niezalenaNiemcy twierdzą, że kwestia reparacji za szkody wyrządzone Polsce podczas II wojny światowej jest zamknięta. Odmienną opinię w tej sprawie przedstawił dziś wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin. - Sprawa reparacji wojennych nie jest zamknięta. Polska jest na szarym końcu, jeżeli chodzi o państwa, które reparacjami niemieckimi zostały obdarowane - powiedział dziś Sellin.

Wiceminister skomentował w Polskim Radiu 24 wypowiedź ambasadora Republiki Federalnej Niemiec w Polsce Arndta Freytaga von Loringhovena, który powiedział, że sprawa reparacji wojennych jest "politycznie i prawnie zamknięta", a "Niemcy już wypłaciły Polsce 2 mld euro reparacji za II wojnę światową".

Polska na szarym końcu
Według wiceszefa MKiDN, "ta sprawa zamknięta nie jest".

Nawet z punktu widzenia prawnego, bo nawet komunistyczne państwa, które te umowy reparacyjne z zachodnimi Niemcami podpisywały, nie wypełniły wewnętrznie swoich zobowiązań, bo np. część reparacji, która szła dla Związku Sowieckiego z Niemiec miała być oddawana Polsce i nie była oddawana, więc Polska tutaj jest na szarym końcu, jeżeli chodzi o te państwa, które reparacjami niemieckimi zostały obdarowane po II wojnie światowej - zaznaczył.

Jak ocenił Sellin, "mamy moralne prawo upominania się o naprawienie tej niesprawiedliwości". "Oczywiście, łatwe to nie będzie w sensie politycznym, bo wiadomo, jak wygląda doktryna państwa niemieckiego w tej sprawie, ale temat należy stawiać i w pewnym momencie go po prostu na stole położyć. Wyliczenia są, specjalny zespół parlamentarny, który już od kilku lat pracuje na czele z panem posłem (Arkadiuszem-red.) Mularczykiem, tych wyliczeń dokonał, jakie straty Polska poniosła i to na pewno nie są 2 mld" - zwrócił uwagę.

Rozkradzione dzieła sztuki
Wiceminister kultury przypomniał także, że w departamencie dziedzictwa kulturowego resortu znajduje się wydział zajmujący się poszukiwaniami strat wojennych.

Mamy zewidencjonowanych, udokumentowanych - również fotograficznie - ponad 67 tys. dzieł sztuki, których poszukujemy, które zaginęły w czasie II wojny światowej. Prawdopodobnie one gdzieś są. Niekoniecznie zostały zniszczone, ale po prostu gdzieś są rozkradzione - wyjaśnił.

Dodał, że "to też nie jest wszystko", ponieważ można "udokumentować tylko to, co było w katalogach przedwojennych, a nie wszystko było katalogowane".

Warto też Niemcom np. zwracać uwagę na to, żeby obywatele niemieccy przejrzeli swoje zbiory prywatne w swoich mieszkaniach, zameczkach i zastanowili się, czy przypadkiem te rzeczy nie pochodzą z rabunku wojennego. My zresztą z panią minister kultury funkcjonującą przy Urzędzie Kanclerskim Niemiec od kilku lat już dyskutujemy o tym, żeby wydać wspólny apel do społeczeństwa niemieckiego zmierzający do tego, żeby ruszyć sumienia i poodkrywać te rzeczy i nam oddać - powiedział Sellin.

radiogdanskZmiany w obostrzeniach w zależności od województwa i dalsze scenariusze w walce z pandemią koronawirusa były jednymi z tematów "Śniadania Polityków". Gośćmi Jarosława Popka byli Leszek Czarnobaj (Koalicja Obywatelska), Andrzej Kobylarz (Solidarna Polska), Marek Rutka (Lewica) i Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość). Wysłuchaj nagrania audycji

- Od roku żyjemy w niepewności. Pandemia uderzyła w cały świat. Jej skala, sposób rozprzestrzeniania się i kolejne mutacje koronawirusa są nieprzewidywalne. Działamy w zależności od raportów z poszczególnych dni, analiz trendów, sytuacji wśród naszych sąsiadów. To wszystko jest analizowane łącznie. Mówi się o trzeciej fali. Jak głęboka ona będzie - nie wiadomo. Trzeba uważać, reagować elastycznie, stąd codzienne spotkania na najwyższym szczeblu, uczestniczą w nich wszyscy ministrowie. Teraz zdecydowano się na pewną regionalizację obostrzeń. Przypuszczam, że jesienią będziemy mogli ogłosić koniec pandemii, jeśli wyszczepienie wszystkich obywateli Unii Europejskiej osiągnie 70-80 proc. Tego scenariusza też jednak nie możemy być pewni - zauważył Jarosław Sellin.

