dziennik baltyckiWiceminister Jarosław Sellin z resortu Kultury i Dziedzictwa Narodowego odwiedził dzisiaj (16 grudnia) zamek w Sztumie. Wizyta była związana z uroczystym odbiorem remontowanego dachu warowni na skrzydle południowym. Jest to, jak już pisaliśmy, następny etap prac konserwatorskich mających docelowo przywrócić dawną krzyżacką twierdzę do jej średniowiecznej wielkości.

Wiceminister Jarosław Sellin na zamku w Sztumie
To już kolejna, w ostatnich latach bodajże szósta, wizyta wiceministra Sellina w Sztumie. Wizyta związana z pełnioną przez niego funkcją Generalnego Konserwatora Zabytków.

7 stycznia 2018 roku dzięki zabiegom Jarosława Sellina i sekundującej mu lokalnej grupie pasjonatów historii ze Zbigniewem Pędziwilkiem, obecnym radnym powiatowym PiS, na czele, popadający w ruinę zamek został przejęty przez państwo - stając się oddziałem Muzeum Zamkowego w Malborku (obok zamku w Kwidzynie).

W ciągu tych lat przeprowadzono szereg prac konserwatorskich, a wiele następnych jest już planowanych - także na 2023 rok.

- Widząc to, co zrobiono, warto było przejąć zamek - stwierdził w rozmowie z radnym Zbigniewem Pędziwilkiem wiceminister Jarosław Sellin.

Przedstawiciel rządu zapewnił, że jego resort będzie pamiętał o zamku w Sztumie także w następnych latach.

- Jarosław Sellin stwierdził, że przyszłoroczny budżet Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest budżetem rekordowym w historii tego resortu. Skorzysta na tym i nasz zabytek - przy remoncie i konserwacji muru zachodniego i wieży więziennej - mówi Zbigniew Pędziwilk.

Nasz rozmówca nie kryje satysfakcji z rezultatów właśnie ukończonych prac.

- W wyniku właśnie ostatniego remontu np. udało się wygospodarować na poddaszu aż 500 metrów kwadratowych na cele edukacyjne - podaje przykład radny.

Zbigniew Pędziwilk podkreśla także rolę kierownika zamku Aleksandra Masłowskiego, który, wraz z całym zespołem, wykazuje się m.in. wielką inwencją w organizacji szeregu atrakcyjnych wystaw i innych przedsięwzięć.

- To dzięki takim ludziom zamek stał się miejscem, które żyje, a nie tylko miejscem, które się remontuje - podkreśla Zbigniew Pędziwilk.

radiogdanskW piątek po południu przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku odbyły się uroczystości upamiętniające rocznicę śmierci robotników poległych na Wybrzeżu w Grudniu ’70. W uroczystościach pod pomnikiem „Trzech Krzyży”, obok głównego wejścia do Stoczni Gdańsk, złożono kwiaty. Na miejscu pojawili się między innymi minister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, szef gabinetu prezydenta RP Paweł Szrot, doradca społeczny prezydenta RP Piotr Karczewski, wojewoda pomorski Dariusz Drelich, poseł Kacper Płażyński, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk oraz liczni związkowcy „Solidarności”.

„Mijają już 52 lata od dramatu, który krwią naznaczył Wybrzeże i całą Polskę. Tutaj, w Gdańsku, pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, oddajemy hołd bohaterom Rewolty Grudnia ’70. Czynimy to, by pamiętać o najwyższej cenie, jaką za wolną i suwerenną Ojczyznę zapłacili wówczas protestujący” – to fragment listu premiera RP Mateusza Morawieckiego skierowanego do uczestników obchodów.

Uroczystości rozpoczęły się od odczytania apelu poległych, następnie wspólną modlitwę poprowadził Ksiądz dr Grzegorz Świst. Wieloletni działacz „Solidarności” Jacek Rybicki przywołał nazwiska poległych robotników z Trójmieście, Elblągu i Szczecinie. Następnie wspólną modlitwę poprowadził Ksiądz dr Grzegorz Świst.

Wydarzenia roku 1970 to jedno z moich pierwszych politycznych wspomnień. Miałem wówczas siedem lat i byłem „chłopcem z Chyloni”, tak jak w słynnej balladzie o Janku Wiśniewskim. Oczywiście jako siedmiolatek nie poszedłem walczyć, tylko walczył mój ojciec. Przy nim zginął upamiętniany dzisiaj jego przyjaciel, Zygmunt Polito. Razem z mamą czekałem na powrót taty do domu. Słyszałem odgłosy karabinów maszynowych, a przez okna do mieszkania przedostawał się gaz łzawiący – wspominał Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Jarosław Sellin.

Po zakończeniu obchodów pod pomnikiem, uczestnicy przemaszerowali ulicą Łagiewniki do kościoła św. Brygidy, gdzie mszę świętą odprawił biskup Wiesław Szlachetka. W swoim kazaniu biskup przestrzegał przed niebezpieczeństwami, jakie kryją się za ruchami marksistowskimi i jakie – w jego opinii – można dostrzec również współcześnie na zachodzie Europy.

