wpolityceReakcja PO, polegająca na wyrzuceniu czy rezygnacji z partii jest niewystarczająca. Pan Smogorzewski nie powinien kandydować na prezydenta Legionowa. Powinno go do tego przymusić jego środowisko polityczne, czyli środowisko PO— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

wPolityce.pl: Podczas konwencji wyborczej prezydent Legionowa Roman Smogorzewski w chamski i seksistowski sposób przedstawiał kandydatki do rady miasta. Jak pan skomentuje to wydarzenie?

Jarosław Sellin: Poznaliśmy kawałek kultury politycznej czy osobistej niestety ważnego polityka Platformy Obywatelskiej. To nie najlepiej świadczy o tym środowisku. Wiemy to choćby z taśm, które były ujawniane w poprzednich latach, gdzie słyszeliśmy, że kultura osobista najlepsza nie jest.

Smogorzewski nie jest już członkiem PO. Zrezygnował.

Reakcja PO, polegająca na wyrzuceniu czy rezygnacji z partii jest niewystarczająca. Pan Smogorzewski nie powinien kandydować na prezydenta Legionowa. Powinno go do tego przymusić jego środowisko polityczne, czyli środowisko PO.

Przedstawiciele PO twierdzą, że nie mają już formalnych związków z Romanem Smogorzewskim.

Po zachowaniach rzecznika tej partii widać, że te związki były dosyć silne.

Rzecznik PiS Beata Mazurek domaga się od PO dymisji Jana Grabca z funkcji rzecznika. Sądzi pan, że PO zdecyduje się na taki krok?

Nie wiem, czy się zdecydują. Ale pan Grabiec ma się z czego tłumaczyć, jeżeli chodzi o wieloletnie wspieranie prezydenta Legionowa, który po raz kolejny kandyduje w wyborach samorządowych.

Taśmy na których pojawił się premier Mateusz Morawiecki, jeszcze jako osoba prywatna, zaszkodzą rządowi?

Nie sądzę. Jeżeli te taśmy mają jakieś elementy naprawdę bulwersujące to są to ponownie wypowiedzi ludzi z najbliższego kręgu nie tylko politycznego Donalda Tuska. Kiedy byli u władzy ujawniali kulisy władzy. To jest najbardziej na tych taśmach kompromitujące. Pan premier Morawiecki wówczas rozmawiając z nimi, ograniczył się do refleksji o sytuacji geopolitycznej, o różnych wyzwaniach, które stoją przed naszą cywilizacją. Mówił o nadmiernym rozwarstwieniu społecznym czy finansowym, które może być ryzykowne dla spójności państw zachodnich. Już wtedy pan premier mówił o kryzysie uchodźców. Eskalacja tego procesu nastąpiła rok czy dwa lata później. Miał więc wyobraźnię, że na to zwracał uwagę. Natomiast kompromitujące rzeczy są raczej po stronie osób, które w tych rozmowach uczestniczyły i są z najbliższego kręgu przyjacielskiego Donalda Tuska.

Czemu ma służyć wniosek do sądu skierowany w sprawie Fundacji Czartoryskich?

Sprawdzeniu, czy fundacja wypełniła swoje statutowe zadania. Czy mogła z tych zadań zrezygnować? To podlega ocenie sądu.

onet logoFundator i Prezydent Rady Fundacji Książąt Czartoryskich Adam Karol Czartoryski i minister Piotr Gliński - podpisanie umowy
Ministerstwo Kultury wystąpiło do sądu o stwierdzenie niezgodności działania Fundacji Książąt Czartoryskich z przepisami prawa i statutem. Chodzi o przelanie milionów euro na fundację Le Jour Viendra w Liechtensteinie - informuje Radio Zet. Pieniądze pochodziły ze sprzedaży skarbowi państwa kolekcji Czartoryskich za 100 milionów euro.

