polsat news- Nie odmawiam 28-letniemu politykowi prawa do ewolucji poglądów. Jestem przekonany (...) że on się mieści w szerokim spektrum poglądów, które są charakterystyczne dla "obozu dobrej zmiany" - powiedział w "Śniadaniu w Polsat News" Jarosław Sellin (PiS), komentując nominację Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji. Zdaniem Sławomira Neumanna (PO), Andruszkiewicz to polityk antyeuropejski. Zobacz nagranie programu 

Poseł Adam Andruszkiewicz (obecnie niezrzeszony, do Sejmu dostał się z listy Kukiz'15) 28 grudnia 2018 r. został powołany na sekretarza stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. Niemal natychmiast nominacja ta stała się powodem wielu kontrowersji.

Komitet Żydów Amerykańskich przypomniał, że Adam Andruszkiewicz, był w latach 2015-2016 prezesem Młodzieży Wszechpolskiej, "ruchu znanego z nacjonalistycznej doktryny, który kontynuuje tradycję międzywojennej organizacji studenckiej o tej samej nazwie".

"Mają prawo sobie wybierać współpracowników"

Andruszkiewicz zasłynął też z tego, że pobrał z publicznych środków prawie 70 tys. zł na tzw. "kilometrówki" chociaż sam zamierzał je zlikwidować.

- Być może jakieś tam młodzieńcze poglądy sprzed lat nie były akceptowane, ale człowiek ma prawo dojrzewać politycznie i również pod względem poglądów. Pan premier i pan minister cyfryzacji mają prawo sobie wybierać współpracowników także pod względem własnego wyobrażenia, w czym mogliby się przydać, i pewnie w tym przypadku też tak się stało - powiedział Sellin w "Śniadaniu w Polsat News".

Przyznał jednak, że nie zna kulis nominacji.

- Na pewno propozycję złożył minister cyfryzacji, a premier ją zaakceptował. Na pewno też - tak jak w przypadku każdej nominacji ministerialnej - była uruchomiona procedura sprawdzająca, czy ta kandydatura jest z punktu widzenia polityki państwa bezpieczna. Nie wiem dlaczego jest taka "burza w szklance wody" od paru dni - stwierdził Sellin.

"To jest takie harakiri, jeżeli chodzi o premiera"

- Zgadzam się z panem Sellinem. Pan Andruszkiewicz mieści się w szerokim spektrum tego obozu PiS-u, bo to jest obóz antyeuropejski i promoskiewski, od dawna. Polityk, który od lat ma takie promoskiewskie poglądy, chwali Białoruś jako system i Łukaszenkę jako ciepłego człowieka, jest antyeuropejskim politykiem, jak PiS - ocenił Sławomir Neumann (PO).

Zdaniem Jerzego Meysztowicza (Nowoczesna), "mniej mądrych decyzji pan premier chyba już nie może podjąć".

- Koleguje się (Andruszkiewicz-red.) z osobami, które mają na koszulkach swastykę, wypowiadał się w sposób jednoznaczny, jeśli chodzi o mniejszości narodowe, mniejszości seksualne, kiedy widzimy, że jest zwolennikiem zbliżenia z Białorusią, a do tego brak kompetencji, żeby sprawować ten urząd, to wydaje się, że to jest takie harakiri, jeżeli chodzi o premiera Morawieckiego. Nie da się obronić tej nominacji - powiedział Meysztowicz..

wpolityceDzisiaj już każdy przyznaje nam rację, że nie należało otwierać szeroko drzwi przed nielegalną imigracją ekonomiczną, tylko należało umacniać granice zewnętrzne UE. Jednocześnie trzeba było pomagać tym krajom, z których zasadnicza część imigrantów ekonomicznych przybywa. (…) To Polska proponowała i to robi od początku. Myślę, że to przez zdecydowaną większość polityków polityków europejskich zostało dostrzeżone. Również dostrzegł to Matteo Salvini i chce o tym porozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury.

wPolityce.pl: Wicepremier Włoch Matteo Salvini ma w przyszłym tygodniu przybyć do Polski i spotkać się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Czy pana zdaniem to będzie istotne spotkanie?

