tvp gdansknewPosłowie Koalicji Obywatelskiej domagają się odwołania Krzysztofa Wyszkowskiego z komisji konkursowej, mającej wyłonić przyszłego dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności. Chodzi m.in. o komentarze na jednym z portali społecznościowych byłego opozycjonisty, zwołali w tej sprawie konferencje prasową.
Decyzją ministra kultury - Piotra Glińskiego w komisji, która ma wybrać dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności zasiądzie Krzysztof Wyszkowski. To stało się przedmiotem protestu ze strony posłów opozycji.

Wiceminister kultury, Jarosław Sellin w nieoficjalnej rozmowie podkreślił, że decyzja o wyborze Krzysztofa Wyszkowskiego do rady konkursowej podyktowana była przede wszystkim jego zasługami w budowaniu opozycji antykomunistycznej. Dodał też, że w czasie strajku kobiet, kiedy to w całym kraju niszczone były biura posłów PiS, nikt z opozycji nie zareagował na tę falę nienawiści. Podobnie twierdzi Andrzej Michałowski - były działacz opozycji antykomunistycznej, a także członek Stowarzyszenia „Godność”.

Europejskie Centrum Solidarności nie jest prywatnym folwarkiem polityków - mówi Krzysztof Wyszkowski. Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli w tej sprawie interpelację do ministra kultury, Piotra Glińskiego.

W przesłanym Polskiej Agencji Prasowej stanowisku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przypomina, że zasługi Krzysztofa Wyszkowskiego „dla opozycji w latach 70-tych i "Solidarności" w latach 80-tych są nie do przecenienia”. W ocenie resortu, posłowie Koalicji Obywatelskiej powinni być wdzięczni Wyszkowskiemu "za to, że dzisiaj mogą zasiadać w wolnym Sejmie w niepodległej Polsce". „Na marginesie warto zauważyć, że jeśli wypowiedzi w mediach społecznościowych miałyby dyskwalifikować z życia publicznego, to wielu czynnych dzisiaj polityków KO musiałoby już dawno się z niego wycofać” - czytamy w oświadczeniu.

wpolityce„Do wyborów został już tylko rok. Jeżeliby powstała taka komisja (ds. afery podsłuchowej – red.), to za miesiąc, dwa. Nie miałaby zbyt wiele czasu na swoją aktywność” – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 wiceszef MKiDN Jarosław Sellin.

Klub Koalicji Obywatelskiej złożył w piątek wniosek o powołanie komisji śledczej ds. działań organów państwa ws. zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski w okresie od 1 lipca 2013 r. do 20 października 2022 r.

W uzasadnieniu autorzy wniosku tłumaczą, że w uchwale jest podana jako graniczna data 1 lipca 2013 r., bo wtedy, jak wynika z obecnej wiedzy, zaczęło się nagrywanie spotkań w restauracjach z udziałem najważniejszych osób w państwie, a ujawnienie tych nagrań rok później doprowadziło do wybuchu kryzysu politycznego, który miał wpływ na porażkę PO w wyborach w 2015 r. W tle całej sprawy był Marek Falenta, którego firma handlowała rosyjskim węglem, więc w całej historii bardzo mocne były przesłanki zaangażowania służb rosyjskich.

Co z komisją śledczą ds. afery podsłuchowej?
O kwestię komisji śledczej ds. afery podsłuchowej został zapytany w Polskim Radiu 24 wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.

Jest formalny wniosek złożony przez PO, żeby powołać komisję ds. afery podsłuchowej. Musimy się do tego ustosunkować. Gdybyśmy powiedzieli „nie” komisji śledczej, to oczywiście byłby to asumpt dla naszych przeciwników, że coś ukrywamy— mówił.

Do wyborów został już tylko rok. Jeżeliby powstała taka komisja, to za miesiąc, dwa. Nie miałaby zbyt wiele czasu na swoją aktywność— powiedział.

Jednak kto wie, czy nie byłoby to sensowne— dodał Sellin.

Jak podkreślił wiceszef MKiDN, warto również wyjaśnić, „dlaczego ówczesny rząd Donalda Tuska, a później Ewy Kopacz wiązał politykę Polski wielowymiarowo nie tylko z Niemcami, ale także z Rosją”.

Dziś bałamutnie liderzy tej partii oskarżają nas o takie związki— zauważył.

dorzeczyWiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin odniósł się do kwestii wniosku opozycji o powołanie komisji śledczej.

W ubiegłym tygodniu przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie tzw. afery taśmowej. Propozycja byłego premiera to pokłosie materiału "Newsweeka", którego dziennikarze stwierdzili, że wspólnik Marka Falenty (skazanego za zorganizowanie podsłuchów) miał zeznać, iż taśmy z restauracji "Sowa i Przyjaciele", zanim trafiły do mediów, były w rękach rosyjskich służb.

Co istotne, propozycji nie sprzeciwiło się jednoznacznie Prawo i Sprawiedliwość. Sekretarz generalny tej partii – Krzysztof Sobolewski – oznajmił, że PiS "będzie się przyglądało sprawie" i wówczas podejmie "decyzję polityczną".