– Komunizm bez wątpienia był światem ciemności i śmierci. Zawładnął umysłami wielu. Zasiał kłamstwo. Odebrał wolność. Udręczył i pogardził człowiekiem, zadając cierpienie i śmierć. Komunizm wyrósł z marksizmu, który odrzucił Boga i jego prawa. „Chcę sobie zbudować tron na wysokościach. Jego szczyt będzie lodowaty i gigantyczny. Jego wałem ochronnym będzie obłąkańczy strach, jako szczyt najczarniejszej agonii.” pisał Karol Marks w jednym ze swoich utworów. Bolesnym przykładem takiej wizji była śmierć zadana naszym braciom i siostrom w grudniu 1970 roku. Ta kainowa zbrodnia wymierzona została tym, którzy wołali o wolność i chleb. Za tą zbrodnią stoją ówczesne władze zaślepione komunistyczną ideologią, które wydały rozkaz strzelania do bezbronnych, bicia i torturowania ich. Za tą zbrodnią stoją również ci, którzy bezrefleksyjnie ten rozkaz wykonali. Do dziś zbrodnia ta nie doczekała się sprawiedliwego osądu w polskim wymiarze sprawiedliwości. To szyderstwo z prawdy – mówił biskup Szlachetka.

Biskup dodawał, że w jego opinii próba dyskredytowania Jana Pawła II, to podobnie jak w roku 1981 próba zabójstwa papieża, tylko tym razem wizerunkowa. Zdaniem duchownego ma to być zemsta neomarksistów za jego wieloletnią działalność antykomunistyczną.

radiogdanskSzacuje się, że podczas II wojny światowej Polska straciła 514 obiektów, pół miliona dzieł sztuki oraz 22 miliony woluminów. Gościem audycji „Podwieczorek Mistrzów” prowadzonej przez Konrada Mielnika był wiceminister kultury oraz generalny konserwator zabytków Jarosław Sellin, który opowiadał o tym, jak państwo działa na tym polu. Wysłuchaj nagrania audycji 

– Państwo polskie, zwłaszcza od 2017 roku, kiedy weszła w życie ustawa dotycząca restytucji narodowych dóbr kultury, działa bardzo intensywnie. Mamy specjalny Departament Restytucji Dóbr Kultury, który jest departamentem śledczym i bardzo profesjonalnie poszukuje dzieł utraconych w czasie II wojny światowej, ale też tych ukradzionych – tłumaczył wiceminister.

Poruszony został także bardzo aktualny wątek, ściśle związany z restytucją dzieł sztuki, czyli obraz Wassilego Kandynsky’ego, który niedawno został wystawiony na aukcję w Berlinie. To dzieło, które w 1982 roku zostało skradzione Polsce. Prowadzący audycję zwrócił uwagę, iż pojawiają się głosy, że to dzieło nigdy nie było własnością Muzeum Narodowego. Zdaniem niektórych zostało ono jedynie wypożyczone na jakąś wystawę, a potem wyjechało do Stanów Zjednoczonych. Jak zaznaczył Konrad Mielnik, prawda jest taka, że w 1982 roku przeprowadzona została aukcja i ówczesny dyrektor Muzeum Narodowego ten obraz kupił.

– I to kupił za duże pieniądze. To był stan wojenny, uboga Polska, ponury PRL. Pół miliona to były porządne pieniądze na zakup tego dzieła, które dwa lata później zostało bezczelnie ukradzione. Niemcy próbowali sprzedać ten obraz w domu aukcyjnym w Berlinie, zachowując się przy tam jak paserzy. Ale tę sprawę wstępnie wygraliśmy, ponieważ transakcja sprzedaży nie została skonsumowana i sprawa będzie rozstrzygana w sądzie – podkreślał Sellin.

PortalsamorzadowyMuzeum Historii Polski jest największym muzeum w historii Polski oraz największą inwestycją w historii Ministra Kultury - powiedział w środę wiceminister kultury Jarosław Sellin.

W rozmowie z radiem RMF FM wiceszef resortu kultury był m.in. pytany, czy do końca 2022 r. zostanie otworzone Muzeum Bitwy Warszawskiej. "To muzeum buduje Ministerstwo Obrony Narodowej" - zaznaczył Jarosław Sellin, wyjaśniając, że "niektóre resorty mają muzea".

Dopytywany z kolei o budowane na warszawskiej Cytadeli Muzeum Historii Polski, wiceszef MKiDN podkreślił, że "jest to największe muzeum w historii Polski, największa inwestycja w historii Ministra Kultury". "To niestety, tyle trwa" - dodał.

Zaznaczył także, że "to jest potężny budynek, który będzie ukończony w przyszłym roku i będzie już można instalować potężną wystawę stałą, co też trochę czasu wymaga".

Jarosław Sellin wskazał również, że "na Cytadeli obok Muzeum Historii Polski równolegle i w tym samym tempie buduje się Muzeum Wojska Polskiego". "Przecież my teraz nie mamy nowoczesnego Muzeum Wojska Polskiego, bo to, co jest przy Muzeum Narodowym w Warszawie, nie nadaje się na taką nowoczesną ekspozycję " - zaznaczył. Wiceszef MKiDN poinformował, że "i to jest też blisko ukończenia, tak jak i Muzeum Historii Polski".

©2005 - 2025 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search