dorzeczyPieniędzy unijnych potrzebujemy, bo się nam po prostu należą. Jesteśmy członkami UE – stwierdził Jarosław Sellin.

Komisja Europejska "zamroziła" polski Krajowy Plan Odbudowy z powodu obaw związanych z reformą wymiaru sprawiedliwości przeprowadzoną przez rząd Zjednoczonej Prawicy oraz samorządowymi uchwałami sprzeciwiającymi się ideologii LGBT. Zaważył również wniosek premiera Morawieckiego do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie kwestii relacji prawa unijnego nad krajowym.

Trybunał Konstytucyjny orzekł o wyższości polskiej konstytucji nad prawem unijnym. Zgodnie z linią poprzednich orzeczeń w tym zakresie, uznał, że przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z konstytucją.

"Pieniądze na KPO nam się należą"
O zamieszanie wokół środków z unijnego Funduszu Odbudowy na polski KPO był pytany w „Porannej rozmowie” RMF FM polityk PiS Jarosław Sellin.

– Odpowiadam, że my bez tych środków rzeczywiście prawdopodobnie byśmy sobie poradzili, ale nie mamy zamiaru z nich zrezygnować i będziemy o nie walczyć i je dostaniemy. Wszystkie. Zarówno perspektywę finansową 2021-2027, jak i pieniądze z KPO. Dostaniemy je, bo nam się należą – powiedział.

Sellin wskazał, że zasoby budżetu państwa okazał się wyższe, niż początkowo zakładano. – Twarde liczby mówią, że mamy nadwyżkę budżetową w porównaniu z budżetem, który uchwaliliśmy, w wysokości 80 mld zł. To roztropne działanie fiskalne mojego rządu i mogliśmy te pieniądze w połowie przeznaczyć na spłatę długów, a w połowie na istotne cele społeczne. Więc rzeczywiście pod względem budżetowym Polska zarabia bardzo pieniędzy, ale to nie znaczy, że my mamy lekką rezygnować z tego, co się nam należy z budżetu UE, bo do tego budżetu my też dokładamy pieniądze – stwierdził polityk.

Sellin o Marszu Niepodległości
Sellin był także pytany o tegoroczny Marsz Niepodległości. Zdradził, że nie wybiera się na to wydarzenie. – To nie jest impreza organizowana przez moje środowisko polityczne. Uważam że wielu polskich patriotów na tym marszu się pojawia. Uważam że narodowców jako zorganizowanej grupy politycznej nie ma tak wielu, jak widzimy na marszu, więc zwykłe polskie rodziny z biało-czerwonymi flagami, z dziećmi się pojawiają – stwierdził Jarosław Sellin.

Konfederacja odpowiada Trzaskowskiemu
Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" ogłosiło ostatnio hasło tegorocznego pochodu: "Niepodległość nie na sprzedaż". Wydarzenia zaplanowanego już po raz dwunasty w stolicy kraju z okazji Dnia Niepodległości chciałby jednak zakazać Rafał Trzaskowski.

Marsz Niepodległości przejdzie, czy to się Panu podoba czy nie – zaznaczyli w reakcji na słowa prezydenta Warszawy posłowie Konfederacji. „Jesteś Pan tani cwaniaczek i hipokryta, bo jak w ostatnią niedzielę Pana środowisko zrobiło manifestację na kilkanaście tysięcy ludzi by świętować podległość Brukseli to jest ok, ale jak inne środowisko organizuje swoją manifestację by świętować NIEPODLEGŁOŚĆ to już Pan uważa, że nie wolno” – napisał Michał Urbaniak. Z kolei Artur Dziambor przypomniał z kolei, że w trackie kampanii prezydenckiej Trzaskowski sam deklarował gotowość pójścia w marszu.

niezalena"Bez tych środków rzeczywiście prawdopodobnie byśmy sobie poradzili, ale nie mamy zamiaru z nich rezygnować i będziemy o nie walczyć i je dostaniemy, wszystkie. Zarówno perspektywę finansową 21-27 jak i pieniądze z Krajowego Programu Odbudowy, bo nam prawnie należą" – powiedział dziś wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin.

Sellin na antenie radia RMF24 był m.in. pytany o fundusze unijne dla Polski i rosnące ceny paliw. Podkreślił, że "w czasie naszych rządów Polakom pod względem materialnym żyje się lepiej, więcej zarabiają, mają więcej w portfelach i stać ich na więcej. Musimy jako odpowiedzialna władza dbać o to, żeby się budżet spinał, wiadomo, że jest bardzo ambitny". Dodał, że obecnie procedowany budżet na 2022 rok zakłada dochody w wysokości 480 miliardów złotych, a wydatki ponad 512 miliardów złotych.

- Pieniędzy unijnych potrzebujemy, bo się nam po prostu należą. Mamy nadwyżkę budżetową w porównaniu z budżetem, który uchwaliliśmy w tym roku w wysokości 80 miliardów złotych. To jest roztropne działanie fiskalne mojego rządu. I mogliśmy te pieniądze w połowie przeznaczyć na spłatę długów, a w połowie na istotne cele społeczne. Rzeczywiście pod względem budżetowym Polska zarabia bardzo dużo pieniędzy w złotówkach, ale to nie znaczy, że mamy lekką ręką rezygnować z tego, co nam się należy z budżetu Unii Europejskiej – powiedział Sellin.

