tvpgdansk1Jej prace zna cały świat, ale nie Polska. Wkrótce ma to się zmienić, bo do Muzeum Narodowego w Gdańsku trafiła kolekcja gobelinów Tamary Jaworskiej przekazana aktem darowizny dla państwa polskiego. Ten cenny dar rodziny artystki przekazał w imieniu ministra kultury Piotra Glińskiego wiceminister Jarosław Sellin. Zobacz materiał wideo

W dwóch drewnianych skrzyniach dotarły z Toronto do Gdańska gobeliny Tamary Jaworskiej. Siedemnaście tkanych obrazów różnej wielkości nawiniętych na olbrzymie szpule. Wszystkie prace pieczołowicie były przechowywane w pracowni artystki, a część z nich zdobiła kanadyjski dom państwa Jaworskich. Prace Tamary Jaworskiej były unikatami wykonywanymi wyłącznie w jednym egzemplarzu. Pozyskane przez gdańskie muzeum pochodzą z niemal z każdego okresu twórczości artystki.

Absolwentka łódzkiej ASP do 1958 roku była wykładowcą tamtejszej uczelni, a później poświęciła się wyłącznie sztuce gobelinu. W 1969 roku razem z mężem - reżyserem filmowym -Tadeuszem Jaworskim zostali zmuszeni do emigracji i osiedli w Kanadzie. Dwa lata temu po śmierci Tamary Jaworskiej jej mąż zdecydował przekazać prace żony do Polski i za pośrednictwem filmowców, m.in. nieżyjącego już Grzegorza Królikiewicza, rozpoczął rozmowy z Ministerstwem Kultury, które zapewniło środki na sprowadzenie kolekcji. Okoliczności przekazania tego daru były dramatyczne. Poza gobelinami do Polski dotarły również projekty kilkudziesięciu prac, książki i zdjęcia. W przyszłym roku Muzeum Narodowe w Gdańsku zamierza udostępnić kolekcję Tamary Jaworskiej publiczności.

wpolitycePolsce w związku z rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. praworządności nie grożą żadne sankcje — ocenił w niedzielę wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Jego zdaniem to część „totalnej opozycji" chce doprowadzić do nałożenia kar na nasz kraj.
PE przyjął w środę rezolucję wzywającą polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach. Europosłowie zainicjowali też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 Traktatu o UE wobec Polski. Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie PiS, eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu, a większość eurodeputowanych PO wstrzymała się od głosu, ale sześciu poparło ten dokument.
Jarosław Sellin, proszony w TVP Info o komentarz do tego głosowania w Parlamencie Europejskim, podkreślił, że „część totalnej opozycji dąży do zakodowania w głowach zachodnich polityków wrażenia, aby doprowadzić do nałożenia sankcji na Polskę".
Jednocześnie podkreślił, że kary i ograniczenia, w związku z rezolucją europarlamentu, nie grożą Polsce.
Oświadczam, że Polsce nic nie grozi, ponieważ siła, która atakowała wcześniej Węgry, a teraz atakuje Polskę, słabnie— przekonywał Sellin.
W ocenie wiceministra w UE „wraca rozsądek i zdrowe myślenie, a nie tylko ideologiczne zacietrzewienie".
Oznajmiam, że wiemy o wielu innych krajach, które w razie, gdyby doszło do twardego głosowania, czy te sankcje ogłosić, opowiedzą się przeciwko sankcjom— przekazał.

