dziennik baltyckiOd lat gigantyczna samowola budowlana, okrzyknięta „zamkiem w Łapalicach”, przysparza głównie kłopotów służbom, samorządowi i okolicznym mieszkańcom. Światełko w tunelu jednak zdaje się być coraz jaśniejsze - gmina Kartuzy wreszcie uzyskała decyzję, która umożliwi legalizację budowy i jej dokończenie.

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kartuzach burmistrz Mieczysław Grzegorz Gołuński poruszył kwestię zamku w Łapalicach. Są bowiem dobre informacje dla wszystkich wyczekujących jakiegokolwiek rozwiązania sprawy samowoli budowlanej, która stała się niechcianą atrakcją turystyczną. Samorząd otrzymał pozytywną decyzję odnośnie zakończenia projektu.

Będzie przełom w sprawie zamku w Łapalicach
- Zrobiliśmy krok milowy - podkreślał burmistrz Gołuński. - W ubiegłym tygodniu przyszła decyzja ministra Jarosława Sellina, która uchyliła wcześniejszą negatywną opinię konserwatora zabytków i wydała decyzję pozytywną na zakończenie projektu i uzgodnienie tego zamku w Łapalicach.

Burmistrz zaznacza przy tym, że taka forma wynikała po prostu z procedury - sam wojewódzki konserwator zabytków także był już przychylny pomysłowi władz samorządowych.

Co to oznacza? W skrócie: będzie można teraz zalegalizować budowlę, a tym samym, w późniejszym terminie, wreszcie ją dokończyć. Jak zauważył szef kartuskiego magistratu, obecnie jakakolwiek utylizacja gigantycznego obiektu wiązałaby się nie tylko z ogromnymi kosztami rozbiórki, ale i przyniosłaby zauważalne straty dla środowiska.

Na rozpoczęcie prac jeszcze poczekamy, ale już teraz burmistrz jest dobrej myśli.

- W tej chwili to już końcówka sporządzania dokumentacji, niebawem będziemy je wykonywać. Jest to dla nas ogromny plus - zaznaczył Mieczysław Grzegorz Gołuński. - Jest szansa, że ten obiekt będzie się rozwijał.

Zamek w Łapalicach wciąż w rękach prywatnych
Zaznaczmy, że zamek w Łapalicach pozostaje własnością prywatną. Właściciel jednak planuje z niego zrobić nie gigantyczna willę (jeśli można to tak w ogóle nazwać), ale coś dla przyjezdnych...

- Chce go rozbudować, aby spełniał wszelkie normy umożliwiające obsługę klientów, jako duży hotel i spa. Pod tym kątem jest przygotowywany przez właściciela projekt - opowiada burmistrz Kartuz.

Dzięki uzyskanej decyzji mogą teraz w pełni ruszyć prace odnośnie planu zagospodarowania przestrzennego. Jak zostanie on uchwalony, właściciel będzie mógł oficjalnie wystąpić do Starostwa Powiatowego w Kartuzach o pozwolenie na budowę.

- Myślę, że w połowie roku powinniśmy ten plan przyjąć - mówi Mieczysław Grzegorz Gołuński.

Warto przypomnieć, że kartuscy radni pochylili się nad projektem uchwały o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla (nie)sławnego zamku już w czerwcu 2020 r. Właściciel nieruchomości wciąż bowiem miał być zainteresowany dokończeniem obiektu, aktualny plan zagospodarowania jednak nie pozwalał na takie działania.

Radni przyjęli uchwałę jednogłośnie i wszystko ruszyło. Zamek jednak przykuł uwagę wojewódzkiego konserwatora zabytków.

- Był u nas w Kartuzach, w Łapalicach, żeby to obejrzeć i zadecydował, że należy jeszcze tę sprawę dokładnie zweryfikować. Przyjąć pewne rozwiązania z poprawkami - tłumaczył nam w styczniu burmistrz Gołuński.

Jak wspomnieliśmy, konserwator zabytków okazał przychylność pomysłowi władz samorządowych, za co szef kartuskiego magistratu podziękował na sesji. Sprawą zainteresował się również Jarosław Sellin, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co, zdaniem burmistrza, znacząco pomogło.

- Osobiście z nim rozmawiałem i zaangażował się w to bardzo mocno - zaznaczył Mieczysław Grzegorz Gołuński, jednocześnie dziękując i ministrowi.

Historia zamku w Łapalicach
Budowa zamku w Łapalicach rozpoczęła się w 1983 roku. Jego pomysłodawcą był producent mebli z Gdańska. Początkowo obiekt miał zajmować ok. 170 m kw., jednak szybko urósł do powierzchni 5 tys. m kw. W latach 90. budowę przerwano ze względu na kłopoty finansowe, z kolei później inspektor nadzoru budowlanego zakazał dalszych prac nad obiektem.

