Sekretarz Stanu w MKiDN Jarosław Sellin był gościem programu "Forum panoramy". Zobacz nagranie programu
Sekretarz Stanu w MKiDN Jarosław Sellin był gościem programu "Forum panoramy". Zobacz nagranie programu
Nowe doniesienia ws. Donalda Tuska. Mocny komentarz Jarosława Sellina
Z doniesień mediów wynika, że Donald Tusk może wrócić do kraju przed końcem swojej kadencji w RE, na wybory parlamentarne. Sprawę komentował w programie "Tłit" wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. - Nie widzę możliwości efektywnego powrotu Tuska do polskiej polityki. Skazany jest na status Kwaśniewskiego. Nie odnajdzie się. Za jego rządów doszło do kompromitacji. Jest wygodnym politykiem dla takiego państwa jak Niemcy - komentował.
JarosławSellin o filmie "Kler". Mocne słowa
- Film "Kler" jest krzywdzący dla Kościoła rzymskokatolickiego. Pokazuje tylko negatywne stereotypy. Podkręcone są tak mocno, że po obejrzeniu filmu powstaje wrażenie, że w środowisku duchownych nie ma żadnych pozytywnych zjawisk. To krzywdzące i niesprawiedliwe (...) Film jest szkodliwy, opowiada nieprawdę - stwierdził wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin w programie "Tłit".
Jarosław Sellin o TVP pod rządzami Kurskiego. Zdumiewająca teza
- Jest pewna wyrazistość, zarówno w programach informacyjnych telewizji publicznej, jak i TVN-u. Rzetelności i obiektywizmu nie można wymagać tylko do TVP - mówił Jarosław Sellin (PiS) w programie "Tłit". W jego ocenie, TVP pod rządami Jacka Kurskiego "powiększyła pluralizm". - Przed 2015 r. trzy najważniejsze telewizje w Polsce mówiły to samo i tak samo - przekonywał. Pytany, czy przyjąłby stanowisko szefa TVP oznajmił, że zakończył etap pracy w mediach gdy został politykiem. - Nie mam zamiaru wracać do mediów - zadeklarował.
Glińskiwybuczany. Odczytał list od Kaczyńskiego. Jarosław Sellin komentuje
Podczas finału Konkursu Chopinowskiego w Filharmonii Narodowej minister Piotr Gliński odczytał list od Jarosława Kaczyńskiego. Został wybuczany. - Byłem tam. Zdecydowana większość uczestników koncertu zachowała się jak należy - po każdym liście klaskała. Garstka buczała. To nie świadczy dobrze o tych ludziach (…) Zachowanie tej mniejszości było niekulturalne, oceniam je krytycznie. List miał głęboką i ważną treść - komentował wiceminister Jarosław Sellin w programie "Tłit".
Zobacz nagranie programu
Zarzuty Komisji Europejskiej wobec ustawy o Sądzie Najwyższym należy uznać za bezzasadne, tak wynika z dokumentu przekazanego w piątek KE przez Polskę. Jest to odpowiedź strony polskiej dla KE w ramach procedury naruszenia prawa dotyczącej ustawy o SN. Jak Komisja przyjmie polskie wyjaśnienia – o tym mówili politycy w programie "Śniadanie w trójce"
Polska ponownie odrzuciła zastrzeżenia Komisji Europejskiej do ustawy o Sądzie Najwyższym. Rząd w Warszawie wysłał do Komisji odpowiedź na zarzuty sprzed miesiąca. 14 sierpnia Komisja zrobiła kolejny krok w procedurze o naruszenie unijnego prawa przeciwko Polsce i domagała się zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. Teraz Komisja Europejska przeanalizuje odpowiedź i zdecyduje, co dalej. Nie jest związana żadnymi terminami. Jeśli Bruksela uzna, że odpowiedź nie jest satysfakcjonująca, wtedy skieruje pozew do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. To trzeci i ostatni etap w procedurze o naruszenie europejskiego prawa.