 

Wniosek złożono w maju, uzupełniono go o dodatkowe pismo w lipcu
Pod koniec sierpnia wiceminister kultury Jarosław Sellin poinformował o tym szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego
W sierpniu bieżącego roku NIK poinformowała, że rozpoczęła się kontrola skarbowa Fundacji Książąt Czartoryskich
Prezes NIK zwrócił się do swojego odpowiednika w Liechtensteinie o "rozważenie możliwości przeprowadzenia kontroli Fundacji Le Jour Viendra"
Rodzina Czartoryskich nie tylko zarobiła 100 mln euro na sprzedaży fundacyjnego majątku, ale również odzyskała wiele starych posiadłości - wystarczy wspomnieć o zamku w Głuchowie, barokowym pałacu w Konarzewie czy pałacu w Pełkiniach
Tamara Czartoryska - córka księcia Adama Karola Czartoryskiego, który jest fundatorem Fundacji Czartoryskich - wydała oświadczenie już w kwietniu tego roku, oskarżając ojca o celowe działania na szkodę fundacji. Określiła je także jako "niemoralne".

W 2016 roku to właśnie ta organizacja podpisała umowę z Ministerstwem Kultury na sprzedać kolekcji ok. 86 tys. obiektów muzealnych oraz ok. 250 tys. bibliotecznych. Całość warta była właśnie 100 mln euro. W marcu 2018 r. poinformowano, że Fundacja Czartoryskich chce zamknąć działalność, a pieniędzy od resortu kultury już nie ma. Trafiły do fundacji w Liechtensteinie. Sąd oddalił wniosek o zamknięcie działalności.

 

Poinformowano również, że Fundacja Czartoryskich chce zamknąć działalność. Sąd oddalił wniosek o zamknięcie działalności.

Oświadczenie Tamary Czartoryskiej

W wydanym wówczas oświadczeniu Tamara Czartoryska poinformowała, że nie brała udziału w spotkaniach, na których negocjowano sprzedaż kolekcji. "Ani ja, ani żaden z zarządzanych przeze mnie podmiotów, nigdy nie otrzymał żadnych funduszy od Fundacji Czartoryskich, ani przed, ani po zakończeniu sprzedaży Kolekcji Sztuki" - podała w oświadczeniu. Czartoryska wskazuje, że nie ma nic wspólnego z fundacją z Liechtensteinu.

"Jedynym skutkiem transferu środków wpłaconych przez wszystkich polskich podatników była osobista korzyść finansowa uzyskana przez księcia Adama Czartoryskiego i jego żonę, Josette Calil, a także nowych członków rady Fundacji Czartoryskich - wyznaczonych na kilka dni przed sprzedażą kolekcji dzieł sztuki - którzy asystowali w transferze środków z Polski" - napisała córka Adama Czartoryskiego.

 

Tamara Czartoryska uważa, że jedynym powodem sprzedaży kolekcji za cenę odbiegającą od stawek rynkowych "była potrzeba poprawy płynności finansowej księcia Adama Czartoryskiego". "Przyczyną darowizn niedawno mianowanych członków rady na rzecz Fundacji była gwarancja ich wykorzystania w celu transferu funduszy, na rzecz osobistej korzyści księcia Adama Czartoryskiego i jego żony, Josette Calil" - napisała w oświadczeniu.

Tamara Czartoryska w oświadczeniu informuje, że nikt nie konsultował z nią sprzedaży kolekcji, a o takich planach dowiedziała się z gazety "New York Times".

