dziennikplok"Większość Polaków uważa, że sprawa reparacji wojennych od Niemiec za straty poniesione przez Polskę w czasie II wojny światowej jest nierozwiązana; wynika to z poczucia niesprawiedliwości" - powiedział we wtorek PAP.PL wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.

Jak wynika z poniedziałkowego sondażu Estymatora dla DoRzeczy.pl, ponad połowa Polaków uważa, że Polska powinna zabiegać o wypłacenie przez Niemcy reparacji za straty wywołane zbrodniami niemieckimi w trakcie II wojny światowej. Odpowiedzi "zdecydowanie tak" i "raczej tak" udzieliło 50,3 proc. pytanych. "Zdecydowanie nie" powinna i "raczej nie" powinna - uznało 43,1 proc. Odpowiedź "nie wiem" lub "trudno powiedzieć" wybrało 6,6 proc. ankietowanych.

"Elementarne poczucie niesprawiedliwości"
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin we wtorek w Studiu PAP komentując wyniki sondażu powiedział, że "wynika to z elementarnego poczucia niesprawiedliwości".

Polska ucierpiała najbardziej. W proporcji do liczby ludności przedwojennej utraciła najwięcej obywateli i poniosła największe straty materialne, a odszkodowań (nie otrzymała) prawie żadnych w porównaniu z innymi państwami. To jednak to poczucie niesprawiedliwości powoduje, że jest taki wynik. Większość Polaków uważa, że ta sprawa jest jeszcze do załatwienia, jest nierozwiązana - powiedział Sellin.

Zapytany o to, czy Polska powinna wraz z innymi krajami ubiegać się reparacji wojennych od Niemiec, odpowiedział, że nie. Jego zdaniem każdy kraj z osobna powinien omawiać ten temat w ramach relacji bilateralnych. Nigdzie okupacja nie trwała tak długo i systematyczne rabowanie i niszczenie kraju nie trwało tak długo - dodał.

"Nowy etap dyskusji publicznej"
Wiceminister MKiDN powiedział, że publikacja raportu odnośnie odszkodowań należnych Polsce za straty spowodowane przez Niemcy w trakcie II wojny światowej rozpocznie "nowy etap dyskusji publicznej w tej sprawie".

Myślę, że będzie to na tyle ciekawy raport, że będzie on dyskutowany nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech. W społeczeństwach demokratycznych do pewnych decyzji politycznych trzeba dojrzeć. Musi być najpierw budowanie świadomości politycznej, że jakiś temat istnieje i jest ważny i ten raport również ma temu służyć - zaznaczył.

Zdaniem Sellina, Niemcy powinni uzupełnić swoje braki w wiedzy na temat II wojny światowej, szczególnie w kontekście zniszczeń dokonanych na terenie Polski. Dopiero wtedy społeczeństwo niemieckie "będzie oddolnie wywierać presję na polityków niemieckich, że tę sprawę należy jednak załatwić".

Zobowiązania z PRL nieważne?
Wiceminister MKiDN zapytany o to czy pod względem prawnym otrzymanie reparacji wojennych jest możliwe, odpowiedział, że tak. Jego zdaniem zobowiązania z PRL-u odnośnie zrzeczenia się przez Polskę w 1953 roku odszkodowań wojennych od Niemiec "niekoniecznie obowiązują".

Warto do tego wrócić. Jak się kładzie na stole liczby i pokazuje, ile tych odszkodowań otrzymały inne kraje, to po prostu ta sprawa jest ewidentnie do załatwienia i prędzej czy później niemiecka klasa polityczna do tego dojrzeje, że aby relacje z polską nie były, jak to niektórzy nazywają, kiczem pojednania, tylko prawdziwym pojednaniem, to ta sprawa musi być położona na stole i zostać rozwiązana - dodał.

Raport ws. reparacji
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w połowie lipca zapowiedział, że pierwsza część raportu opracowywanego przez Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej zostanie opublikowana 1 września.

Raport był przygotowany przez funkcjonujący w poprzedniej kadencji parlamentu - od września 2017 roku - Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej. Zespół, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, przygotowywał raport dotyczący strat Polski poniesionych w wyniku II wojny światowej i wysokości odszkodowania dla Polski od Niemiec.

W połowie lipca premier Mateusz Morawiecki pytany w Boronowie (woj. śląskie) co w ostatnich latach Polska zrobiła, aby uzyskać odszkodowania wojenne i reparacje od Niemiec przypomniał o przygotowywanym kompleksowym raporcie, który ma pokazać zakres nie tylko niemieckich zbrodni wojennych z okresu II wojny światowej, ale także wyrządzonych zniszczeń.

Szef rządu przekazał wówczas, że raport tłumaczony jest obecnie na kilka języków. Morawiecki zauważył, że Polska była wśród krajów, które zdecydowanie najmocniej ucierpiały w wyniku II wojny światowej, a otrzymała praktycznie "śladowe, minimalne środki jako odszkodowanie". Trudno to nawet nazwać odszkodowaniem - ocenił wówczas premier.

wnp pl logoMamy ambicję, żeby odbudować Pałac Saski w tej dekadzie. Może już nawet w przyszłym roku prace widoczne, fizyczne zostaną rozpoczęte - powiedział we wtorek PAP.PL wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.

