radiogdanskPomysłodawcą Festiwalu Mniejszości Narodowych i Etnicznych był Milo Kurtis, polski Grek, multiinstrumentalista, dawny członek między innymi zespołów Maanam, Osjan i Voo Voo, obecnie występujący z grupą Milo Ensemble. Znaczący wpływ na powstanie imprezy miał dr Jarosław Sellin, obecny wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, generalny konserwator zabytków. Na antenie Radia Gdańsk obaj panowie spotkali się, aby wymienić wspomnienia i opinie na temat muzyki. Wysłuchaj nagrania audycji 
Kurtis zapytał swojego rozmówcę o przyczyny jego wyjątkowej fascynacji muzyką. – Kultura to bardzo szerokie pojęcie, rzecz rozpisana na różne rozdziały. Można być najbardziej zafascynowanym literaturą: poezją, dramatem, teatrem, plastyką, malarstwem. Wszystko to warto konsumować, przeżywać, natomiast przyznaję, że z tych wszystkich „rozdziałów” najbardziej porusza mnie jednak muzyka. To struna, która u mnie, można powiedzieć, najbardziej rezonuje. Muzyka jest najbardziej uniwersalnym językiem w kulturze. Jestem bardzo przywiązany do tezy Leszka Kołakowskiego, wybitnego polskiego filozofa, który, zapytany podczas wywiadu, co jego fascynuje w kulturze najbardziej, powiedział, że jako filozof, niezwykle wgłębny umysł, potrafi zrozumieć korzenie każdego rodzaju twórczości artystycznej i wyjaśnić swoim przenikliwym umysłem, skąd coś się wzięło, dlaczego tak, a nie inaczej wygląda, dlaczego ten artysta poszedł w tę, a nie w inną stronę, dlaczego taki styl, taka technika. Wyjątkiem jest tylko muzyka. Powiedział piękne zdanie: „Bo muzyka jest nie z tego świata”. Jestem do tej tezy bardzo mocno przywiązany, też uważam, że muzyka dociera do nas jakoś przez media czy medium, jakim jest kompozytor lub kompozytorzy, ale jest raczej boską inspiracją. Najpiękniejsza muzyka zdecydowanie jest taką inspiracją – twierdził Sellin.

Wiceminister wspominał moment, kiedy po raz pierwszy spotkał prowadzącego rozmowę muzyka. – Pod koniec lat 70. u nas w Trójmieście odbywały się festiwale „Pop session”. Nazwa była trochę myląca, bo odbywały się w Operze Leśnej w Sopocie i właściwie były to festiwale muzyki rockowej. Tam pierwszy raz usłyszałem na żywo zespół Maanam, ale też Dżem, Kombi i wszystkie zespoły, które wtedy się rodziły i zaczynały zdobywać sławę. Lubię klasyczną muzykę rockową z końca lat 60., 70., częściowo jeszcze 80., czasami również współczesne zjawiska rockowe, ale raczej ambitniejszą muzykę rockową, kiedyś nazywano to art rockiem lub symphonic rockiem. Tego typu nurty najbardziej mi odpowiadają i do dzisiaj słucham takich zespołów – wyznał.

Generalny konserwator zabytków doskonale zapamiętał też proces powstawania Festiwalu Mniejszości Narodowych i Etnicznych. – To był ważny moment w mojej pracy, bo byłem pełnomocnikiem rządu do spraw obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Powierzono mi to zadanie na kilka lat i bardzo odpowiadał mi projekt, którzy przypomniałby, że Polska, zwłaszcza I Rzeczpospolita, ale też II Rzeczpospolita, była państwem wielu narodów, religii, kultur, a w związku z tym festiwal, który prezentuje muzykę tych mniejszości narodowych i etnicznych, może być ciekawym pomysłem na te lata obchodów. I już tak zostało – opowiadał.

radiogdanskWystawę prac marynistów pomorskich „Od Karwi po Piaski” zaprezentowano w sobotę w domku tenisowym w Sopocie. To tam podziwiać można prace takich artystów jak Artur i Henryk Baranowscy czy Bogusław Górecki. Podczas wydarzenia odznakę „Zasłużony dla kultury polskiej” wręczono malarzowi Ryszardowi Kowalewskiemu.
– Cieszę się, że korty tenisowe przeznaczyły jeden ze swoich zabytkowych obiektów na możliwość prezentacji sztuki. Tym razem jako organizatora do zaprezentowania współczesnych polskich marynistów – ludzi, którzy malują piękno morza, polskiego wybrzeża – zaprosiły „Gazetę Gdańską”. To już pewna tradycja, bo moda na tematy marynistyczne w polskim malarstwie pojawiła się wraz z II Rzeczpospolitą – przypomniał Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

– To szósta wystawa, którą zrobiliśmy jako „Gazeta Gdańska”. Przedstawiliśmy malarzy wybrzeżowych. Wystawy były m.in. w Sulęczynie, Skarszewach, we Władysławowie i w Sopocie. Chodzi o to, by wyjść dalej z kulturą – podkreślił Stanisław Zajfryd z „Gazety Gdańskiej”.

– Chcieliśmy przedstawić marynistów z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Udało nam się zebrać kilka obrazów, nie mieliśmy jednak odpowiedniego miejsca. Porozumieliśmy się z Sopockim Klubem Tenisowym i zrobiliśmy wystawę. Ona jest bardzo ciekawa, dlatego, że to prace, których nie zobaczymy w muzeach – dodał.

WRĘCZENIE ODZNAKI
Podczas wydarzenia odznakę „Zasłużony dla kultury polskiej” otrzymał alpinista i malarz Ryszard Kowalewski. Wręczył ją Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

– Aby ją otrzymać, trzeba przede wszystkim wyróżniać się dorobkiem. To szukanie ludzi, którzy przysłużyli się dla kultury polskiej. Kiedy mamy sygnały, że ktoś na taką nagrodę zasługuje, to szybko weryfikujemy, czy dorobek jest na tyle duży, żeby otrzymać wyróżnienie. Jeszcze wyższym medalem jakim dysponujemy, jest medal Gloria Artis – tłumaczył Jarosław Sellin.

Jak podkreślił nagrodzony Ryszard Kowalewski, pasja górska znajduje odzwierciedlenie w jego pracach. – Przez 40 lat bardzo intensywnie jeździłem w góry. Wspinałem się, zdobywałem dziewicze szczyty, jaskinie w Ameryce Południowej. Góry maluję już od czasów studenckich. Trwa to już jakieś 60 lat. Góry zatem towarzyszą mi przez cały czas. To była moja pasja. Poświęciłem się górom nie tylko sportowo, ale i duchowo. Dużo mi to pokazało – opowiadał Ryszard Kowalewski.

Organizatorem wystawy była „Gazeta Gdańska”.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search