Postulaty zgłaszane przez ZNP są niemożliwe do wprowadzenia z dnia na dzień; negocjacje powinny polegać na szukaniu kompromisu – mówili w niedzielę politycy PiS, komentując zapowiadany strajk nauczycieli. Opozycja zaś podkreśla, że szefowa MEN doprowadziła do zapaści system edukacji.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował w niedzielę, że w strajku zamierza uczestniczyć 79,5 proc. szkół i przedszkoli w Polsce (według MEN referenda przeprowadzono w 58,7 proc. szkół). Zgodnie z zapowiedziami związku bezterminowy strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia. Na poniedziałek 1 kwietnia w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” zaplanowano kolejną turę rozmów strony rządowej ze związkami zawodowymi na temat sytuacji w oświacie. Spotkanie ma się rozpocząć o godz. 9.
Na ten temat rozmawiali politycy w niedzielnych programach telewizyjnych.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin przyznał w Polsat News, że przed poniedziałkowymi rozmowami jest optymistą. – Nauczyciele zarabiają za mało, jesteśmy pierwszym rządem, który postanowił ten problem zmienić systemowo – powiedział.
– Nie było takiego rządu w historii III RP, który by dał w ciągu półtora roku 16 proc. podwyżki nauczycielom, a to jest mój rząd. Deklarujemy, że w związku z tym, że roztropnie gospodarujemy finansami publicznymi i uszczelniamy system podatkowy w Polsce będą kolejne podwyżki w przyszłym roku. Premier zapowiedział, że chce, by w przyszłym roku nauczyciel zarabiał 6 tys. zł – dodał Sellin.
Wiceminister odniósł się także do słów lidera PO Grzegorza Schetyny, który podczas sobotniej konwencji regionalnej Platformy Obywatelskiej we Wrocławiu zapowiedział złożenie w przyszłym tygodniu wniosku o wotum nieufności wobec minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. – Nauczycielom należy się podwyżka i gwarantuję, że dostaną 1 tys. zł brutto, jak tylko wygramy wybory parlamentarne – zadeklarował lider PO.
Sellin komentując powiedział, że Schetyna miał szansę dać nauczycielem 1 tys. zł do podstawy podczas rządów koalicji PO-PSL. – W roku 2014 podwyżka dla nauczycieli – 0 zł, w roku 2015 podwyżka dla nauczycieli – 0 zł. W roku 2016 w budżecie zaplanowanym jeszcze przez Platformę Obywatelską – podwyżka dla nauczycieli 0zł – wskazywał wiceminister. – Ja się pytam nauczycieli,(...) czy na pewno chcecie, żeby do władzy doszli ci, którzy dawali wam 0 zł podwyżek przez kilka solidnych lat – dodał. Podkreślił, że negocjacje powinny polegać na szukaniu kompromisu. – Będziemy do tego dążyć – zapewnił.
Joanna Mucha (PO-KO) odpowiedziała, że w latach 2008-2012 podwyżka dla nauczycieli wyniosła powyżej 40 proc. – Później rzeczywiście nie było już podwyżek, nie było na to szansy, ale to jest bardzo wysoka podwyżka, którą otrzymali – podkreśliła.
Dodała, że rząd powinien prowadzić negocjacje „dzień w dzień”. – Tutaj mieliśmy do czynienia z tym, że trzy panie minister z rządu PiS (minister edukacji narodowej Anna Zalewska, szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska i wicepremier Beata Szydło) chyba tak naprawdę robią sobie kampanie wyborcze do Parlamentu Europejskiego – powiedziała.
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) przyznał, że największe obawy dotyczą terminu protestu, który zbiega się z egzaminami uczniów. Jego zdaniem może się to przyczynić „do jeszcze większego chaosu”. Dodał, że PiS rozbudził oczekiwania kolejnych grup społecznych i „nastawia je przeciwko sobie”. – Polityka powinna służyć dobru wszystkich obywateli – podkreślił w Polsat News.
Poseł PSL Paweł Bejda zwrócił uwagę, że zawód nauczycieli „to elita elit i skarbnica mądrości”. – Prawo i Sprawiedliwość nie lubi elit, w związku z tym nie lubi środowiska nauczycielskiego – powiedział. – Negocjacje powinny trwać cały czas. Dla mnie pani minister Zalewska jest absolutnie spalona(...) Jedynym ratunkiem w tej chwili żeby załagodzić ten spór to jest premier Mateusz Morawiecki. Jeżeli on nie włączy się w sposób bardzo stanowczy w te rozmowy, to nic z tego nie będzie – ocenił.
Z kolei wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker (PiS) w programie Woronicza 17 w TVP Info mówił, że nauczyciele powinni więcej zarabiać. Jego zdaniem lider ZNP nie ma chęci porozumienia, skoro w niedzielę, w dzień przed rozmowami ze stroną rządową, zapowiada, że strajk się odbędzie. Ocenił, że nie jest to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Szefernaker podsumował, że były propozycje w związku z rozmowami, by te podwyżki, które miały być w styczniu przyszłego roku przesunąć już na 1 września.
– Wiemy, że postulaty zgłaszane przez ZNP są niemożliwe do wprowadzenia z dnia na dzień, chcemy usiąść i rozmawiać, jak do nich dojść w jakiejś perspektywie czasowej. Ale nie chcemy, by dzieci, młodzież były brane na zakładników – powiedział.
W ocenie Pawła Solocha, szefa BBN termin strajku to przykładanie pistoletu do głowy zarówno stronie rządowej, jak i rodzicom i dzieciom. Przypomniał jednocześnie, że zdaniem prezydenta nauczyciele nie są należycie wynagradzani, a jakość edukacji w systemie nie jest najlepsza.
Posłanka PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz stwierdziła w TVN24, że Anna Zalewska jest najgorszą minister edukacji od 1989 r. – Doprowadziła do zapaści w całym systemie edukacji poprzez likwidację gimnazjów, poprzez wszystkie te błędy, które popełnia podczas rozmów z nauczycielami i absolutnie powinna być z tego rozliczona – powiedziała.