Dodaje, że likwidacja Fundacji Czartoryskich jest "ostatnim krokiem przesiedlenia, mającym uniemożliwić polskim władzom odzyskanie środków przekazanych za granicę". Wyznaje również, że jej ojciec Adam Czartoryski grożąc, że nie weźmie udziału w jej ślubie, zmusił ją do podpisania protokołu uchwały Rady zatwierdzającej likwidację Fundacji Czartoryskich.

wpolityceZa nami Gala Zamknięcia X Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci. W Teatrze Muzycznym zebranych gości powitali prowadzący Paulina Guzik i Krzysztof Ziemiec, którzy przypomnieli, że w stulecie Odzyskania Niepodległości Patronat Honorowy nad Festiwalem NNW objął Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Pan Andrzej Duda. Organizatorami Festiwalu NNW są Stowarzyszenie Scena Kultury i Miasto Gdynia. Sponsorami głównymi są PKO Bank Polski oraz PKN ORLEN. Festiwal został dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszy Promocji Kultury. Stanisława Celińska z Zespołem pod kierownictwem Macieja Muraszko zapewnili piękną oprawę muzyczną. Na scenie zasiedli goście honorowi Festiwalu NNW m.in. Sergiusz Papliński, kpt. Jerzy Stawski, kpt. Maria Mirecka-Loryś, Maria Wittner, Béla Tolcsvay, Kornél Székely, Atilla Szalai, István Kovác

pap- Admirale, 45 lat spoczywałeś w gościnnej ziemi francuskiej, dziś wraz z Małżonką spoczniesz w ziemi polskiej. Niech ona Wam Obojgu lekką będzie - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin podczas mszy pogrzebowej śp. admirała floty Józefa Unruga i Jego Małżonki śp. Zofii Unrug. Uroczystości pogrzebowe, z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy, odbyły się 2 października w Gdyni. Dowódca Obrony Wybrzeża 1939 r. i Jego Małżonka spoczęli na gdyńskim Cmentarzu Marynarki Wojennej.

„Przyszedł czas budowania na potencjale, który zostawili nam nasi bohaterowie”
- Nadszedł nareszcie ten czas oczekiwany, aby z wygnania powrócił admirał Unrug wraz ze swoją Małżonką Zofią, jeden z ojców Marynarki Wojennej, tworzących ją od podwalin w międzywojennym 20-leciu, w młodym państwie polskim, obrońca, Helu, jeniec ośmiu oflagów, wygnaniec, tułacz – powiedział wiceminister Jarosław Sellin.

Jak powiedział wiceminister, odnosząc się do historii nazwiska admirała, ohne ruhe to z niemieckiego: niespokojny i przydomek protoplasty rodu, który przyjęto za nazwisko Unruh i Unrug - niespokojny.

- Z urodzenia arystokrata, który mówił o sobie: jestem Polakiem i oficerem polskim, który w pół roku po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zgłosił się do służby we flocie Rzeczypospolitej Polskiej, choć ta nie miała jeszcze dostępu do morza. Wiemy, że nastąpiło to dopiero 10 lutego 1920 r. Który po masakrze ludności cywilnej w Bydgoszczy we wrześniu 1939 r. postanowił już nigdy nie posługiwać się swoim ojczystym językiem niemieckim, który w wieku lat 60 po raz kolejny rozpoczyna swoje życie, w wieku w którym Polacy obecnie zazwyczaj planują swoją emeryturę - mówił Jarosław Sellin.

- Niech wolno mi będzie złożyć wyrazy najwyższego szacunku wszystkim spoczywającym na gdyńskim panteonie polskim bohaterom (...) Teraz, kiedy policzyliśmy i godnie upamiętniliśmy naszych bohaterów, przyszedł czas budowania na potencjale, który zostawili nam nasi bohaterowie, nasi Niespokojni – podkreślił wiceminister Sellin.

Jak mówił, w czytaniu podczas mszy św. słyszeliśmy dziś, że "Pan Bóg przygotował mieszkań wiele dla jego wiernych, dla dobrych ludzi".

- Ufam i wierzę, że towarzysze broni Józefa Unruga dzisiaj z tych wielu mieszkań radośnie z nami świętują, radośnie się modlą, bo widza, że ich dowódca - bo był ich dowódcą, dowodził z Helu całą obroną Wybrzeża - spocznie w tym samym, ukochanym, bronionym przez nich dzielnie mieście Gdyni - powiedział.

