Dziesiąte posiedzenie Polsko-Litewskiej Grupy Ekspertów do spraw Zachowania Dziedzictwa Kulturowego, pod przewodnictwem wiceministrów kultury z Polski i Litwy: Jarosława Sellina i Renaldasa Augustinavičiusa odbyło się w dniach 17-18 bm. w Wilnie.
Dziesiąte posiedzenie Polsko-Litewskiej Grupy Ekspertów do spraw Zachowania Dziedzictwa Kulturowego, pod przewodnictwem wiceministrów kultury z Polski i Litwy: Jarosława Sellina i Renaldasa Augustinavičiusa odbyło się w dniach 17-18 bm. w Wilnie.
Strona polska powinna być informowana o planach związanych z renowacją Kaplicy Ostrobramskiej w Wilnie, a także uczestniczyć w ich realizacji – powiedział w czwartek PAP przebywający w Wilnie wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
„Dla wszystkich jest oczywiste, że to miejsce (Ostra Brama) jest ważne dla obu naszych narodów, i wydaje się oczywiste, że jeżeli są jakieś plany związane z renowacją tego miejsca, to strona polska powinna być informowana o tym i też powinna współuczestniczyć w realizacji tych planów" - powiedział Sellin
Temat współodpowiedzialności za przyszłe prace konserwatorskie w Kaplicy Ostrobramskiej był omawiany między innymi na dziesiątym posiedzeniu Polsko-Litewskiej Grupy Ekspertów do spraw Zachowania Dziedzictwa Kulturowego. Dwudniowe posiedzenie zakończyło się w czwartek. Polskiej grupie ekspertów przewodniczył wiceminister Sellin.
Poinformował on PAP, że w odniesieniu do kwestii renowacji Kaplicy Ostrobramskiej strona polska wystąpiła z inicjatywą powołania dziewięcioosobowej komisji eksperckiej, w której skład weszłoby po trzech przedstawicieli resortów kultury Polski i Litwy oraz archidiecezji wileńskiej. W najbliższym czasie w tej sprawie oczekuje się odpowiedzi archidiecezji wileńskiej.
Podczas wileńskiego posiedzenia Polsko-Litewskiej Grupy Ekspertów do spraw Zachowania Dziedzictwa Kulturowego omówiono też kontynuację finansowanych w większości przez Polskę prac badawczych i konserwatorskich w trzech wileńskich kościołach.
W kontekście zachowania wspólnej pamięci historycznej rozmawiano o planowanych pracach na wileńskim cmentarzu na Rossie, w polskiej kwaterze wojskowej na Cmentarzu Antokolskim, a także o upamiętnieniu w Ponarach ofiar nazizmu - zarówno Żydów, jak i polskiej inteligencji.
Eksperci omówili współpracę na rzecz utworzenia międzynarodowego szlaku kulturowego „Europa Jagiellońska". Szlak ten powinien objąć kilka państw - Polskę, Litwę, Białoruś i Ukrainę, ale być może również Czechy, Słowację i Węgry.
Strona polska zaproponowała, by na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO wpisać zabytki dziedzictwa Tatarów z Polski, Litwy i Białorusi.
„Uważamy, że to jest ważne w związku z kontrowersjami i napięciami powstającymi w wyniku stykania się kultur i religii w dzisiejszej Europie" - powiedział wiceminister Sellin. Jego zdaniem przypomniałoby to, że „w historii Europy było doświadczenie osiedlania się na terenie państw chrześcijańskich Tatarów i bardzo dobrej koegzystencji i integracji społecznej mimo zachowania odrębności wyznaniowej".
Zobacz także:
Litwa: Rozmowy szefa BBN w Wilnie o wzmacnianiu bezpieczeństwa »
W ocenie Sellina strona litewska wykazuje coraz większe zrozumienie, że Litwa i Polska w wielkiej mierze mają wspólne dziedzictwo i że „to się musi przekładać na decyzje o tym, kto konserwuje to wspólne dziedzictwo i kto też finansuje prace konserwatorskie".
„Jako państwo polskie mamy takie możliwości, aby w tym pomagać, a strona litewska coraz bardziej jest otwarta na to, byśmy na te prace przyznawali polskie pieniądze i korzystali ze znakomitego doświadczenia polskich konserwatorów" - powiedział wiceminister.
