https://www.facebook.com/251126394921117/posts/2421820467851688/
https://www.facebook.com/251126394921117/posts/2421820467851688/
W audycji "Śniadanie w Trójce" politycy dyskutowali między innymi o strajku nauczycieli. Czy nauczyciele powinni dopuścić uczniów do matury? Czy sytuacja materialna nauczycieli ulegnie poprawie? Na te pytania odpowiadali goście Beaty Michniewicz. Wysłuchaj nagrania audycji
Strajk nauczycieli, pomimo prowadzonych rozmów z rządem, wciąż trwa. Tymczasem pojawiają się informacje, jakoby protestujący chcieli zablokować przeprowadzenie matur. Jednym ze środków do tego celu ma być uniemożliwienie klasyfikacji maturzystów, co jest warunkiem koniecznym dopuszczenia uczniów do matury. Co o tych zapowiedziach myślą politycy, którzy spotkali się w studiu Trójki?
Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość) podkreślił z kolei, że państwo polskie gwarantuje, iż matury się obędą. - Mam wrażenie, że coraz więcej nauczycieli rozumie, że to jest o jeden most za daleko i jednak się przyłączą do tego, żeby klasyfikować maturzystów, aby mieli oni zapewniony start w dorosłe życie - stwierdził wiceminister kultury.
Jarosław Selin odniósł się też do kwestii zarobków nauczycieli. - Wszyscy rozumiemy, że to jest problem do rozwiązania. My go systemowo i systematycznie rozwiązujemy. Podwyżki od 2018 roku są regularnie proponowane, już trzy, a w tym roku, jeśli zrealizujemy tę podwyżkę wrześniową, to to będzie skala podwyżki sięgająca 21 procent - wyliczał, dodając, że do tego dochodzą też między innymi programy powszechne, które również dotyczą nauczyciel, czyli: 500+, 300+ czy obniżenie podatku z 18 do 17 procent
Tytuł audycji: Śniadanie w Trójce
Prowadzi: Beata Michniewicz
Goście: Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość), Andrzej Halicki (Platforma Obywatelska), Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) i Grzegorz Długi (Kukiz'15), Kamil Bortniczuk (Porozumienie Jarosława Gowina)
Z Jarosławem Sellinem, sekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kandydatem Zjednoczonej Prawicy do Parlamentu Europejskiego, byłym działaczem RMP, rzecznikiem rządu Jerzego Buzka (1998-99) i członkiem KRRiTV (1999-2005) rozmawia Artur S. Górski
- Po tym, jak wojewoda Dariusz Drelich wydał zgodę na cykliczne organizowanie zgromadzeń na placu Solidarności przez NSZZ „Solidarność” ze Stoczni Gdańskiej pojawiły się głosy, iż jest to sprzeczne z ideą zgody i narusza procedury. Czy decyzja terenowego przedstawiciela rządu jest ograniczeniem dostępu do przestrzeni publicznej?
Jarosław Sellin: Zgodnie z obowiązującym prawem organizacje społeczne mogą wnioskować o organizowanie zgromadzeń cyklicznych. „Solidarność” wskazała kilka konkretnych dat, w których chciałaby organizować uroczystości właśnie na placu Solidarności w Gdańsku. Ma do tego prawo jako kontynuatorka dziedzictwa „pierwszej” „Solidarności”, następca prawny związku zawodowego, działającego od 1980 roku - zresztą owe następstwo prawne nie zostało przerwane. Nie ma co się dziwić. Ograniczenie przestrzeni publicznej nie nastąpiło, bo jest 360 innych dni w roku, w których można mieć pełen dostęp do placu z manifestacjami i innymi formami wyrażania poglądów.
- Czy rocznica wydarzenia, na wskroś politycznego jakim były wybory 4 czerwca 1989 roku, może być wolna od polityki, jak chcą ci, którzy mówią, że ma to być miejsce wolne właśnie od polityki?
