pap72 proc. Polaków uznało, że obchody stulecia odzyskania niepodległości miały charakter łączący - poinformował w czwartek wiceminister kultury Jarosław Sellin. Ponadto, 75 proc. Polaków zadeklarowało, że 11 listopada był dla nich dniem wyjątkowym.

W czwartek w Warszawie odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono wyniki badań opinii społecznej o obchodach Święta Niepodległości w 2018 r. Uczestniczyli w niej, oprócz Sellina, dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego MKiDN Paulina Florjanowicz, dyrektor Narodowego Centrum Kultury Rafał Wiśniewski oraz dyrektor Biura Programu "Niepodległa" Jan Kowalski.

Sellin, który jest pełnomocnik rządu ds. obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości powiedział, że z badań przeprowadzonych przez firmę Kantar Public, wynika, że niemal wszyscy badani (95 proc.) wiedzieli, którą rocznicę odzyskania niepodległości obchodziliśmy w tym roku.

"72 proc. Polaków uznało, że tegoroczne obchody Święta Niepodległości miały charakter łączący" - poinformował wiceminister kultury. Dodał, że "wywieszenie flagi narodowej było często praktykowanym sposobem uczczenia 11 listopada". "Trzy czwarte Polaków stwierdziło, że na budynku, w którym mieszkają w dniu 11 listopada była wywieszona flaga narodowa" - podał wiceszef MKiDN.

Pełnomocnik rządu ds. obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości wskazał, że "zdecydowana większość Polaków uważa, że bycie patriotą jest ważne (89 proc.)". To wzrost o 17 proc. w porównaniu do badań z 2016 r., w którym NCK również zadało to pytanie.

Zaznaczył, że "formy demonstrowania patriotyzmu, poza tymi symbolicznymi, są też inne". Dodał, że Polacy w dniu świąt narodowych "uczestniczą we wspólnym śpiewaniu, w pokazach grup rekonstrukcyjnych, chcą to oglądać, odwiedzają muzea".

Dyrektor Narodowego Centrum Kultury poinformował, że trzy czwarte (75 proc.) Polaków zadeklarowało, że 11 listopada był dla nich dniem wyjątkowym. Stanowi to wzrost o 13 proc. w stosunku do badań z 2017 r. Wiśniewski wymienił także, jakie emocje towarzyszyły, według badania, w tym dniu Polakom. Na dumę wskazało 26 proc. respondentów, radość - 24 proc., wzruszenie - 16 proc., "pozytywne"/dobre - 9 proc., szczęście - 9 proc., zadowolenie - 6 proc., a strach - 6 proc.

Podał, że w wydarzeniach zbiorowych związanych ze Świętem Niepodległości uczestniczyła przeszło jedna czwarta Polaków (27 proc.).

Kowalski, który jest dyrektorem Biura Programu "Niepodległa" przypomniał, że rolą Biura jest realizacja programu dotacyjnego. Dodał, że z badań wynikało, że Polacy chcą świętować w swoich "małych ojczyznach". "Zrealizowaliśmy w tym roku dwa nabory do programu dotacyjnego, otrzymaliśmy prawie 3 tys. zgłoszeń, dofinansowaliśmy 285 projektów, za blisko 17,5 mln zł. To jest mnóstwo projektów, gdzie oddaliśmy Polakom możliwość świętowania w swoich ojczyznach" - podkreślił.

Dodał, że drugą rolą Biura Programu "Niepodległa" jest realizacja kampanii społecznej wokół programu Niepodległa. Zapowiedział, że akcja zaproponowana przez Biuro - wspólnego śpiewania hymnu 11 listopada, będzie kontynuowana w latach kolejnych. Na pytanie, ile osób łącznie śpiewało hymn w Święto Niepodległości, odpowiedział, że "bardzo ciężko odpowiedzieć".

Dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego MKiDN podkreśliła, że obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości cały czas trwają. Poinformowała, że w przyszłym roku MKiDN chciałoby "pokazać na czym polegało budowanie państwa; większość instytucji będzie obchodziła albo już obchodzi swoje 100-lecia, będziemy mieli stulecie nawiązania stosunków dyplomatycznych z wieloma państwami, więc to będzie taki rok o państwowości".

Dodała, że w niedługim czasie zostanie zakończona akcja "100 Pomników Historii", co oznacza, że "w ciągu dwóch lat liczba Pomników Historii chyba z 60 wzrośnie do ponad 100" - wskazała. Zapowiedziała, że powstanie także nowa inscenizacja "Dziadów" Adama Mickiewicza oraz, że zostaną otwarte wystawy np. o roli kobiet w Powstaniach Śląskich i w budowaniu polskości na Śląsku, które przygotowuje Muzeum Śląskie w Katowicach.

