kurierkwidzynski logoMuzeum Zamkowe w Malborku, Miasto Kwidzyn oraz Kwidzyńskie Centrum Kultury podejmują współpracę w zakresie utworzenia stworzenia jednej, wspólnej i spójnej oferty dla turystów, która pozwoli na przyjęcie większej liczby odwiedzających cały kompleks katedralno-zamkowy w Kwidzynie.

W piątek, 6 maja o godz. 18:00 na zamku w Kwidzynie odbyło się trójstronne podpisanie listu intencyjnego pomiędzy przedstawicielami Muzeum Zamkowego w Malborku, Miasta Kwidzyn oraz Kwidzyńskiego Centrum Kultury przy udziale Wiceministra kultury Ministerstwo Kultury I Dziedzictwa Narodowego, sekretarza stanu oraz Generalnego Konserwatora Zabytków dr Jarosława Sellina

Dr Jarosław Sellin, wiceminister kultury, sekretarz stanu, Generalny Konserwator Zabytków:

?Od 2018 r. zespół katedralno-zamkowy w Kwidzynie cieszy się tytułem pomnika historii. Jako oddział Muzeum Zamkowego w Malborku prezentuje zbiory o historii Powiśla, historii krzyżackiej, kapituły pomezańskiej, ale brakuje opowieści bardziej szczegółowej o historii miasta, które za 11 lat będzie obchodziło swoją osiemsetletnią rocznicą powstania. Za półtora roku będzie można w nowym obiekcie w pobliżu zamku, zorganizować ciekawą wystawę stałą opowiadającą o historii Kwidzyna. A jest o czym opowiadać, jeśli chodzi o historią miasta.

List intencyjny dotyczy stworzenia jednej, wspólnej i spójnej oferty dla turystów, która pozwoli na przyjęcie większej liczby odwiedzających cały kompleks katedralno-zamkowy w Kwidzynie. W efekcie końcowym powstanie jednorodna dla całego obiektu oferta turystyczna. Ponadto, w bezpośrednim sąsiedztwie muzeum powstanie wspólna kasa biletowa wraz ze sklepem z pamiątkami oraz stała wystawa przedstawiająca najważniejsze wątki historii Kwidzyna. Lokalizacją dla tych przedsięwzięć jest nowo wybudowany kwartał kamienic, wzniesiony w ramach rewitalizacji historycznego centrum miasta.

Andrzej Krzysztofiak, burmistrz Kwidzyna:

? Mieszkańcy od dawna marzyli o tym, aby naszym mieście powstało muzeum historii Kwidzyna. Dzisiejsze podpisanie listu intencyjnego jest kolejnym krokiem w celu zrealizowania tego marzenia i zrealizowania tego pomysłu. Zadaniem miasta będzie przygotowanie obiektu i sal muzealnych, zaś profesjonalni muzealnicy z muzeum Zamkowego w Malborku zajmują się realizacją tego przedsięwzięcia. Myślę, że to połączenie działań miasta i działań muzeum przyniesie spodziewane efekty.

Muzeum Zamkowe w Malborku, Miasto Kwidzyn i KCK podejmują współpracę także w celu utworzenia na bazie wspólnych zbiorów wystawy stałej "Historia Kwidzyna" wraz z punktem handlowym, prowadzącym sprzedaż pamiątek oraz obejmującym sprzedaż biletów na zwiedzanie katedry, Krypty Wielkich Mistrzów, zamku, wieży dzwonnej oraz nowej wystawy stałej „Historia Kwidzyna”.

Dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku dr hab. Janusz Trupinda:

? Podpisany dzisiaj list intencyjny jest deklaracją współpracy Muzeum Zamkowego w Malborku i władz miasta Kwidzyna oraz Kwidzyńskiego Centrum Kultury. Dotyczy organizacji stałej ekspozycji poświęconej historii miasta, która będzie realizowana pod auspicjami Muzeum Zamkowego w Malborku. Muzeum otoczy opieką naukowo-konserwatorską artefakty zabytki, które były przez lata gromadzone przez władze miasta i przez Kwidzyńskie Centrum Kultury, zorganizuje ekspozycję stałą, a także szereg ekspozycji czasowych oraz wydarzeń kulturalnych i edukacyjnych.