Jarosław Sellin (PiS) wyraził ufność, że UE przyjmie nasze wyjaśnienia i podkreślił, że kształt wymiaru sprawiedliwości w UE każde państwo ustala odrębnie. – Wszystkie zmiany, które wprowadzamy mieszczą się w rozwiązaniach które występują w innych krajach UE – zauważył Sellin. Wskazał również, że około 50 różnych werdyktów TSUE jest niewdrożonych i nierespektowanych przez inne kraje, w tym Niemcy. W jego opinii wszyscy członkowie UE będą z uwagą śledzić rozstrzygnięcie TSUE w tej sprawie, bo może ono oznaczać, że można "grzebać" w każdym systemie sprawiedliwości w każdym kraju.
Goście "Śniadania w Trójce" komentowali też słowa prezydenta o "wyimaginowanej wspólnocie" i mówili o unijnej dyrektywie o prawach autorskich. Paweł Mucha odniósł się też do ostatnich zmian personalnych w gabinecie prezydenta. Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
***
Tytuł audycji: Śniadanie w Trójce
Prowadzi: Beata Michniewicz
Goście: Paweł Mucha (Kancelaria Prezydenta), Jarosław Sellin (PiS), Marcin Kierwiński (PO), Grzegorz Długi (Kukiz’15), Paweł Rabiej (.Nowoczesna), Marek Sawicki (PSL)15
Dziś w Strachocinie w województwie podkarpackim odbywa się wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Główny cel to mobilizacja parlamentarzystów przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Już 21 października I tura wyborów samorządowych. Teraz trwa zamykanie list wyborczych w poszczególnych okręgach. Poznajemy kandydatów na prezydentów, wójtów i burmistrzów. Kampania w dużych miastach od dłuższego czasu trwa w najlepsze.
Prawo i Sprawiedliwość wskazuje, że te wybory mają niebagatelne znaczenie – partia chce zawalczyć o odzyskanie samorządów, którymi rządzi obecnie w większości opozycja. I to właśnie podczas wyjazdowego posiedzenia klubu, posłowie i senatorowie PiS będą rozmawiać o tym, jak to zrobić.
Jesteśmy w trakcie niezwykle ważnej kampanii – mówi wiceminister kultury Jarosław Sellin.
– Mam nadzieję, że dużo się w strukturach polskiego samorządu zmieni, że dobra zmiana dotrze również do samorządów, bo jednak w zdecydowanej większości polskich samorządów rządzi koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego i efekty nie są najlepsze tych rządów. Myślę, że ludzie też na dobrą zmianę – na poziomie władzy samorządowej – czekają. Każde spotkanie polityczne – a taki spotkaniem jest klub parlamentarny wyjazdowy – głównie dotyczy tego tematu. Wysłaliśmy do walki wyborczej wiele tysięcy naszych kandydatów, na różnych szczeblach samorządu terytorialnego. Chcemy ich wspierać. Tego typu spotkania mają za zadanie również wyznaczenie różnych zadań w stosunku do parlamentarzystów, jak wspierać naszych kandydatów – podkreśla Jarosław Sellin.
Posiedzenie poprzedzi odsłonięcie pomnika z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Monument będzie zawierał urny z ziemią z pól bitewnych m.in. z czasów I wojny światowej. W uroczystościach udział wezmą m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, wicemarszałek Ryszard Terlecki i wicepremier Beata Szydło.
Gdybyśmy odwrócili sytuację i wyobrazili sobie, że Niemcy wydalają ze swojego terytorium obywatela obcego państwa z powodu zagrożenia bezpieczeństwa. A szybko po tym Polska zaprasza tego człowieka i daje mu możliwość wypowiedzi, organizowania debaty i atakowania państwa niemieckiego z gmachu polskiego Sejmu. Jakby Niemcy wtedy się czuli? Jakby Niemcy wtedy odbierali Polskę jako partnera gospodarczego i politycznego alianta w Unii Europejskiej? — mówi portalowi wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury.
wPolityce.pl: Atak na Węgry, który obserwowaliśmy na forum Parlamentu Europejskiego nie jest chyba dla pan niespodzianką?