Badanie przeprowadzono w dniach 13-15 listopada na próbie 1000 mieszkańców Polski w wieku 15+ metodą CATI (wspomagany komputerowo wywiad telefoniczny). Próba, jak napisano w informacji prasowej, była "reprezentatywna (kontrolowana ze względu na płeć, wiek, wielkość miejscowości zamieszkania)".

wpolityceOd 3 lat z utęsknieniem czekam na jakąś ofertę programową ze strony jakiejkolwiek partii opozycyjnej, żeby móc z czymś polemizować. Bo cały czas widzę tylko i wyłącznie anty-PiS wśród totalnej opozycji. A tutaj jest zapowiedź przedstawienia na początku grudnia bardzo poważnego programu dla Polaków, z którym będziemy mogli wreszcie polemizować— mówił ironicznie w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury I dziedzictwa narodowego.

wPolityce.pl: Mecenas Giertych już przesądza kto jest winien w sprawie KNF. Jak ocenia Pan jego działania?
Jarosław Sellin: Nie słyszałem, żeby Roman Giertych stał się prokuratorem. A od szukania winnych są prokuratorzy i służby. Te zadziałały i nadal intensywnie działają w sprawie KNF.

Prezydent powinien być przesłuchany, jak sugeruje Giertych?
Prokuratura prowadząc śledztwo w jakiejś sprawie ma prawo do ustalenia harmonogramu przesłuchań. Jeżeli uzna, że potrzebna jest rozmowa w sprawie z jakimś polskim obywatelem, niezależnie od stanowiska, jakie pełni, to powinien się na takim spotkaniu stawić.

Nagranie, które chce Giertych przekazać prokuraturze, to zapis rozmowy z lipca. Dlaczego, Pana zdaniem, wcześniej nie powiadomił o nim organów ścigania?
Jeżeli dysponuje jakimiś nagraniami dowodowymi w sprawie, którą prowadzi już prokuratura, to powinien je jak najszybciej dostarczyć. Myślę, że prokuratura też powinna wyjaśnić dlaczego coś, co wypełniało znamiona poważnego przestępstwa, czy podejrzenia przestępstwa, było przetrzymywane przez 8 miesięcy. Myślę, że pan Leszek Czarnecki i pan Roman Giertych również z tego powinni się wytłumaczyć. Bo jak jest podejrzenie popełnienia poważnego przestępstwa, to powinna być reakcja natychmiastowa, a nie zwlekanie przez tyle miesięcy z ujawnieniem materiałów, które mogłyby świadczyć o takim przestępstwie.

Opozycja chce ws. KNF komisji śledczej. O czym to świadczy?
Komisje śledcze zostały wprowadzone do ustroju państwowego w 2000 roku z inicjatywy ówczesnego posła Marka Jurka i na okoliczność spraw, w których państwo nie zadziałało, np. nie poradziło sobie z jakąś aferą. Tak było w przypadku afery Rywina, a teraz jest w przypadku afery Amber Gold, czy nieściąganiem podatku VAT. Widać było, że w tych sprawach organa państwa sobie nie poradziły. Natomiast w sprawie KNF państwo zadziałało natychmiast. Jak tylko się okazało, że jest podejrzenie popełnienia przestępstwa i dowody na to i sprawa została upubliczniona, państwo zadziałało natychmiast. Narada u premiera z odpowiednimi służbami była jeszcze tego samego dnia, kiedy sprawa wyszła na jaw. Nie ma więc powodu, żeby powoływać w tej sprawie komisję śledczą.

A jak ocenia Pan śledztwo ws. „urodzin Hitlera” i roli dziennikarzy TVN?
Mam nadzieję, że to też będzie przez właściwe służby wyjaśnione. Czy rzeczywiście mieliśmy do czynienia z osobami tak chorymi, że w kraju, który został tak skrzywdzony przez hitlerowskie Niemcy komuś w ogóle przyszło do głowy, żeby czcić urodziny tego zbrodniarza, jakim był Adolf Hitler. Czy też zostało to zorganizowane, wyreżyserowane i zaprogramowane. Najważniejsze pytanie jest takie: komu zależało na tym, żeby tak bardzo zaszkodzić Polsce, bo przecież wiadomo, że takie obrazki idą w świat i tworzą bardzo złą prasę wokół Polski. Ktoś, kto coś takiego zrobił, działał świadomie na szkodę wizerunku narodu i państwa polskiego.