Zamek otoczony jest betonowym murem, ma nawet bramę. Liczy 12 wież (tyle ile miesięcy w roku), 7 sal (tyle ile dni w tygodniu), a liczba okien miała odpowiadać liczbie dni w roku. Planowano jeszcze utworzenie fontanny oraz basenu.

Ta nietypowa konstrukcja przyciągnęła uwagę okolicznych mieszkańców, a opowieści o niej szybko się rozeszły po całym regionie. W efekcie „zamek w Łapalicach”, chcąc nie chcąc, pojawił się na mapie pomorskich atrakcji turystycznych.

Latami wielu odwiedzało tę nietypową budowlę, wkradało się na jej teren przez dziury w ogrodzeniu lub nawet przechodziło nie zawsze zabezpieczoną bramą. Problemów w tym jest kilka.

Po pierwsze - to teren prywatny, wstęp jest tu po prostu zabroniony. Po drugie - przyjeżdżający turyści notorycznie ignorują znaki zakazu zatrzymywania się i zakazu ruchu, utrudniając przejazd mieszkańcom okolicznych domów. Po trzecie - tak jak w latach 90. czy na początku XXI w. po budowli można było chodzić bez obaw o własne zdrowie i życie (choć zaznaczmy jeszcze raz - nielegalnie!), tak 40 lat po wbiciu pierwszej łopaty, a ok. 20 lat bez jakichkolwiek prac na miejscu, zamek jest wyjątkowo niebezpieczny. Na własnej skórze przekonali się o tym dwaj 15-latkowie, którzy w październiku 2021 r. wpadli do szybu windy. Z obrażeniami ciała trafili do szpitala.

radiogdanskJesteśmy kluczowym krajem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. Środek ciężkości NATO w Europie przesunął się mocno na wschód: z dawnych Niemiec do Polski. Wojna weryfikuje rzeczywiste postawy poszczególnych państw – mówił w Radiu Gdańsk Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk”, prowadzonej przez Jarosława Popka, skomentował także, co oznacza wizyta Joe Bidena w Polsce. Wysłuchaj nagrania audycji 
– Przywódca najsilniejszego państwa w świecie Zachodu wyznaczył teren Zachodu. Wizytą w Kijowie i spotkaniami w Warszawie pokazał, że z punktu widzenia Waszyngtonu Zachód obejmuje również Ukrainę, Białoruś i Mołdawię. To bardzo ważne tezy, które przesuwają granicę Zachodu daleko na wschód. Tych tez uważnie muszą słuchać przywódcy Kremla – ocenił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Zdaniem Sellina wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych pokazała, że rośnie znaczenie międzynarodowe Polski, która stała się nowym środkiem ciężkości NATO w Europie. – Dla Polski ta wizyta oznacza wskazanie, że jesteśmy kluczowym krajem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. Zorganizowanie szczytu Dziewiątki Bukaresztańskiej z przywódcą najsilniejszego państwa Zachodu pokazuje, że jesteśmy kluczowym krajem. Środek ciężkości NATO w Europie przesunął się mocno na wschód: z dawnych Niemiec do Polski. Tutaj się organizuje hub bezpieczeństwa dla całego regionu – zauważył.

– Z punktu widzenia Ameryki najbardziej zdeterminowanymi i pewnymi sojusznikami w Europie są Wielka Brytania i Polska. Co do Niemiec i Francji można było nabrać wiele wątpliwości. One są oczywiście uzasadnione. Prezydent Biden drugi raz w ciągu roku odwiedził Polskę, a w swojej kadencji ani razu nie odwiedził Paryża ani Berlina – wskazywał wiceminister. – W czasie tej wojny widzimy, kto jest w awangardzie rozumienia tego, co się naprawdę wydarzyło i kto naprawdę chce pomóc Ukrainie, a kto kombinuje. Kto wydzwania do Putina wiele miesięcy po rozpoczęciu inwazji, kto próbuje zawrzeć pokój za wszelką cenę i kto wstrzymuje pomoc wojskową dla Ukrainy. Wojna weryfikuje rzeczywiste postawy poszczególnych państw – podkreślał.

