Umówmy się, że na tych marszach nawet w poprzednich latach zdecydowana większość ludzi pojawiła się z pobudek patriotycznych, a nie z sympatii do niszowych organizacji narodowych. (…) Oni po prostu wstrzelili się w pewne zapotrzebowanie na taką formę świętowania w postaci marszu. Trzeba wyciągać wnioski. Władza publiczna takie marsze organizować, bo ma silniejszą legitymację— powiedział w telewizji wPolsce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Wiceminister, podsumowując świętowanie 100. rocznicy odzyskania niepodległości, podziękował przede wszystkim Polakom za ich liczny udział w wielu wydarzeniach centralnych i lokalnych.
Wszyscy skupili swoją uwagę, ze względu na pewne kontrowersje polityczne na marszu, który był imponujący. Takiej manifestacji Warszawa nie widziała chyba od czasów pielgrzymek papieża Jana Pawła II. Przecież na koncert „Niepodległa” przyszło 40 tys. osób, a jeszcze prawie 7 mln zasiadło telewizorami pięciu stacji, które przestały na ten moment rywalizować ze sobą i zechciały ten koncert transmitować. Był jeszcze Festiwal Niepodległa na Krakowskim Przedmieściu– mówił.
Trzeba przyznać środowiskom narodowym, że wytworzyły markę, która się sprawdziła i rzeczywiście nie chcieli tej marki odstąpić państwu polskiemu. Mimo, że zachęcaliśmy do tego, że jest to wyjątkowa, setna rocznica odzyskania niepodległości– dodał.
Jak przyznał Jarosław Sellin, „nie były to łatwe negocjacje”.
Nie ukrywam, że ułatwiła nam sytuację swoją niemądrą i prowokacyjną decyzją Hanna Gronkiewicz-Waltz, która ten marsz rozwiązała. Moim zdaniem była ona obliczona ze złą wolą na doprowadzenie do sytuacji, w której 11 listopada w świat mają pójść obrazki burd ulicznych. Hanna Gronkiewicz-Waltz zdawała sobie sprawę z tego, że młodzi ludzie, którzy ten marsz mają od dziewięciu lat i tak pomaszerują– powiedział.
Umówmy się, że na tych marszach nawet w poprzednich latach zdecydowana większość ludzi pojawiła się z pobudek patriotycznych, a nie z sympatii do niszowych organizacji narodowych. (…) Oni po prostu wstrzelili się w pewne zapotrzebowanie na taką formę świętowania w postaci marszu– stwierdził wiceminister.
Trzeba wyciągać wnioski. Władza publiczna takie marsze organizować, bo ma silniejszą legitymację– podkreślił gość telewizji wPolsce.pl.
Rozmówca Marcina Fijołka komentował także przekazy medialne, które krytycznie relacjonowały marsz.
Rzeczywiście tak jest, że jakaś część polskich mediów o charakterze lewicowo-liberalnym i media zagraniczne były zainteresowane wyłącznie przekazem negatywnym i szukaniem jakichś treści na marginesie tego marszu. Nie udało im się– powiedział.
Ale myślę, że generalnie mamy szerszy problem. W elitach lewicowo-liberalnych w ogóle patriotyzm się źle kojarzy. Jest kalka, że patriotyzm równa się nacjonalizm. Trudno z tym walczyć– ocenił.
W trakcie rozmowy poruszono również temat konferencji prasowej z udziałem wicepremiera Piotra Glińskiego, gdy dokonano podsumowania rocznicowych uroczystości. Szef resortu kultury pokusił się o drobną złośliwość wobec niektórych polskich mediów.
To nie jest kwestia złośliwości, to coś więcej. Albo ktoś jest zainteresowany, aby własnych rodaków informować o tym, co ważnego w Polsce się dzieje, albo jest zainteresowany manipulowaniem czy po prostu walką polityczną z nielubianym rządem– zaznaczył Sellin.
Wiceminister został również zapytany o kwestię dekoncentracji mediów.
W resorcie kultury są przygotowywane koncepcje, które mogą w każdym momencie przerodzić się w konkretne projekty legislacyjne. Koncepcje dlatego, że patrzymy na wzory w różnych krajach Europy– mówił.
U nas doszło do nieroztropnego, a może intencjonalnego wyprzedania mediów i dominacji np. w segmencie prasy kapitału niemieckiego. To nie jest normalne. Niemcy nigdy by na to nie pozwolili– dodał.
Czekamy na decyzję polityczną, bo ze względu na drażliwość tematu i na pewną ostrość sporu, który na pewno by wywołał, to nie jest łatwa sprawa– stwierdził.
Jarosław Sellin, zapytany czy nie jest to sprawa na tę kadencję parlamentu, odparł:
Zobaczymy.

W niedzielę, 11 listopada, świętowaliśmy 100. rocznicę odzyskania Niepodległości. Z tej okazji w ostatni weekend odbył się m.in. uroczysty "Koncert dla Niepodległej" na Stadionie Narodowym w Warszawie, a ulicami stolicy we wspólnym marszu przeszło około 250 tysięcy Polaków. Jak podkreślał w Polskim Radiu 24 Jarosław Sellin, różnego rodzaju wydarzenia, związane z tą rocznicą, mają miejsce już od półtora roku i potrwają aż do 2022 roku.
W spotkaniu prasowym, które odbyło się w czwartek uczestniczyli, oprócz wicepremiera Glińskiego, pełnomocnik rządu ds. obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości, wiceminister kultury Jarosław Sellin, dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego MKiDN Paulina Florjanowicz oraz dyrektor Biura Programu „Niepodległa” Jan Kowalski.
Minister Jarosław Sellin komentował bieżące wydarzenia polityczne w programie "O co chodzi".
Jest to proceder w pełni zorganizowany - ocenił w "Kropce nad i" poseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz odnosząc się do afery z udziałem szefa Komisji Nadzoru Finansowego. - Nie ma szefa Komisji Nadzoru Finansów, będzie nowy, bo ten najprawdopodobniej się skompromitował i zajmują się nim teraz śledczy. Państwo działa natychmiast- odpowiedział na zarzuty wiceminister kultury Jarosław Sellin.