Zaskoczyła Pana nowa inicjatywa Ryszarda Petru?
Wiążę duże nadzieje z nową inicjatywą opozycyjną pana Ryszarda Petru (uśmiech). Charyzma polityczna Ryszarda Petru, pani poseł Joanny Schmidt i Scheuring-Wielgus jest tak duża, że myślę, iż poznamy bardzo ambitny, nowy projekt opozycyjny. Od 3 lat z utęsknieniem czekam na jakąś ofertę programową ze strony jakiejkolwiek partii opozycyjnej, żeby móc z czymś polemizować. Bo cały czas widzę tylko i wyłącznie anty PiS wśród totalnej opozycji. A tutaj jest zapowiedź przedstawienia na początku grudnia bardzo poważnego programu dla Polaków, z którym będziemy mogli wreszcie polemizować. I pokazywać, że jest jakaś inna wizja Polski, którą my realizujemy. Jestem przekonany, że Ryszard Petru ze swoimi koleżankami posłankami tak dogłębnie znają rzeczywistość życia przeciętnego Polaka, że są w stanie taki program zaprezentować.

To może być przeciwwaga dla PO, czy może jej grozić to, co Nowoczesnej, czyli wchłonięcie przez Platformę?
Jestem przekonany, że wreszcie powstaje jakaś alternatywa programowa wobec nieprogramowej totalnej opozycji, czyli PO, Nowoczesnej lub też Koalicji Obywatelskiej. I tę alternatywę programową w ramach opozycji wreszcie zaprezentuje charyzmatyczny polityk Ryszard Petru ze swoimi charyzmatycznymi koleżankami

onet logoZarówno prokuratora jak i służby podjęły działania we właściwym czasie i będzie ta sprawa wyjaśniona - zapewnił dzisiaj w Polsat News wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jak dodał, skoro doszło do takiego przekraczania granic, "są konsekwencje".

Polityk uważa, że na wieść o aferze wszystkie organy administracji zareagowały poprawnie. - Nie ma już państwa teoretycznego - powiedział
Zdaniem Sellina, "dostarczycielami paliwa" ws. afery KNS są Roman Giertych i Leszek Czarnecki, którzy chcą zemścić się na Jarosławie Kaczyńskim
Roman Giertych uważa, że w związku z aferą KNS przesłuchany powinien zostać m.in. prezydent Andrzej Duda
Sellin podkreślił, że nie lekceważy tego, co zostało ujawnione. - Skoro doszło do takich rozmów, skoro doszło do takiego przekraczania uprawnień, są konsekwencje. Nie ma już szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego, będzie inny szef - przypomniał.

- We wtorek ukazał się artykuł, który pokazał niewłaściwe, wręcz skandaliczne działania i sposób działania szefa Komisji Nadzoru Finansowego. (...) Już następnego dnia szef Komisji - mimo, że z punktu widzenia prawa nie było żadnych instrumentów, żeby go odwołać, a jednak doszło do tego. Myślę, że to było też efektem jakichś poważnych rozmów. Doszło do tego, że on podał się do (dymisji), to jest ważne. (...) U premiera jeszcze tego samego dnia odbyło się spotkanie wszystkich służb, które powinny się w takiej sytuacji uaktywnić i powinny działać, i natychmiast podjęły działania, zarówno prokuratura, jak i służby. Nie ma już państwa teoretycznego - powiedział.

Pytany o to, dlaczego pięć dni minęło od wpłynięcia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa do poinformowania o tym premiera, Sellin odpowiedział: - Myślę, że wiarygodnie wyjaśnił to prokurator generalny Zbigniew Ziobro, pokazując, jak wygląda proces przepływu dokumentów, w dodatku uwzględniając fakt, że mieliśmy trzy dni wolnego: sobota-niedziela-poniedziałek.

"Giertych mści się na Kaczyńskim"
- W tej sprawie zarówno prokuratora jak i służby podjęły we właściwym czasie działania i będzie ta sprawa wyjaśniona, w przeciwieństwie do sytuacji, w której przez 2,5 roku nic się nie działo w sprawie Amber Gold i trzeba było powoływać w tej sprawie komisję śledczą - podkreślił.