Jarosław Sellin: Nie używam takiego argumentu, gdyż dla mnie polityka jest działaniem na rzecz dobra wspólnego i - tak pojmowana - powinna być działalnością szlachetną. Nie należy zatem zakładać, że polityka to coś brudnego lub brudzącego, a przynajmniej niewłaściwego…
- „Polityka to w krysztale pomyje” śpiewał Przemysław Gintrowski w „Autoportrecie Witkacego”…
Jarosław Sellin: Tak rozumiana polityka i tak sprawowana, to nie jest mój język i nie mój pogląd na politykę. Natomiast uważam, że takie rocznie jak 4 czerwca powinny łączyć, nie dzielić. Wtedy Polacy uczestniczący w wyborach w zdecydowanej większości opowiedzieli się jednoznacznie, że nie życzą sobie dalszej władzy, nawet ewoluujących komunistów. I tę ich władzę odrzucili. Niezależnie od tego, jak ten wynik został potem skonsumowany. Ów wynik wyborczy z 1989 roku powinien być świętowany w całej Polsce. Nie wiem dlaczego się koncentrujemy na Gdańsku. Tego, nawet jako gdańszczanin, nie rozumiem. Do urn poszli Polacy w całej Polsce, Plan władz miasta Gdańska i kilkunastu innych dużych miast, a właściwie ich władz, związanych z dzisiejszą opozycją, głownie z Platformą, był taki, by te obchody upartyjnić. Z wyraźnym przesłaniem dzielącym Polaków akurat w tym dniu i w tym miejscu. Wokół pomnika Poległych Stoczniowców. Nawet pani prezydent Dulkiewicz, koniec końcem, zauważyła, że to nie byłoby właściwe i wycofała się podczas konferencji prasowej, mówiąc, że już nie wokół pomnika ma to się odbyć, ale jednak nadal na tym placu.
W Stryszej Budzie k. Kartuz stanie obelisk pamięci Jana Trepczyka i Aleksandra Labuda zwieńczony postacią gryfa. Odsłonięcie i poświęcenie ma nastąpić po odpuście sianowskim, 8 września, z udziałem pielgrzymów mirachowskich, a także młodzieży szkolnej z tej szkoły, którą J. Trepczyk ukończył sto lat temu.
Chęć upamiętnienia wielkich Zrzeszińców: Jana Trepczyka urodzonego w Stryszej Budzie i Aleksandra Labudyurodzonego w Mirachowie, to wspólna inicjatywa trzech osób: Eugeniusza Pryczkowskiego (działacza kaszubskiego i
samorządowca), Mariusza Szmidki, redaktora naczelnego „Dziennika Bałtyckiego” oraz Grzegorza Skrzypkowskiego, właściciela Kaszubskiego Parku Miniatur w Stryszej Budzie. Dwaj pierwsi pochodzą z parafii sianowskiej z sanktuarium Królowej Kaszub, a G. Skrzypkowski z Sierakowic. Wszystkim na sercu leży sprawa docenienia i upamiętnienia wielkich Kaszubów. Jan Trepczyk to poeta kaszubski, działacz, autor słownika polsko-kaszubskiego i patron Szkoły Podstawowej w Miszewie. Jest też patronem tego 2019 roku. I w tym roku, dokładnie 3 września, przypada 30. rocznica jego śmierci.
Z kolei Aleksander Labuda to współtwórca Zrzeszenia Regionalnego Kaszubów w Kartuzach, kaszubski felietonista, pisarz, poeta i ideolog ruchu kaszubskiego Zrzeszińców. Obok niego najbardziej aktywni z nich byli: właśnie Jan
Trepczyk, Jan Rompski, Stefan Bieszk, FeliksMarszałkowski, Ignacy Szutenberg i ks. Franciszek Grucza. Aleksander Labuda swoje felietony podpisywałpseudonimem Guczów Mack. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Strzepczu.
Dzięki życzliwości Grzegorza Skrzypkowskiego obelisk z tablicą upamiętniającą Jana Trepczyka i Aleksandra Labudę stanie na placu przed Kaszubskim Parkiem Miniatur w Stryszej Budzie.
