Portalsamorzadowy13 nagrobków z północnej strony Alei Katakumbowej zostanie odrestaurowanych dzięki datkom, które będą zbierane w sobotę, niedzielę i wtorek podczas kwesty na stołecznych Starych Powązkach. W tym roku do kwestowania zaproszono ok. 350 osób. Datki do puszek zbierać będą m.in. Maja Komorowska, Olgierd Łukaszewicz i Magdalena Zawadzka.

48. Kwesta Powązkowska odbędzie się w dniach 29, 30 października oraz w dniu Wszystkich Świętych, 1 listopada.
Kwestowanie rozpoczyna się o godz. 9 i kończy się o zmroku.
Oprócz aktorów, dziennikarzy, muzyków i pisarzy zaproszenie do kwestowania otrzymali tez politycy.
"Pieniądze z kwesty przeznaczymy na nasze działania w przyszłym roku. Planujemy odnowienie kolejnych 13 nagrobków. Kończymy aleję główną od Bramy św. Honoraty do Katakumb, a zajmujemy się głównie północną stroną Alei Katakumbowej" - poinformował w środę w Warszawie przewodniczący Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami im. Jerzego Waldorffa Marcin Święcicki.

"Oprócz tego robimy oczywiście rozmaite indywidualne groby w zależności od stanu zniszczenia, potrzeb, tego czy ktoś to sfinansuje, ale koncentracja prac będzie na północnej stronie Alei Katakumbowej" - dodał.

Na kwestowanie dla Powązek zaproszono 350 osób
W tym roku na kwestę zaproszono ok. 350 osób. Są wśród nich uczestnicy pierwszej kwesty w 1975 r. - Maja Komorowska, Damian Damięcki i Olgierd Łukaszewicz. Kwestować będą także Emilia Krakowska, Alicja Majewska, Kazimierz Kaczor, Artur Barciś i Magdalena Zawadzka.

Oprócz aktorów, dziennikarzy, muzyków i pisarzy zaproszenie otrzymali m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, przedstawiciele władz Warszawy z prezydentem stolicy Rafałem Trzaskowskim na czele, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, Generalny Konserwator Zabytków Jarosław Sellin, artyści z zespołu "Mazowsze", członkowie Towarzystwa Przyjaciół Warszawy, Towarzystwa Miłośników Kolei i Bractwa Kurkowego, także stypendyści fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia.

Po raz pierwszy do grona kwestarzy dołączą uczniowie liceum im. Adama Mickiewicza w Warszawie, którego absolwentami byli - pochowani na Cmentarzu Powązkowskim - m.in. Jan Kobuszewski, Edward Dziewoński, Jan Nowak Jeziorański, Wiesław Chrzanowski, Miron Białoszewski i Stefan Starzyński.

Święcicki poinformował, że w zeszłym roku Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami wystąpił do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wpisanie Kwesty na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. "Jeszcze żadna tradycja warszawska nie zdobyła takiego pięknego tytułu. Chcielibyśmy, żeby Kwesta Powązkowska była pierwszym takim wydarzeniem, które tak wrosło w tradycję Warszawy, że warto taki tytuł jej nadać" - powiedział.

Podkreślił, że "Powązki to jest najwspanialszy park, zbiór polskiej rzeźby na otwartym powietrzu". "Pomniki nagrobne, rzeźby, kaplice były stworzone przez najwybitniejszych polskich architektów, rzeźbiarzy, artystów. Jest to wielkie dziedzictwo kulturowe, również materialne" - ocenił przewodniczący Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami.

Dużo pracy konserwatorskiej przy odnawianiu nagrobków
Bogusław Kornecki, kierownik pracowni konserwatorskiej Komitetu Powązkowskiego pytany o to, jak wygląda praca przy odnawianiu nagrobków, powiedział: "praca przy obiektach jest bardzo złożona, dlatego że mamy tutaj sprawy związane z oczyszczaniem powierzchni kamiennych, wzmacnianiem obiektów". "Często musimy je demontować i przewozić do pracowni konserwatorskiej, więc tutaj pojawiają się też techniczne problemy. Musimy używać dźwigów, wspomagać się dużymi urządzeniami" - wyjaśnił.

Jak mówił, "praca konserwatora na Powązkach jest bardzo trudna, ale jednocześnie ciekawa, bo obcuje się z rzeźbami wysokiej klasy". "Przeważnie są to rzeźby najbardziej znanych artystów polskich tamtego okresu. Jest to dla nas duża satysfakcja" - podkreślił.

