wpolityceNiestabilność Bliskiego Wschodu, to jest nasz problem. Z powodu tej niestabilności, z powodu wojen domowych, którego się tam toczą, z powodu radykalizmu islamskiego, który stamtąd wychodzi, w różnych zamachach na przestrzeni ostatnich lat zginęło już kilkudziesięciu polskich obywateli bądź Polaków. To jest więc problem całej zachodniej cywilizacji — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, polityk PiS, wiceszef MKiDN.

wPolityce.pl: Wprowadzenie mechanizmu rekompensaty z ubytku opłat abonamentowych zakłada poselski projekt nowelizacji, który w piątek trafił do Sejmu. Rekompensata ma wynieść 1, 260 mld zł. Czy w tej kadencji uda się zbudować stabilny i długofalowy system publicznego finansowania mediów publicznych?

Jarosław Sellin: Myślę, że mamy problem z akceptacją społeczeństwa dla podwyższania podatków. Przyjęcie docelowego modelu finansowania mediów publicznych, który powinien polegać na tym, że zgadzamy się na powszechne opodatkowanie na rzecz mediów publicznych jest dzisiaj społecznie nieakceptowalne. Z tego względu przyjmujemy - moim zdaniem - słuszne rozwiązania tymczasowe. Pamiętajmy, że władza przez poprzednie lata zwalniała różne grupy społeczne z konieczności płacenia abonamentu, który przecież jest wciąż prawnym obowiązkiem. Sam osobiście abonament płacę i zalecam to, bo jest to po prostu przestrzeganie polskiego prawa, ale większość Polaków tego nie robi, a część jest legalnie zwolniona i z tego względu mediom publicznym należy się rekompensata. Jeżeli władza publiczna odbiera mediom publicznym upragnioną dochodowość, to musi to zrekompensować. Media publiczne powinny ponadto w większej mierze niż dotąd, żyć ze środków publicznych niż ze środków komercyjnych.

Pan mówi, że nie społecznej akceptacji dla nowych podatków, ale abonament wciąż obowiązuje. Może to kwestia skutecznej kampanii, która uświadomi Polakom, że należy go opłacać?

Jest obecnie prowadzona przez KRRiT kampania przypominająca o obowiązku płacenia abonamentu. Moim zdaniem przynosi ona efekty. Przypomnę, że najsilniej zdestruował poczucie konieczności płace abonamentu Donald Tusk, który będąc premierem wielokrotnie wypowiadał się, mówiąc chociażby o likwidacji abonamentu określając go „haraczem”, a jednocześnie nic z tym nie zrobił. Spowodował tym, że z ok 900 mln zł pozyskiwanych z abonamentu przed przyjściem Platformy Obywatelskiej do władzy, ta suma spadła do 450 mln zł. To był efekt nieodpowiedzialnych wypowiedzi premiera Tuska, którego obowiązkiem jako szefa rządu było zachęcanie do przestrzegania prawa, a nie do jego łamania. Natomiast po odejściu od władzy PO, udało nam się poprawić skalę ściągalności abonamentu. Dzisiaj jest to ponad 700 mln zł i będziemy się starali to jeszcze bardziej poprawić.

W lutym odbędzie się w Polsce międzynarodowy szczyt dot. sytuacji na Bliskim Wschodzie. Niektórzy przekonują, że Polska nie powinna się mieszać w nieswoje wojny, nie mając w tym żadnego interesu. Podziela Pan to stanowisko?

Niestabilność Bliskiego Wschodu, to jest nasz problem. Z powodu tej niestabilności, z powodu wojen domowych, którego się tam toczą, z powodu radykalizmu islamskiego, który stamtąd wychodzi, w różnych zamachach na przestrzeni ostatnich lat zginęło już kilkudziesięciu polskich obywateli bądź Polaków. To jest więc problem całej zachodniej cywilizacji. Musimy dążyć do tego, chociażby poprzez takie spotkania, aby szukać rozwiązań dla pokoju, stabilności w tamtym bardzo ważnym regionie. To jest w interesie całego Zachodu, ale także Polski, bo Polacy chcą jeździć w tamten piękny region, chcą rozwijać tam biznes, który kiedyś sobie tam bardzo dobrze radził. W polskim interesie jest również stabilna sytuacja bezpieczeństwa dla Państwa Izrael, czyli jedynej enklawy dla świata Zachodu w tamtej części świata. Należy dążyć do tego, aby kolejne kraje arabskie podpisywały z Izraelem umowy pokojowe, bo do tej pory mamy tylko dwa takie państwa. Jest w końcu Iran, który powinien być włączany do współpracy międzynarodowej w każdym wymiarze. To bardzo ważny kraj gospodarczy, surowcowy, ze wspaniałą i fascynującą kulturą starożytną.