„Gość Dnia Radia Gdańsk” był również pytany o to, czy w przemówieniu Bidena nie zabrakło wskazania konkretnych form pomocy dla Ukrainy oraz Polski. – To było przemówienie do świata, pokazujące, jak świat zmienia się geopolitycznie. To było też przesłanie, które mówiło, że nie spoczniemy, dopóki nie obronimy wolności i podstawowych wartości, którymi żyje cywilizacja Zachodu. To był główny cel tego przemówienia. Miało ono też pewien charakter wyborczy, amerykański. Mamy decyzję o tym, że do Polski ma dotrzeć 500 HIMARS-ów, że będziemy kupować amerykańskie czołgi. To decyzje właśnie z tych dni – wyjaśnił.

W rozmowie został też poruszony temat spotkania prezydenta Stanów Zjednoczonych z prezydent Mołdawii. Według Sellina obecnie nie ma zagrożenia ataku ze strony Rosji na Mołdawię.

– Rosja nie ma siły na wszczęcie wojny z kolejnym państwem. Nie radzi sobie na Ukrainie od roku, właściwie przegrywa tę wojnę. Na początku inwazji była groźba desantu na Mołdawię i stworzenia frontu, ale do tego nie doszło, bo Rosjanie ponieśli klęskę pod Kijowem i Charkowem – zaznaczył.

Wiceminister przyznał też, że chociaż podejście społeczeństwa niemieckiego do wojny oraz obecnej sytuacji się zmienia, to proces ten zachodzi powoli. – Jeszcze przed wojną na pytanie „kto najsilniej zagraża pokojowi na świecie”, większość Niemców odpowiadała, że Stany, a nie Rosja. To mają w głowach Niemcy: niechęć do Ameryki, dziwny sentyment do Rosji i chęć porządkowania Europy razem z Rosją. To ulega pewnej weryfikacji, ale to nie jest proces szybki – tłumaczył.

– Polska jest w centrum uwagi świata. To nie jest przypadek. Jesteśmy hubem bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jesteśmy w awangardzie namawiania Zachodu do szybszego pomagania Ukrainie i szybszego wprowadzania sankcji wobec Rosji. Przez nasze terytorium idzie pomoc dla Ukrainy. To jest coś trwałego. Znaczenie Polski będzie rosło – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

ekai logoTegoroczny Rok Jubileuszu człowieka Kościoła jakim niewątpliwie był kanonik Mikołaj Kopernik, wynika odpowiednio z 550. rocznicy urodzin (19 lutego) jak i z 480. rocznicy śmierci (24 maja), a także z 500. rocznicy (30 stycznia) powierzenia Kanonikowi urzędu Administratora Diecezji Warmińskiej Sede Vacante przez Warmińską Kapitułę Katedralną.

W Fromborku zakończyły się dwudniowe uroczystości przypadającej 19 lutego – 550. rocznicy urodzin kanonika Mikołaja Kopernika. Wprawdzie, ta wielka postać przyszła na świat w Toruniu, jednak większość życia Kopernik spędził na Warmii zajmując się nie tylko astronomią ale również medycyną, matematyką, prawem, kartografią, dyplomacją, filologią, a także strategią wojskową.

Uroczystości 550. rocznicy urodzin odbyły się na Wzgórzu Katedralnym we Fromborku, czyli wyjątkowej przestrzeni spotkania wiary, nauki i sztuki. Właśnie tu czyli w murach fromborskiej Bazyliki Archikatedralnej Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny spoczęły doczesne szczątki Kanonika.

Niedzielne uroczystości rozpoczęła Msza święta pod przewodnictwem bp Janusza Ostrowskiego, biskupa pomocniczego archidiecezji warmińskiej i prepozyta warmińskiej kapituły katedralnej. Podczas kazania, wygłoszonego przez ks. Andrzeja Kopiczko, wyraźnie wybrzmiały słowa, że Kopernik jest wciąż aktualnym przykładem człowieka głębokiej wiary, nieustannej modlitwy, ale nade wszystko wielkiej ufności Panu Bogu.

Po zakończeniu Eucharystii zostały złożone wiązanki kwiatów na jego grobie przez parlamentarzystów, przedstawicieli wojska, straży granicznej, samorządowców, harcerzy, mieszkańców i turystów, którzy przybyli, aby oddać hołd wiernemu człowiekowi Kościoła, jakim był bez wątpienia Kanonik Mikołaj Kopernik.

Z kolei, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego i generalny konserwator zabytków, dr Jarosław Sellin w liście do uczestników napisał, że Kopernik przez całe swoje życie pozostawał wiernym poddanym polskich władców. Nie było dla niego obowiązków większych nad obowiązek względem swojej Ojczyzny. – Ufam, że Mikołaj Kopernik będzie dalej inspiracją dla młodych Polaków – podkreślił wiceminister, w liście odczytanym przez Artura Chojeckiego, wojewodę warmińsko-mazurskiego.