Polsko-Litewska Grupa Ekspertów ds. Zachowania Dziedzictwa Kulturowego koordynuje wykonywanie podpisanej w 1999 roku polsko-litewskiej umowy międzyrządowej o współpracy rządowych pełnomocników w dziedzinie ochrony dziedzictwa kulturowego. Spotkania grupy, którym współprzewodniczą wiceministrowie kultury, organizuje się na przemian w jednym i drugim państwie. Poprzednie, dziewiąte posiedzenie odbyło się w czerwcu ubiegłego roku w Gdańsku.
Zabrakło narodowej dyskusji nad tym, co powinno opowiadać polskie Muzeum II Wojny Światowej - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin. Mówił, że na wystawie potrzebne są zmiany, ale nie gwałtowne.
Pytany w radiu TOK FM o zmiany dotyczące ekspozycji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin powiedział: "Zabrakło dyskusji. Uważam, że to powinna być dyskusja narodowa o tym, co powinno się opowiedzieć w polskim Muzeum II Wojny Światowej; co widz, który przychodzi do takiego muzeum - czy to Polak, czy to cudzoziemiec - powinien zapamiętać (...). Takiej dyskusji niestety nie było. Nie zainicjowali tej dyskusji poprzedni kierownicy tej placówki. Stworzyli wystawę autorską" - powiedział. Dodał, że dyskusję taką trzeba zacząć. "Chcę uspokoić: nie mamy zamiarów (wprowadzać - PAP) gwałtownych zmian w wystawie" - zaznaczył.
Pytany o prawa autorskie twórców wystawy odpowiedział: "To muzeum państwowe, a nie projekt autorski, prywatny Pawła Machcewicza". Machcewicz to poprzedni dyrektor placówki i jeden z autorów ekspozycji.
Według Sellina trudno sobie wyobrazić, żeby wystawa w państwowym muzeum była "na wieki taka sama". Przypomniał, że Muzeum Narodowe otworzyło nową galerię sztuki dawnej, sztuki starożytnej. - Jakoś nie słyszałem, żeby ci, którzy zaplanowali poprzednią formę ekspozycji i tych galerii, się awanturowali, że oni mają do tego prawa autorskie i nie wolno tego zmieniać - porównał.
Sellin chciałby, aby zwiedzający wystawę w MIIWŚ dowiedział się, że podczas wojny obronnej w 1939 r. "Polska doprowadziła do tego, że Niemcy stracili więcej sprzętu i żołnierzy, niż w zsumowanych wojnach obronnych Norwegii, Holandii, Belgii i Francji razem wziętych". Podkreślił, że dotychczas nie było takiej informacji.
- Chciałbym, żeby świat wiedział, że Żydzi mogli walczyć z Hitlerem przede wszystkim w armii polskiej. We wrześniu 1939 r. było ich 70 tys. Mieli polskie mundury, polskie orzełki na czapkach czy mundurach i walczyli z Niemcami, z tym potworem Hitlerem, który wchodził na terytorium Polski z zamiarem wymordowania narodu żydowskiego - powiedział i dodał, że takiego przekazu również zabrakło w
Zwrócił też uwagę, że historia kościoła katolickiego w II wojnie światowej jest na wystawie ograniczona do księdza Tiso i kościoła kolaborującego z reżimem Franco w Hiszpanii. - A gdzie całe męczeństwo duchowieństwa polskiego? Gdzie najbardziej znany męczennik w świecie - Maksymilian Maria Kolbe? W ogóle nie ma tej historii! Gdzie połowa księży wymordowanych w diecezji pelplińskiej w pierwszym roku wojny przez rozstrzelanie? Nie ma tej historii! - mówił Sellin.
Według niego te informacje powinny być dostępne na wystawie głównej - którą człowiek jest w stanie zaabsorbować i obejrzeć w ciągu 3 czy 5 godzin pobytu w muzeum. - Wielu rzeczy jednak tam nie ma - ocenił.
Decyzję o utworzeniu MIIWŚ w Gdańsku ogłosił we wrześniu 2008 r. rząd Donalda Tuska. Muzeum zostało otwarte 23 marca br. W pierwszych dniach kwietnia b.r. – mimo protestów dyrekcji, władz lokalnych i części środowiska naukowego oraz kulturalnego - ministerstwo kultury połączyło MIIWŚ z - powołanym przez siebie w grudniu 2015 r. Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r. Automatycznie w MIIWŚ powołano nowego dyrektora, którym został Karol Nawrocki, a dotychczasowa dyrekcja przestała pełnić swoje funkcje. Czwórka autorów wystawy głównej MIIWŚ wielokrotnie publicznie apelowała o niewprowadzanie zmian na ekspozycji głównej placówki.