Poseł PO Marcin Kierwiński zauważył, że większość europosłów PO wstrzymała się od głosu ws. przyjęcia rezolucji, zaznaczając, że jego ugrupowanie „starało się, aby tej rezolucji nie było".
Kierwiński podkreślił jednak, że to rządy PiS doprowadziły do głosowania nad rezolucją w europarlamencie.
Autorami tej rezolucji są politycy PiS, bo to oni przygotowali do niej wsad. Znakomita większość zawartych w rezolucji twierdzeń jest w 100 proc. prawdziwa. Problem Trybunału Konstytucyjnego, wycinka Puszczy Białowieskiej, niestosowanie się do europejskich trybunałów. To są fakty— wskazał.
Polityk PO dowodził, że rząd PiS od dwóch lat stara się wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.
PiS chce stworzyć wrażenie, że Unia toczy z nami wojnę UE, mówi, że chcieliby, żeby szanowana u nas była demokracja. Ja wolę, i Polacy też, żebyśmy byli częścią Unii i mogli normalnie w niej funkcjonować, a na to nie powala rząd PiS— dodał.
Natomiast doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz zwrócił uwagę, że istnieje różnica między zakomunikowaniem, że część społeczeństwa czuje się skrzywdzona pewnym postępowaniem, a uruchomieniem procedur, które narażają na szwank interesy wszystkich Polaków.
Wydaje się, że ta linia została tutaj przekroczona— ocenił.
Te środowiska, które ukierunkowują niezorientowane elity europejskie w sprawach polskich, w stronę naruszania naszej suwerenności, de facto przyczyniają się do osłabienia naszych związków z Unią— uważa Zybertowicz.
Doradca prezydenta, przestrzegał też, że jeśli wizerunek Polski zostanie nadszarpnięty zbyt poważnie, to może opóźnić procesy decyzyjne w NATO, gdy Sojusz Północnoatlantycki będzie musiał wykazać się solidarnością w związku z zagrożeniem.

tvp info– Porozmawiajmy o przyczynach, dlaczego w ogóle, tak jak pan powiedział, pierwszy raz w historii, Unia Europejska zajmuje się tego typu sprawami przeciwko Polsce. Otóż dlatego, że PiS od dwóch lat demontuje podstawy demokratycznego państwa prawa – stwierdził Marcin Kierwiński (PO) w programie „Woronicza 17" spytany o przyczyny, które leżały u podstaw decyzji niektórych europosłów PO, by zagłosować za rezolucją o Polsce w trakcie środowej debacie o praworządności w naszym kraju. – Okazało się, że wśród europosłów PO jest tylko sześciu „totalniaków". Tylko sześć osób, tak poważnie potraktowało przesłanie bycia opozycją totalną, przesłanie wprost, otwarcie formułowane przez Grzegorza Schetynę – stwierdził z kolei prof. Andrzej Zybertowicz. Zobacz nagranie programu

tvp info– Wchodząc do UE umówiliśmy się na przestrzeganie elementarnych standardów cywilizacji zachodniej. Można powiedzieć, że autorami tej rezolucji są politycy Prawa i Sprawiedliwości, bo to oni przygotowali „wsad" do tej rezolucji – stwierdził poseł Kierwiński. Według posła „znakomita większość zawartych tam (w rezolucji o Polsce – dop. red.) stwierdzeń jest w 100 proc. prawdziwa".

– Od dwóch lat mamy do czynienia z sytuacją, gdy rząd PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. Chce stworzyć takie wrażenie, że ta Unia toczy z nami wojnę, a UE nie toczy z nami wojny – podkreślał poseł PO, spytany czy uruchomienie tzw. artykułu 7 nie ograniczy suwerenności Polski w związku z odebraniem naszemu krajowi głosu w Radzie europejskiej.

Wyścigi do Brukseli

– Od dwóch lat Polacy obserwują, jak politycy „totalnej opozycji", do których zaliczam polityków PO, N i trochę już obumarłego KOD-u(...), jeżdżą na wyprzódki (daw. wyścigi, ściganie się – dop. red.) do Brukseli i Berlina, żeby się skarżyć na nowe porządki w Polsce, reformy w Polsce i nowy rząd, wyłoniony w wyborach w 2015 roku, i przygotowują swoich partnerów zagranicznych do tego, żeby w Polskę uderzyć z zagranicy – odparł posłowi Platformy sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin.

– Nawet to sami zdefiniowali, jaką taktykę walki z Polskim rządem „ulicą i zagranicą" – podkreślił Sellin. – Oczywiście ci politycy, pokroju Timmermansa i Verhofstadta mają bardzo słabe pojecie na temat tego, co się w Polsce naprawdę dzieje(...). W Komisji Europejskiej zasiada była wicepremier rządu PO pani Bieńkowska, która pewnie informuje KE z własna interpretacją na temat tego, jak należy postrzegać dzisiejszą Polskę – zaznaczył poseł PiS.

