TVN24O sporze w Zjednoczonej Prawicy dotyczącym zmian w sądownictwie oraz o pieniądzach z Krajowego Planu Odbudowy, które wciąż nie trafiły do Polski, rozmawiali goście niedzielnej "Kawy na ławę" w TVN24: Jarosław Sellin (PiS), Izabela Leszczyna (KO), Artur Dziambor (Konfederacja), Andrzej Zybertowicz (Kancelaria Prezydenta), Katarzyna Kotula (Lewica) i Krzysztof Hetman (PSL).

- Przekonujemy zarówno przedstawicieli prezydenta, z którymi rozmowy się toczą, jak i sceptycznych przedstawicieli wewnątrz naszego obozu Zjednoczonej Prawicy i Solidarnej Polski, do tego, że to rozwiązanie, które zostało zaproponowane przez ministra (do spraw europejskich, Szymona) Szynkowskiego vel Sęka w porozumieniu z premierem i przedstawione Komisji Europejskiej, nie zakłada kwestionowania statusu sędziowskiego jako takiego, zakłada tylko możliwość sprawdzenia bezstronności czy niezawisłości tego sędziego w konkretnej sprawie, o której ma orzekać - przekonywał wiceminister kultury Jarosław Sellin z PiS.

W jego ocenie "taki sprawdzian byłby możliwy". Zaznaczył jednak, że nie powinien on "kwestionować statusu sędziego jako takiego". - Wydaje nam się takie rozwiązanie bezpieczne - stwierdził. Dodał, że powinno ono zostać przyjęte, jeżeli "odblokowałoby możliwości przekazywania Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy".

- W Komisji Europejskiej pojawiło się takie okienko możliwości i zrozumienie tego, że lepiej tej polityki nie kontynuować, że lepiej Polsce te pieniądze wypłacić - powiedział wiceminister.

Kadencyjność generalnie jest dobrą zasadą. Ale prawo nie działa wstecz.
Sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego podpisało się pod wnioskiem w sprawie zwołania Zgromadzenia Ogólnego i wyłonienia kandydatur na nowego prezesa TK. Twierdzą oni, że skończyła się kadencja Julii Przyłębskiej na tym stanowisku

Jarosław Sellin zwrócił uwagę, że "prawo wyznaczające 6-letnią kadencję (prezesa TK - red.) weszło w życie po powołaniu Julii Przyłębskiej" na to stanowisko. - A więc jej kadencję obowiązuje dawne prawo, czyli do końca pełnienia funkcji sędziego w Trybunale Konstytucyjnym, czyli nie teraz - przekonywał wiceminister kultury. Pytany, po co wprowadzono zapis o kadencji prezesa TK, jeśli nie jest on stosowany wobec Przyłębskiej, Sellin odparł: - Kadencyjność generalnie jest dobrą zasadą. Ale prawo nie działa wstecz.

MaryjaJeden z niemieckich domów aukcyjnych wystawił na sprzedaż miecz Zygmunta III Wazy. Pojawiają się wątpliwości, czy przedmiot nie pochodzi z polskich przedwojennych zbiorów. Jeśli tak, to byłby to kolejny przypadek, gdy w Niemczech sprzedawane są skradzione dobra kultury. Wcześniej polskich resort kultury wstrzymał sprzedaż akwareli pt. „Kompozycja”.

Akwarela Wassilego Kandinskiego została skradziona z Muzeum Narodowego w Warszawie w 1984 roku. Obraz próbowało odzyskać Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zaraz po tym, jak dzieło zostało wystawione na sprzedaż, resort stanowczo protestował. Niemiecki dom aukcyjny Grisenbach początkowo nic sobie nie robił z działań Polski. Sprzedał już nawet dzieło za kwotę 310 tys. euro. Interwencja jednak przyniosła skutek.

– Zatrzymaliśmy proces sprzedaży tej akwareli, udowadniając Niemcom i prestiżowemu domowi aukcyjnemu, (który zachował się jak paser na początku, bo jednak proces sprzedaży przeprowadził, ale potem się zreflektował, że jego wiarygodność spada na łeb na szyję wskutek naszej międzynarodowej awantury), i postanowił jednak nie finalizować tej sprzedaży i udać się do sądu, by sprawdzić rzeczywistą prawdę o obrazie i zdecydować, co z nim zrobić – powiedział Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego w Polskim Radiu.

Wiceminister Jarosław Sellin jest optymistą. Oczekuje, że obraz wróci do Polski i ponownie będzie można go oglądać w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Tymczasem, wątpliwości wokół skradzionych z Polski dóbr kultury pojawiły się ponownie. Tym razem nie za sprawą obrazu, ale miecza króla Zygmunta III Wazy. Jeden z niemieckich domów aukcyjnych wystawił go na sprzedaż. Cena wywoławcza to 30 tys. euro.

Portal i.pl podaje, że miecz mógł pochodzić z przedwojennych polskich zbiorów. Wartość wszystkich dóbr kultury skradzionych przez Niemcy i Rosję w trakcie II wojny światowej szacuje się na 30 mld dolarów.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search