- To, że rząd będzie się zbierał nawet co godzinę, nie poprawi sytuacji. Powinno się pójść w takim kierunku, że Parlament RP ustanawia prawa, rząd strategię, a decyzje co do podejmowanych działań zapadają w danym subregionie. Wojewoda, we współpracy ze służbami państwowymi, ale też samorządowcami, przedstawicielami pracodawców i służby zdrowia, ustalałby szczegółowe strategie dla danego regionu, np. w zakresie zamykania czy otwierania poszczególnych gałęzi. Kierunek regionalizacji jest dobry, ale trzeba dać do tego dobre narzędzia - stwierdził Leszek Czarnobaj.

- W pandemicznej sytuacji widać bardzo duży brak zaufania obywatela do państwa, który pogłębia się z każdym dniem. Rozporządzenie o lockdownie w woj. warmińsko-mazurskim zostało wydane cztery godziny przed jego wejściem w życie. Ktoś, kto przyjechał do hotelu, zostaje w zimie, w środku nocy wymeldowany. Jak ten obywatel ma poważnie traktować nasze państwo? Skoro były zapowiedzi, to nic nie stoi na przeszkodzie, by wydać rozporządzenie z trzy-czterodniowym wyprzedzeniem - ocenił Marek Rutka.

- Co chwilę mamy do czynienia z czymś nowym. Trudno dziś odnosić się do regulacji wyprzedzających rzeczywistość. Po pandemii najważniejszym sprawdzianem dla rządu będzie powrót Polski na właściwe tory rozwoju gospodarczego. Nie powinno być problemu z tym, aby opozycja wspierała działania, które miałyby usprawnić działanie polskiej gospodarki - apelował Andrzej Kobylarz.

tvp1 bWydaje się, że to już taka tradycja, bo to już piąte mistrzostwo świata w historii polskich skoczków, ale też mamy w ostatnich latach takie przekazywanie pałeczki. Od Adama Małysza, przez Kamila Stocha aż do Piotra Żyły – komentuje sukces naszego mistrza wiceminister kultury i sportu Jarosław Sellin (PiS). 1 marca w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych podkreśla, że bardzo ważne jest edukowanie w sprawie ich działania, bo jeszcze 10 lat temu, sondaże wskazywały, że bardzo wiele osób uznawało podziemie antykomunistyczne za bandytów. Zobacz nagranie programu 

dziennikplSprawa reparacji wojennych nie jest zamknięta. Polska jest na szarym końcu, jeżeli chodzi o państwa, które reparacjami niemieckimi zostały obdarowane - powiedział w niedzielę wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin.

Sellin skomentował w Polskim Radiu 24 wypowiedź ambasadora Republiki Federalnej Niemiec w Polsce Arndta Freytaga von Loringhovena, który powiedział, że sprawa reparacji wojennych jest "politycznie i prawnie zamknięta", a "Niemcy już wypłaciły Polsce 2 mld euro reparacji za II wojnę światową".

Według wiceszefa MKiDN, "ta sprawa zamknięta nie jest". - Nawet z punktu widzenia prawnego, bo nawet komunistyczne państwa, które te umowy reparacyjne z zachodnimi Niemcami podpisywały, nie wypełniły wewnętrznie swoich zobowiązań, bo np. część reparacji, która szła dla Związku Sowieckiego z Niemiec miała być oddawana Polsce i nie była oddawana, więc Polska tutaj jest na szarym końcu, jeżeli chodzi o te państwa, które reparacjami niemieckimi zostały obdarowane po II wojnie światowej - zaznaczył.

 

Jakie straty Polska poniosła
Jak ocenił Sellin, "mamy moralne prawo upominania się o naprawienie tej niesprawiedliwości". - Oczywiście, łatwe to nie będzie w sensie politycznym, bo wiadomo, jak wygląda doktryna państwa niemieckiego w tej sprawie, ale temat należy stawiać i w pewnym momencie go po prostu na stole położyć. Wyliczenia są, specjalny zespół parlamentarny, który już od kilku lat pracuje na czele z panem posłem (Arkadiuszem-PAP) Mularczykiem, tych wyliczeń dokonał, jakie straty Polska poniosła i to na pewno nie są 2 mld - zwrócił uwagę.

