysoko oceniają jakość życia w regionie. Z jednym wyjątkiem: bardzo nisko oceniana jest jakoś usług zdrowotnych.

- Liczyłem się z tym, że do mnie trafi najtrudniejsze pytanie - stwierdził Paweł Orłowski, który w Zarządzie Województwa odpowiada m.in. za politykę zdrowotną. - Pamiętajmy, że jako region jesteśmy dość mocno pokrzywdzeni, ponieważ algorytm, według którego wyliczane są środki na opiekę zdrowotną a regionie, daje nam 12-13 miejsce w Polsce. Niewątpliwie mamy w regionie problem z dostępem do świadczeń medycznych, wynikający z braku lekarzy. Czy możemy służbę zdrowia zmieniać? Możemy. Po pierwsze poprawiając standardy samej infrastruktury. Pomorze jest w tej dziedzinie od lat jednym z pierwszych regionów w Polsce. Zaplanowane przez nas inwestycje od 2015 aż po 2020 r. to w sumie miliard złotych. Samopoczucie i tożsamość

Dyskusja dotyczyła też m.in. tożsamości, lokalnego patriotyzmu, poczucia, że jest się „u siebie”. Takie zakorzenienie daje nam dodatkowe zadowolenie z naszego życia. - W polityce mojego rządu wspieranie małych ojczyzn, kultury regionalnej jest priorytetem - twierdził minister Sellin. - Naszym zadaniem jest budowanie otwartej, wielokulturowej , pomorskiej wspólnoty obywatelskiej. W tym kontekście z ogromym rozczarowaniem przyjąłem niegdyś wypowiedź wojewody pomorskiego w ramach święta niepodległości w 2017 r. Nie wolno używać sformułowań i metafor, które wywołują duży poziom frustracji. To niejedyny moment polemiczny debaty. Mowa była w niej także o powodującej poczucie niepewności reformie edukacji czy o zagubieniu, jakie jest dzisiaj udziałem osób, korzystających z usług służby zdrowia.

onet logo- Wystawa przenosi widzów w barwny świat ciągle przecież ważnych dla tożsamości Polaków wschodnich rubieży dawnej Rzeczpospolitej - mówił wiceminister kultury Jarosław Sellin podczas otwarcia ekspozycji "Józef Brandt 1841–1915" w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Z ogromnym zainteresowaniem i niecierpliwością oczekiwałem na wernisaż dzisiaj otwieranej wystawy, która przenosi widzów w barwny świat ciągle przecież ważnych dla tożsamości Polaków wschodnich rubieży dawnej Rzeczpospolitej. Któż bowiem z nas, myśląc o dziejach I Rzeczpospolitej, mimochodem nie sięga do języka sienkiewiczowskiego, zaś w wyobraźni nie przywołuje właśnie obrazów wyczarowanych pędzlem Józefa Brandta - powiedział wiceminister kultury podczas czwartkowego otwarcia wystawy.

Jak zaznaczył, Brandt "ze wszech miar utalentowany artysta nazywany poetą stepowym" stworzył wizerunek świata, za którym tęsknili już jemu współcześni. - Świata, którego wspomnienie było tym droższe, iż związane z pamięcią o czasach wielkości i chwały utraconej ojczyzny. Znamienne jest to, iż Józefowi Brandtowi i jego niekwestionowanemu talentowi udało się przekonać do swojej wizji historii również, a może przede wszystkim cudzoziemców. Dzisiaj byłoby to zapewne uznane za kapitalny przykład promocji kraju za granicą. Trudno doprawdy przecenić zasługi Józefa Brandta dla sztuki polskiej" - podkreślił Jarosław Sellin.

polsat news- Warto rozmawiać - mówi opozycja, krytykując rząd za zbojkotowanie nieformalnego szczytu UE ws. kryzysu migracyjnego. Niedzielne spotkanie w Brukseli opuści w sumie 12 państw. - Straciliśmy okazję do przedstawienia swoich racji - ubolewała w programie "Śniadanie w Polsat News" Barbara Dolniak z Nowoczesnej. Jarosław Sellin z PiS stwierdził, że na miniszczycie zależy tylko Niemcom.Zobacz nagranie programu