- Warto zwrócić uwagę na to, kto jest teraz dostarczycielem paliwa politycznego dla totalnej opozycji. Roman Giertych, chodzące zombie, który za cel swojej polityki, bo jakąś tam politykę uprawia, postawił sobie zemścić się na Jarosławie Kaczyńskim, dlatego, że Jarosław Kaczyński skutecznie wyeliminował go z wpływów w dużej polityce, i Leszek Czarnecki - człowiek, który związany był ze służbami specjalnymi w czasach PRL, zrobił biznes w dużej mierze na szaleństwie lat 90. uwłaszczaniu nomenklatury itd. Oni są teraz dostarczycielami tego paliwa - dodał Sellin.

Wiceszef MKiDN zgodził się, że Chrzanowski, który - już po przyjęciu jego dymisji - pojawił się w biurze, mógł wziąć z szuflady kartkę, na której było napisane "1 proc.". Potwierdził także, że może słusznie i logiczne byłoby, gdyby funkcjonariusze CBA byli tam wcześniej. - Pewnie tak, (...) i to będzie wyjaśnione - zaznaczył.

Przejmowanie banków za złotówkę to efekt unijnej dyrektywy?
Wiceminister, dopytywany, kto jest autorem i skąd pojawiła się poprawka o przejmowaniu banków za złotówkę, podkreślił, że istnieje "dyrektywa Unii Europejskiej, żeby wprowadzić mechanizm ratowania banków do 3 mld euro, czyli stosunkowo niedużych". - Tę dyrektywę do polskiego prawa trzeba wprowadzić - powiedział.

"Gazeta Wyborcza" napisała na początku tygodnia, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, przewodniczący KNF w marcu 2018 r. zaoferował przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF. We wtorek po południu Marek Chrzanowski poinformował, że składa dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Premier Mateusz Morawiecki dymisję przyjął.

Według "GW", z nagrania, którego stenogram Czarnecki - właściciel Getin Noble Bank i Idea Bank - przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski proponował mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala – przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, – bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.

"GW" przytoczyła również słowa Chrzanowskiego dotyczące Sokala. - Między nami, to Zdzisław ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść za złotówkę, zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych. Czyli ten bank, który to przejmie. I to jest jego wizja rozwiązania sprawy i nas atakuje za każdą decyzję, którą podejmujemy pozytywną w stosunku do banku u prezydenta, u premiera. No, ja zrobię wszystko, żeby doprowadzić do wyjaśnienia tej sytuacji, bo to nie jest postawa, jak pan widzi, szczególnie zdrowa, tak? - miał mówić Chrzanowski.

Roman Giertych chce przesłuchania prezydenta
Mecenas Roman Giertych zapowiedział w sobotę na jednym z portali społecznościowych, że jutro złoży w prokuraturze nagranie rozmowy Leszka Czarneckiego z ówczesnym szefem KNF Markiem Chrzanowskim i innymi przedstawicielami KNF, które zostało zarejestrowane w lipcu br. Według Giertycha, jednym z najważniejszych świadków, "którzy muszą być przesłuchani", będzie prezydent Andrzej Duda.

"W świetle deklaracji prezydenta RP, że popiera działania swego przedstawiciela w KNF staje bowiem zasadnicze pytanie: czy mieliśmy do czynienia z działaniami poszczególnych członków KNF, czy zabór banku był planem o charakterze polityczno-gospodarczym. Stąd jednym z najważniejszych świadków, którzy muszą być przesłuchani przez prokuraturę w Katowicach, będzie Andrzej Duda - prezydent RP" - napisał pełnomocnik Czarneckiego na Facebooku.

Przesłuchanie przez wydział Prokuratury Krajowej w Katowicach Leszka Czarneckiego odbędzie się 19 listopada.

niezalenaSłużby i prokuratura we właściwym czasie podjęły działania ws. szefa KNF. Zrobiły to natychmiast - ocenił dzisiaj w Polsat News wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jak dodał, skoro doszło do takiego przekraczania granic, "są konsekwencje". - Warto zwrócić uwagę na to, kto jest teraz dostarczycielem paliwa politycznego dla totalnej opozycji. Roman Giertych, chodzące zombie, który za cel swojej polityki, bo jakąś tam politykę uprawia, postawił sobie zemścić się na Jarosławie Kaczyńskim, dlatego, że Jarosław Kaczyński skutecznie wyeliminował go z wpływów w dużej polityce, oraz Leszek Czarnecki - dodał wiceminister Sellin.

Sellin podkreślił, że nie lekceważy tego, co zostało ujawnione. "Skoro doszło do takich rozmów, skoro doszło do takiego przekraczania uprawnień, są konsekwencje. Nie ma już szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego, będzie inny szef" - przypomniał.

