Temat ludobójstwa na Kresach jest niewygodny dla Ukrainy, dla ich polityków i historyków. To bolesny temat, jednak posuwamy się do przodu w tej kwestii – powiedział w Programie 3 Polskiego Radia Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Wczoraj prezydenci Polski i Ukrainy oddali hołd ofiarom Wołynia w trakcie nabożeństwa ekumenicznego w Łucku na Wołyniu. Jarosław Sellin przyznał, że "gest prezydentów Polski i Ukrainy był ważnym krokiem w sprawie ekshumacji i w sprawie godnego upamiętnienia ofiar na Wołyniu".
– Temat ludobójstwa na Kresach jest niewygodny dla Ukrainy, dla ich polityków i historyków. To bolesny temat, który mówi o ludobójstwie zorganizowanym przez ukraińskie organizacje, jednak posuwamy się do przodu w tej kwestii i już w powojennej sytuacji dojdziemy do postawienia ofiarom pomników i zrewidowania polityki historycznej Ukrainy – mówił wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Gość Polskiego Radia zauważył, że "w naszym narodowym interesie jest, aby Ukrainy obroniła swoją niepodległość, bo jeżeli nie przetrwa niepodległe państwo ukraińskie, to z kim będziemy dialogować ws. ludobójstwa na Wołyniu?" – W naszym obopólnym interesie jest, aby także przetrwał nasz sojusz, który wypracowaliśmy w związku z pomocą dla Ukrainy – mówił.
– Ukraina jest przygotowana do wejścia do NATO, ale Sojusz jeszcze nie jest gotowy na przyjęcie Kijowa. Spodziewam się enigmatycznych deklaracji na szczycie w Wilnie, bo część państw Zachodu obawia się wciągnięcia do wojny z Rosją. Polska jest gorliwym adwokatem Ukrainy – dodał Sellin.
Rzeź wołyńska
80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkanych przez Polaków w powiatach – włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego.
Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. "Krwawa niedziela" jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W wyniku ludobójczych działań na Wołyniu zginęło ok. 100 tys. Polaków.
Sprawcami ludobójstwa – rzezi wołyńskiej byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją", zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkałego wyłącznie przez Ukraińców.