Jarosław Sellin: Nie jest to dziwne ani zaskakujące, że Parlament Europejski, w którym dominują siły lewicowo-liberalne, nawet jeżeli nazywają się chadecją, atakuje Węgry. Już od 10 lat, od kiedy Viktor Orban i jego partia Fides rządzą na Węgrzech systematycznie ten kraj jest atakowany przez siły lewicowo-liberalne. Węgry nie mieszczą się w jakimś wyobrażeniu, kto ma prawo, a kto nie ma prawa zdobywać władzy w krajach UE. Ma dominować demokracja liberalna ze szczególnym podkreśleniem tego drugiego słowa. Siła polityczna, która rządzi Węgrami wyłamuje się z tego.
Polska też przeżywa podobne ataki.
Od trzech lat, od kiedy rządzi PiS jesteśmy atakowani mniej więcej z tych samych powodów atakowani przez ten sam mainstream co Węgry. To jest raczej paroksyzm wynikający z niechęci politycznej do klasycznych, konserwatywnych, prawicowych sił, które z dużym poparciem uzyskały władzę w Polsce i na Węgrzech. Wszystkie inne rzeczy są pretekstem, żeby mówić, że ktoś jest nie w porządku. Zwykle jest to pretekstem do atakowania społeczeństw i wywierania nacisku na społeczeństwo, że ma wybierać innych, a nie tych, których wybrali.
Wiosenne wybory do Parlamentu Europejskiego powinny zmienić jego skład. W parlamencie może pojawić się więcej osób myślących zdroworozsądkowo.
Myślę, że są to ostatnie podrygi nienawiści elit lewicowo-liberalnych przeciwko Węgrom i przeciwko nam. Przewiduję, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego w maju przyszłego roku dojdzie do małego politycznego trzęsienia ziemi. Sądzę, że siły zdroworozsądkowe mocniej chodzące po ziemi, traktujące Unię Europejską nie jako projekt ideologiczny tylko jako projekt polityczny konfrontacji interesów będą silniejsze. Liczę, że siły, które postrzegają Unię jako projekt ideologiczny, który ma wprowadzać ideową „urawniłowkę” w Europie będą mocno osłabione.
Czy PiS w przyszłym Parlamencie Europejskim znajdzie się w Europejskiej Partii Ludowej, gdzie jest Fides i PO, czy utworzy nową frakcję z Fidesem?
Będziemy przyglądać się wynikom wyborczym i konfiguracjom, które będą się tworzyć w Parlamencie Europejskim. Wszystko wskazuje na to, że dominująca dotąd siła polityczna jaką była Europejska Partia Ludowa nazywana chadecją będzie mocno osłabiona. Europejska Partia Ludowa sama się do tego przyczynia. Agresja wobec Węgier oznacza, że Fides pewnie będzie miał poważną reprezentację w Parlamencie Europejskim, ale chyba już nie będzie miał więcej ochoty na funkcjonowanie w tej rodzinie politycznej, ponieważ został przez większość tej rodziny politycznej zaatakowany. Zobaczymy jakie siły wejdą do Parlamentu Europejskiego. Zastanowimy się z kim warto współpracować i z kim warto reformować Unię Europejską, bo jesteśmy za tym, żeby Unia trwała, była zdrową strukturą i organizacją suwerennych, narodowych państw, a nie instytucją ideologiczną. Będziemy współpracować z tymi, którzy mają podobną wizję zreformowania Unii Europejskiej.
Dziwi zachowanie Niemiec, którzy pozwolili Ludmile Kozłowskiej wystąpić w Bundestagu. Jak pan to skomentuje?
Postać Ludmiły Kozłowskiej nie jest tak istotna. To jest temat drugorzędny. Istotne jest to dlaczego Niemcy się tak zachowali. Gdybyśmy odwrócili sytuację i wyobrazili sobie, że Niemcy wydalają ze swojego terytorium obywatela obcego państwa z powodu zagrożenia bezpieczeństwa. A szybko po tym Polska zaprasza tego człowieka i daje mu możliwość wypowiedzi, organizowania debaty i atakowania państwa niemieckiego z gmachu polskiego Sejmu. Jakby Niemcy wtedy się czuli? Jakby Niemcy wtedy odbierali Polskę jako partnera gospodarczego i politycznego alianta w Unii Europejskiej? Niemcy mają się z czego tłumaczyć po zaproszeniu pani Kozłowskiej do Bundestagu. Polska oczekuje tych wyjaśnień.