W ostatnią niedzielę miało miejsce historyczne wydarzenie. Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego oficjalnie przyjął na ręce Skarbu Państwa zamek w Sztumie.
W ostatnią niedzielę miało miejsce historyczne wydarzenie. Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego oficjalnie przyjął na ręce Skarbu Państwa zamek w Sztumie.
Szanowni Państwo,
spotykamy się w chwili ważnej nie tylko dla wszystkich mieszkańców Sztumu i okolicznych miejscowości, ale również szerokiego grona pasjonatów niezwykle interesującej historii średniowiecza na ziemiach polskich. Częścią tej historii jest właśnie sztumski Zamek, którego początki sięgają XIV wieku, a według niektórych historyków, czasów jeszcze wcześniejszych. Zamek należący początkowo do zakonu krzyżackiego, ma też w swojej historii 300 letni okres, w którym z przerwami należał do Polski. We wrześniu 1410 r. do Sztumu przybył król Władysław Jagiełło wracający na czele armii spod Malborka, a w latach 1468-1772 Sztum był siedzibą powiatu w ramach województwa malborskiego. Wejście w życie traktatu o I rozbiorze Rzeczypospolitej w 1772 r. spowodowało, że Sztum znalazł się w granicach zaboru Królestwa Prus. W 1920 r. na terenie powiatu sztumskiego odbył się plebiscyt, którego wyniki były niekorzystne dla Polski i miasto pozostało w rękach niemieckich. Należy jednak pamiętać, że na tym obszarze padło najwięcej głosów za Polską. Wiosną 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej, Sztum został zniszczony a na terenie Zamku urządzono Sąd Powiatowy i Prokuraturę. Od roku 1968 w tej części zamku działało Muzeum Powiśla, którego działalność zakończyła się na początku lat 80-tych XX wieku.
- Może nareszcie będzie się na zamku coś działo. Przyjadą turyści i trochę pieniędzy zostawią. A na remont zamku pieniądze da państwo - mówią z nadzieją mieszkańcy Sztumu. W niedzielę 7 stycznia odbyła się uroczystość, w czasie której symbolicznie przekazano zamek Muzeum Zamkowemu w Malborku.
Władze miasta w listopadzie zdecydowały, że przekażą za darmo obiekt, który od lat nieskutecznie próbowano sprzedać.
PARADA I INSCENIZACJA
Uroczystości związane z przekazaniem sztumskiego zamku na rzecz malborskiego muzeum rozpoczęły się paradą ulicami miasta. Na dziedzińcu zamkowym odbyła się inscenizacja poświęcona dziejom warowni. Uczestniczyli w niej rekonstruktorzy, m.in. polscy i krzyżaccy rycerze. Później głos zabrali uczestnicy uroczystości, w tym wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
KOLEJNA FILIA MALBORSKIEGO MUZEUM
- Kiedy się dowiedziałem, że istnieje taka możliwość, by zamek przekazać uchwałą Rady Miasta na rzecz kultury narodowej, szybko podjąłem decyzję, że zamek w Sztumie powinien być drugą - po Kwidzynie, filią Muzeum Zamkowego w Malborku - powiedział wiceminister kultury. Dodał, że w ten sposób powstanie "naturalna trasa", na której ulokowane będą trzy zamki krzyżackie: Malbork, Sztum i Kwidzyn. - Sztum leży w połowie drogi mniej więcej między Malborkiem a Kwidzynem - zaznaczył Jarosław Sellin.
BYŁY PROBLEMY ZE ZNALEZIENIEM INWESTORA
Władze miasta w listopadzie zdecydowały, że przekażą za darmo obiekt, który od lat nieskutecznie próbowano sprzedać. - Przez 27 lat zagospodarowanie zamku spędzało sen z oczu wszystkim samorządowcom kolejnych kadencji - powiedział burmistrz Sztumu Leszek Tabor. - Szukaliśmy inwestora i tutaj pomocną dłoń podało nam Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz szczególnie minister Sellin. Jesteśmy za to wdzięczni - dodał Leszek Tabor.
Rocznie na utrzymanie sztumskiego zabytku resort kultury ma przekazywać około 800 tys. zł. Początkowo będą także dodatkowe środki, m.in. na badania archeologiczne i remont. - To ok. kilkuset złotych rocznie - dodał wiceminister Sellin.
REMONT POTRWA DWA LATA
W najbliższych latach zaplanowano prace archeologiczne i remont. - W pierwszym etapie należy obiekt zabezpieczyć i usunąć skutki tego, że przez wiele lat obiekt stał pusty, narażony na działanie warunków atmosferycznych - powiedział prof. Janusz Trupinda, dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku.
- Nie wszystkie wnętrza nadają się do użytku. Jest olbrzymi problem z wilgocią w murach. Do naprawy są dachy, fragmenty murów - wylicza prof. Trupinda.