Pracę konserwatora porównał do pracy lekarza. "Tak samo musimy postawić diagnozę, wystawić receptę, a potem tak postępować z rzeźbą, obiektem, żeby on odzyskał pierwotną wartość i wygląd" - wskazał.

Kwesta na rzecz Powązek z długą tradycją
Pierwsza kwesta na rzecz Powązek odbyła się 1 listopada 1975 r. Zorganizował ją, powstały rok wcześniej, Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami. Wzięło w niej udział prawie 200 aktorów, muzyków, pisarzy i plastyków. Idea zbiórki na rzecz renowacji zabytków Powązek zyskała popularność i była kontynuowana również po śmierci założyciela Komitetu pisarza i krytyka muzycznego Jerzego Waldorffa. W 2014 r. Stare Powązki na mocy decyzji prezydenta Bronisława Komorowskiego uznano za pomnik historii.

Kwesta trwała nieprzerwanie od 1975 r. do 2019 r. Pandemia uniemożliwiła przeprowadzenie kwestowania na terenie Powązek w 2020 r. - cmentarze zostały zamknięte w ostatniej chwili. Kwestowanie na żywo zastąpiono zbiórką internetową. W 2021 r. wznowiono kwestowanie do puszek.

W ubiegłorocznej kweście udało się zebrać ponad 200 tys. zł. Dzięki dotychczasowym zbiórkom łącznie przeprowadzono 1518 prac konserwatorskich.

Poza kwestą konserwacja i renowacja zabytków Starych Powązek finansowana jest z dotacji m.st. Warszawy, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także z pieniędzy otrzymywanych od darczyńców - prywatnych osób, firm lub instytucji.

Cmentarz Powązkowski powstał dzięki Melchiorowi Szymanowskiemu, który w 1750 r. ofiarował 2,4 ha gruntu z przeznaczeniem na cmentarz katolicki. Pierwszym pochowanym na Powązkach był ksiądz Wincenty Bartłomiej Skrzetuski, którego pogrzeb odbył się w 1791 r. Na cmentarzu pochowano wielu wybitnych Polaków, m.in. Władysława Reymonta, Leopolda Staffa, Marię Dąbrowską, Stanisława Moniuszkę, Henryka Wieniawskiego i Jana Kiepurę.

tvp gdansknewPosłowie Koalicji Obywatelskiej domagają się odwołania Krzysztofa Wyszkowskiego z komisji konkursowej, mającej wyłonić przyszłego dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności. Chodzi m.in. o komentarze na jednym z portali społecznościowych byłego opozycjonisty, zwołali w tej sprawie konferencje prasową.
Decyzją ministra kultury - Piotra Glińskiego w komisji, która ma wybrać dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności zasiądzie Krzysztof Wyszkowski. To stało się przedmiotem protestu ze strony posłów opozycji.

Wiceminister kultury, Jarosław Sellin w nieoficjalnej rozmowie podkreślił, że decyzja o wyborze Krzysztofa Wyszkowskiego do rady konkursowej podyktowana była przede wszystkim jego zasługami w budowaniu opozycji antykomunistycznej. Dodał też, że w czasie strajku kobiet, kiedy to w całym kraju niszczone były biura posłów PiS, nikt z opozycji nie zareagował na tę falę nienawiści. Podobnie twierdzi Andrzej Michałowski - były działacz opozycji antykomunistycznej, a także członek Stowarzyszenia „Godność”.

Europejskie Centrum Solidarności nie jest prywatnym folwarkiem polityków - mówi Krzysztof Wyszkowski. Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli w tej sprawie interpelację do ministra kultury, Piotra Glińskiego.

W przesłanym Polskiej Agencji Prasowej stanowisku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przypomina, że zasługi Krzysztofa Wyszkowskiego „dla opozycji w latach 70-tych i "Solidarności" w latach 80-tych są nie do przecenienia”. W ocenie resortu, posłowie Koalicji Obywatelskiej powinni być wdzięczni Wyszkowskiemu "za to, że dzisiaj mogą zasiadać w wolnym Sejmie w niepodległej Polsce". „Na marginesie warto zauważyć, że jeśli wypowiedzi w mediach społecznościowych miałyby dyskwalifikować z życia publicznego, to wielu czynnych dzisiaj polityków KO musiałoby już dawno się z niego wycofać” - czytamy w oświadczeniu.

wpolityce„Do wyborów został już tylko rok. Jeżeliby powstała taka komisja (ds. afery podsłuchowej – red.), to za miesiąc, dwa. Nie miałaby zbyt wiele czasu na swoją aktywność” – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 wiceszef MKiDN Jarosław Sellin.