- Bardzo się cieszę, bo chodzi o to, by obelisk znajdował się w miejscu odwiedzanym przez ludzi - podkreśla Mariusz Szmidka. - Wtedy ma to sens nie tylko dokumentacyjny i poznawczy, ale edukacyjny. Ludzie z różnych stron
dowiedzą się, że byli tacy ludzie, ważni dla naszej kaszubskiej tożsamości. A kamienie nas przeżyją, są i będą niemymi świadkami historii - dodał.
Entuzjastycznie tę nową inicjatywę przyjęli i od razu zaangażowali się w projekt działacze oddziałów sianowskiego i banińskiego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Pozytywnie na wieść o tej inicjatywie zareagowali uczestnicy Kaszubskiej Drogi Krzyżowej w Sianowie, którzy spotkali się po jej zakończeniu w miejscowym Domu Pielgrzyma.
- To jest wspaniała nowina, a przede wszystkim wspaniałe postaci, a Jan Trepczyk to znakomity kandydat na patrona naszej szkoły. Od pewnego czasu głęboko myślimy nad tą sprawą – nie kryła entuzjazmu Hanna Pionk, jedna z lektorek Drogi Krzyżowej i dyrektor szkoły w Mirachowie.
Myśl o takim uwieńczeniu roku Jana Trepczyka wszystkim przypadła do gustu. Spotkała się z rzęsistymi oklaskami. Niemal wszyscy zapowiedzieli już swoją obecność, na czele z wiceministrem kultury Jarosławem Sellinem, który uczestniczył w drodze krzyżowej oraz spotkaniu po jej zakończeniu.
Nowe inicjatywy, piękne koncepcje i ich skuteczna realizacja - to kolejny wielki walor Kaszubskiej Drogi Krzyżowej w Sianowie. Trudno nie dostrzec w tym działania Ducha Świętego i Królowej Kaszub. Tak bowiem dokładnie było w przypadku poświęcenia tablicy pamięci ks. prał. Franciszka Gruczy w kościele sianowskim, obelisku w 200-tną rocznicę urodzin dra Floriana Ceynowy pod Sianowem. Jeśli jest to zgodne z myślami Królowej Kaszub z Sianowa, której Jan Trepczyk był wiernym i oddanym sługą, to i zapewne najnowsza inicjatywa równieżzostanie pomyślnie zrealizowana. Nie tylko upamiętni tych zasłużonych dla
kaszubskiej ziemi ludzi, ale też będzie trwałą pamiątką dla następnych pokoleń Kaszubów.
Badanie, popularyzowanie, dokumentowanie i poszerzanie wiedzy na temat kultury mieszkańców obszarów wiejskich ma być jednym z głównych zadań Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi, którego powołanie ogłoszono we wtorek w czasie konferencji w KPRM.
W konferencji uczestniczyli wicepremier Beata Szydło, minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski oraz wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
"Z inicjatywy ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, przy współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego i ministra Piotra Glińskiego, została podjęta decyzja o powołaniu Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi. Nawiązujemy tym samym do podobnej inicjatywy, która w okresie międzywojennym była realizowana z powodzeniem dla rozwoju obszarów wiejskich, ale również dla kultywowania tradycji, kultury - tego wszystkiego, co jest ogromnym dziedzictwem, co jest ogromnym wkładem w naszą kulturę narodową" - poinformowała wicepremier.
Wiceminister kultury podkreślił, że kultura ludowa, kultura tradycyjna jest objęta szeroko mecenatem państwa. "Ale rzeczywiście brakowało nam dotąd takiej instytucji badawczo-edukacyjnej, rozwojowej, dedykowanej konkretnie tej dziedzinie twórczości kulturalnej. Dzięki inicjatywie ministra rolnictwa taka instytucja powstaje. W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego intensywnie kulturą tradycyjną się zajmujemy, ale kooperacja z Ministerstwem Rolnictwa jest tutaj bardzo potrzebna w tej sprawie. Będziemy mieli instytucjonalne możliwości, instytucjonalne zaplecze do takiej współpracy" - powiedział Sellin.