Zaznaczył, że bez tych środków "prawdopodobnie byśmy sobie poradzili, ale nie mamy zamiaru z nich rezygnować i będziemy o nie walczyć i je dostaniemy; wszystkie. Zarówno perspektywę finansową 21-27 jak i pieniądze z Krajowego Programu Odbudowy, bo nam prawnie należą".

papŻydowski cmentarz w Tuszynie (Łódzkie) jest kolejną nekropolią oznakowaną w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Jak zapowiedział we wtorek wiceminister kultury Jarosław Sellin, w ten sposób mają zostać upamiętnione wszystkie cmentarze żydowskie w kraju.

Cmentarz w Tuszynie został upamiętniony w ramach realizowanego przez Narodowy Instytut Dziedzictwa (NID) i Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN programu "Oznakowanie cmentarzy żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej" finansowanego ze środków Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu (MKDNiS).

Podczas wtorkowej prezentacji tablicy na cmentarzu w Tuszynie wiceszef resortu kultury przypomniał, że Polska przed wojną była główną ojczyzną Żydów, co zakończyło się wraz z dramatem Holokaustu.

"Zanim do tej zabroni doszło, życie żydowskie było niezwykle bogate. To tutaj powstawały czołowe księgi religijne, na ziemi polskiej żyli najwybitniejsi rabinowie, cadykowie. Pozostało wiele śladów po bogatym życiu żydowskim w Polsce. Te ślady to przede wszystkim budynki synagog, bożnic, ale najbardziej wymierne i najliczniejsze z tych śladów są cmentarze żydowskie" - mówił Sellin.

Wskazał, że na terenie dzisiejszej Polski można odnaleźć ślady po 1,2 tys. cmentarzach żydowskich, z czego 800 tego typu miejsc zostało szczątkowo zachowanych i jest dobrze udokumentowana.

"Uznaliśmy w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, że ślady po bogatym życiu żydowskim, zwłaszcza cmentarze muszą być trwale upamiętnione w formie w miarę jednolitej. Żeby pozostała pamięć o tym, że wśród nas, w każdej prawie miejscowości żyli Żydzi, choćby poprzez trwałe oznakowanie cmentarzy żydowskich" – podkreślił Sellin.

Na cmentarzu w Tuszynie ustawiono kamień pamiątkowy z tablicą w kształcie nawiązującym do macewy. Obok napisu informacyjnego zastosowano nowoczesną formę upamiętnienia w postaci znaku QR, odsyłającego do szerszej charakterystyki nekropolii na portalu zabytek.pl.

Obecna na uroczystości potomkini tuszyńskich Żydów Ellen Mains zaznaczyła, że w ten sposób przywracana jest nie tylko historia społeczności żydowskiej i ich dziedzictwa w Polsce.

"Bo przeszłość zawsze pozostaje częścią teraźniejszości, a relacje, które istniały w przeszłości jakoś nadal trwają. Kiedy więc Chrześcijanie i Żydzi spotykają się w czynności pamiętania, przez ten sprawiedliwy czyn lub po hebrajsku przez tę micwę, razem naprawiamy, uzdrawiamy nie tylko przeszłość, ale i siebie w teraźniejszości" – wyjaśniła.

W pilotażu projektu oznakowania żydowskich nekropolii znalazło się kilkanaście cmentarzy. Oprócz tego w Tuszynie, tablice stanęły także w Orli, Broku, Górze Kalwarii, Lublinie, Siedlcach, Tykocinie, Warszawie, Szamotułach.

"Naszą ambicją jest, aby takie upamiętnienie było w każdym z 800, a nawet 1200 miejsc, w których cmentarz żydowski istnieje lub są dokumenty to potwierdzające" - zapowiedział Sellin.

Wiceminister poinformował, że aby zabezpieczyć tego typu miejsca pamięci wprowadzono zmiany prawne polegające m.in. na: uniemożliwieniu obrotu terenami cmentarnymi przez samorządy, nowych kryteriach wpisu do rejestru zabytków, dzięki czemu każdy cmentarz żydowski w Polsce jest chroniony jako zbytek oraz porozumieniu ws. standardów zachowania i upamiętniania cmentarzy żydowskich.

Wicedyrektor NID Anna Czerwińska-Walczak dodała, że w ramach programu zweryfikowano cały zasób cmentarzy żydowskich w Polsce. "W 2018 r. pracownicy oddziałów terenowych NID wykonali ogromną, długotrwałą pracę polegającą na weryfikacjach terenowych każdego cmentarza żydowskiego w Polsce zidentyfikowanego w ramach wcześniejszych badań archiwalnych. Dzięki tym wysiłkom, cmentarze żydowskie są jedną z najlepiej opracowanych grup zabytków w Polsce" – powiedziała.

Jolanta Gumula z muzeum POLIN zaznaczyła, że podczas wtorkowej uroczystości upamiętnieni zostali wszyscy żydowscy mieszkańcy Tuszyna – zarówno osoby pełniące eksponowane stanowiska członków rady miejskiej przedwojennego Tuszyna, jak i zwykli mieszkańcy.

"To, że tu jesteśmy w takim gronie, napawa nadzieją, że pamięć o społeczności żydowskiej i jego wielkim dziedzictwie nie minie" – przekonywała.

Cmentarz żydowski w Tuszynie znajduje się u zbiegu ulic Jodłowej i Wczasowej. Zajmuje powierzchnię ok. 0,41 ha. Dokładana data założenia nekropolii nie jest znana – najprawdopodobniej istniał już na początku XIX w. Cmentarz został zniszczony podczas niemieckiej okupacji, dewastacja była kontynuowana w kolejnych dekadach. Nie zachowały się żadne pomniki nagrobne. Relikty zabytków mogą tkwić w różnych punktach miasta. W latach 50. na terenie cmentarza wybudowano Ośrodek Wczasowy Milicji. Obecnie cmentarz jest własnością Gminy Wyznaniowej Żydowskiej

©2005 - 2025 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search