Ewa Nowogrodzka, dyrektor Kwidzyńskiego Centrum Kultury:

? Pracownia Regionalna działa przy Kwidzyńskim Centrum Kultury i od kilkunastu lat zgromadzi zbiór pamiątek, dokumentów dotyczących historii miasta Kwidzyna i też jej mieszkańców. Wystawa, która zaistnieje w niedalekiej przyszłości spowoduje, że nasze zbiory zostaną udostępnione szerokiej publiczności.

Zespół napisze scenariusz wystawy stałej i wykona wystawę stałą „Historia Kwidzyna” prezentującą dzieje miasta w obrębie lokali w bezpośrednim sąsiedztwie zamku, przekazanych na te cele przez Miasto Kwidzyn.

? Wystawa w miarę możliwości, z układem chronologicznym z wyraźnym położeniem akcentu na historię i kulturę Kwidzyna w XIX i XX, z wykorzystaniem szerokiego wachlarza zachowanych przedmiotów i dokumentów kultury materialnej tego okresu. Ekspozycja spełni rolę uzupełniającą dla oferty wystawienniczej Zamku w Kwidzynie. Wystawa zachęci również mieszkańców miasta do poznania historii własnego miejsca zamieszkania. Zdecydowanie zaobserwować można w ostatnich latach wzrost zainteresowania tym nieodległym okresem historii miasta. Poszukiwane są informacje dotyczące wyglądu, widać wyraźne zainteresowanie widokami poszczególnych ulic i budynków, które zmieniały na przestrzeni lat – chcemy odpowiedzieć na tę potrzebę tą wystawą. - komentuje Justyna Liguz, Pełnomocnik Projektu z ramienia kwidzyńskiego oddziału Muzeum Zamkowego w Malborku.

dziennik baltyckiDecyzja o potrzebie upamiętnienia pomordowanych przez reżimy hitlerowski i stalinowski mieszkańców obecnej parafii Banino dojrzewała przez kilka lat. Wreszcie, po ukazaniu się tomu „Wòjnowé wspòmnienia Kaszubów z Banina i okolic", można było przystąpić do jej realizacji. Dzięki wywiadom z najstarszymi mieszkańcami udało się skompletować listę 54 ofiar z tego terenu.

- Prace przy budowie obelisku trwały od jesieni ubiegłego roku - mówi Elżbieta Pryczkowska, prezes banińskiego oddziału Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskiego. - Do współpracy zaprosiliśmy także miejscową Radę Sołecką. Włączyły się też liczne osoby prywatne i firmy, które w różny sposób wsparły tę cenną inicjatywę zakończoną uroczystością odsłonięcia i poświęcenia w dniu 7 maja.

Ceremonia rozpoczęła się mszą świętą pod przewodnictwem biskupa seniora diecezji włocławskiej, Wiesława Meringa
Hierarcha jest znakomitym kaznodzieją, jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego episkopatu. Jest także Kaszubą urodzonym w Żukowie, co dobitnie podkreślał w homilii.

- Chcę bardzo podziękować za zaproszenie mnie na tę uroczystość. Odebrałem to jako zaszczyt, ale także obowiązek wobec tych moich zmarłych ziomków, którzy oddali życie - wyjaśniał emerytowany biskup. Kazanie oparł na miłości i służbie wobec Małej Ojczyzny - Kaszub. Kwestię tę wplótł w szeroki kontekst współczesnych dramatycznych wydarzeń na Ukrainie.
- Pierwszy raz miałam okazję widzieć i słuchać tego biskupa. Jeszcze nigdy nie słyszałam tak składnej i tak fenomenalnie zarysowanego sensu naszego życia. Te słowa brzmią w moich uszach przez cały czas, zapamiętam je pewnie do końca życia - mówiła zachwycona Mirosława Groth z Miszewa, była dyrektorka miejscowej szkoły.