Jarosław Sellin: Ważne, że obecnie najpotężniejszy polityk włoski będzie rozmawiał z bardzo znaczącym politykiem polskim o przyszłości Europy w perspektywie nowych wyborów do Parlamentu Europejskiego, różnych kryzysów, które wspólnie dostrzegamy. W tym tego największego dowodu kryzysu, jakim jest wyjście drugiego najważniejszego państwa z UE. Ważne są też inne kryzysy w UE, jak ten migracyjny. Duża część elit europejskich uznała, że UE nie jest już organizacją międzynarodową zrzeszającą suwerenne państwa, ale jest projektem ideologicznym, który ma glajchszaltować różnice między poszczególnymi państwami. Te wszystkie kryzysy świadczą o tym, że poważni politycy powinni rozmawiać o tym, jak uzdrowić UE, bo ona jest wartością dla nas wszystkich.

Salvini bywa krytykowany m.in. za budowanie swojej kariery w oparciu o separatyzm i stosunek do Rosji. Wydaje się jednak, że na forum UE nić porozumienia między rządami włoskim i polskim może się zawiązać wokół sprzeciwu wobec masowego przyjmowania imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Włosi są szczególnie dotknięci kryzysem migracyjnym. Fala nielegalnej imigracji ekonomicznej do Europy w ostatnich latach uderza przede wszystkim w wybrzeża włoskie. Mieli też poczucie braku pomocy ze strony UE w tej sprawie. Jednak zauważyli też chyba, że jeżeli chodzi o zmierzenie się z kryzysem imigracyjnym, to właśnie kraje Europy Środkowej, od początku kierowały się głosem rozsądku w tej sprawie. W gruncie rzeczy, po trzech latach sporu w tym temacie, wygrały. Dzisiaj już każdy przyznaje nam rację, że nie należało otwierać szeroko drzwi przed nielegalną imigracją ekonomiczną, tylko należało umacniać granice zewnętrzne UE. Jednocześnie trzeba było pomagać tym krajom, z których zasadnicza część imigrantów ekonomicznych przybywa. Tam, gdzie są wojny i kryzysy wynikające z biedy. To Polska proponowała i to robi od początku. Myślę, że to przez zdecydowaną większość polityków polityków europejskich zostało dostrzeżone. Również dostrzegł to Matteo Salvini i chce o tym porozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim.

Czy sądzi pan, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego może powstać jakaś nowa formacja, która zrzeszałaby np. PiS i włoską Ligę?

Liczę na to, że w Parlamencie Europejskim wreszcie zacznie się normalna dyskusja i szacunek dla demokracji. Do tej pory było tak, że dogadujące się ze sobą od lat elity postchadeckie, bo moim zdaniem one z Chrześcijańską Demokracją nie mają już wiele wspólne, i elity liberalno-lewicowe, w zasadzie nie akceptowały żadnych głosów odrębnych. To nie jest standard demokratyczny. Parlamenty są od tego, żeby dyskutować nawet twardo, ale żeby różne punkty widzenia były szanowane. Mam nadzieję, że tak będzie po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Głos zdrowego rozsądku tych środowisk politycznych, które uważają, że trzeba rozwiązywać realne problemy Europy, a nie bawić się w ideologiczny projekt, będzie silniejszy.

Nominacja Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji spotkała się z falą krytyki. Ta sytuacja zaskoczyła pana?

Każdy minister konstytucyjny ma prawo zaproponować współpracę z konkretnym politykiem. Oczywiście to musi być potwierdzone przez premiera i tak się stało. Na pewno była też procedura sprawdzająca podjęta przez służby, bo tak jest przed każdą nominacją ministerialną. Premier musiał dysponować informacją, czy to jest bezpieczna nominacja. Natomiast co do kontrowersyjności poglądów młodego, 28-letniego polityka, to jednak jestem bardziej tolerancyjny niż zapiekli politycy totalnej opozycji, którzy kierują się nadmiarem etyki podejrzliwości. Przyznaję młodemu politykowi prawo do ewolucji poglądów i wierzę, że dzisiaj poglądy nowego wiceministra cyfryzacji mieszczą się w szerokim spektrum poglądów reprezentowanych w Zjednoczonej Prawicy.

