mkidn 01 cmyk„Polska ma wieloletnie doświadczenie w zakresie badań i ochrony morskiego dziedzictwa kulturowego. (…) Otwierana dziś wystawa to doskonała okazja, by pokazać dotychczasowe dokonania w zakresie archeologii podwodnej, a także upowszechnić wiedzę o podwodnym dziedzictwie kulturowym polskich obszarów morskich wśród zagranicznej publiczności” – powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego dr Jarosław Sellin podczas wernisażu wystawy „Archeologia podwodna w Polsce. Historia i perspektywy” w paryskiej siedzibie UNESCO. Otwarcie przygotowanej przez Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku ekspozycji zaplanowano w związku z przypadającą w maju br. drugą rocznicą ratyfikacji przez Polskę Konwencji UNESCO w sprawie ochrony podwodnego dziedzictwa kulturowego.

Wernisaż wystawy „Archeologia podwodna w Polsce. Historia i perspektywy” w siedzibie UNESCO w Paryżu
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego zwrócił uwagę, że spośród państw nadbałtyckich oprócz Polski jedynie Litwa i Estonia ratyfikowały Konwencję UNESCO o ochronie podwodnego dziedzictwa kulturowego z 2001 r., dlatego ochrona i popularyzacja podwodnego dziedzictwa kulturowego Morza Bałtyckiego jest szczególnie ważna. Stanowi też istotne wyzwanie dla polskich służb konserwatorskich.

Mimo tego, że Polska należy do najmłodszych Państw-Stron Konwencji z 2001 r., ma ona wieloletnie doświadczenie w zakresie badań i ochrony morskiego dziedzictwa kulturowego. Największą instytucją w Polsce, zajmującą się badaniami wraków i osadniczych stanowisk podwodnych u polskich wybrzeży Bałtyku, jest Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku – państwowa instytucja kultury, która w 2020 r. obchodziła 60-lecie swojego istnienia – mówił podczas wydarzenia dr Jarosław Sellin.

Wiceszef resortu kultury przypomniał, że zadanie wdrażania postanowień konwencji UNESCO Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego w czerwcu 2021 r. powierzył dyrektorowi Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

Przygotowana przez Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku i prezentowana w siedzibie UNESCO ekspozycja pt. „Archeologia podwodna w Polsce. Historia i perspektywy” potwierdza zaangażowanie Polski w realizację postanowień konwencji w zakresie badań, popularyzacji i ochrony in situ podwodnego dziedzictwa Morza Bałtyckiego – podkreślił sekretarz stanu w MKiDN.

O wystawie
Ekspozycja „Archeologia podwodna w Polsce. Historia i perspektywy” prezentuje rezultaty ponad 50 lat badań archeologicznych prowadzonych przez Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku. Można na niej zobaczyć wraki statków odkryte i badane przez archeologów u wybrzeży Bałtyku, wśród których znalazły się m.in. XV-wieczny statek handlowy typu holk (nazwany przez badaczy Miedziowcem), XVII-wieczny szwedzki galeon „Solen” zatopiony podczas bitwy pod Oliwą oraz polski niszczyciel ORP „Wicher” zbombardowany przez niemieckie lotnictwo w pierwszych dniach II wojny światowej.

Ekspozycję uzupełniają najnowsze wyniki badań wraków odkrytych w zatopionym średniowiecznym porcie w Pucku oraz wybrane wyniki prac konserwatorskich nad zabytkami pochodzącymi ze środowiska morskiego.

Wystawa powstała w ramach realizacji projektu „Polsko-chorwacka wymiana doświadczeń w zakresie Konwencji UNESCO o ochronie podwodnego dziedzictwa kulturowego”, współfinansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Kultura inspirująca”. Będzie prezentowana w Salle des Actes w siedzibie UNESCO w Paryżu do 17 marca 2023 r.

Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku
Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku jest państwową instytucją kultury, której organizatorem jest Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Misją Muzeum jest gromadzenie i zabezpieczanie kulturowego oraz technicznego dziedzictwa morskiego, a także upowszechnianie szeroko rozumianej wiedzy morskiej poprzez realizację działań muzealnych obejmujących badania naukowe, edukację oraz przygotowywanie wystaw stałych i czasowych.

Od 11 czerwca 2021 r. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku pełni rolę przedstawiciela Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawach związanych z morskim dziedzictwem kulturowym. W związku z tym zajmuje się m.in. promocją tematyki ochrony zabytków podwodnych, opiniowaniem wniosków dotyczących budowy infrastruktury przemysłowej w polskich obszarach morskich oraz uzgadnianiem projektów planów zagospodarowania przestrzennego tych obszarów.

wpplWielka kłótnia w TVN24. Polityk PiS nie wytrzymał
Jarosław Sellin był gościem programu "Kawa na ławę" emitowanego w telewizji TVN24. Wiceminister kultury zaatakował w nim stację TVN, która - jak sam twierdzi - "złamała pewien obyczaj" i nie wyemitowała orędzia marszałek Elżbiety Witek w obronie Jana Pawła II. Zaraz nastąpiła riposta prowadzącego.

- To wstyd i tchórzostwo telewizji TVN, po raz pierwszy od wielu lat złamała pewien obyczaj, że orędzia prezydenta, marszałek Sejmu i Senatu, w ważnych sprawach, emitowane są we wszystkich telewizjach - nie ukrywał oburzenia gość programu "Kawa na ławę".

Witek wygłosiła w czwartek orędzie, w którym stanęła w obronie Jana Pawła II. Wystąpienie marszałek miało związek z emisją na antenie TVN24 dokumentu "Franciszkańska 3", z którego wynika, że Karol Wojtyła wiedział o nadużyciach seksualnych księży i ukrywał je. Wydarzenia te miały rozgrywać się w Polsce, jeszcze zanim został papieżem.

- Myślę, że to wynika z tego, że stacja zorientowała się, że przesadziła - powiedział Sellin. Na słowa te zareagował prowadzący program Konrad Piasecki, który zdecydowanie stwierdził, że "TVN wcale nie zorientował" i potwierdził, że stacja dalej podtrzymuje tezę zawartą w materiale Marcina Gutkowskiego. - Wyemitowalibyśmy go raz jeszcze - powiedział stanowczo Piasecki.

Kłótnia w programie "Kawa na ławę". Sellin uderza w TVN
- Być może celem jest jednak doprowadzenie do utrwalenia w świadomości społecznej poglądu, że Karol Wojtyła był po prostu przestępcą i zbrodniarzem. Taka była atmosfera tego materiału - zarzucił telewizji TVN Sellin.

Szokujący materiał TVN24. Kurator Nowak pisze list
W dalszej części programu wiceminister kultury zarzucił stacji, niezweryfikowanie informacji dotyczących kardynała Adama Sapiehy i występującego w programie eksperta Remberta Weaklanda, którego Sellin nazwał "zdeprawowanym duchownym". Polityk zarzucił TVN-owi także, że wykorzystane w reportażu materiały "miały posłużyć do zniszczenia tych ludzi". - W materiale nie było informacji, że jeden z księży został suspendowany - stwierdził Sellin.

Prowadzący program stanowczo zaprotestował wobec zarzutów wiceministra, wytykając, że informacja ta pojawiła się wraz z informacją, że duchowny został później przeniesiony do innej parafii.

pap

Najbliższe wybory są nie tylko o tym, czy przetrwa polska
demokracja. Te wybory są też o tym, czy pójdzie przez Polskę fala likwidacji pomników Jana Pawła II, nazw ulic i skwerów -powiedział w piątek sekretarz stanu w MKiDN Jarosław Sellin.
Wiceminister kultury odniósł się na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia do wyemitowanego w poniedziałek w TVN24 reportażu Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3", w którym opisane zostały przypadki trzech kapłanów: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły. Ocenił, że "twórcy szkalującego Karola Wojtyłę reportażu są zwykłymi ignorantami".

