wpolityceWarto prowadzić bardzo ambitną, skuteczną i systematyczną politykę historyczną— powiedział Jarosław Sellin na antenie TVP Info.

Wiceminister kultury był gościem programu „Minęła dwudziesta”. Sellin mówił o zbliżającej się rocznicy 100-lecia odzyskania niepodległości.

Mimo wszystko będziemy zachęcać do wspólnotowego obchodzenia tej wielkiej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, czyli triumfu naszych przodków, wielkiego sukcesu, bez którego nie bylibyśmy w miejscu, w którym jesteśmy— stwierdził.

Oczywiście nie jestem naiwny i wiem jakie jest wzmożenie emocjonalne wśród naszych oponentów politycznych, jak są w stanie zakwestionować wszystko, nawet nie przychodzić na piękną rocznicę 550-lecia polskiego parlamentaryzmu— dodał.

Zaznaczył, że pomimo sprzeciwów opozycji strona rządowa będzie zachęcała do udziału we wspólnych obchodach.

Będziemy uparcie zapraszać do wspólnotowego przeżywania. Na poziomie oddolnym, społecznym ono jest— powiedział.

Mówił też o roli polityki historycznej, która przez lata była w Polsce zaniedbywana.

Warto prowadzić bardzo ambitną, skuteczną i systematyczną politykę historyczną. W ostatnich miesiącach przekonaliśmy się jak zaniechania w polityce historycznej powodują kłopot, jakie są stereotypy i negatywne przekonania o naszej historii najnowszej— mówił.

Taką skuteczną politykę można prowadzić w oparciu o trwałe instytucje. Nam tych instytucji wciąż brakuje— dodał Sellin.

Zapewnił też, że wciąż tworzone są nowe instytucje, w tym ważne muzea, które pomogą budować polską politykę historyczną.

MaryjaDecyzja dot. wniosku prezydenta ws. referendum dot. zmian w konstytucji będzie trudna dla Senatu i mojego środowiska politycznego – mówił w sobotę wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Jak ocenił, proponowany przez prezydenta termin referendum nie jest najszczęśliwszy.

Prezydent Andrzej Duda złożył w piątek w Senacie projekt postanowienia o zarządzeniu referendum ogólnokrajowego w dniach 10-11 listopada 2018 roku dotyczącego zmian w konstytucji. Projekt zawiera 10 pytań, w tym m.in. o system prezydencki.

Jarosław Sellin, który był gościem radiowej Trójki, podkreślił, że jest zwolennikiem dyskusji na temat nowej konstytucji w Polsce.

„Jestem zwolennikiem nowej konstytucji w Polsce. Rozumiem, że pan prezydent już od ponad roku, proponując to referendum, chce wszcząć debatę – ona już się zresztą toczy – przybliżyć ten tzw. moment konstytucyjny, kiedy wszyscy poczujemy albo większość poczuje, że nowa konstytucja w Polsce by się przydała” – powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

W ocenie wiceszefa MKiDN pytania proponowane przez prezydenta „są interesujące”.

„Sam dokonałem takiej autoanalizy tych pytań (…) i stwierdziłem, że jeśli takie pytania są, to chętnie swój głos oddam i na te pytania odpowiem, więc ja już na pewno tę frekwencję powiększę. Myślę, że te pytania są zachęcające właśnie do tego, żeby frekwencja była wyższa” – stwierdził Jarosław Sellin.

Jak dodał, zapisany w projekcie prezydenta termin przeprowadzenia referendum „nie jest najszczęśliwszy”.

„Na 10 i 11 listopada zaplanowaliśmy różne wielkie (…) uroczystości o charakterze państwowym i również różne wydarzenia o charakterze kulturalnym. Wolałbym, żebyśmy w tych dniach się skupiali właśnie na tej wspólnej refleksji nad wielkim osiągnięciem naszych przodków, jakim było odzyskanie niepodległości i żeby w tych dniach nie było jakichś wydarzeń, które mają charakter dzielący, bo jednak referendum, to jest fakt polityczny” – zwrócił uwagę.

Pytany, czy ze względu na termin wniosek prezydenta może zostać odrzucony przez Senat, Jarosław Sellin odparł, że nie wie, jaka będzie ostatecznie decyzja, ale jej podjęcie na pewno będzie trudne dla Senatu i jego środowiska politycznego.