- We wtorek ukazał się artykuł, który pokazał niewłaściwe, wręcz skandaliczne działania i sposób działania szefa Komisji Nadzoru Finansowego. (...) Już następnego dnia szef Komisji - mimo, że z punktu widzenia prawa nie było żadnych instrumentów, żeby go odwołać, a jednak doszło do tego. Myślę, że to było też efektem jakichś poważnych rozmów. Doszło do tego, że on podał się do (dymisji), to jest ważne. (...) U premiera jeszcze tego samego dnia odbyło się spotkanie wszystkich służb, które powinny się w takiej sytuacji uaktywnić i powinny działać, i natychmiast podjęły działania, zarówno prokuratura, jak i służby. Nie ma już państwa teoretycznego- powiedział.

Pytany o to, dlaczego pięć dni minęło od wpłynięcia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa do poinformowania o tym premiera, Sellin odpowiedział: "Myślę, że wiarygodnie wyjaśnił to prokurator generalny Zbigniew Ziobro, pokazując, jak wygląda proces przepływu dokumentów, w dodatku uwzględniając fakt, że mieliśmy trzy dni wolnego: sobota-niedziela-poniedziałek".

- W tej sprawie zarówno prokuratora jak i służby podjęły we właściwym czasie działania i będzie ta sprawa wyjaśniona, w przeciwieństwie do sytuacji, w której przez 2,5 roku nic się nie działo w sprawie Amber Gold i trzeba było powoływać w tej sprawie komisję śledczą- podkreślił.

- Warto zwrócić uwagę na to, kto jest teraz dostarczycielem paliwa politycznego dla totalnej opozycji. Roman Giertych, chodzące zombie, który za cel swojej polityki, bo jakąś tam politykę uprawia, postawił sobie zemścić się na Jarosławie Kaczyńskim, dlatego, że Jarosław Kaczyński skutecznie wyeliminował go z wpływów w dużej polityce, i Leszek Czarnecki - człowiek, który związany był ze służbami specjalnymi w czasach PRL, zrobił biznes w dużej mierze na szaleństwie lat 90. uwłaszczaniu nomenklatury itd. Oni są teraz dostarczycielami tego paliwa- dodał Sellin.

Wiceszef MKiDN zgodził się, że Chrzanowski, który - już po przyjęciu jego dymisji - pojawił się w biurze, mógł wziąć z szuflady kartkę, na której było napisane "1 proc.". Potwierdził także, że może słusznie i logiczne byłoby, gdyby funkcjonariusze CBA byli tam wcześniej.

- Pewnie tak, (...) i to będzie wyjaśnione - zaznaczył.

polsat news- Pan prezydent jest obywatelem naszego kraju i jeżeli zostanie wezwany przez prokuraturę, przez sąd, będzie zeznawał, będzie świadkiem - powiedział w "Śniadaniu w Polsat News" prezydencki minister Andrzej Dera. Odniósł się w ten sposób do słów mecenasa Romana Giertycha, który stwierdził, że prezydent Andrzej Duda powinien być jednym z najważniejszych świadków przesłuchanych ws. afery KNF. Zobacz nagranie programu

Nie wpuścili polityków opozycji do KNF. Instytucji nie obejmuje ustawa o wykonywaniu mandatu posła
Nie wpuścili polityków opozycji do KNF. Instytucji nie obejmuje ustawa o wykonywaniu mandatu posła
Mecenas Roman Giertych zapowiedział w sobotę na Facebooku, że w poniedziałek złoży w prokuraturze nagranie rozmowy Leszka Czarneckiego z ówczesnym szefem KNF Markiem Chrzanowskim i innymi przedstawicielami KNF, które zostało zarejestrowane w lipcu br. Według Giertycha, jednym z najważniejszych świadków, "którzy muszą być przesłuchani", będzie prezydent Andrzej Duda.

"W świetle deklaracji prezydenta RP, że popiera działania swego przedstawiciela w KNF (Zdzisława Sokala - red.) staje bowiem zasadnicze pytanie: czy mieliśmy do czynienia z działaniami poszczególnych członków KNF, czy zabór banku był planem o charakterze polityczno-gospodarczym. Stąd jednym z najważniejszych świadków, którzy muszą być przesłuchani przez prokuraturę w Katowicach, będzie Andrzej Duda - prezydent RP" - napisał pełnomocnik Czarneckiego na Facebooku.