To będzie rewolucja - tak o remoncie Bazyliki Mariackiej mówi jej proboszcz. Zostanie nie tylko wyremontowany dach, okna i posadzka. Zmieni się także prezbiterium i ołtarz. W niedzielę umowę na dofinansowanie prac przekazał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
Pieniądze pochodzą ze środków europejskich w ramach VIII osi priorytetowej Ochrona dziedzictwa kulturowego i rozwój zasobów kultury Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020. Wniosek opiewa na ponad 18 milionów złotych, a całkowity koszt realizacji to prawie 21,5 miliona złotych.
JAROSŁAW SELLIN: "CIESZĘ, ŻE MOGĘ PRZEKAZAĆ TE PIENIĄDZE"
- Bardzo się cieszę, że mogę przekazać te pieniądze. Bazylika Mariacka to korona Gdańska, która jest nie tylko miejscem sakralnym, ale z której możemy także uczyć się historii. Będziemy mieli nowy dach, prace konserwacyjne korpusu bazyliki i renowację gotyckich okien. Będą też prace remontowe związane z posadzką i płytami nagrobnymi. Powstanie także multimedialna sala wystawowa. To jest ważne, bo przy wielu katedrach w Europie są muzea, w których można oglądać zabytki z bliska - mówi Jarosław Sellin.
OBNIŻENIE PREZBITERIUM DO POZIOMU POSADZKI
Prezbiterium w kościele zostanie obniżone do poziomu posadzki, a ołtarz będzie można oglądać z bliska. - Dziś prezbiterium jest podniesione na wysokość prawie dwóch metrów. Chcemy to wyniesienie zlikwidować i zrównać do pierwotnego poziomu. Obniżony zostanie także ołtarz, który nadal pozostanie na podwyższeniu, ale takim, które nie będzie naruszało struktury posadzki Bazyliki. Skrzydła ołtarza będzie można otwierać i zamykać. A co najważniejsze, każdy będzie mógł do niego podejść, pomodlić się czy zapalić świeczkę - zapowiada proboszcz Bazyliki Mariackiej ksiądz Ireneusz Bradtke.
SALA MULTIMEDIALNA W KOTŁOWNI BAZYLIKI
W kotłowni, która jest pod ziemią obok Bazyliki, powstanie sala multimedialna. - Wchodziło się będzie do niej z zewnątrz. Tam będzie można między innymi obejrzeć kilkunastominutowy film. Znajdą się tam także na przykład elementy wielkich organów, które dziś mamy schowane w naszej składnicy. Przez tę salę będzie można bezpośrednio wejść do kościoła, za pomnikiem smoleńskim - dodaje ksiądz Bradtke.
TRZECI TAKI DUŻY ETAP W HISTORII BAZYLIKI
- To trzeci taki duży etap w historii Bazyliki. Prace połączone z szerokimi badaniami zakończyły się w 1929 roku. Potem była odbudowa na ogromną skalę, spowodowana zniszczeniami wojennymi. Poza tym tak dużych prac i badań do tej pory nie prowadzono. Były tylko etapowe remonty, które służyły naprawie bieżących zniszczeń. Jeśli chodzi o posadzkę, to została ona bardzo mocno zniszczona podczas wojny, kiedy spadły sklepienia. Wtedy naprawiono ją doraźnie, na szybko, dysponując ograniczonymi materiałami. W tej nekropolii jest około 500 płyt, a pochowanych jest około 5 tysięcy osób. To jedyna w gdańskich kościołach nekropolia, która nie została naruszona od osiemnastego wieku. Nie ma pełnego katalogu napisów, ale są duże źródła i dokumentacja z 1968 roku połączona ze zdjęciami. Większą część tych napisów możemy odczytać i odtworzyć - mówi Anna Kriegseisen, pełnomocnik proboszcza do spraw ochrony zabytków.
CO KRYJĄ ŚCIANY I SKLEPIENIA ŚWIĄTYNI?
Przy Bazylice Mariackiej została powołana rada naukowo-konserwatorska. Zostanie wspólnie wypracowana jednolita strategia ratunku dla kościoła. Jedno z pierwszych zaleceń, to przygotowanie opracowania, co kryją ściany i sklepienia świątyni. Założono, że całościowa koncepcja zostanie stworzona do 2025 roku. Natomiast prace remontowe potrwają do końca 2019 roku.