„Myśmy mówili dosyć jasno, że np. uważamy, że dobrym terminem takiego referendum mogłyby być wybory do europarlamentu w maju przyszłego roku, bo one też by powiększyły frekwencję tych najsłabszych pod względem frekwencji wyborach, jakie mamy” – przypomniał Jarosław Sellin.

Niedawno rzecznik PiS Beata Mazurek oceniła, że referendum w sprawie zmian w konstytucji w terminie wskazanym przez prezydenta będzie trudne do przeprowadzenia. Według niej trudno łączyć referendum ze Świętem Niepodległości.

Przed rokiem, 3 maja Andrzej Duda zaproponował, by w 2018 roku, w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości odbyło się referendum, które da odpowiedź na pytanie, jakich zmian w konstytucji chcą Polacy.

Zgodnie z konstytucją referendum ogólnokrajowe w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa ma prawo zarządzić Sejm, lub prezydent za zgodą Senatu.

Zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym prezydent przekazuje Senatowi projekt postanowienia o zarządzeniu referendum, zawierający treść pytań lub wariantów rozwiązania w sprawie poddanej pod referendum, a także termin jego przeprowadzenia. Senat w terminie 14 dni od dnia przekazania projektu postanowienia podejmuje uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zarządzenie referendum.

Do wyrażenia zgody na przeprowadzenie referendum konieczna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

logo pr3Sejm uchwalił w piątek przygotowaną przez PiS nowelizację ustaw m in. o Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa, ustroju sądów i prokuraturze. O przyjętych zmianach w sądownictwie dyskutowali goście "Śniadania w Trójce". Wysłuchaj nagrania audycji

Zmiany przewidują m.in. że Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN będzie wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa SN niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie – tak jak obecnie głosi przepis – dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska. Teraz ustawa trafi do Senatu.

Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość) powiedział, że dzięki przyjętej nowelizacji zostanie przyspieszona procedura wyłonienia I prezesa Sądu Najwyższego. – Stan tymczasowości, który mamy obecnie w Sądzie Najwyższym, nie może trwać zbyt długo – mówił. – Mieliśmy sygnały, że różnymi kruczkami prawnymi pewna część sędziów będzie próbowała zablokować proceduralnie wybór nowego pierwszego prezesa, więc chcieliśmy reformę Sądu Najwyższego dokończyć – wyjaśniał.

papProjekt noweli ustawy o radiofonii i telewizji precyzuje pojęcie misji publicznej i dostosowuje nasze przepisy do oczekiwań KE - uważa PiS; PO zapowiada, że poprze projekt, by przekonać się, czy poprawi on stan mediów publicznych. Propozycję krytykują kluby: Kukiz'15, Nowoczesna oraz PSL-UED.

Elżbieta Kruk (PiS) przedstawiając sprawozdanie sejmowej komisji kultury powiedziała, że projekt, który został przyjęty przez Radę Ministrów w kwietniu, a pozytywnie zaopiniowany przez komisję w lipcu, zakłada doprecyzowanie definicji misji publicznej jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz katalogu zadań misyjnych.

Mówiła, że zadania nadawców publicznych, wynikające z misji publicznej, uzupełniono m.in. o działalność w internecie i technologiach cyfrowych. Podkreślała, że celem proponowanych przepisów jest dostosowanie polskiego prawa do stanowiska Komisji Europejskiej z maja 2011 r. nakazującego maksymalne sprecyzowanie misji publicznej mediów oraz ograniczenie pomocy państwa dla mediów publicznych.

Zaznaczyła, że zgodnie z projektem uszczegółowienie zadań misyjnych byłoby dokonywane w tzw. karcie powinności, która byłaby ustalana "w drodze porozumienia zawieranego przez każdą spółkę publicznej radiofonii i telewizji z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji".

Karta powinności, zawierana na okres 5 lat, określałaby zasady realizacji misji publicznej, a także szczegółowy zakres powinności wynikający z misji. Karta powinności określać będzie m.in. jakie usługi mogą być tworzone przez nadawców publicznych i jak realizowane mają być poszczególne zadania misyjne.