Współcelebransami byli bliscy krewni upamiętnionych ofiar: ks. prał Jacek Dawidowski, dziekan z Chojnic, który przeczytał ewangelię w języku kaszubskim oraz ks. kan. Sławomir Świerad-Pettke z Włocławka. Oni też asystowali biskupowi przy poświęceniu obelisku. Podobnie jak żołnierze Marynarki Wojennej Garnizonu Gdynia, którzy przybyli do Banina pod przywództwem komandora porucznika Waltera Jarosza.

W uroczystości wzięło udział wielu zacnych gości
Obecny był także zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej dr Marek Szymaniak, dyrektor biura wojewody pomorskiego Tomasz Gieszcz, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Jan Wyrowiński, włodarze powiatu kartuskiego oraz gminy Żukowo, prof. Krzysztof Ruchniewicz, dyrektor Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta, jednocześnie wnuk jednej z ofiar i wielu innych wybitnych osobistości, w tym także kombatanci.

- Banino przede wszystkim, ale także Rębiechowo, Miszewo i sąsiednie osady, są obecnie wielkimi wsiami, w których obok rdzennych Kaszubów, coraz liczniej osiedlają się nowi mieszkańcy o korzeniach w różnych częściach kraju. Jest to zatem okolica o dużym kapitale społecznym, także gospodarczym i intelektualnym. Dlatego jest naszym szczególnym obowiązkiem dbać o pamięć o tych, którzy tworzyli te wsi przed nami. Uprawiali ziemię, budowali domy, drogi, kościół, szkoły, a jeśli było trzeba bronili tej ziemi swoją krwią - podkreślał podczas powitania inicjator dzieła i historyk, dr Eugeniusz Pryczkowski.

Jednym z tych, którzy stracili życie w Potulicach był Władysław Klawiński z Miszewa. Jego brat Kazimierz wraz z przedstawicielami instytucji i miejscowymi włodarzami przecinali czarno-żółtą wstęgę, dokonując w tej sposób odsłonięcia nowego, i w zgodnej opinii bardzo okazałego, miejsca pamięci w gminie Żukowo, a pierwszego w Baninie.

- Upamiętnienie naszych kaszubskich bohaterów jest bardzo potrzebne. Moją matkę zabrali sowieci na ponad trzy lata sybirskiego okrutnego zesłania. Miała w pewnym sensie szczęście, bo wróciła. Wielu innych nie wróciło - podkreślał Wojciech Kankowski, burmistrz gminy Żukowo.

Jednym z tych, którzy nie powrócili z sowieckiego zesłania, był Jerzy Ruchniewicz urodzony w Miszewie, dziadek historyka Krzysztofa Ruchniewicza, jednocześnie recenzenta nowo wydanej książki "Tu może być twoja śmierć. Wòjnowé wspòmnienia Kaszëbów z Gminë Żukòwò".

- Jest to wyjątkowa sytuacja, by stosunkowo niewielkie jednostki terytorialne i zamieszkujące je społeczności zostały objęte tak intensywną i konsekwentnie prowadzoną przez wiele lat akcją pozyskiwania wspomnień. Powstaje w ten sposób wspaniała baza dla badań mikrohistorycznych. "Pamięć ucieka, życie ucieka!". To zdanie otwierające wstęp do pierwszego tomu relacji. Trudno się z nim nie zgodzić. Autor wywiadów utrwalał je niejednokrotnie w ostatniej chwili, docierając do osób w bardzo zaawansowanym wieku, gdyż urodziły się one w pierwszych dekadach XX w. Wiele z nich po raz pierwszy podzieliło się swymi wspomnieniami z osobą spoza kręgu rodziny - podkreślał Krzysztof Ruchniewicz, który przybył z Wrocławia wraz z małżonką.

Nową książkę otrzymali wraz z dyplomami wszyscy zaangażowani w powstanie monumentu i jego tak uroczystą inaugurację. Z kolei Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, wręczył najwyższe medale państwowe tego ministerstwa "Zasłużony dla Kultury - Gloria Artis" Jerzemu Stachurskiemu i Eugeniuszowi Pryczkowskiemu. Przedstawił także krótkie biogramy artystów oraz wyraził ogromną radość z banińskiej inicjatywy.

