wpolityceJeśli mówimy o pomnikach smoleńskich, to mówimy o miejscach w pobliżu pl. Piłsudskiego, ale jednak nie na placu. Pomniki smoleńskie – i taka jest też wola mojego środowiska politycznego – powinny stanąć tam, gdzie Polacy wskazali, że chcą celebrować, upamiętniać ofiary katastrofy, czyli okolice Krakowskiego Przedmieścia. Plac Piłsudskiego jeśli chodzi o pomniki smoleńskie – raczej nie —mówił minister Jarosław Sellin w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Gościu Radia Zet".
Polityk przyznał, że pl. Piłsudskiego powinnien znajdować się pod zarządem władzy państwowej.
Lepiej, jak takie miejsce jest pod zarządem władzy państwowej - rządu —przyznał Sellin.
Pomniki smoleńskie powstaną na Krakowskim Przedmieściu. Niezależnie od małostkowego oporu władz Warszawy. Jak rada Warszawy nie będzie się zgadzać, to pomniki smoleńskie powstaną na Krakowskim Przedmieściu przez pozytywną decyzję konserwatora zabytków —dodał.
W rozmowie poruszono również wątek dzikiej reprywatyzacji w Warszawie.
Kiedy Lech Kaczyński dowiedział się, że są oddawane kamienice z mieszkańcami, to zabronił tego —podkreślił.
Sellin dopytywany był również o ustawę o dekoncentracji mediów.
Ustawa o dekoncentracji mediów jest możliwa do przeprowadzenia w każdym momencie, bo mój resort jest przygotowany. Czekamy na decyzję polityczną, czy ruszamy z tym tematem —zaznaczył.
Sprawa jest poważna i powinna być rozwiązana, bo takiej sytuacji w dużych państwach nie ma. W żadnym dużym, poważnym kraju nie ma sytuacji, że jest nadmierna koncentracja w przestrzeni medialnej. Widziałem nawet dokumenty KE i Rady Europy zachęcające do dbania o pluralizm w przestrzeni mediów. Również własnościowy —mówił.
Na rynku prasowym nadmiernego pluralizmu, jeśli chodzi o własność kapitałową, nie ma —dodał.

Piasecki pytał również swojego gościa o zapowiedzianą rekonstrukcję rządu.
Wiedza podpowiada mi, że będą decyzje personalne związane ze składem rządu w połowie listopada. Jakie? Nie wiem. Czekam z zainteresowaniem na informację o tym, jak ma się zmienić skład rządu —mówił Sellin.

rp pl logoRządy PO w Warszawie i skandale związane z reprywatyzacją są wystarczającym powodem, aby tej partii nie ufać, jeśli chodzi o rządzenie stolicą - ocenił wiceminister kultury Jarosław Sellin. - Niezależnie od tego, kto będzie kandydatem tej partii na prezydenta stolicy - dodał.
Sellin skomentował w ten sposób zapowiedź lidera PO Grzegorza Schetyny, iż chce, aby Rafał Trzaskowski był kandydatem Platformy i całej zjednoczonej opozycji na prezydenta Warszawy.
- Rządy wiceprzewodniczącej PO (Hanny Gronkiewicz-Waltz) w Warszawie przez ostatnie lata, skandal związany z reprywatyzacją, czyścicielami kamienic, gangami, które krzywdziły konkretnych ludzi, są wystarczającym wskaźnikiem, że lepiej już tej partii nie ufać, jeśli chodzi o zarządzanie Warszawą, niezależnie od tego, kto będzie kandydatem tej partii – powiedział wiceminister dziennikarzom w Radomsku.
Przyznał, że z zainteresowaniem obserwuje jak dyskusja ws. kandydatów toczy się w ugrupowaniach opozycyjnych. Natomiast – jak mówił – przedmiotem jego troski i zainteresowania jest to, kogo jego środowisko polityczne wystawi na prezydenta Warszawy. Według niego, taka decyzja zapadnie na przełomie roku.

TVN24Jeżeli są złożone wnioski do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, jeżeli jest również wysłane wyjaśnienie z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w sprawie powołania tej spółki, to Centralne Biuro Antykorupcyjne z pewnością się tą sprawą zajmie - mówił w "Kropce nad i" wiceminister kultury Jarosław Sellin komentując wymianę pism między CBA a kancelarią premiera w sprawie okoliczności powstania spółki powiązanej z kampanią "Sprawiedliwe sądy".  Zobacz nagranie programu