Klub Koalicji Obywatelskiej złożył w piątek wniosek o powołanie komisji śledczej ds. działań organów państwa ws. zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski w okresie od 1 lipca 2013 r. do 20 października 2022 r.

W uzasadnieniu autorzy wniosku tłumaczą, że w uchwale jest podana jako graniczna data 1 lipca 2013 r., bo wtedy, jak wynika z obecnej wiedzy, zaczęło się nagrywanie spotkań w restauracjach z udziałem najważniejszych osób w państwie, a ujawnienie tych nagrań rok później doprowadziło do wybuchu kryzysu politycznego, który miał wpływ na porażkę PO w wyborach w 2015 r. W tle całej sprawy był Marek Falenta, którego firma handlowała rosyjskim węglem, więc w całej historii bardzo mocne były przesłanki zaangażowania służb rosyjskich.

Co z komisją śledczą ds. afery podsłuchowej?
O kwestię komisji śledczej ds. afery podsłuchowej został zapytany w Polskim Radiu 24 wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.

Jest formalny wniosek złożony przez PO, żeby powołać komisję ds. afery podsłuchowej. Musimy się do tego ustosunkować. Gdybyśmy powiedzieli „nie” komisji śledczej, to oczywiście byłby to asumpt dla naszych przeciwników, że coś ukrywamy— mówił.

Do wyborów został już tylko rok. Jeżeliby powstała taka komisja, to za miesiąc, dwa. Nie miałaby zbyt wiele czasu na swoją aktywność— powiedział.

Jednak kto wie, czy nie byłoby to sensowne— dodał Sellin.

Jak podkreślił wiceszef MKiDN, warto również wyjaśnić, „dlaczego ówczesny rząd Donalda Tuska, a później Ewy Kopacz wiązał politykę Polski wielowymiarowo nie tylko z Niemcami, ale także z Rosją”.

Dziś bałamutnie liderzy tej partii oskarżają nas o takie związki— zauważył.

dorzeczyWiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin odniósł się do kwestii wniosku opozycji o powołanie komisji śledczej.

W ubiegłym tygodniu przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie tzw. afery taśmowej. Propozycja byłego premiera to pokłosie materiału "Newsweeka", którego dziennikarze stwierdzili, że wspólnik Marka Falenty (skazanego za zorganizowanie podsłuchów) miał zeznać, iż taśmy z restauracji "Sowa i Przyjaciele", zanim trafiły do mediów, były w rękach rosyjskich służb.

Co istotne, propozycji nie sprzeciwiło się jednoznacznie Prawo i Sprawiedliwość. Sekretarz generalny tej partii – Krzysztof Sobolewski – oznajmił, że PiS "będzie się przyglądało sprawie" i wówczas podejmie "decyzję polityczną".

Wiceminister Sellin wyjaśnia
W poniedziałek na antenie Polskiego Radia 24 o komentarz poproszony został wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. – Musimy się do tego ustosunkować. Gdybyśmy powiedzieli "nie" komisji śledczej, to – oczywiście – byłby to asumpt dla naszych przeciwników, że coś ukrywamy – powiedział.
– Do wyborów został już tylko rok. Jeżeliby powstałaby taka komisja, to za miesiąc – dwa miesiące. Nie miałaby zbyt wiele czasu na swoją aktywność. (...) Jednak kto wie, czy nie byłoby to sensowne – stwierdził Jarosław Sellin. Polityk podkreślił także, że obecnie członkowie opozycji "bałamutnie oskarżają" Zjednoczoną Prawicę o związki z Rosją.

Zeznania Marcina W.
W ostatnią środę Prokuratura Krajowa opublikowała część zeznań Marcina W. Współpracownik Marka Falenty zeznał, że wręczył Michałowi Tuskowi, synowi Donalda Tuska, reklamówkę z 600 tys. euro łapówki dla polityków i działaczy Platformy Obywatelskiej.

Marcin W. zeznał: "Ja uznałem, że mogę do Michała Tuska mówić na »ty« skoro przekazuję mu 600 tys. euro. Ja siedziałem za biurkiem Falenty, dlatego mnie na nagraniu nie widać, ale słychać. Marek F. siedział na jednym z foteli, a na ziemi, obok ławy postawiłem reklamówkę z kasą. Michał wszedł i powiedział: »Witam, panowie«. F. powiedział: »To jest dla ciebie reklamówka«. Michał rozchylił tę reklamówkę i spytał: »Kasa się zgadza?«".

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search