Na rynku prasy, szczególnie tej lokalnej, mamy do czynienia ze zbyt dużym przerostem udziału kapitału niemieckiego - ocenia wiceminister kultury Jarosław Sellin. Tzw. ustawa dekoncentracyjna ma temu zapobiec. Przedstawiciel resortu zapewnia, że będzie ona szeroko konsultowana między resortami, a swoje zdanie będzie mógł wyrazić również prezydent.
Sellin był gościem "Sygnałów Dnia" w radiowej Jedynce. Stwierdził tam, że ustawa dekoncentracyjna wprowadzana jest po to, "by nie było zagrożenia monopolem właścicielskim".
-Inne europejskie państwa nie godzą się na monopole w jakiejkolwiek branży i media nie powinny być z tego wyłączone - uważa wiceminister kultury. I podaje przykłady Niemiec czy Francji, które nie zgodziły się na przejęcie tamtejszych wydawców przez zagraniczny kapitał.
Można sobie przecież wyobrazić, że monopolista przedstawia tylko takie treści, które odpowiadają jemu, a niekoniecznie odbiorcom - podkreśla Sellin. Nowa ustawa ma z tym skończyć.
Kiedy można spodziewać się pierwszych wersji dokumentu? Tego wiceminister nie zdradza, choć przyznaje, że intensywne prace trwają w resorcie kultury. - Operacyjnie za ustawę odpowiada wiceminister Lewandowski, ale ja również znam postęp prac - zdradził rozmówca radiowej Jedynki.
Pomysłodawcom dekoncentracji nie podoba się, że większość prasy lokalnej w Polsce jest w niemieckich rękach. - Ten przerost udziałów kapitału zagranicznego jest aż nadto widoczny - stwierdził Sellin.
Zapewnił również, że ustawa będzie zawierała zapisy, które mają umożliwić tzw. dekoncentrację krzyżową. Chodzi tu o tych wydawców, którzy posiadają jednocześnie różne typy mediów - np. gazetę, portal internetowy i kanał telewizyjny. - Te kwestie będą uwzględnione w ustawie - powiedział wiceminister kultury.
Tym samym potwierdził słowa wiceministra Pawła Lewandowskiego, który o dekoncentracji krzyżowej mówił kilka dni temu.
Rozmówca radiowej Jedynki nie obawia się też zastrzeżeń prezydenta, który zapowiedział już, że "będzie się dokładnie przyglądał ustawie". - Chcemy, żeby każdy był jak najlepiej poinformowany o tym, co znajdzie się w nowych przepisach, również prezydent - uspokaja Jarosław Sellin.
Eksperci zwracają uwagę, że reforma mediów może narazić Polskę na kolejne ostrzeżenia ze strony Komisji Europejskiej. - Nadgorliwość w łajaniu i stawianiu Polski do kąta stała się pewnym zwyczajem w ostatnich dwóch latach, więc ze strony urzędników unijnych możemy się spodziewać różnych rzeczy - twierdzi wiceminister.
Najwięcej do powiedzenia mają władze państw, a nie emerytowani zazwyczaj w swoich krajach urzędnicy w Brukseli - dodaje.
Sellin był również pytany o kwestie abonamentu i losów ustawy, uszczelniającej jego pobór. - Patrząc na postęp prac w parlamencie nie widzę woli politycznej, by przegłosować tę ustawę - powiedział.
I dodał, że w tej sytuacji rozsądnym rozwiązaniem jest dotacja 800 mln zł dla Telewizji Polskiej.