Wiceminister kultury przypomniał także, że w departamencie dziedzictwa kulturowego resortu znajduje się wydział zajmujący się poszukiwaniami strat wojennych. - Mamy zewidencjonowanych, udokumentowanych - również fotograficznie - ponad 67 tys. dzieł sztuki, których poszukujemy, które zaginęły w czasie II wojny światowej. Prawdopodobnie one gdzieś są. Niekoniecznie zostały zniszczone, ale po prostu gdzieś są rozkradzione - wyjaśnił.

Rabunek wojenny
Dodał, że "to też nie jest wszystko", ponieważ można "udokumentować tylko to, co było w katalogach przedwojennych, a nie wszystko było katalogowane". - Warto też Niemcom np. zwracać uwagę na to, żeby obywatele niemieccy przejrzeli swoje zbiory prywatne w swoich mieszkaniach, zameczkach i zastanowili się, czy przypadkiem te rzeczy nie pochodzą z rabunku wojennego. My zresztą z panią minister kultury funkcjonującą przy Urzędzie Kanclerskim Niemiec od kilku lat już dyskutujemy o tym, żeby wydać wspólny apel do społeczeństwa niemieckiego zmierzający do tego, żeby ruszyć sumienia i poodkrywać te rzeczy i nam oddać - powiedział Sellin.

Pr24- Polska jest na samym końcu, jeśli chodzi o państwa, które reparacjami niemieckimi zostały "obdarowane" po II wojnie światowej i mamy moralne prawo upominania się o naprawnienie tej niesprawiedliwości. Oczywiście łatwe to nie będzie w sensie politycznym, bo wiadomo, jak wygląda doktryna państwa niemieckiego w tej sprawie - mówił w Polskim Radiu 24 wiceszef resortu kultury Jarosław Sellin. Wysłuchaj nagrania audycji

Wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk pytał ambasadora Niemiec Arndta Freytaga von Loringhovena o reparacje wojenne. - Znają państwo nasze stanowisko prawne, którego ja nie mogę zmienić. Nie wydaje mi się, żeby no też się zmieniło - odpowiedział ambasador Niemiec podkreślając, że Polska otrzymała 2 mld euro odszkodowań, a sprawa jest zamknięta prawnie i politycznie. W Polskim Radiu 24 odniósł się do tego wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Gość PR24 zauważył, że - wbrew twierdzeniom ambasadora - sprawa nie jest zamknięta ani politycznie, ani prawnie. Przypomniał, że sprawa jest nierozwiązana nie tylko na poziomie relacji Polski i Niemiec, ale także państw komunistycznych, przede wszystkim ZSRR, które otrzymało od Niemiec reparacje wojenne i część z nich miało przekazać Polsce. Te pieniądze do Polski nigdy nie trafiły.

- Polska jest na samym końcu, jeśli chodzi o państwa, które reparacjami niemieckimi zostały "obdarowane" po II wojnie światowej i mamy moralne prawo upominania się o naprawnienie tej niesprawiedliwości. Oczywiście łatwe to nie będzie w sensie politycznym, bo wiadomo, jak wygląda doktryna państwa niemieckiego w tej sprawie. Ale temat należy stawiać i w pewnym momencie go po prostu na stole położyć - mówił Jarosław Sellin.

"Niemcy coraz częściej usiłują przystąpić do klubu ofiar II wojny światowej". Cezary Gmyz o reperacjach wojennych
50 lat od symbolicznej wizyty kanclerza RFN w Polsce. Szczerski: ścieżka pojednania nie jest zamknięta
67 tys. dzieł sztuki zaginionych w czasie wojny

Wiceszef resortu kultury przypomniał, że w Sejmie pracuje specjalny zespół pod kierownictwem posła Arkadiusza Mularczyka, który zajmuje się wyliczeniem strat, jakie poniosła Polska w czasie II wojny światowej. Dodał, że to na pewno nie są 2 mld euro. W audycji podkreślono także, że straty wojenne to nie tylko zburzone budynki, zrujnowane państwo, straty ludzkie, czy finansowe, ale także straty w zakresie kultury.

- My mamy specjalny wydział w Departamencie Dziedzictwa Kulturowego za Granicą, który się właśnie poszukiwaniami strat wojennych zajmuje. Mamy zewidencjonowanych, udokumentowanych, również fotograficznie, ponad 67 tys. jednostek, których poszukujemy - po prostu dzieł sztuki, których poszukujemy, które zaginęły w czasie II wojny światowej. Prawdopodobnie gdzieś są, niekoniecznie zostały zniszczone, gdzieś są rozkradzione. I to też nie jest wszystko, bo oczywiście mogliśmy udokumentować tylko to, co było w katalogach przedwojennych, a nie wszystko było katalogowane - mówił Jarosław Sellin.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search