Wiceszef MKiDN odnosząc się w Studiu PAP do tego, że Polska za pieniądze uzyskane z reparacji wojennych od Niemiec mogłaby pokryć koszt odbudowy Pałacu Saskiego powiedział: "Znajdziemy na to swoje własne pieniądze. Nie musimy tutaj nikogo prosić o pomoc w tej sprawie".

"Pewnie dyskusja wokół tego tematu będzie trwała jeszcze latami, a my mamy ambicję odbudować Pałac Saski w tej dekadzie na pewno, więc dosyć szybko. Myślę, że to jest też pewien akt sprawiedliwości. Nie możemy godzić się na to, że Warszawa wygląda tak, jak Niemcy sobie zaplanowali, ją niszcząc" - podkreślił.

Jak mówił, "dziura architektoniczna na pl. Piłsudskiego przed Ogrodem Saskim jest dziełem niemieckim". "Oni systematycznie ten Pałac burzyli, on przetrwał Powstanie Warszawskie, oni go wysadzali w powietrze. Nie możemy się godzić na to, że konsekwencje tej pustki architektonicznej, nadal są" - dodał.

Wskazał, że to "ważne dla Polski miejsce symbolicznie". "To jest pałac zbudowany przez polskich królów, użytkowany przez polskich królów. Pałac, w którym funkcjonowały ważne urzędy państwowe. Część tego pałacu została użyta do zorganizowania Grobu Nieznanego Żołnierza, który na szczęście trwa i istnieje, ale to jest właśnie fragment pałacu nieodbudowanego. Zrobimy to i nie będziemy czekać na pieniądze niemieckie w tej sprawie" - zaznaczył Sellin.

Przypomniał, że do odbudowy Pałacu Saskiego została powołana specjalna spółka celowa. "Są różne organa doradcze powołane, w jaki sposób ten pałac odbudowywać. One się w tym roku już intensywnie spotykają. Myślę, że tak realnie może już nawet w przyszłym roku prace takie widoczne, fizyczne zostaną rozpoczęte" - przekazał.

Pytany w Studiu PAP o to, kiedy ruszają badania archeologiczne, odpowiedział: "Badania archeologiczne już były za prezydentury w Warszawie Lecha Kaczyńskiego i odsłonięto fundamenty Pałacu Saskiego, zinwentaryzowano je, udokumentowano. Okazało się, że pod ziemią sporo ciekawych fragmentów Pałacu Saskiego się zachowało, ale od razu też zasypano te fragmenty, bo jednak takie rzeczy lepiej się zachowują w ziemi, jeżeli nie ma planu rekonstrukcji. Będziemy je ponownie odsłaniać, podobnie inne elementy" - mówił wiceminister kultury.

Wskazał, że przebadany archeologicznie nie był ani Pałac Brühla, ani kamienice od strony ul. Królewskiej, które również mają być odbudowane. "Także będą jeszcze nowe, ciekawe, moim zdaniem, efekty badań archeologicznych" - dodał.

nasz dziennik 600x321Prędzej czy później Ukraińcy będą musieli uznać zbrodnie ludobójstwa na Wołyniu; to jest fakt historyczny, podjęto polityczną decyzję o czystce etnicznej, o wymordowaniu całej mniejszości narodowej – powiedział PAP.PL wiceszef MKiDN Jarosław Sellin.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin we wtorek w Studiu PAP odpowiedział m.in. na pytanie o to, czy Ukraińcy uznają ludobójstwo dokonane 79. lat temu przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP na Wołyniu.

– Muszą uznać, bo to jest fakt. Po prostu fakt. Podjęto polityczną decyzję o czystce etnicznej, o wymordowaniu całej mniejszości narodowej od wieków tam żyjącej i zrealizowano to. To jest ludobójstwo, wypełnia wszelkie znamiona definicji ludobójstwa, więc tu nie ma dyskusji. To jest fakt historyczny. Prędzej czy później Ukraińcy będą musieli to uznać – powiedział.

papSekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin wziął udział w stołecznym koncercie Młodzieżowej Akademickiej Orkiestry Symfonicznej Ukrainy. Cieszymy się, że dajemy młodym muzykom z Ukrainy możliwość kontynuowania pasji artystycznych - podkreślił.

Koncert Młodzieżowej Akademickiej Orkiestry Symfonicznej Ukrainy "Słobożański" z Charkowa zorganizowano w czwartek w Studio Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie.

