–Każdemu rządowi życzę, żeby tak sobie radził z aferami, jak rząd Platformy Obywatelskiej – mówiła w programie „Woronicza 17” Izabela Leszczyna (PO). Jarosław Sellin (PiS) wskazywał, że afery z czasów rządów PO-PSL nie są wymysłem jego ugrupowania, co udowadniają prace sejmowych komisji śledczych: ds. reprywatyzacji w Warszawie oraz ds. Amber Gold. Jarosław Sellin mówił o „parasolu ochronnym” roztaczanym za czasów poprzednich rządów nad aferzystami, a Grzegorz Długi (Kukiz ’15) wskazywał, że należałoby zakończyć licytację na afery i zacząć walkę z nimi. Zobacz nagranie programu
– To, co PiS nazywa aferami Platformy Obywatelskiej, to tak naprawdę wytwór PiS-owskiej propagandy – powiedziała niedawno na konferencji prasowej Izabela Leszczyna (PO). – Afera nagrodowa, w przeciwieństwie do rzekomych afer Platformy Obywatelskiej, jest aferą prawdziwą – podkreślała .
Temat powrócił w programie „Woronicza 17”, którego Izabela Leszczyna była jednym z gości. – To, co nazywacie aferami Platformy Obywatelskiej, to np. afera hazardowa, która polegała na tym, że jakiś szemrany człowiek z branży hazardowej przyszedł do polityka PO. Ten poszedł do naszego wiceministra i jaki był finał, tego polityka w PO nie ma od 10 lat. Wiceminister dostał zielone światło na uszczelnienie ustawy hazardowej, którą PiS teraz niestety rozszczelnił. Jeśli takie są afery rządu (PO-PSL – red.), to jak każdemu rządowi życzę, żeby tak sobie radził z aferami – powiedziała.
Podkreśliła, że „aferę hazardową wykrył minister Kapica w rządzie PO, Donald Tusk położył jej kres”. Wskazała też, że nie powinno się już dyskutować o „odgrzewanych kotletach, za które PO poniosła polityczną odpowiedzialność”, bo przegrała wybory. – Poniosła odpowiedzialność polityczną, żadnej innej nie poniosła i nie poniesie, bo te afery były wydmuszkami dętymi – dodała Leszczyna.
„To dla Polaków obraźliwe”
Jej słowa zbulwersowały polityka PiS Jarosława Sellina. – Ja zachęcam panią poseł, żeby kontynuowała tę swoją narrację rozpoczętą wypowiedzią o rzekomym nieistnieniu afer PO, ponieważ to będzie oznaczało, że zdecydowana większość Polaków uzna, że wy, politycy Platformy Obywatelskiej, traktujecie Polaków jako ludzi niepełnosprawnych intelektualnie i to jest dla Polaków obraźliwe – powiedział.
Podkreślił, że afery nie są wymysłem PiS „dlatego, że dwie komisje śledcze i ta trzecia (ds. wyłudzeń VAT – red.), która za chwilę powstanie – udowadniają, jaki był parasol ochronny nad aferzystami, nad mafiami VAT-owskimi czy nad mafiami reprywatyzacyjnymi w Warszawie”.
Afery czy nieprawidłowości?
Polityk Nowoczesnej Piotr Misiło ocenił, że „to nie są afery, to nieprawidłowości”. – Nieprawidłowości jeśli mówimy o premiach, nieprawidłowości jeśli mówimy o luce podatkowej. I tak bym wolał, abyśmy to nazywali. Jeśli prokurator postawi zarzuty, a sąd skaże osoby, które łamały prawo, to wtedy będziemy mogli mówić o tym, że była afera – powiedział.
Co do terminologii wątpliwości nie miał Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta RP. – Oczywiście, że były afery, bo tak ludzie to nazywają. Przywołując sprawę Amber Gold wskazał, że „widać jak tracili ludzie, a zyskiwał pewien układ, a władza nic nie robiła, mimo że miała wiedzę, żeby temu zapobiec”. – Tym się charakteryzowały rządy Platformy – powiedział.
– Dlaczego politycy, dlaczego organy państwa nie działały? To była największa afera że za rządów PO, że to, co powinno działać, nie działało – mówił Dera.
Sondaż dla „Wiadomości”: PiS z dużą przewagą nad PO
„Wyznacznikiem wyroki skazujące”
Poseł PSL Paweł Bejda o nieprawidłowościach wolałby rozmawiać „w kontekście takim, czy i jacy politycy uczestniczyli w tych hipotetycznych aferach; dla mnie wyznacznikiem tego, czy uczestniczyli, są wyroki skazujące”.
Jak dodał, „każda władza jest narażona na to że przykleją się do tej władzy jakieś albo śmieci polityczne, albo przykleją się do tej władzy ludzie niegodni, którzy będą chcieli zarobić gigantyczne pieniądze”.
– Bardzo bym chciał żebyśmy skończyli licytację na afery, a zaczęli walkę z aferami. I to jest coś, nad czym powinniśmy się skupić – mówił z kolei Grzegorz Długi (Kukiz ’15). Jak wyjaśniał, nie chciałby, „żebyśmy się przerzucali, kto ma więcej grzechów na sumieniu, bo to nie jest rozwój państwa”, bo ten polega na tłumieniu afer gdy tylko się pojawiają.