Bojówka zakłóciła nam piękną uroczystość państwową. Kiedy prezydent Polski mówił o męczeństwie Kaszubów i Pomorzan, ci ludzie wulgarnymi okrzykami zagłuszali przemówienie. (…) Jest to naprawdę barbarzyństwo— powiedział na antenie Radia Zet wiceminister kultury Jarosław Sellin.
Grillowanie Polski na forum PE
Wiceminister komentował debatę w Parlamencie Europejskim nt. praworządności w Polsce
Odbył się pewien rytuał z inicjatywy niewielkiej grupy politycznej w PE. Przypominam, że tam zasiada ponad 700 europosłów, wczoraj widzieliśmy może kilkudziesięciu na sali w czasie tej debaty o praworządności, z dominacją zresztą europosłów polskich— mówił.
Odbył się pewien rytuał w tej izbie, do którego się już powoli zaczynamy przyzwyczajać, wynikający z tego, że jakaś część elit lewicowo-liberalnych, które niestety nadal dominują wśród przywódców państw Zachodu i w PE tak samo, od czasu do czasu taki rytuał odprawia, żeby zorganizować debatę a to w sprawie Węgier, a to w sprawie Polski— wskazywał. Jak podkreślał, powodem jest wyłamywanie się Polski z „mainstreamu politycznego”.
Sellin nie ma wątpliwości, że to rytuał politycznego „grillowania”.
Nie można wykazać żadnego dowodu, że Polska swoimi rozwiązaniami dot. wymiaru sprawiedliwości odbiega od innych krajów Europy, jeśli chodzi o konkrety— powiedział.
Jak ktoś chce stworzyć jakieś wyobrażenie, to robi wielki tytuł prasowy, a potem biegnie z nim do jakiegoś nieprzytomnego europosła, który tym tytułem się przejmie. Nie bądźmy naiwni – strategia „ulica-zagranica” jest cały czas realizowana.— mówił.
Nie zgadzamy się na to, że mamy jeździć z notesem i z ołówkiem do Brukseli i mają nam tam dyktować, jak ma wyglądać organizacja wymiaru sprawiedliwości w Polsce. To jest prerogatywa krajowa— podkreślił stanowczo wiceminister.
„To jest barbarzyństwo”
Jarosław Sellin opowiadał, że jako Kaszub i Pomorzanin od kilku miesięcy przygotowywał się z lokalnymi patriotami do uroczystości związanej z powrotem Polski na Pomorze. Zwracał uwagę, że jest to dla tej społeczności równie ważne święto jak 11 listopada.
To była bojówka, która przyjechała spoza Pomorza i spoza Kaszub (…) Ci ludzie są rozpoznawani z różnych manifestacji. Nie mieli nic wspólnego z lokalną społecznością— powiedział.
Bojówka zakłóciła nam piękną uroczystość państwową. Kiedy prezydent Polski mówił o męczeństwie Kaszubów i Pomorzan, ci ludzie wulgarnymi okrzykami zagłuszali przemówienie— relacjonował Sellin.
Jeżeli jest impreza o charakterze państwowym, historycznym, przypominająca wielką rocznicę, to jest to naprawdę barbarzyństwo, że się coś takiego zakłóca. A jeszcze potem liderzy opozycji, z panią Kidawą-Błońską na czele, idą i tym ludziom za te wulgaryzmy dziękują, zamiast ich wcześniej uspokoić i powiedzieć, że to nie jest właściwe miejsce, to nie jest właściwy czas— zwrócił uwagę wiceminister kultury.