- Spotkanie nieformalne jest tylko i wyłącznie na użytek Niemiec, które mają wyraźny problem z migrantami. Uległ temu Jean Claude Juncker, zwołał to spotkanie. My uważamy, że kryzys imigracyjny, to najpoważniejsza sprawa ostatnich lat, która rozsadza UE i poświęcony jej powinien być szczyt formalny - odpowiedział Jarosław Sellin z PiS.

Gośćmi Beaty Lubeckiej byli ponadto: Andrzej Dera (Kancelaria Prezydenta), Izabela Leszczyna (PO), Marek Sawicki (PSL) i Grzegorz Długi (Kukiz'15).

W miniszczycie w Brukseli wezmą udział przedstawiciele krajów szczególnie dotkniętych przez kryzys migracyjny. Mają omówić wspólne rozwiązania w polityce azylowej.

W rozmowach uczestniczyć mają przedstawiciele władz Niemiec, Austrii, Włoch, Francji, Grecji, Bułgarii, Hiszpanii i Malty.

wpolityceTo spotkanie nieformalne jest tylko i wyłącznie na użytek polityki wewnętrznej Niemiec – powiedział minister Jarosław Sellin na antenie Polsat News.

Głównym tematem dyskusji była sprawa nieformalnego spotkania państw unijnych. Polska to spotkanie bojkotuje, a wraz z nami kilkanaście innych państw UE.

Barbara Dolniak z Nowoczesnej przekonywała, że Polska popełnia błąd nie biorąc w nim udziału.

Zawsze mówimy, że trzeba uczestniczyć, bo jak nas nie ma to nie przedstawiamy swojego stanowiska – powiedziała.

Mielibyśmy okazje przedstawiania swojej argumentacji, swoich propozycji– dodała.

Podobnego zdania była Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej.

Gdzie możemy lepiej zaprezentować swoje argumenty jak nie na nieformalnym spotkaniu? – pytała.

Nikt nie mówi, że rząd PiS i Polska ma zgodzić się na rozwiązania, których nie chcemy. Mówimy tylko, że rząd ma obowiązek być tam gdzie decyduje się przyszłość Unii Europejskiej – stwierdziła.

Odniosła się również do słów premier Morawieckiego, że nie jesteśmy w klubie przyjaciół relokacji.

To było niegrzeczne, nonszalanckie – powiedziała.

Jeśli nie podoba nam się jakieś rozwiązanie, to nie stygmatyzujemy innych członków Unii Europejskiej

Zdaniem Jarosława Sellina z PiS, kryzys imigracyjny rozsadza Unię Europejską.

Argumenty V4 i Austrii są znane. My od 2,5 roku gdy ten kryzys wybuchł i rozsadza UE, wskazywaliśmy, że większość tych dużych krajów prowadzi błędną politykę ws. imigracji– powiedział.

To spotkanie nieformalne jest tylko i wyłącznie na użytek polityki wewnętrznej Niemiec i na wyraźne życzenie kanclerz Niemiec. Uległ temu Juncker i zwołał to spotkanie– dodał.

Ten kryzys to najważniejszy kryzys od lat. Sprawa, która rozsadza UE – mówił.

Zwrócił również uwagę na brak znaczenia Donalda Tuska w tej sprawie.

To spotkanie powinien zwołać wielki nieobecny, człowiek któremu znów odebrano zabawki polityczne, czyli Donald Tusk– powiedział.

Kilkanaście państw uznało, że to nie ma sensu– dodał.

Odniósł się również do wypowiedzi prezydenta Francji o ewentualnym karaniu poszczególnych państw UE za nieprzyjmowanie imigrantów.

To nie przejdzie. Warto zejść na ziemię– powiedział.

Tusk z Macronem rozsadzają Europę– dodał.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search