Wiceminister Sellin wyjaśnia
W poniedziałek na antenie Polskiego Radia 24 o komentarz poproszony został wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. – Musimy się do tego ustosunkować. Gdybyśmy powiedzieli "nie" komisji śledczej, to – oczywiście – byłby to asumpt dla naszych przeciwników, że coś ukrywamy – powiedział.
– Do wyborów został już tylko rok. Jeżeliby powstałaby taka komisja, to za miesiąc – dwa miesiące. Nie miałaby zbyt wiele czasu na swoją aktywność. (...) Jednak kto wie, czy nie byłoby to sensowne – stwierdził Jarosław Sellin. Polityk podkreślił także, że obecnie członkowie opozycji "bałamutnie oskarżają" Zjednoczoną Prawicę o związki z Rosją.

Zeznania Marcina W.
W ostatnią środę Prokuratura Krajowa opublikowała część zeznań Marcina W. Współpracownik Marka Falenty zeznał, że wręczył Michałowi Tuskowi, synowi Donalda Tuska, reklamówkę z 600 tys. euro łapówki dla polityków i działaczy Platformy Obywatelskiej.

Marcin W. zeznał: "Ja uznałem, że mogę do Michała Tuska mówić na »ty« skoro przekazuję mu 600 tys. euro. Ja siedziałem za biurkiem Falenty, dlatego mnie na nagraniu nie widać, ale słychać. Marek F. siedział na jednym z foteli, a na ziemi, obok ławy postawiłem reklamówkę z kasą. Michał wszedł i powiedział: »Witam, panowie«. F. powiedział: »To jest dla ciebie reklamówka«. Michał rozchylił tę reklamówkę i spytał: »Kasa się zgadza?«".

niezalenaSkala absurdów opowiadanych Donalda Tuska jest tak duża, że liczę na to, że będzie on twarzą opozycji w nadchodzących wyborach. Wtedy Zjednoczonej Prawicy będzie łatwiej je wygrać - stwierdził wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Selin w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Jedynki Polskiego Radia.

XIV Kongres Kobiet nagrodził Donalda Tuska. W trakcie przemówienia szefa Platformy Obywatelskiej padło wiele kontrowersyjnych słów - m.in. o tym, że obrona polskiej granicy podczas operacji hybrydowej strony białoruskiej, to "jedno z największych łajdactw". Odniósł się do nich na antenie Polskiego Radia wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Polityk Zjednoczonej Prawicy liczy na to, że PO będzie kontynuowało tę narrację.

"Życzę Donaldowi Tuskowi i całej opozycji, żeby on był główną twarzą opozycji aż do wyborów, które mają być za rok. Będzie nam łatwiej wygrać te wybory".- oznajmił polityk.

Dodał, że jego zdaniem, Polacy w większości "dobrze rozumieją, na czym ta intryga na polskiej granicy polegała". "To była próba rozmontowania polskiej granicy przed atakiem na Ukrainę. Żeby była sytuacja taka, że jest kompletny chaos, jeżeli chodzi o tę granicę i wkracza na terytorium RP kto chce (...) i potem zmęczenie Polaków tą sytuacją i doprowadzenie do sytuacji, gdzie Polacy nie byliby tak chętni do przyjmowania prawdziwych uchodźców wojennych z Ukrainy, kiedy już Rosja na Ukrainę napadnie". - kontynuował.

"Jeśli jakiś przywódca polityczny, który osiem lat był premierem, szefem Rady Europejskiej, tego nie rozumie, to oznacza, że się nie nadaje, do jakiegokolwiek przywódca"- powiedział Sellin. Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego zwrócił również uwagę na agresywną retorykę Tuska. Jego zdaniem, szef Platformy Obywatelskiej, "w kraju, który jest krajem frontowym" i po części uczestniczy w wojnie, "chce wszcząć wojnę domową".

"Sami sobie odpowiedzmy na pytania, komu on sprzyja"
- powiedział polityk.

Broń atomowa w Polsce
Jarosław Sellin odniósł się także do wywiadu "Gazety Polskiej" z prezydentem RP. Chodzi o rozmowę Tomasza Sakiewicza, w której Andrzej Duda stwierdził, że temat udziału Polski w programie Nucelar Sharing, jest tematem otwartym.

Dodał, że jego zdaniem, Polacy w większości "dobrze rozumieją, na czym ta intryga na polskiej granicy polegała". "To była próba rozmontowania polskiej granicy przed atakiem na Ukrainę. Żeby była sytuacja taka, że jest kompletny chaos, jeżeli chodzi o tę granicę i wkracza na terytorium RP kto chce (...) i potem zmęczenie Polaków tą sytuacją i doprowadzenie do sytuacji, gdzie Polacy nie byliby tak chętni do przyjmowania prawdziwych uchodźców wojennych z Ukrainy, kiedy już Rosja na Ukrainę napadnie". - kontynuował.

"Jeśli jakiś przywódca polityczny, który osiem lat był premierem, szefem Rady Europejskiej, tego nie rozumie, to oznacza, że się nie nadaje, do jakiegokolwiek przywódca"- powiedział Sellin. Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego zwrócił również uwagę na agresywną retorykę Tuska. Jego zdaniem, szef Platformy Obywatelskiej, "w kraju, który jest krajem frontowym" i po części uczestniczy w wojnie, "chce wszcząć wojnę domową".

"Sami sobie odpowiedzmy na pytania, komu on sprzyja"- powiedział polityk.

©2005 - 2025 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search