Jerzy Stachurski urodził się w 1953 r. w Gdańsku. Jest kompozytorem, poetą, dziennikarzem, pedagogiem, absolwentem Akademii Muzycznej w Gdańsku i Uniwersytetu Gdańskiego. Napisał ponad 150 muzyk do przedstawień teatralnych w kraju i za granicą. Jest autorem ponad 600 piosenek, w tym bardzo wielu kaszubskich. Uważany jest za ojca współczesnej piosenki kaszubskiej. Autor siedmiu tomików poezji i laureat wielu nagród literackich. Wieloletni kierownik muzyczny teatrów „Tęcza” w Słupsku i „Miniatura” w Gdańsku, a także emerytowany dyrektor Szkoły Podstawowej w Czeczewie, gdzie mieszka. Jest członkiem Związku Literatów Polskich i Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych.

Eugeniusz Pryczkowski urodził się w 1969 r. w Wejherowie, wieloletni dziennikarze prasowy i telewizyjny, absolwent Politechniki Gdańskiej i Wyższej Szkoły Ateneum w Gdańsku, doktor historii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Literacko debiutował w 1990 r. Jest autorem kilku tomików poezji, napisał ponad dwieście tekstów piosenek. Jest autorem ponad tysiąca programów telewizyjnych, także ponad dwudziestu filmów dokumentalnych i ponad trzydziestu książek. Jest wiceprzewodniczącym Rady Powiatu Kartuskiego, wiceprezesem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego i członkiem Rady Języka Kaszubskiego, członkiem Związku Literatów Polskich i Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych. Mieszka w Baninie.

radiogdanskWładze Berlina zakazały używania flag ukraińskich podczas obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej. Zakaz dotyczy też flag rosyjskich, ale ambasador Ukrainy w Niemczech nie kryje oburzenia z powodu stawiania równości między symbolami należącymi do agresora i ofiary. To bulwersujące zjawisko omawiali w audycji „Śniadanie Polityków” goście Krzysztofa Świątka: Marek Rutka z Nowej Lewicy, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości, Leszek Czarnobaj z Platformy Obywatelskiej oraz Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. Wysłuchaj nagrania audycji


Jarosław Sellin jednoznacznie negatywnie ocenił postawę władz Berlina. – To świadectwo pewnej schizofrenii politycznej elity Niemiec, bo decyzje powinny być jednak bardziej czytelne w wymiarze symbolicznym. Dla dzisiejszej niepodległej Ukrainy 9 maja jest świętem, bo podobnie jak inne kraje ze wschodnioeuropejskiej strefy czasowej czciła zakończenie II wojny światowej tego dnia, tak samo jak Rosja, więc mają prawo w jakiejś formie demonstrować. W związku z tym, że Niemcy od 1945 roku mają urząd do spraw ochrony konstytucji, który zajmuje się na przykład badaniem, czy ktoś nie propaguje poglądów faszystowskich albo po prostu nawiązuje do tych niechlubnych tradycji, powinni jednoznacznie uznać, że wszelkie demonstracje dzisiaj, po tym, co zaczęło się w lutym i trwa do dziś w Ukrainie, wszelkie demonstracje prorosyjskie, są po prostu demonstracjami o charakterze faszystowskim – sugerował.

Leszek Czarnobaj również skrytykował zaistniałą sytuację. – Dzisiaj wolny świat, do którego należy Polska, powinien dać jednoznaczny sygnał, że elementy zrównywania kata i ofiary są niemożliwe do przyjęcia w Europie. Należy wskazywać ten ostry błąd w sensie symetryzmu. Dante Alighieri napisał kiedyś, że cieplejsze miejsca mają w piekle ci, którzy w sytuacjach trudnych stali po stronie niezależności i właśnie symetryzmu. Myślę, że warto tutaj wskazywać totalny błąd w przypadku Niemców, bo symetryzm w tym momencie jest kompletnie nieprzystający do rzeczywistości. Jeżeli chcemy jako Polacy zademonstrować to, co jest związane z naszą rolą w stosunku do wojny przeciwko Ukrainie, powinniśmy jednoznacznie zwrócić się do Niemców o zrewidowanie stanowiska – twierdził.