Kruk mówiła, że dalsze doprecyzowanie zadań misyjnych byłoby dokonywane w zmodyfikowanych planach programowo-finansowych i że KRRiT realizowałby nadzór nad działalnością jednostek publicznej radiofonii i telewizji. Mówiła, że projekt zawiera uszczegółowienie dot. trybu udzielania pomocy jednostkom publicznym, doprecyzowania definicji misji publicznej oraz zapisy dot. nadzoru.

Grzegorz Puda (PiS) zadeklarował, że jego klub opowie się za projektem. Mówił, że wypełnia on luki w prawie i wypełnia oczekiwania KE.

Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska zapowiedziała, że jej klub poprze projekt, bo - jak oceniła - "tylko tak można się przekonać, czy wprowadzenie europejskich standardów w sferę działalności medialnej oznacza przyjęcie europejskich standardów w sferze wolności słowa, jakości i niezależności pracy dziennikarzy, pluralizmu oraz obiektywności i rzetelności". Zaznaczyła jednocześnie, że bez ich wprowadzenia "żadne pieniądze mediów publicznych nie uratują".

Elżbieta Zielińska Kukiz'15 podkreślała, że problemem mediów publicznych nie jest definicja misji publicznej, ale to jak jest ona realizowana. "Wiele złego się dzieje w mediach publicznych. Czy proponowane zapisy to zmienią? Szczerze w to wątpimy w Kukiz'15" - mówiła. Przekonywała, że gdyby misja publiczna była dostosowana do oczekiwań i potrzeb społeczeństwa, to kierowałaby się jakością treści, a nie "słupkami oglądalności". "Tymczasem mamy natłok komercyjnych tandetnych programów i reklam" - zauważyła.

Mówiła, że w mediach publicznych powinny być rzetelne programy o zdrowiu, przyrodzie i literaturze, koncerty i rzetelne informacje, a nie "plastikowa +Korona Królów+, czy wydarzenia sportowe, które są obecnie tylko i wyłącznie używane do tego, by prezes Kurski pochwalił się oglądalnością". Zielińska oceniła, że proponowane zmiany są pozorne i funkcjonowania mediów nie poprawią, dlatego - jak oświadczyła - jej klub negatywnie ocenia projekt.

Projektu nie poprze Nowoczesna. Przedstawiciel tego klubu Krzysztof Mieszkowski powiedział, że jest on prawdopodobnie niezgodny z konstytucją. Cytował art. 25 ustawy zasadniczej, który mówi, że "władze publiczne RP zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym" oraz, że "Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione".

Krytykował w tym kontekście zapis projektu, że programy i inne usługi mediów publicznych "powinny respektować chrześcijański system wartości, za podstawowe przyjmując uniwersalne zasady etyki".

Jacek Protasiewicz PSL-UED mówił, że jego klub nie poprze projektu, choć - jak ocenił - "pozornie jest on bardzo dobry". Jednak - mówił - znacznie gorzej jest z realizacją misji przez media publiczne, czego przykładem - jak mówił - są "Wiadomości" TVP.

Poseł ocenił, że w programie tym pokazuje się trzy razy częściej polityków PiS niż całej opozycji razem wziętej oraz - jak powiedział - manipuluje się informacjami. Pytał też - w kontekście finansowania mediów publicznych - o 800 mln zł pożyczki, którą otrzymała TVP. Chciał wiedzieć, czy pieniądze te zostały rozliczone.

Wojciech Król (PO) pytał, czy nowe regulacje zakładają możliwość dofinansowania mediów komercyjnych jeżeli te będą realizowały misję oraz w jaki sposób będzie sprawowany nadzór nad jej pełnieniem przez media publiczne.

Wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział, że dotowane będą jedynie media publiczne, które ustawowo są zobowiązane do realizowania misji. "Zdarza się, że media komercyjne jakąś część misji wypełniają (...), ale to jest mimo wszystko decyzja właściciela, który w każdym momencie może podjąć decyzję, że już tego nie robi. My musimy mieć gwarancję, że istnieją media, które mają obowiązek to robić (realizować misję) niezależnie od kaprysu właściciela" - mówił.

Dodał też, że KRRiT będzie mogła nakładać kary finansowe na media publiczne, jeżeli uzna, że nie realizują one powierzonej im misji.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search