Przyznania pensji Pierwszej Damie chce Sławomir Piechota, szef sejmowej Komisji ds. Petycji. W przyszłym tygodniu ma on rozmawiać w tej sprawie z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim. Na temat statusu Pierwszej Damy debata toczy się już od dłuższego czasu. Myśli Pan, że uda się tę kwestię rozwiązać?

Tak, uważam, że ten problem należy wreszcie rozwiązać. Nie może być tak, że Pierwsza Dama jest zmuszona z tej z racji, że jest żoną prezydenta, do porzucenia własnej pracy, bo tego wymaga m.in. protokół, ochrona, bezpieczeństwo. Nie może ona podjąć żadnej innej pracy, a formalnie jako Pierwsza Dama ją wykonuje i jest ona bardzo intensywna. Z tego tytułu jednak nie ma żadnego wynagrodzenia, ani nie ma odprowadzanej żadnej składki ZUS. Jest w związku z tym kłopot z wysokością przyszłej emerytury, jest to po prostu niesprawiedliwe, niewłaściwe i należy to rozwiązać. Wydaje mi się, że wokół tej sprawy jest powszechny konsensu polityczny.

Czy jednak nowe rozwiązania powinny dotyczyć również obecnej Pierwszej Damy, czy tylko przyszłych?

Uważam, że powinien dotyczyć nie tylko obecnej Pierwszej Damy, a nawet bym rozważał możliwość przyznania jakiejś rekompensaty poprzednim Pierwszym Damom.

polsat news- Nie można organizować konferencji pokojowej i zaczynać jej od konfliktu. Myślę, że to następny pomysł rządu, kiedy zostało to nieprzygotowane, nieprzedyskutowane – powiedział w "Śniadaniu w Polsat News" Włodzimierz Czarzasty (SLD). Goście Dariusza Ociepy komentowali plan organizacji w Polsce międzynarodowej konferencji na temat Bliskiego Wschodu. Zobacz nagranie programu

- Widać, komuś przeszkadza ta konferencja. Jak mówi polskie powiedzenie: uderz w stół, a nożyce się odezwą – skomentował Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta. Dodał, że "pokój w tej części świata jest w interesie wszystkich pozostałych państw".

- Nie wolno doprowadzić do tego, żeby konflikty z Bliskiego Wschodu się rozprzestrzeniły, a takie niebezpieczeństwo istnieje i należy się cieszyć, że konferencja poświęcona właśnie temu zagadnieniu odbywa się właśnie w Polsce, że do Polski przyjadą ważni politycy, odpowiedzialni za politykę zagraniczną. Jest to w interesie Europy; naszej części świata na pewno – powiedział Dera.

Paweł Bejda (PSL) przyznał, że "w tej chwili rząd polski, tak jakby, chce wsadzić rękę między drzwi a futrynę". - Nie wiem, czy jest potrzebna nam ta konferencja. (…) Mam ogromne wątpliwości. Nie wiem, czy Polska nie pcha się w następną awanturę - powiedział.

"Zlecenie przez USA określonego działania"
Według Włodzimierza Czarzastego (SLD), "ta konferencja jest Polsce do niczego niepotrzebna". - Nie można organizować konferencji pokojowej i zaczynać jej od konfliktu. Myślę, że to następny pomysł rządu, kiedy zostało to nieprzygotowane, nieprzedyskutowane. Uważam, że jest to zlecenie przez USA określonego działania, a my w sposób bezrefleksyjny to realizujemy – powiedział przewodniczący SLD.

Podkreślił, że Stany Zjednoczone mają "określone interesy i używają instrumentalnie różnych krajów do tego, żeby je realizować". - Uważam, że Polska w tej sprawie jest wykorzystywana instrumentalnie - dodał Czarzasty.