"To materiał zrobiony pod tezę, do której to tezy interpretowano materiały, zebrane przez komunistyczną bezpiekę, których ona sama nie użyła za życia JPII, widocznie sami mieli wątpliwości co do ich wiarygodności i co do ich siły, jeśli chodzi o możliwość skutecznego zaatakowania ich głównego wroga" - powiedział Sellin.
Wskazał, że "dla Sowietów i komunistów w Polsce głównym wrogiem był Kościół rzymskokatolicki, każdy seminarzysta już idąc do seminarium duchownego miał zakładaną teczkę, jak został wyświęcony była prowadzona do końca życia".
"Przeciwko każdemu duchownemu w Polsce, rzymskokatolickiemu" - dodał.
Jak mówił, "dziennikarze, wychowani w III RP, którzy mogą wolne słowo uprawiać m.in. dzięki Janowi Pawłowi II w tak nierzetelny, nieuczciwy sposób, atakują największy autorytet w historii Polski".

Pytany o to, jak traktuje wybiórcze podchodzenie do zasobów archiwalnych pozostawionych przez Służbę Bezpieczeństwa, odpowiedział: "środowiska medialne takie, jak TVN czy Gazety Wyborczej oskarżają tych, którzy używają materiałów zebranych przez SB i będących dzisiaj w dyspozycji IPN-u, a tymczasem, kiedy można zaatakować osobę, na której im zależy, żeby ją zaatakować, okazuje się nagle, że materiały SB są wiarygodne, wyrywa się je z kontekstu historycznego, interpretuje po swojemu pod tezę, nie konfrontuje się z innymi materiałami, one są wręcz święte, że pokazują rzeczywistą prawdę o tamtych czasach".

"Schizofrenia jakaś w podejściu do tej sprawy, bo pamiętamy, jaką histerię zawsze wszczynały te środowiska, kiedy lustrowało się na podstawie tych materiałów, inne osoby" - przypomniał wiceszef MKiDN.

Ocenił, że "środowiska lewicowo-liberalne, które wierzą w
determinizm dziejów, który mówi im, że cywilizacja zachodnia musi się zmieniać w kierunku lewicowo-liberalnym, z tymi wszystkimi szaleństwami, które stoją za ta ideologią, które nawet niedawno poznawaliśmy w ramach programu C40, uważają, że wszyscy, którzy przeszkadzają w realizowaniu tego projektu cywilizacyjnego, powinni być osłabiani czy wręcz eliminowani".

Dodał, że nauczanie Kościoła katolickiego i Jana Pawła II jest tak niebezpieczne dla lewicowo-liberalnego projektu ideologicznego, że "trzeba podciąć jego autorytet, żeby mówić 'tego pana nie czytajcie, bo on jest obarczony taką skazą z własnej przeszłości'".
Wskazał, że najbliższe wybory są "nie tylko o tym, czy przetrwa polska demokracja, bo idą do władzy ludzie, którzy chcą przeciwników politycznych zamykać do więzień, likwidować nieprzychylne im media itd.; te wybory są nie tylko o tym, czy utrzyma się polska suwerenność i niepodległość; są też o tym, czy pójdzie przez Polskę fala likwidacji pomników JPII, nazw ulic i skwerów". "To są również o tym wybory" - podkreślił wiceminister kultury.

