wpolityce„Pod tym względem Platforma Obywatelska od postkomunistów niczym się nie różni. Oba te środowiska mówią, że chcą likwidacji IPN-u. Być może z tego wynikała ta początkowa niechęć do inicjatywy przypominającej o ‘Solidarności’ - mówi portalowi wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

Dulkiewicz zmienia decyzję
Jarosław Sellin przyznaje, że zmiana decyzji Aleksandry Dulkiewicz ws. wystawy IPN-u to krok w dobrą stronę. Wskazuje, że nie ma lepszego miejsca na prezentację historii i dorobku „Solidarności” niż to symboliczne miejsce w Gdańsku.

To krok we właściwym kierunku. Trudno sobie wyobrazić, żeby wystawa, która prezentowana jest w 40. rocznicę powstania „Solidarności” w ponad pięćdziesięciu miejscach w Polsce, nie była prezentowana w miejscu najbardziej symbolicznym dla powstania tego ruchu. Tam, gdzie ludzie masowo zbierali się, żeby wspierać strajkujących w sierpniu 1980 r. stoczniowców, a gdzie 10 lat wcześniej zginęli robotnicy w walce o wolność i niepodległość. Jeżeli wystawa IPN-u ma tytuł „TU rodziła się Solidarność”, to to jest najbardziej symboliczne miejsce w całej Polsce. Początkowa niezgoda była całkowicie niezrozumiała, ale dobrze, że nastąpiła weryfikacja tej decyzji i że ta wystawa tam będzie— podkreśla Sellin.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego zaznacza, że wystawa ma bardzo ważny aspekt edukacyjny, a turyści przebywający w Gdańsku będą mieli doskonałą okazję do zapoznania się z historią „Solidarności”.

Jest to również ważne z tego względu, że Gdańsk jest w sezonie letnim bardzo chętnie odwiedzany przez turystów i krajowych, i zagranicznych. Ta wystawa ma bardzo istotny aspekt edukacyjny. Myślę, że turyści, którzy tak chętnie odwiedzają to historyczne miejsce, sporo dowiedzą się o tym, czym była „Solidarność”, dlaczego powstała, jakie miała osiągnięcia, jak była ważnym momentem w polskiej historii— mówi.

Skąd początkowa reakcja?
Jarosław Sellin podkreśla, że na początkową decyzję prezydent Gdańska wpływ mogło mieć jej zaplecze polityczne. Platforma Obywatelska od kilku lat zapowiada likwidację Instytutu Pamięci Narodowej, a to przecież IPN jest autorem wystawy.

Przypuszczam, że mogło to wynikać stąd, że siły polityczne wspierające panią prezydent Dulkiewicz, np. Platforma Obywatelska – bardzo silna na Pomorzu i w Gdańsku – już od kilku lat w swoim programie głoszą, że jeśli dojdą do władzy, to zlikwidują IPN. Z niezrozumiałych dla mnie powodów IPN jest traktowany przez to środowisko polityczne jako instytucja niepotrzebna, może wroga. A tymczasem jest to instytucja, która bardzo mocno przysłużyła się w ostatnich 21 latach – bo tyle lat istnieje – dla pokazywania prawdy historycznej i wyświetlania różnych białych plam z polskiej historii— mówi.

Wiceminister kultury podkreśla, że środowisko PO jest wrogo nastawione do IPN-u.

Może dlatego Platforma Obywatelska jest wroga tej instytucji, że ona np. opowiada prawdę o Lechu Wałęsie, o jego uwikłaniach z lat siedemdziesiątych i może też dlatego, że PO nie dalej, jak ponad rok temu zawiązała z postkomunistami koalicję w wyborach do Parlamentu Europejskiego, i wysłała do Brukseli takich polityków, jak Włodzimierz Cimoszewicz czy Leszek Miller. Pod tym względem Platforma Obywatelska od postkomunistów niczym się nie różni. Oba te środowiska mówią, że chcą likwidacji IPN-u. Być może z tego wynikała ta początkowa niechęć do inicjatywy IPN-u przypominającej o „Solidarności”— podsumowuje Jarosław Sellin.

wpolityceWynik prezydenta Andrzeja Dudy jest najlepszy w historii polskich wyborów. Nikt takiego wyniku nie osiągnął, prawie 10,5 mln głosów. Pięć lat temu prezydent uzyskał ponad 8 mln głosów, więc powiększył to poparcie o prawie 2,5 mln głosów - mówił w poniedziałek wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Mamy zwycięstwo Andrzeja Dudy, siódme zwycięstwo obozu Zjednoczonej Prawicy, popierającego Andrzeja Dudę jako kandydata na prezydenta— mówił w Radiu Gdańsk Sellin.

