Wszystko wskazuje na to, że ci celebryci byli szczepieni nawet przed medykami i że przy szczepieniach uczestniczył rektor WUM – powiedział w programie „#Jedziemy” wiceminister kultury Jarosław Sellin.
Media ujawniły, że ze szczepień na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym skorzystali celebryci – spoza grupy zero – w tym m.in.: Krystyna Janda, Wiktor Zborowski, Maria Seweryn, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak i były premier, europoseł SLD Leszek Miller.
Według nieoficjalnych informacji nawet tak młode osoby, jak 40-letnia partnerka Edwarda Miszczaka, aktorka Anna Cieślak, mogły skorzystać ze szczepienia, przeznaczonego w pierwszym rzucie dla medyków walczących z pandemią koronawirusa.
Aferę ze szczepionkami dla celebrytów komentował w TVP Info wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jak wskazał, wszystko wskazuje na to, że „wykorzystano jakąś ścieżkę po znajomości, żeby dokonać tego wcześniej”.
Kolejni znani „załatwili sobie” szczepionkę? Dziwna rozmowa Żakowskiego z Gadaczem
– Dziś wchodzi kontrola do WUM i będziemy na ten temat mieli pełniejszą wiedzę. Wszystko wskazuje na to, że ci celebryci byli szczepieni nawet przed medykami i że przy szczepieniach uczestniczył rektor uniwersytetu. Najwyraźniej po przyjacielsku jedni drugim chcieli pomóc, pokazać, jacy są wpływowi i zaszczepić jakieś znane osoby, żeby ogrzać się w ich ciepełku – ocenił.
Sellin wskazał, że „solidarność społeczna nakazywałaby inne zachowanie”.
– Cierpliwie należałoby poczekać. W głowach ludzi z tzw. elit istnieje myślenie, że są równi i równiejsi, że nam wolno więcej niż zwykłemu obywatelowi. Z tym zjawiskiem mój obóz polityczny walczy od lat. Wszyscy są równi wobec prawa – zaznaczył wiceminister.
Mówił też, że rozumie, iż wszyscy chcą troszczyć się o swoje życie i zdrowie.
– Ja rozumiem, że w panice każdy szuka ratunku, ale od przedstawicieli elit należałoby oczekiwać odpowiedzialności i poczucia solidarności wobec własnych rodaków. Jeśli te szczepionki zostały wykorzystane bez kolejki, to komuś zostały odebrane – powiedział.