Sellin został zapytany także o obywatelski projekt ustawy w sprawie likwidacji TVP Info i zniesienia opłat abonamentowych, który został w czwartek odrzucony przez Sejm. Wskazał m.in., że "nieodpowiedzialność tej propozycji polega na tym, że to właśnie media publiczne, zwłaszcza stacje informacyjne, mają pewne obowiązki, których media komercyjne nie mają, jeśli chodzi o
bezpieczeństwo państwa w czasie klęsk żywiołowych, w czasie wojny, w czasie zagrożenia wojną".
"To też trzeba brać po uwagę, że właśnie te obowiązki na mediach publicznych ciążą, a stacja informacyjna w telewizji publicznej jest po prostu niezbędna, jedyną stacją informacyjną w telewizji publicznej jest TVP Info. Nasi oponenci polityczni mówią, że będą ją likwidować,
to oczywiście też wynika z tego, że oni nie znoszą krytyki" - podkreślił wiceszefresortu kultury.

Zobacz nagranie programu

niezalena- Nigdzie w świecie nie zauważamy ataków na Jana Pawła II. Ataki wyszły z Polski, z konkretnych środowisk politycznych, medialnych. Nigdzie tego zjawiska nie ma. Dla świata jest wielkim autorytetem, którym możemy się szczycić. Niektórzy próbują podciąć korzeń znaczenia Polski, którym jest dorobek i postać Jana Pawła II. Mamy do czynienia z ludźmi, którzy chorują na ojkofobię - powiedział w rozmowie z red. Katarzyną Gójską w radiowej Jedynce Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

We wstępie rozmowy z Jarosławem Sellinem, Katarzyna Gójska przypomniała uzasadnienie amerykańskiego magazynu "Time", który przyznał w 1994 r. Janowi Pawłowi II tytuł "Człowieka Roku".

"W roku, w którym tak dużo ludzi ubolewało nad upadkiem wartości moralnych oraz próbowało usprawiedliwiać złe postępowanie, Jan Paweł II z całą mocą głosił swoją wizje prawego życia i wzywał świat do jej przyjęcia. Za tę niezłomność czy też bezwzględność, jak mówią jego krytycy, został ogłoszony Człowiekiem Roku".

Sellin przypomniał, że "Time" jest pismem raczej liberalnym i sam pamięta tę okładkę poświęconą Janowi Pawłowi II.

- To kolejny dowód na to, że twórcy szkalującego reportażu w TVN są po prostu zwykłymi ignorantami. Mówi się o rzetelności tego materiału, tymczasem takich historii w tym materiale nie przypominają. To materiał zrobiony pod tezę, do której tezy dointerpretowano materiały zebrane przez komunistyczną bezpiekę, których to materiałów bezpieka nigdy nie użyła za życia Jana Pawła II. Widocznie sami mieli wątpliwości co do ich wiarygodności i ich siły, jeśli chodzi o możliwość skutecznego zaatakowania ich głównego wroga. Dla komunistów w Polsce głównym wrogiem był Kościół katolicki jako instytucja. Każdy seminarzysta miał zakładaną teczkę, a co dopiero później - teczka była prowadzona do końca życia przeciwko każdemu duchownemu rzymsko-katolickiemu w Polsce. (...) Nowy narybek dziennikarzy w III RP wychowany, którzy mogą uprawiać wolne słowa m.in. dzięki Janowi Pawłowi II, w tak nierzetelny sposób, nieuczciwy, z tezami z góry założonymi, atakuje największy autorytet w historii Polski
– powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

Prowadząca zwróciła uwagę na wybiórczą ocenę wiarygodności dokumentów zgromadzonych przez bezpiekę przez redakcje i środowiska, które obecnie prowadzą atak przeciwko Janowi Pawłowi II.

- Środowiska medialne takie jak TVN czy "Gazeta Wyborcza" od kilkudziesięciu lat oskarżają tych, którzy używają materiałów używanych przez SB jako "szambonurków", "taplających się w błocie", a tymczasem, gdy można zaatakować osobę, na której im zależy, by ją zaatakować, to okazuje się, że nagle te materiał są wiarygodne. Wyrywa się je z kontekstu historycznego, interpretuje po swojemu pod tezę, nie konfrontuje się z innymi materiałami. Okazuje się nagle, że te materiały są "świetne". To schizofrenia w podejściu do tej sprawy, bo pamiętamy reakcję tych środowisk, gdy lustrowało się inne osoby - ocenił Sellin.