Elżbieta Zielińska z Kukiz’15 podkreśliła, że „w kwestii bliskowschodniej realizujemy politykę amerykańską, a nie polską i ta konferencja jest tego przykładem”. - Pytanie, jakie my będziemy wynosili z tego korzyści. Tak jak z wojny z Irakiem nie wynieśliśmy większych korzyści, tak mam wrażenie, że większych korzyści, przez organizację tej konferencji również nie będziemy wynosi – powiedziała posłanka.

Wiceminister kultury Jarosław Sellin odpowiadał, że w polskim interesie narodowym jest to, żeby na Bliskim Wchodzie było więcej stabilności i pokoju oraz żeby można było w ten rejon wejść z biznesem.

- I ta konferencja została ogłoszona jako konferencja wszystkich zainteresowanych stron w sprawie stabilności na Bliskim Wschodzie. A to, żeby Iran zinterpretował tę konferencję jako wrogą wobec siebie, to jest ich problem. My jesteśmy zainteresowani tym, żeby Iran do współpracy międzynarodowej wciągnąć, to jest bardzo piękna starożytna cywilizacja, która zasługuje na to, żeby współpracować z całym światem, my tam mamy interesy historyczne, również gospodarcze - podkreślił Sellin.

Bartosz Arłukowicz (PO) ocenił, że "jak PiS bierze się za budowanie stabilizacji na Bliskim Wschodzie, to naprawdę pora się bać". - Wy nie jesteście w stanie zbudować stabilizacji, dobrych stosunków z Niemcami, Francją, Izraelem. Jak się teraz bierzecie za Bliski Wschód, z tego mogą być tylko kłopoty - powiedział polityk PO.

"Polska jest bezpiecznym krajem i może bezpiecznie konferencję zorganizować"
Wiceminister kultury przypomniał, że choć informacja o konferencji została przekazana w piątek przez stronę amerykańską i polską, to takie wydarzenia przygotowuje się dużo wcześniej i wymagają one pewnej poufności. - Bardzo dobrze, że taka konferencja się odbędzie. Jesteśmy częścią cywilizacji Zachodu i (...) brak pokoju na Bliskim Wschodzie jest (...) również naszym problemem - ocenił.

- Przypomnę, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat w różnych zamachach terrorystycznych, poczynając od World Trade Center w Nowym Jorku, poprzez zamachy w Europie, a także w wojnach, które trzeba było niestety wszcząć, zginęło kilkudziesięciu polskich obywateli, Polaków, i żołnierzy polskich - dodał wiceminister kultury.

- Niestabilność na Bliskim Wschodzie to również nasz problem i warto o tym rozmawiać, jak szukać rozwiązań dla pokoju i większej stabilności w tym regionie świata. To w interesie całej naszej cywilizacji, całej cywilizacji Zachodu, również Polski. To, że ta konferencja odbywa się również w Polsce, wynika również z tego, że Polska jest bezpiecznym krajem i może bezpiecznie taką konferencję zorganizować - podkreślił Sellin.

- To, że ogłasza tę informację Departament Stanu USA, o tym, że to w Polsce będzie ta konferencja, to należy zadać pytania: co naprawdę o tej konferencji wie polski rząd, jak się do niej odnosi, czy w tej konferencji będą brali przedstawiciele UE, jaka będzie siła rozmowy z Wysoką Komisją ds. Zagranicznych UE. To są pytania, które do dzisiaj zostają bez zapowiedzi – powiedział Arłukowicz.

tvp infoNakręcanie afery w NBP przez opozycję może nie być przypadkowe i prowadzić do rezygnacji ze złotówki i szybkiego wejścia do strefy euro – ocenił w sobotę wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jak ocenił rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, „to bardzo ciekawy wątek”.


„Haniebne, brutalne, prymitywne, seksistowskie pastwienie się nad dwoma matkami”
Wiceminister kultury Jarosław Sellin w sobotę w radiowej Trójce przypomniał, że „Prawo i Sprawiedliwość jest tym środowiskiem politycznym, które pierwsze zaproponowało i skutecznie przeprowadziło jawność zarobków szeroko rozumianej władzy”. – Przypomnę, że kiedy w latach 2001-2005 rządziło SLD, to właśnie Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało jawność zarobków parlamentarzystów i oświadczenia majątkowe, potem to zostało rozszerzone na kolejne grupy zawodowe. Uważamy, że w sferze szeroko rozumianej władzy publicznej, a tak również można rozumieć Narodowy Bank Polski, (…) ta jawność powinna być oczywista – podkreślił.