Z kolei Marek Rutka oceniał, że decyzja władz Berlina źle świadczy o stanie niemieckich elit. – One chyba w coraz większym stopniu odrywają się od tego, czego oczekują od nich obywatele. Między innymi po ostrej reakcji ambasadora Melnyka senat Berlina wyjaśnił i starał się trochę naprawić swój błąd: ukraińskie flagi będą dozwolone w miejscach publicznych, a ograniczenie dotyczy 15 wybranych miejsc pamięci, czyli pomników i cmentarzy, po to, aby nie dochodziło tam do różnego rodzaju konfliktów czy rozrób. Ta sytuacja pokazuje, że berlińska policja nie jest w stanie opanować prorosyjskich grup, które swego czasu jeździły też po Berlinie z symbolami Z i rosyjskimi flagami, dając w ten sposób wyraz poparcia dla działających na Ukrainie okupacyjnych wojsk – podkreślał.

Natomiast Tadeusz Cymański wskazywał na różnice doświadczeń historycznych w przypadku Polski i Niemiec. – Niemcy mają trochę inną historię niż my i wiadomo, że jest z tym związany wielki problem. Ciągle niepokoją, nie są takie, jakie powinny w tej chwili być. Niestety, światem rządzą pieniądze i interesy, widać to w sposób niezwykle brutalny. Jak to zmienić? To pytanie do ludzi o wiele mądrzejszych ode mnie. Społeczeństwo zachodnie, również niemieckie, nie jest gotowe do wyrzeczeń i nie ma aż tak zdeterminowanej woli jak my. Polska jest tu w szczególnej sytuacji i dlatego jest nam najtrudniej. Co do ambasadora Ukrainy, oczywiście ma on prawo, bo w jego kraju giną ludzie, niemniej uważam, że nie można dawać pretekstów przeciwnikom, a zdecydowane, oburzające stanowisko nie musi być związane ze sprawami obecnymi w polityce – mówił.

tvp gdansknewNauka języka polskiego, zbiórki żywności, ubrań, a nawet rowerów to nie jedyne pomysły pomorskich środowisk akademickich na pomoc uchodźcom. Akademia Muzyczna w Gdańsku otwiera swoje drzwi dla nowych studentów, Politechnika Gdańska tworzy specjalny system opieki nad Ukraińcami, a mimo wszystko to kropla w morzu potrzeb uchodźców - przyznają władze uczelni i apelują o pomoc.
Wielu studentów, którzy uciekli do Polsk, nie ma do czego wracać. Ich uczelnie są zbombardowane. Jeśli chcą się uczyć to tu muszą znaleźć drugi dom. Aby im w tym pomóc Politechnika Gdańska od przyszłego semestru uruchamia nowatorski system wspierania studentów zagranicznych - w planach miedzy innymi takie zajęcia jak warsztaty z przechodzenia szoku kulturowego czy bezpłatna opieka psychologiczna. Zobacz materiał wideo

Na Uniwersytecie Gdańskim nieprzerwanie prowadzone są zbiorki żywności, chemii czy ubrań. Dla potrzebujących przez ostatnie dwa tygodnie udało się też zebrać 50 rowerów. Zbiorka dalej trwa, ale z tą różnicą, że teraz rower można przekazać konkretnemu potrzebującemu.

Na Politechnice Gdańskiej obecnie przebywa 150 studentów z Ukrainy. Swoje drzwi dla studentów ze wschodniej granicy otworzyła też Gdańska Akademia Muzyczna.

Uchodźców wspierają się nie tylko władze uczelni, nie tylko pedagodzy, ale też pojedynczy studenci czy organizacje studencki i to właśnie całemu pomorskiemu środowisku akademickiemu należą się podziękowania – podkreślał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.