"Prezydent ma zaufanie do Sokala"

Prezydencki minister Andrzej Dera podkreślił w "Śniadaniu w Polsat News", że prezydent Duda "ma zaufanie do Zdzisława Sokala". Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta stwierdził ponadto, że cała sprawa to "nieudolna próba robienia afery z pewnych procesów, które występują w prawie unijnym i są wykonywane w innych państwach".

Dera nawiązał do procesu przejmowania banku "za złotówkę". - Parę lat temu szósty bank Hiszpanii został przejęty za 1 euro przez Santandera. Właśnie w postępowaniu takim, że nawet Europejski Bank (Centralny - red.) zalecał tego typu przejęcie - dodał.

- Jest to procedura zgodna z prawem (...) Ta procedura funkcjonuje w dzisiejszym świecie finansowym - dodał.

Prezydencki minister stwierdził ponadto, że "to nie Roman Giertych będzie uważał, kto jest świadkiem, a kto nie".

- Pan prezydent jest obywatelem naszego kraju i jeżeli zostanie wezwany przez prokuraturę, przez sąd, będzie zeznawał, będzie świadkiem -powiedział Dera.

"Giertych chce się zemścić na Kaczyńskim"

Wiceminister kultury Jarosław Sellin (PiS) stwierdził z kolei, że Giertych "dostarcza paliwa politycznego totalnej opozycji".

- Giertych to takie chodzące zombie, które za cel swojej polityki, bo jakąś tam politykę uprawia, postanowił sobie zemścić się na Jarosławie Kaczyńskim, bo Jarosław Kaczyński skutecznie go wyeliminował z wpływów w dużej polityce - dodał polityk PiS.

Jak stwierdził, "Lezek Czarnecki był związany ze służbami specjalnymi PRL i zrobił biznes w dużej mierze na szaleństwie lat 90.".

Sellin podkreślił przy tym, że nie lekceważy tego, co zostało ujawnione, a działania byłego szefa KNF uważa za "niewłaściwe i skandaliczne".

"Premier Szydło powiedziałaby, że »mu się należało«?"

- Widać, że państwo PiS trzęsie się w posadach - stwierdził Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna). - Wielu Polaków zadaje sobie pytanie: czy Polską rządzi jeszcze jakiś rząd, czy rządzi, mówiąc wprost, grupa przestępcza? - dodała.

Jak podkreśliła, "nominant premier Beaty Szydło miał żądać łapówki w wysokości 40 mln zł". - Czy teraz premier Szydło, która lekką ręką rozdawała jeszcze niedawno dziesiątki tysiące złotych PiS-owskim ministrom, teraz też wyszłaby na mównicę i powiedziała: bo mu się należało? - pytała posłanka Nowoczesnej.

Gasiuk-Pihowicz zaznaczyła, że 40 mln zł to tyle, "ile polski nauczyciel musiałby pracować tysiąc lat".

Klub Kukiza poparłby wniosek o powołanie komisji śledczej

Elżbieta Zielińska (Kukiz'15) stwierdziła, że jej klub poparłby wniosek o powołanie komisji śledczej ws. wyjaśnienia afery KNF. - Myślę, że nie powinno się traktować tej afery jako afery jednego chciwego urzędnika - dodała.

Posłanka powiedziała, że nie ma poczucie, że służby rzeczywiście zadziałały tak, jak powinny. - Miejmy świadomość, że całe zdarzenie miało miejsce w marcu - podkreśliła.

Zdaniem Zielińskiej, "rodzi się pytanie, czy przez ten czas cokolwiek dochodziło do służb, że w tych instytucjach mogą się dziać tego typu zdarzenia".

Posłanka Kukiz'15 zauważyła również, że Leszek Czarnecki zwlekał ze zgłoszeniem sprawy do prokuratury. - Zataił przestępstwo - stwierdziła Zielińska.

"Znowu dziennikarze wyręczyli służby"
- To jest wielka afera, w odróżnieniu od tego, co mówi premier Mateusz Morawiecki - stwierdził Marcin Kierwiński (PO).

Poseł Platformy podkreślił, że "państwo nie zadziałało", "znowu dziennikarze wyręczyli służby". - CBA nie zdążyło wejść do KNF nim z Singapuru wrócił prezes - dodał.

Kierwiński zwrócił także uwagę na fakt, że poseł, który złożył poprawkę, która pozwala przejmować banki "za złotówkę", "nie wie, dlaczego ją złożył".

- Wszystko to wygląda na zorganizowany układ, na pajęczynę - stwierdził poseł PO.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search