– Dlatego będziemy składać wniosek, który po pierwsze ujawni wynagrodzenia nie tylko obecnego kierownictwa, ale i poprzednich, żeby mieć jakąś skalę porównawczą, a także wskaże pewną, przyzwoitą górną granicę możliwości zarobków w tej instytucji. Oczywiście to musi się mieścić w granicach rozsądku, ponieważ to jednak bank, on musi być też porównywany z innymi bankami, choć jest to oczywiście bank państwowy – dodał.

Sellin odniósł się także do wcześniejszych zapowiedzi polityków PiS, że mogą poprzeć projekt PO nt. jawności zarobków w NBP. – Dalej uważamy, że projekt zmierzający do upublicznienia tych informacji został złożony, ale on jest mniej pełny niż nasz. Nasz projekt ma też wyznaczyć górną granicę możliwości zarobków w Narodowym Banku Polskim – podkreślił.

Zdaniem wiceministra, niezależnie od tego, jakie błędy zostały popełnione przez obecne kierownictwo NBP, skala nacisków i żądań na dymisję obecnego prezesa instytucji „może też nie jest przypadkowa z tego względu, że obecna opozycja, zwłaszcza Platforma Obywatelska, bardzo mocno forsuje, i to trzeba Polakom jasno mówić, postulat rezygnacji ze złotówki i wejścia szybkiego do strefy euro”. – Być może czują, że prezes NBP, którego kadencja zakończy się w 2022 r., może być istotną przeszkodą w zrealizowaniu tego planu – ocenił.

NBP: Żaden z dyrektorów nie zarabia 65 tys. zł
Do wypowiedzi Sellina odniósł się rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. Jak ocenił, nakręcanie afery w Narodowym Banku Polskim jako element walki z polską złotówką to „bardzo ciekawy wątek i trzeba o nim pamiętać”. – To wy mówiliście o szybkim wprowadzaniu euro – zwrócił się do polityków PO.

Spychalski podkreślił także, że w debacie „ucieka to, co najważniejsze, czyli rola Narodowego Banku Polskiego w polskim systemie prawnym i gospodarczym”. – Narodowy Bank Polski świetnie wywiązuje się ze swojej roli, jeśli chodzi o nadzór nad bezpieczeństwem systemu bankowego w tym sensie gotówkowym, złotówkowym. (…) Proszę pamiętać, że NBP także dba o poziom inflacji w Polsce – podkreślił.

Jak przypomniał rzecznik prezydenta, Andrzej Duda powiedział, że nie widzi przeciwskazań przeciwko ujawnieniu zarobków w NBP. – Narodowy Bank Polski z całą pewnością jest w jakimś sensie konstytucyjnie absolutnie niezależny, ale jest elementem władzy publicznej i jako jej element powinna być jawność zarobków w Narodowym Banku Polskim – powiedział Spychalski.
Mazurek: PiS przedstawi projekt wprowadzający jawność wysokości wynagrodzeń w NBP
Pytany, czy prezydent podpisze ustawę o ujawnieniu zarobków w NBP, przypomniał, że przed nami dyskusja o trzech różnych projektach ustawy i cały proces legislacyjny. – Pewnie zgodnie z praktyką sejmową na komisji zostanie wypracowany jeden wspólny projekt. Jeśli mamy kilka propozycji, to wypracowujemy wspólny projekt, to normalne i naturalne. Poczekajmy, aż ustawa uchwalona przez parlament trafi na biurko pana prezydenta – dodał.

Pod koniec grudnia ub. r. „Gazeta Wyborcza” napisała o dwóch współpracownicach prezesa NBP Adama Glapińskiego – szefowej departamentu komunikacji i promocji Martynie Wojciechowskiej i dyrektorce gabinetu prezesa Kamili Sukiennik. Gazeta podała, że zarobki Wojciechowskiej wynoszą około 65 tys. zł, „wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami”, czemu bank zaprzeczył.