- Admirale, 45 lat spoczywałeś w gościnnej ziemi francuskiej, dziś wraz z małżonką spoczniesz w ziemi polskiej, pomorskiej, kaszubskiej. Niech ona Wam Obojgu lekką będzie - zakończył Jarosław Sellin.

Starania o sprowadzenie prochów admirała Józefa Unruga do Polski
Uroczystości pogrzebowe śp. admirała floty Józefa Unruga i Jego Żony śp. Zofii Unrug są zwieńczeniem działań Komitetu organizacyjnego zawiązanego w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego pod patronatem Prezydenta RP, którego celem było sprowadzenie z Francji do Polski prochów admirała Józefa Unruga. Wiceminister Jarosław Sellin brał udział w jego pracach jako reprezentant Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego obok przedstawicieli IPN, Marynarki Wojennej, Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Ministerstwa Obrony Narodowej i samorządu Miasta Gdyni oraz przedstawicieli rodziny Admirała i jego podkomendnych.

Budowa Kwatery Pamięci i organizacja kolejnych uroczystych pochówków marynarzy
Komitet organizacyjny związany w Biurem Bezpieczeństwa Narodowego przed sprowadzeniem prochów Admirała zajął się odpowiednim uczczeniem podkomendnych Admirała – ofiar komunistycznych czystek prowadzonych w Marynarce Wojennej, co było elementem ostatniej woli Józefa Unruga warunkującej zgodę na ewentualne ponowne pochowanie w Ojczyźnie. W wykonaniu tej woli w grudniu 2017 r. w Kwaterze Pamięci na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni, złożono prochy kontradmirałów Stanisława Mieszkowskiego i Jerzego Staniewicza oraz komandora Zbigniewa Przybyszewskiego – ofiar tzw. „spisku siedmiu komandorów”, zaś w czerwcu 2018 roku innych marynarzy – represjonowanych przez komunistyczny reżim.

Działania wielu instytucji i organów państwowych – w tym MKiDN, samorządu Gdyni i rodzin represjonowanych marynarzy koordynowane przez BBN umożliwiły podjęcie wyzwania jakim była budowa Kwatery Pamięci oraz organizacja kolejnych uroczystych pochówków marynarzy – towarzyszy admirała Unruga oraz sprowadzenie prochów Jego i Jego Żony do Polski, a także ich uroczyste złożenie w grobach. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego brało udział w tych działaniach, zwłaszcza w tych związanych z ekshumacją prochów Admirała i Jego Małżonki z grobu w Montresor we Francji oraz przyjmując zobowiązanie sfinansowania części kosztów prac przy Kwaterze Pamięci na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni.

Admirał Józef Unrug
Admirał Józef Unrug urodzony w 1884 r. jako Joseph von Unruh. Jego ojciec pruski oficer zainteresował się polskimi przodkami i zbudował w swych synach polską tożsamość. W 1907 roku Józef Unrug został oficerem niemieckiej Marynarki Wojennej podczas I wojny światowej dowodząc okrętami podwodnymi. W 1919 r. wstąpił do Wojska Polskiego w stopniu kapitana marynarki. Nominację na stopień kontradmirała otrzymał w 1933 roku. W 1939 r. dowodził obroną polskiego wybrzeża, które poddało się jako jedno z ostatnich miejsc, gdzie Wojsko Polskie stawiało zorganizowany opór Niemcom. Był jeńcem kilku oflagów. Po uwolnieniu w 1945 r. uczestniczył w rozwiązywaniu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, żył na emigracji w Wielkiej Brytanii i Francji. Zmarł w 1973 r. we Francji i został pochowany na cmentarzu w Montresor, gdzie siedem lat później spoczęła również Jego Żona Zofia. Szczątki obojga małżonków przypłynęły do portu wojennego w Gdyni 30 września br. na okręcie ORP Kościuszko.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search