- To dobrze, że Muzeum II Wojny światowej wreszcie zostało otwarte - mówił w Radiu Gdańsk wiceminister kultury Jarosław Sellin. Ulokowana w podziemiu - 14 metrów poniżej poziomu gruntu - wystawa główna została pokazana publiczności w czwartek. Zdaniem ministra Sellina, zbyt długo czekaliśmy na otwarcie muzeum.
Z Jarosławem Sellinem, wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego rozmawiała Agnieszka Michajłow. Po trzech latach od pierwotnego terminu, Muzeum II Wojny Światowej wreszcie udostępniło swoje zbiory dla zwiedzających. Mimo otwarcia, spór nie gaśnie.
Jarosław Sellin podkreśla, że cieszy się z otwarcia, mimo złych decyzji o lokalizacji muzeum, co doprowadziło do wydania o 90 milionów złotych więcej niż zakładano. - Te wszystkie trudności są już za nami i na szczęście muzeum mamy otwarte. Pierwotnie miało to nastąpić na 75-lecie wybuchu II wojny światowej, czyli w 2014 roku. Z trzyletnim opóźnieniem, ale dobrze, że wreszcie zostało otwarte - mówił w Radiu Gdańsk Sellin.
PRZY OTWARCIU ZABRAKŁO MINISTRA
Przy otwarciu jednego z najważniejszych muzeów w Polsce nie było ani ministra kultury ani wiceministra. Czy mogło to być celowe działanie ze strony dyrekcji muzeum? - pytała Agnieszka Michajłow.
- Myślę, że dyrekcja muzeum zdawała sobie sprawę, że w dniu, kiedy wreszcie otwarto muzeum, odbywa się posiedzenie Sejmu. Tak się składa, że minister kultury Piotr Gliński i ja jesteśmy równocześnie posłami. Być może zostało to zrobione w tym dniu, żebyśmy nie mogli przyjechać - odpowiadał Sellin.
SPÓR POLITYCZNY
Minister Sellin zapewnia, że ministerstwo kultury nie chce likwidować Muzeum II Wojny Światowej, a jedynie połączyć z Muzeum Westerplatte, a tego typu łączenie placówek odbywa się na całym świecie. - Dyrekcja tego muzeum od roku prowadzi wokół naszego planu połączenia muzeów spór o charakterze politycznym. Świadczy o tym angażowanie do tego sporu prezydenta Gdańska, który jest wyrazistym oponentem obecnego układu rządowego. To wszystko pokazuje, że normalna polityka ministerstwa w tej sprawie została przerobiona do sporu, którego nie chcieliśmy - dodawał Jarosław Sellin.
SPÓR O PIENIĄDZE
Muzeum wnioskowało do ministerstwa o 20 mln zł dotacji na ten rok, licząc na zatrudnienie 120 osób. Otrzymało 11,5 mln zł. Obecnie zatrudnia 70 pracowników.
- Budżet jest stabilny, nikt go nie obcinał, po drugie jest to jeden z większych budżetów dla muzeum prowadzonego przez ministerstwo kultury. Na Muzeum Westerplatte idzie 10 razy mniej pieniędzy. Możliwość podniesienia dotacji jest, ale dopiero teraz będziemy robić taką kalkulację. Nie mamy żadnej złej woli. Chcemy, żeby to muzeum normalnie i stabilnie funkcjonowało - podsumował w Rozmowie Kontrolowanej Jarosław Sellin.