– Ta rezolucja, która został przeprowadzona przez Parlament Europejski, jest wynikiem ciężkiej, dwuletniej pracy „totalnej opozycji" – podkreślił Sellin

Tylko szóstka „totalniaków"

– Proszę państwa, najpierw dobra wiadomość. Okazało się, że wśród europosłów PO jest tylko sześciu „totalniaków". Tylko sześć osób, tak poważnie potraktowało przesłanie bycia opozycją totalną, przesłanie wprost, otwarcie formułowane przez Grzegorza Schetynę, że bez względu na interes narodowy, bez względu na przyzwoitość, bez względu na to, kto ich wybrał do PE, głosowali przeciwko interesom naszego kraju – stwierdził z kolei prof. Andrzej Zybertowicz, spytany o swoją opinię odnośnie zagrożenia dla suwerenności państwa Polskiego w następstwie rezolucji PE.

– Ta dobra wiadomość polega na tym, że nie wszyscy europosłowie PO czują się „totalniakami" – ludźmi, którzy pod wpływem jakiejś furii antypisowskiej zapominają, gdzie są ich korzenie – podkreślił doradca społeczny prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Wyprowadzanie Polski z UE?

Zybertowicz odniósł się też do zarzutu, jaki Kierwiński postawił PiS, że ta partia „chce wyprowadzić Polskę z UE". Zdaniem profesora środowiska, które ukierunkowują niezorientowane w sprawach polskich elity unijne w stronę naruszania polskiej suwerenności, faktycznie przyczyniają się do osłabienia polskich związków z Unią. Zybertowicz podkreśla, ze w ten sposób naraża się nie tylko reputację, ale i bezpieczeństwo Polski.

– Chciałoby się powiedzieć: „zobaczcie do czego żeście doprowadzili" – powiedział poseł PSL Paweł Bejda zwracając się do polityków PO i PiS. – Nie można przenosić tego typu dyskusji na forum między europejskie. Te sprawy trzeba załatwiać w polskim sejmie. Do tego jest parlament, izba niższa i wyższa, by mówić o tym co boli – podkreślił poseł.

– Oczywiście, wszystkie te działania rządu PiS nie napawają entuzjazmem i optymizmem i to jest sprawa bezdyskusyjna, natomiast wszystkie te działania, które są podjęte na forum UE, w Brukseli, tylko i wyłącznie, moim zdaniem, wzmacniają rządzącą partię PiS – zauważył przedstawiciel ludowców.

radiogdanskBasil Kerski jedynym kandydatem na dyrektora ECS. Czy Centrum potrzebuje zmian? Wysłuchaj nagrania audycji
Basil Kerski jedynym kandydatem na dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności. Czy Basil Kerski powinien i będzie kierował ECS przez następne 5 lat? - Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Ale uważam, że parę rzeczy w ECS trzeba zmienić - mówił w Rozmowie kontrolowanej Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
- Nie wypada mi wygłaszać takich ocen, dlatego że jestem jednym z organizatorów ECS jako ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego. Powołana jest komisja konkursowa niezależna od organizatorów, złożona z ludzi specjalizujących się w najnowszej historii. Każda opinia w tej sprawie mogłaby być odebrana przez członków komisji jako forma nacisku - mówił wiceminister kultury.

- Jestem nowym członkiem rady ECS, jutro mamy posiedzenie i będziemy dyskutować o jej działalności merytorycznej i wystawienniczej ECS. Myślę, że to jest właściwe miejsce do wygłaszania różnych opinii - dodał.

Jarosław Sellin przyznał także, że jego zdaniem należałoby wprowadzić kilka zmian w ECS. - Tak na gorąco - wydaje mi się, że jest problem z tym, że ECS jest nie za bardzo europejskie, a nawet nie za bardzo ogólnopolskie. Nawet dane, które podawał ostatnio dyrektor, że zdecydowana większość odwiedzających to ludzie z regionu pokazują, że jest jakiś problem z promocją tego miejsca w kraju. Myślę, że warto byłoby pomyśleć o nowych formach promocji - dodał gość Radia Gdańsk.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search