Zwrócił uwagę, że wynik prezydenta Dudy jest „najlepszy w historii polskich wyborów”.

Nikt takiego wyniku nie osiągnął, prawie 10,5 mln głosów. Pięć lat temu Andrzej Duda uzyskał, zwyciężając z Bronisławem Komorowskim, ponad 8 mln głosów, powiększył to poparcie o prawie 2,5 mln głosów po trudnej kadencji, z bardzo trudną opozycją, totalną opozycją, która ma potężne zasoby, których nie wahała się uruchamiać w ciągu tych pięciu lat i również w czasie tej ostatniej kampanii wyborczej metody dosyć ostre i dosyć brutalne, a mimo to zaufanie zostało utrzymane, a nawet tak istotnie powiększone— powiedział wiceminister kultury.

Dodał, że przed nami 3,5 roku bez wyborów.

Będziemy się starali kontynuować politykę dobrej zmiany, kontynuować dobrą politykę dla polskich rodzin, umacniania Polski na arenie międzynarodowej, to wszystko co prezydent Duda zapowiadał, ale też wykonać to zadanie być może najtrudniejsze, mianowicie ugasić nieco emocje, zasypać te podziały, które są bardzo silne, nie tylko między politykami, ale w ogóle między Polakami, i nawet w polskich rodzinach— mówił polityk.

Stąd, według niego, „gesty, które już prezydent Andrzej Duda wykonał w wieczór wyborczy, na razie nieprzyjęte, ale liczymy na to, że jednak przyjęte będą, bo myślę, że wszyscy powinniśmy dla Polaków pracować, niezależnie od tego, czy rządzimy, czy jesteśmy w opozycji”.

Wiceszef MKiDN odnosząc się do zarzutów, że prezydent miał formalnie do dyspozycji więcej środków, narzędzi i mediów, niż kandydat KO Rafał Trzaskowski, powiedział, że „ta walka jest nierówna od wielu lat, również w ostatnich pięciu latach, bo o wiele większe zasoby są po stronie dzisiejszej opozycji”. Według niego, „to jest policzone, mniej więcej 80 proc. mediów w Polsce sprzyja dzisiejszej opozycji”.

To wynika też z rankingów ekspertów, którzy je czynią i pokazują, jakie media, we wszystkich obszarach - telewizyjnych, radiowych, prasowych i portali internetowych, komu sprzyjają, więc my tutaj jesteśmy w absolutnej mniejszości od wielu, wielu lat, w ogóle polska prawica, i mimo że rządzimy, te zasoby są w 80 proc. po stronie opozycji— stwierdził Sellin.

tvpgdansk1100. rocznica plebiscytu na Powiślu, Warmii i Mazurach
Wyjątkowa rocznica w Janowie - w tej podkwidzyńskiej miejscowości odbyły się uroczystości upamiętniające setną rocznicę plebiscytu na Powiślu, Warmii i Mazurach. W uroczystościach wziął udział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, Jarosław Sellin. Zobacz materiał wideo
Janowo, Bursztych, Nowe Lignowy, Kramrowo i Małe Pólko - mieszkańcy tych pięciu miejscowości zagłosowali w plebiscycie w 1920 roku, by ich małe ojczyzny zostały przyłączone do Polski. Tak powstał skrawek ziemi otoczony z trzech stron Niemcami i z czwartej Wisłą - nazwano go Małą Polską.

Obchody rocznicy plebiscytu na Powiślu, Warmii i Mazurach odbyły się w Janowie - 11 lipca, dokładnie 100 lat później. Najważniejszym punktem uroczystości było złożenie ślubowania „Królowej rzek Polskich”, które odczytał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego - Jarosław Sellin.

Po plebiscycie Janowiaczanie jednak nie mieli łatwo. 19 lat później, w 1939 roku swoją odwagę przypłacają życiem. Uroczystości zwieńczyło złożenie kwiatów na grobach pomordowanych Janowiaków

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search