 

Niedzielne uroczystości zakończyła wyjątkowa prezentacja w Muzeum Pomnika Historii „Frombork – zespół katedralny”. Uczestnicy mieli okazję obejrzeć trzy oryginalne rękopisy Kanonika – dwa na papierze czerpanym oraz jeden na pergaminie.

– Mówimy o Mikołaju Koperniku dużo, ale zawsze pozostaje pytanie: A co po nim pozostało? Oczywiście mamy budynki we Fromborku, w których przebywał. Mamy tablicę astronomiczną w Olsztynie, którą stworzył. To, co chyba najpiękniejsze i z czego możemy być dumni, to autografy Mikołaja Kopernika. Pisma i dokumenty, które przetrwały przeszło czterysta lat. Przez wiele stuleci były przechowywane we Fromborku przez warmińską kapitułę katedralną – mówił we wprowadzeniu do prezentacji ks. kan. prof. dr hab. Andrzeja Kopiczko, dyrektor archiwum archidiecezji warmińskiej.

Szczegóły dotyczące kalendarium kolejnych wydarzeniach Roku Jubileuszu Mikołaja Kopernika dostępne jest na stronie internetowej kopernik-frombork.pl

Patronat medialny nad tym tegorocznymi wydarzeniami Roku Jubileuszu Mikołaja Kopernika we Fromborku objęła m.in. Katolicka Agencja Informacyjna.

Pr24- Ich plan to kartki na mięso, kartki na nabiał, ograniczenie lotów samolotem i prawo do kupienia ośmiu majtek rocznie. Mamy wreszcie program Platformy Obywatelskiej. To "Korea Północna plus" - podkreślił w Programie 3 Polskiego Radia Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Raport C40 Cities. Sellin: wreszcie mamy program Platformy Obywatelskiej, to Korea Północna plus
Raport C40 Cities. Sellin: wreszcie mamy program Platformy Obywatelskiej, to "Korea Północna plus"Foto: shutterstock.com/PhotoRK; PAP/Piotr Nowak
C40 Cities to stowarzyszenie burmistrzów blisko 100 miast z całego świata, zawiązanego, by przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu. W raporcie stwierdzono, że emisje związane z konsumpcją z prawie 100 dużych miast na świecie stanowią już 10 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych, a bez pilnych działań emisja ta prawie się podwoi do 2050 r. Wśród rekomendacji raportu znalazło się ograniczenie spożycia mięsa, nabiału, zakupu ubrań, aut, czy podróży lotniczych. Członkiem organizacji jest m.in. Warszawa.

- Chciałem tylko zacytować wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. "Razem z organizacją C40, która jest najbardziej ambitna, jeżeli chodzi o walkę z ociepleniem klimatycznym, mamy dokładny plan jak do tego dojść. A jak będziemy rządzić, to będzie szybciej" - powiedział Jarosław Sellin.

"Kartki na mięso i nabiał"
- A ten plan to kartki na mięso, kartki na nabiał, ograniczenie lotów samolotem i prawo do kupienia ośmiu majtek rocznie. Mamy wreszcie program Platformy Obywatelskiej. To "Korea Północna plus" - dodał wiceminister.

C40 zostało powołane w 2005 r. przez burmistrzów 18 największych miast - w tym Warszawy - by przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu. Przewodniczącym jest obecnie burmistrz Londynu Sadiq Khan. W 2021 r. ponad 1000 lokalnych samorządów dołączyło do inicjatywy C40 ograniczenia wzrostu średniej globalnej temperatury. Do stowarzyszenia należy 97 miast, w tym Amsterdam, Ateny, Barcelona, Berlin, Kopenhaga, Lizbona, Londyn, Paryż, Rzym, Sztokholm, Tel Awiw, Chicago, Los Angeles, Miami, Montreal, Nowy Jork, Waszyngton, Johannesburg, Nairobi, Pekin, Hongkong, Bangkok Seul Tokio i Melbourne.

Raport przygotowany dla organizacji został opublikowany w 2019 roku. Zawarto w nim propozycje działań, które mogłyby pomóc w ograniczeniu globalnego wzrostu średniej temperatury do poziomu 1,5 stopnia Celsjusza - wskazywanego jako cel tzw. porozumienia paryskiego ONZ zawartego w 2015 roku. Głównym środkiem ograniczenia wzrostu średnich temperatur ma być redukcja emisji gazów cieplarnianych. Działania uwzględnione w raporcie C40 to m.in. ograniczenie wykorzystania dóbr konsumpcyjnych, których produkcja i dystrybucja szczególnie przyczynia się do wzrostu globalnych emisji - jak np. produkcja mięsa czy transport lotniczy

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search