Wiceminister dodał, że zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło ze strony opozycji, natomiast Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wysłała wyjaśnienia w sprawie powołania spółki Solvere, która miała współtworzyć kampanię billboardową "Sprawiedliwe sądy" finansowaną przez Polską Fundację Narodową. - Jest taki wniosek od kogoś z posłów opozycji, czy polityków opozycji i są wyjaśnienia Kancelarii Premiera dokładnie w tej samej sprawie - powiedział. Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało pismo z kancelarii premiera w sprawie działalności dwóch byłych pracowników KPRM i analizuje je. Chodzi o sprawę dwójki byłych PR-owców premier Beaty Szydło - Piotra Matczuka i Annę Plakwicz - którzy, jak podają media, odeszli z KPRM i otworzyli firmę Solvere. Jak wyjaśniła we wtorek premier Beata Szydło, pomiędzy urzędnikami CBA a KPRM zostało wymienione rutynowe pismo z prośbą o wyjaśnienia w sprawie byłych pracowników Kancelarii. Dodała, że "nie ma tutaj nic nadzwyczajnego" i nie zostało złożone żadne zawiadomienie. "Będziemy się temu przyglądali" - CBA powinno się bardzo uważnie przyjrzeć tej sprawie. Będzie to taki test dla pisowskich instytucji czy rzeczywiście przyjrzą się tej sprawie, czy zostaną przeprowadzone poszczególne czynności, czy sprawa zostanie zamieciona pod dywan i będziemy się temu przyglądali cały czas - powiedziała z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. Przypomniała, że w sprawie afery billboardowej Nowoczesna złożyła również dwa wnioski do prokuratury. - Naprawdę mamy się czemu przyglądać. Jeżeli 16 maja powstaje spółka, a 22 maja dwóch bliskich współpracowników pani premier kończy z nią współpracę, to widzimy naprawdę podstawę do tego, żeby CBA zajęło się tą sprawą - dodała Gasiuk-Pihowicz. Posłanka wyjaśniła, że "pracownicy, którzy należą do korpusu służby cywilnej nie mogą podejmować działalności gospodarczej bez zgody swojego dyrektora". - Co więcej, urzędnicy nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, zakładać spółek w sytuacji, w której jeszcze są pracownikami korpusu - dodała. - To, co mnie martwi to to, że Polska przesuwa się w stronę jakichś takich standardów, które do tej pory nie były tutaj w Polsce znane. Do jakiegoś takiego Bantustanu, w którym mamy króla wioski, który rozdaje frukty swoim przyjaciołom i znajomym, stawia siebie ponad prawem - oceniła Gasiuk-Pihowicz. 

wpolityceByłem wdzięczny pani prezes, że się przełamała i pojawiła się na tak ważnej uroczystości i reprezentowała tam majestat SN. Nie rozumiałem potem tego wycofywania się rakiem i tego argumentowania. Myślę, że presja części środowiska miała tutaj znaczenie i przypomnienie miejsce w szeregu bliskiej totalnej opozycji — powiedział na antenie TVN24 Jarosław Sellin, wiceminister kultury.
Politycy goszczący w programie „Kropka nad i" zaczęli dyskusję od sprawy firmy Solvere i kampanii informacyjnej „Sprawiedliwe Sądy".

CBA powinno bardzo uważnie przyjrzeć się tej sprawie. To będzie taki test dla pisowskich instytucji (...) Będziemy jako Nowoczesna śledzić tę sprawę — zapowiedziała butnie Gasiuk-Pihowicz.

Jarosław Sellin odpowiadał posłance Nowoczesnej:
Rozumiem, że ten wniosek do CBA wpłynął od totalnej opozycji. Mam nadzieję więc, że uznajecie tym samym, jako totalna opozycja, że jest to instytucja państwa, dedykowana do wyjaśniania takich spraw, a nie jak pani raczyła powiedzieć, „pisowska instytucja".
I dodał, jednocześnie wyciszające emocje w tej sprawie:
Jeżeli są złożone wnioski do CBA i wysłane wyjaśnienia z KPRM, to CBA z pewnością się tym zajmie.
Wiceminister kultury zwrócił uwagę na nagonkę, jakiej doświadcza Polska w związku z kampanią „Sprawiedliwe Sądy".
Nie byłoby potrzeby organizowania tej kampanii na użytek opinii publicznej w Polsce i zagranicy, gdyby nie to, o czym mówił Jacek Saryusz-Wolski, że w każdej sprawie, także planowanej reformy sądownictwa, politycy totalnej opozycji jeżdżą do Brukseli i proszą o interwencję
— powiedział.
Sayusz-Wolski mówił, że w każdej sprawie, która była obiektem zainteresowania urzędników brukselskich, żadnej tej sprawy by nie było, gdyby nie błagania totalnej opozycji „ratujcie nas"
— dodał.
Posłanka Nowoczesnej próbowała się odgryźć, atakując dyplomację w wykonaniu rządzących.
Nie było żadnego zainteresowania ze strony KE, gdyby nie szkodliwe działania polityków PiS-u
— zarzucała Gasiuk-Pihowicz.
Jarosław Sellin tłumaczył także potrzebę kampanii informacyjnej ws. reformy sądownictwa.
Chcemy, żeby zagranica poznała uzasadnienia do konieczności przeprowadzenia reformy sądownictwa w Polsce. (...) Mamy prawo bronić się jako państwo i rząd, który zaplanował dobrą reformą fatalnego wymiaru sprawiedliwości. Ta kampania informacyjna ma opowiedzieć światu, na czym polega intencja reformy – bo na ten temat, także światu, sprzedawano fałszywe informacje
— mówił polityk PiS.

Nie było żadnego zaprzysiężenia sędziego, ale dublera.
Wiceminister, podkreślając jednocześnie, że jest „państwowcem", mówił:
Uważam, że jeśli prezydent na ważną uroczystość zaprasza ważnych urzędników państwowych, żeby wręczyć kolejną nominację do TK, który wreszcie normalnie pracuje i nie bawi się w politykę, liderzy TK nie pojawiają się na wiecach politycznych, nie przedstawiają swojego temperamentu jak poprzedni liderzy TK.

Jak dodał:
Byłem wdzięczny pani prezes, że się przełamała i pojawiła się na tak ważnej uroczystości i reprezentowała tam majestat SN. Nie rozumiałem potem tego wycofywania się rakiem i tego argumentowania. Myślę, że presja części środowiska miała tutaj znaczenie i przypomnienie miejsce w szeregu bliskiej totalnej opozycji.
Sellin przypominał również występ Małgorzaty Gersdorf na „wiecach politycznych organizowanych przez totalną opozycję".
Tego prezes SN czynić nie powinna— dodał.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search