Projekt ustawy dotyczącej ujawnienia pensji w NBP wniosła prócz PiS także PO. Zakłada on zobowiązanie prezesa NBP, członków zarządu i osób na kierowniczych stanowiskach w NBP do składania jawnych oświadczeń majątkowych. W czwartek złożenie swojego projektu ustawy zapowiedzieli posłowie Kukiz'15. Ma on zmierzać do odebrania prezesowi i zarządowi NBP kompetencji do kształtowania wynagrodzeń pracowników tego banku i przekazanie ich Sejmowi. Wynagrodzenia w NBP miałyby być – po przedstawieniu propozycji przez prezesa banku – ustalane w zarządzeniu marszałka Sejmu, poprzedzonym publiczną debatą i decyzją Sejmu.

logo pr3W piątek polskie władze poinformowały o zatrzymaniu przez ABW pod zarzutem szpiegostwa Weijinga W. – jednego z dyrektorów polskiego oddziału Huawei - i Piotra D. - b. oficera ABW, który ostatnio pracował w Orange. Sąd podjął decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla obu podejrzanych. Do tego tematu w radiowej Trójce odnieśli się politycy. Wysłuchaj nagrania audycji 

Jak powiedział Jarosław Sellin (PiS), "ABW jest od tego, aby wyłapywać i eliminować zagrożenia dla Polski". – Kilka tygodni temu świat obiegła informacja o zatrzymaniu w Kanadzie wiceszefowej tego wielkiego koncernu, co odbiło się na relacjach bilateralnych Chin i Kanady – powiedział.

wpolityceNie odcinamy się od pięknych celów funkcjonującej już ponad 20 lat akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - powiedział w piątek wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Jak podkreślił, każda akcja charytatywna zasługuje na wsparcie.

W niedzielę 13 stycznia w całej Polsce i w wielu miejscach na świecie odbędzie się 27. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, którego celem będzie pozyskanie środków na zakup nowoczesnego sprzętu medycznego dla specjalistycznych szpitali dziecięcych.

Sellin został zapytany w piątek w programie „Tłit” Wirtualnej Polski, czy MKiDN włącza się w akcję WOŚP. Jak podkreślił, „jest to kwestia indywidualnych decyzji obywateli, czy wspierać czy nie i w jaki sposób wspierać”.

„Uważam, że każda akcja charytatywna, która jest dedykowana w tym przypadku dzieciom i sprzętowi medycznemu, zasługuje na wsparcie. Ja osobiście jakiegoś wsparcia z pewnością udzielę” - zapowiedział.

Wiceszef resortu kultury i dziedzictwa narodowego przypomniał, że „najbardziej zasłużoną i najszerszą działalność charytatywną w Polsce prowadzi Caritas”.

Zapewnił przy tym, że PiS „nie odcina się od celów pięknej akcji charytatywnej, która funkcjonuje już ponad 20 lat”.

„Jeśli się od czegoś odcinamy to od niezbyt mądrych, czasami nieroztropnych, czasami niemądrych poglądów, które pan Owsiak wygłasza, oceniając np. życie publiczne albo aktorów tego życia publicznego. To się, niestety, mu zdarza”— powiedział.

Pierwszy Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbył się 3 stycznia 1993 roku. Środki zebrane w corocznej zbiórce publicznej są przeznaczane na realizację celu danego Finału, czyli przede wszystkim na zakup sprzętu medycznego i finansowanie programów medycznych dla najmłodszych.

W ubiegłorocznym Finale WOŚP zebrała ponad 81,4 mln zł. Celem finału było pozyskanie środków „dla wyrównania szans w leczeniu noworodków”. Pieniądze przeznaczono na wyposażenie szpitali położniczych w stanowiska do resuscytacji noworodków, nowoczesne inkubatory, aparaty do nieinwazyjnego wspomagania oddychania, pompy infuzyjne czy specjalistyczne aparaty USG oraz pulsoksymetry. W 26. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy uczestniczyło ok. 120 tys. wolontariuszy. Zbiórce pieniędzy towarzyszyły liczne imprezy, m.in. koncerty, wydarzenia sportowe i licytacje.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search