Zdaniem wiceministra, obecne ataki na Jana Pawła II to zjawisko szersze, niż tylko związane z kampanią przedwyborczą. - Środowiska liberalno-lewicowe, które kierują się determinizmem dziejów, które wierzą w ducha dziejów i ten duch podpowiada im, że cywilizacja zachodnioeuropejska musi zmieniać się w kierunku lewicowo-liberalnym z tymi szaleństwami stojącymi za tą ideologią. Wszyscy, którzy przeszkadzają w realizacji tego projektu cywilizacyjnego, powinni być osłabiani lub eliminowani. A osłabiającą instytucją jest instytucjonalny Kościół katolicki i jeśli nie można polemizować z jego nauczaniem, które jest mądre, prawdziwe, oparte na zdrowym rozsądku, poparte ogromnym dorobkiem filozoficznym i teologicznym, bo nie jest się na tym poziomie i nie rozumie się tego głębokiego nauczania, to trzeba podciąć autorytety. Jeśli Jan Paweł II napisał i wypowiedział ok. 80 tys. stron druku, i to są rzeczy w których mówi o ważnych rzeczach - o antropologii człowieka, o rodzinie, o relacjach międzyludzkich, o płci i to jest wszystko mądre, to jest to dla nich i ich projektu niebezpieczne i trzeba podciąć autorytet Jana Pawła II - wskazał Jarosław Sellin.

W czwartek wieczorem Sejm przyjął uchwałę ws. obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II. "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zdecydowanie potępia medialną, haniebną nagonkę, opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest Wielki Papież - św. Jan Paweł II najwybitniejszy Polak w historii" - głosi uchwała. Za uchwałą głosowało 271 posłów, 43 było przeciw, od głosu wstrzymało się 4 posłów. 142 posłów nie głosowało (głównie polityków PO).
- Mi było bardzo smutno w Sejmie, gdy widziałem polityków PO, z których niemal każdy ma jakąś przyszłość i pamiętam przed laty ich pielgrzymki do Łagiewnik, pierwsze deklaracje ideowe, w których mowa o obronie wartości chrześcijańskich. Pewnie każdy z nich ma fotkę z Janem Pawłem II, które teraz chowane są do głębokich szuflad. (...) Ich głosowanie to postawa Piłata, w takiej sprawie nie wypowiadamy się, umywamy ręce. Co się z tymi ludźmi porobiło? Tu tylko jedna posłanka, Joanna Fabisiak, odważyła się poprzeć uchwałę broniącą dobre imię Jana Pawła II, reszta - jak Piłaci - umyli ręce. W sieci znalazłem, że radni PO z jednego z miast Polski już sprawdzali poprzez sondaż, czy dałoby się usunąć Jana Pawła II z listy honorowych obywateli tego miasta [Bydgoszczy]. Przekierowali się w stronę lewicowymi, mają pakty senackie z lewicą i są właściwie już teraz przystawką do lewicy
– wskazał gość PR1.

Przypomniano również niedawną wizytę prezydenta USA, Joe Bidena, w Polsce, który w rozmowie z Andrzej Dudą przywołał swoje spotkanie z Janem Pawłem II.

- Proszę zauważyć, że nigdzie w świecie nie zauważamy ataków na Jana Pawła II. Ataki wyszły z Polski, z konkretnych środowisk polskich politycznych, medialnych. Nigdzie tego zjawiska nie ma. Dla świata jest wielkim autorytetem, którym możemy się szczycić. Niektórzy próbują podciąć korzeń znaczenia Polski, który mamy w zasobach, którym jest dorobek i postać Jana Pawła II. Mamy do czynienia z ludźmi, którzy chorują na ojkofobię - powiedział Jarosław Sellin.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search