Jaki pana zdaniem jest cel nominacji Adama Andruszkiewicza na stanowisko wiceministra cyfryzacji, skoro nie wynika to raczej z jego kompetencji w kwestii cyfryzacji?

Proszę pytać o to ministra cyfryzacji. Ja pracuję w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego.

logo pr3Od pewnego czasu wśród polityków i mediów panuje plotka o przyspieszonych wyborach parlamentarnych. Ile jest w niej prawdy? Na ten temat mówili politycy w "Śniadaniu w Trójce". Wysłuchaj nagrania audycji

Jak powiedział Jarosław Sellin (PiS), "proponuję nie zaklinać rzeczywistości i przyjąć bolesny fakt dla opozycji, że wybory samorządowe wygrała Zjednoczona Prawica". – Ta plotka jest podtrzymywana przez polityków PO i wynika stąd, że Grzegorz Schetyna chce wystraszyć konkurentów z opozycji, żeby już teraz zgodzili się na podporządkowanie, bo już wybory za pasem – mówił.

dorzeczyOpinie, na które powołuje się „Rzeczpospolita”, są nieuprawnione i nie znajdują potwierdzenia w faktach - podkreśla Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Chodzi o dzisiejszą publikację dotyczącą wydatków związanych z obchodami setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

Na łamach "Rzeczpospolitej" ukazał się dziś artykuł poświęcony wątpliwościom związanym z wydatkami związanymi z obchodami setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. W artykule napisano, iż rząd uchyla się od odpowiedzi na pytania posłów. Poinformowano, że do różnych resortów trafiło w tej sprawie łącznie 11 interpelacji poselskich i żadna z nich nie doczekała się odpowiedzi, choć ministerstwa mają 21 dni na jej udzielenie. Dziennik poinformował, że zwrócił się w tej sprawie rzecznika premiera, jednak i tu odpowiedzi nie udało się uzyskać. Nieco inaczej sytuacja wygląda w ministerstwie kultury, które donosząc się do tej kwestii oświadczyło, że na pytania te wielokrotnie odpowiadano na sali plenarnej Sejmu.

tvp infoDziałamy w interesie Polaków, żeby tych podwyżek nie było i tę decyzje wybronimy – powiedział w TVP Info Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. To komentarz do oczekiwań KE ws. notyfikacji przepisów dotyczących rekompensat cen energii. Zobacz nagranie programu

Komisja Europejska uważa, że ustawa dotycząca rekompensat cen energii musi być notyfikowane przez Unię, a Komisja chce sprawdzić czy nie jest to niedozwolona pomoc publiczna.

Komentując tę informację Sellin ocenił, że decyzje podejmowane w poszczególnych państwach członkowskich są w dużej mierze analizowane w kategoriach: kto a nie co.

– Jakie państwo podjęło decyzję, a nie jaką decyzję podjęło – powiedział i wskazał na podwójne standardy. Przypomniał np. pomoc jakiej Francja udzieliła swoim stoczniom.

Zapewnił, że rząd polski ma ekspertyzy, które pokazują, że to nie jest pomoc publiczna. – Nie chcę być złym prorokiem, ale może się okazać, że ta zasada „kto, a nie co” może zacząć obowiązywać – stwierdził.

– Jeśli się będzie chciało politycznie znowu jakoś ugodzić w Polskę tylko z tego powodu, że w Polsce rządzi siła polityczna, z którą nie sympatyzuje większość obecnych elit w strukturach UE, to może się okazać, że są jakieś działania. Ale liczę na to, że nie – powiedział gość TVP Info.

Wiceminister kultury wyraził nadzieję, że dowiemy się, kto z Polski komisarzom unijnym podpowiadał taką procedurę.

– W ostatnich trzech latach mamy do czynienia ze zjawiskiem biegania na wyprzódki ze skargami na Polskę polityków totalnej opozycji, którzy chcą działać na zasadzie: im gorzej tym lepiej dla nich w relacjach Polski, jako państwa ze strukturami UE – mówił i przyznał, że debacie w sejmowej takie sygnały ze strony opozycji były.

– Mnożyli wątpliwości czy tu nie będzie nieuprawnionej pomocy publicznej – mówił Jarosław Sellin.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search