JUŻ LATEM BĘDZIE MOŻNA ZWIEDZAĆ DZIEDZINIEC
- Przede wszystkim będzie to ośrodek edukacyjny, czyli będą odbywały się żywe lekcje historii, pokazywane będzie dawne rzemiosło, kultura i tradycje - wyjaśnia dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku. Planowane są wystawy. Już latem tego roku turyści będą mogli zwiedzać dziedziniec. W następnym letnim sezonie turystycznym zostaną otwarte pierwsze ekspozycje we wnętrzach.
Zamek w Sztumie będzie drugim po kwidzyńskim zamku oddziałem Muzeum Zamkowego w Malborku. Obowiązki kierownika będzie pełnił Arkadiusz Dzikowski, szef rezydującej na zamku grupy rekonstrukcyjnej, który podczas niedzielnej inscenizacji zagrał polskiego króla.
Sztumską warownię zbudowali Krzyżacy w pierwszej połowie XIV wieku. Od XV w. do czasów rozbiorów była w polskich rękach. Zamek został zniszczony w czasie wojen szwedzkich w XVII wieku, później częściowo został rozebrany przez władze pruskie. W XIX wieku na piwnicach skrzydła południowego nadbudowano budynek sądu i więzienia. Do dziś zachowały się dwa skrzydła przebudowane w XIX wieku, baszta więzienna, brama i mury obwodowe.
Już po raz 20. odbyło się uroczyste wręczenie odznaczeń Pro Ecclesia et Populo. Wśród uhonorowanych znaleźli się przedstawiciele wspólnot i stowarzyszeń katolickich, którzy robią dobre i wartościowe rzeczy dla lokalnego Kościoła.
Uroczystość odbyła się w gdańskim Ratuszu Staromiejskim, a na honorowych miejscach zasiadło ośmiu odznaczonych.
- Jesteście szczególnymi osobami, dołączyliście do grona szlachetnych ludzi, dzięki którym na Pomorzu żyje się lepiej. Troszczycie się o wszystkich tych, których czasami nawet trudno dostrzec. Dziękuję wam za to - mówi Dariusz Drelich, wojewoda pomorski.
W uroczystej gali wzięli udział przedstawiciele władz, stowarzyszeń, fundacji i ruchów katolickich archidiecezji gdańskiej. Nie zabrakło również bp. Wiesława Szlachetki, który osobiście wręczał odznaczenia. - Serdecznie wszystkim uhonorowanym gratuluje i jednocześnie dziękuję za zaangażowanie - dobro oraz miłosierdzie - okazywane drugiemu człowiekowi - mówił biskup.
- Na tej sali znajdują się ludzie niezwykle aktywni w różnych dziedzinach, stąd chciałbym zachęcić, aby włączyli się w realizację programu obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości - mówił Jarosław Sellin, wiceminister kultury.
Skoro ludzie są atakowani na ulicach czy wulgarnie obrażani, a to przecież też forma przemocy, to wszystko wskazuje, że może dojść do rękoczynów. Pamiętajmy, że w przypadku podpalenia biura poseł Beaty Kempy, organy ścigania zakwalifikowały ten czyn jako akt terrorystyczny —mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Portal wPolityce.pl poinformował o kolejnym ataku na parlamentarzystę z PiS. W samochodzie senatora Zbigniewa Cichonia, ktoś miał odkręcić śruby w kołach. To nie pierwszy akt agresji wymierzony w członka Prawa i Sprawiedliwości. Niedawno media donosiły o podpaleniu biura poseł Beaty Kempy. Co jest Pana zdaniem przyczyną takich zachowań? Ostra narracja opozycji, a może próba zastraszenia?
Jarosław Sellin: Jest to efekt ciągłego rozbudzania emocji przez tzw. totalną opozycję przeciwko władzy, która ukształtowała się dwa lata temu. Mamy do czynienia z kontynuacją przemysłu pogardy wobec kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, którego celem była i jest nasza dyskredytacja i odmowa nam prawa do uczestniczenia w życiu politycznym. Mieliśmy już na zawsze być w opozycji. Nasza podwójna wygrana jest szokiem dla nieprzychylnym nam środowisk, tym bardziej, że tę władzę skutecznie sprawujemy i podoba się ona coraz większej grupie Polaków. To poniekąd także zniecierpliwienie tą sytuacją i stąd kontynuowanie agresywnej polityki wobec nas. Myślę, że to jest błąd, bo gdyby opozycja chciała z nami na poważnie rywalizować, to próbowałaby przedstawić dla Polaków alternatywne do naszych oferty. Przestrzegamy jednak przed rozbudzaniem emocji przeciwko nam, bo one parę lat temu zooowocowały mordem politycznym.