We wsparcie studentów włączyła się też Gdańska Akademia Wychowania Fizycznego, gdzie studenci z Ukrainy mogą studiować nieodpłatnie. Rekrutacja rozpoczęła się w kwietniu i dalej trwa.

papProf. dr hab. Bogumiła Rouba i Barbara Nowak-Obelinda odebrały we wtorek w Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich Nagrody im. Profesora Jana Zachwatowicza 2021 za wybitne osiągnięcia w dziedzinie badań, konserwacji i rewaloryzacji zabytków.

Nagrody wręczyli w Pałacu na Wodzie w Muzeum Łazienki Królewskie wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, Generalny Konserwator Zabytków Jarosław Sellin w towarzystwie przedstawiciela rodziny Zachwatowiczów - wnuka śp. Jana Zachwatowicza Michała Jasińskiego. Uroczystość towarzyszyła dwudniowej konferencji naukowej "Dostosowanie zabytków do potrzeb osób ze szczególnymi potrzebami – przepisy, zasady, dobre praktyki".

"Nagroda Generalnego Konserwatora Zabytków i Polskiego Komitetu Narodowego ICOMOS za wybitne osiągnięcia w dziedzinie badań i ochrony zabytków należy do najbardziej prestiżowych wyróżnień w dziedzinie ochrony dziedzictwa kulturowego" - powiedział Sellin.

Podkreślił, że nagroda ta "jest wyrazem uznania dla szczególnych zasług laureatów w ochronie polskiego i światowego dziedzictwa kulturalnego".

"Nagroda ta ma też charakter uczczenia dorobku naukowego i dokonań w dziedzinie ochrony zabytków patrona tej Nagrody, czyli prof. Jana Zachwatowicza - jednego z najwybitniejszych polskich architektów i konserwatorów" - przypomniał, dodając, że została ustanowiona "za aprobatą córki profesora Krystyny Zachwatowicz".

"Warto przypomnieć, że patron Nagrody - prof. Jan Zachwatowicz był postacią niezwykłą. Architekt, historyk sztuki, konserwator. W czasie II wojny światowej działacz Delegatury Rządu Londyńskiego na Kraj" - mówił. "Sygnatariusz Karty Weneckiej, a jednocześnie autor koncepcji odbudowy warszawskiej starówki, idącej w pewnym sensie pod prąd założeniom Karty Weneckiej" - wyjaśnił Sellin.

Zwrócił uwagę, że "w najtrudniejszych latach powojennej odbudowy profesor, pełniąc funkcję Generalnego Konserwatora Zabytków, wielokrotnie skutecznie przeciwstawiał się burzycielskim zapędom władzy komunistycznej".

"W ubiegłym roku zaszczytną Nagrodę im. Jana Zachwatowicza jury przyznało dwóm niezwykle ważnym dla środowiska konserwatorskiego osobom - pani prof. Bogumile Roubie i pani Barbarze Nowak-Obelindzie" - ogłosił Jarosław Sellin.

"Dla mnie zwłaszcza ta działalność naukowa i ta praktyczno-konserwatorska i również dydaktyka - to była przez całe lata wspaniała przygoda" - powiedziała prof. Rouba, dziękując za nagrodę.

"Życie jest piękne i ciekawe wtedy, kiedy żyjemy tak, jak chcemy. kiedy my sami wybieramy tematy badawcze, problemy, którym chcemy poświęcić więcej uwagi i jakoś je rozwiązywać" - powiedziała.

Dziękując za wyróżnienie Barbara Nowak-Obelinda podkreśliła, że "to jest bardzo ważna nagroda". "Myślę, że ona jest też ważna dla całego środowiska konserwatorskiego" - dodała.

Na zakończenie uroczystości Sellin i Jasiński wręczyli trzy nagrody główne, trzy wyróżnienia i sześć wyróżnień honorowych laureatom Konkursu im. Prof. Jana Zachwatowicza na najlepsze prace magisterskie studentów, podejmujące problematykę ochrony dziedzictwa kulturowego.

Prof. dr hab. Bogumiła Rouba jest pracownikiem naukowym oraz wieloletnim kierownikiem Zakładu Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Polichromowanej w Instytucie Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Barbara Nowak-Obelinda jest historykiem sztuki. W latach 2012-21 pełniła funkcję Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jest też wieloletnią członkinią Śląskiego Oddziału Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search