Jak zaznaczył Sellin, już od niemal pół roku, "z trwogą, ale i pewną nadzieją obserwujemy zmagania dzielnego narodu ukraińskiego" w obronie własnej wolności, niepodległości, ale też "w obronie po prostu prawa do życia". "Dlatego że człowiek i państwo, które Ukrainę zaatakowało odmawia narodowi ukraińskiemu w ogóle prawa do istnienia, wmawia światu w ramach jakiejś szaleńczej ideologii, która jest w jego głowie i niestety w głowach wielu Rosjan, że ten naród nie istnieje, że jest jakąś +małą Rosją+ i nie ma prawa do odrębnego istnienia" - mówił.

"Wmawia 40 mln ludzi, że nie mają prawa o sobie myśleć, kim są, odmawia też prawa do istnienia państwa ukraińskiego, bo jeżeli się odmawia prawa do istnienia narodu to odmawia się też prawa do istnienia państwa, które ten naród organizuje. Stąd ta wojna, trwająca już prawie pół roku. I myślę, że wszyscy z wielkim podziwem obserwujemy obronę Ukraińców przed tą agresją. Obronę prawa do bycia sobą, do życia wedle własnych reguł. (...). Myślę, że też Ukraińcy tak samo jak i my doskonale rozumieją, co to jest za zagrożenie, co to znaczy, bo mają też taką głęboką historię, co to znaczy żyć pod carskim, sowieckim czy też rosyjskim butem" - podkreślił.

Przypomniał, że tak się złożyło, iż koncert odbywa się dokładnie w 85. rocznicę "pewnego rozkazu, który wydało przywództwo sowieckie 11 sierpnia 1937 r., o tym żeby właściwie wymordować na terytorium Związku Sowieckiego wszystkich żyjących tam wówczas Polaków". "Wymordować albo wywieźć w głąb Rosji. To był rozkaz, który spowodował śmierć ponad 110 tys. ludzi w ciągu zaledwie jednego roku. Także to jest też nasze wspólne doświadczenie, co to znaczy poddać się tamtemu imperium i nie chcemy się poddawać tamtemu imperium" - powiedział Sellin.

"Myślę, że również z tego względu, że to doskonale rozumiemy, Polacy tak pięknie się zachowują od lutego w stosunku do nieszczęścia Ukraińców. Możemy być z siebie dumni, jako naród, wszystkie szczeble władz również stanęły na wysokości zadania. I myślę, że to też Ukraińcy doceniają, czego mamy wiele świadectw, również w wymiarze kultury. Wołodymyr Zełenski przecież ogłosił w pewnym momencie też, że uruchamia, jako nowy front tej walki - front kultury. Żeby jeździć po świecie, opowiadać o kulturze ukraińskiej, pokazywać ukraińskich artystów. Żeby czasami znieczulający się już świat, który zaczyna się do tej wojny przyzwyczajać, trochę się od niej odwracać i nie interesować się nią, żeby choćby właśnie poprzez docieranie artystów ukraińskich w różne miejsca świata, jednak to zainteresowanie Ukrainą podtrzymać" - podkreślił.

Jak wskazał "w ramach tego frontu kultury" MKiDN także uruchomiło pomoc, rezydencję dla artystów ukraińskich na terenie Polski i wspieranie konkretnych instytucji kulturalnych. "Jeśli chodzi o zespoły muzyczne, to nie tylko dzisiaj goszcząca w Warszawie Młodzieżowa Akademicka Orkiestra Symfoniczna z Charkowa, ale też Kijowska Orkiestra Symfoniczna, Narodowy Zespół Pieśni i Tańca Ukrainy im. Grygoria Wieriowki z Kijowa +Veryovka+ czy też zorganizowana specjalnie przez Teatr Wielki-Operę Narodową razem z Metropolitan Opera w Nowym Jorku Ukrainian Freedom Orchestra" - wymieniał Sellin.

"Wszystko to zespoły, które w Polsce mogły funkcjonować, działać, mogły też pojechać w świat. Myślę, że to jest właściwe działanie, że zachowujemy się prawidłowo w tej sprawie, że taką możliwość artystom dajemy. A szczególnie cieszymy się dzisiaj, że tę możliwość kontynuowania pasji artystycznych dajemy młodym muzykom z Ukrainy, z dzielnego miasta Charkowa, które - to jest ten zwiastun nadziei - wygrało bitwę. To miasto i Kijów wygrali bitwę z rzekomo niezwyciężoną armią rosyjską, (która) musiała się stamtąd wycofywać. I mamy nadzieję, że wycofają się ostatecznie ze wszystkich okupowanych i zajętych terytoriów ukraińskich. Gratuluję Młodzieżowej Orkiestrze bardzo ambitnego repertuaru, który nam dzisiaj zaprezentują i wierzę głęboko, że będziemy poruszeni jakością wykonania utworów, które dzisiaj orkiestra zaplanowała" - dodał.

W programie koncertu znalazły się utwory IV Symfonia B-dur op. 60 oraz V Symfonia c-moll op. 67 Ludwiga van Beethovena, a także "Agnus Dei" z Polskiego Requiem Krzysztofa Pendereckiego.

©2005 - 2025 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search