radiogdanskPrawo i Sprawiedliwość chce kontynuować swoją politykę kulturalną i historyczną po ewentualnym wygraniu nadchodzących wyborów. W niedzielę na gdańskim Ujeścisku wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin przedstawił program PiS na dalszy rozwój polskiej kultury. Jak podkreślił, tego tematu nie można lekceważyć.
- Żeby polityka historyczna, czyli zmierzająca do takiego wzmocnienia kapitału moralnego Polski i Polaków, była efektywna, trzeba systematycznie i systemowo budować instytucje, które się tym zajmują. Wcześniej nie mieliśmy ich zbyt wiele, dlatego nasz rząd wybudował wiele muzeów dedykowanych polskiej historii i po ewentualnym wygraniu wyborów zamierza budować następne. Wierzymy, że to przyniesie efekty i historia naszego kraju się upowszechni - mówił Jarosław Sellin.

 

CHCĄ DBAĆ O POLSKĄ HISTORIĘ
Uczestnicy po spotkaniu z Jarosławem Sellinem byli usatysfakcjonowani przedstawionym programem. Jak podkreślali, pielęgnowanie polskiej historii jest bardzo ważne.

- Jestem naprawdę podbudowany spotkaniem. Moja rodzina pochodzi z kresów i informacja o powołaniu w Lublinie Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczpospolitej jest dla mnie wzruszająca. Muzea są po to, żeby przypominać o polskiej historii. Tak powinno być. Dbajmy o to - mówił jeden z uczestników.

- Kiedy chodziłem do szkoły, historia naszego kraju była wręcz stłumiona. Uczono nas o niej bardzo mało. Jeżeli nie będziemy się uczyć o historii Polski i przekazywać jej z pokolenia na pokolenie, to zginiemy jako naród - mówił inny.

MUZEUM HISTORII POLSKI W 2021
Jednym z punktów programowych Prawa i Sprawiedliwości, dotyczących polityki historycznej, jest powstanie Muzeum Historii Polski wewnątrz Cytadeli na warszawskim Żoliborzu.. Docelowo ma zostać otwarte w marcu 2021 roku.

wpplFestiwal w Gdyni miał być świętem kina. Niestety więcej niż o sukcesach polskich filmów słyszymy o aferach politycznych. Z dnia na dzień usunięto z konkursu film "Solid Gold". Część reżyserów mówi też o bojkocie festiwalu. Jarosław Sellin w rozmowie z WP Film skomentował ostatnie wydarzenia.

 

Przez Gdynię przechodzi polityczna burza. Festiwal filmowy jak co roku wywołuje emocje, ale chyba mało kto spodziewał się, że w tym roku będzie aż tak gorąco. Z konkursu głównego ni stąd, ni zowąd usunięto film Jacka Bromskiego, "Solid Gold", z Januszem Gajosem w jednym z głównych ról. Reżyser przyznał, że padł ofiarą politycznych rozgrywek. I palcem wskazał na TVP, która była jednym z producentów tego obrazu. Jak pisaliśmy, podczas spotkania Gildii Reżyserów padły propozycje, by stworzyć kolejny festiwal, w którym nie będzie miejsca na polityczne rozgrywki.

Poprosiliśmy o komentarz wiceministra kultury.

Sebastian Łupak: W tym roku wyborowi filmów do konkursu głównego towarzyszą ogromne kontrowersje. Czy formuła wyboru jest zła?
Jarosław Sellin, wiceminister kultury: Od wielu lat decyzję o tym, jakie filmy są zakwalifikowane do konkursu głównego, podejmuje Komitet Organizacyjny. Nigdy nikomu to nie przeszkadzało, a dziś się to kwestionuje. To było zawsze respektowane, aż do tego roku. Jeśli środowisko filmowe chce usiąść i dyskutować o nowej formule, to taka dyskusja może się odbyć. Możemy o tym rozmawiać z udziałem PISF i Ministerstwem Kultury.

 Gildia Reżyserów – w tym Agnieszka Holland, Małgosia Szumowska i Paweł Pawlikowski – proponuje nowy festiwal, poza naciskami politycznymi…

Jeśli jakaś grupa reżyserów - podkreślam: grupa - chce mieć jakiś dodatkowy festiwal, niech sobie go zorganizuje. W Polsce jest wolność, można sobie wymyślić nowy festiwal, zorganizować jego finansowanie i to zrobić.

Co pan sądzi o wycofaniu filmu Bromskiego "Solid Gold" z festiwalu po naciskach TVP?
Do pokazania publicznego niezbędna jest zgoda producentów. Jeśli jest dwóch producentów – Akson Studio i TVP – i jeden z nich uważa, że film nie został skolaudowany i na jego pokaz się nie zgadza, to takiego pokazu nie ma. Na festiwalu nie ma cenzury, ani prób cenzury. Natomiast dyskusje o filmach, które wzbudzają emocje polityczne, kulturowe czy społeczne są rzeczą naturalną w warunkach wolności, którą PiS gwarantuje. Takie dyskusje mnie w ogóle nie bulwersują.

trojmiastoplJego figura mierzy blisko trzy metry, została odlana z brązu i osadzona na cokole, przypominającym muzealną wieżę. Postać jest pełna energii, kroczy do przodu i odrzuca obozową czapkę więźnia kacetu. We wtorkowe popołudnie, na placu przed gmachem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku został odsłonięty pomnik rotmistrza Witolda Pileckiego.

Przypomnijmy: pomysł uhonorowania rtm. Pileckiego narodziła się ponad dwa lata temu. Jego autorem był dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W kwietniu 2019 roku rozstrzygnięto konkurs na projekt pomnika, który wygrała para rzeźbiarzy Aneta i Maciej Jagodzińscy-Jagenmeer z Torunia.

Ich koncepcja przedstawia figurę umieszczoną na cokole, które mierzą łącznie ok. 4 metrów wysokości. Postać rotmistrza jest przedstawiona w mundurze i uchwycona w ruchu. Kroczy pewnie do przodu, a gestem dłoni odrzuca czapkę, którą byli zmuszeni nosić więźniowie kacetów.

Kształt figury ma odzwierciedlać pobyt Pileckiego, a także jego brawurową ucieczkę z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Warto wspomnieć, że rotmistrz znalazł się tam jako ochotnik, aby wykonać rozkaz infiltracji obozu i zorganizowania w nim struktur ruchu oporu. Jego raporty - które przeszły do historii pod nazwą Raportów Pileckiego - pozostają jednym z najcenniejszych świadectw, dokumentujących niemiecką machinę zagłady.

Wykonana na podstawie projektu figura została odlana z brązu i zamocowana na cokole, który swoim kształem przypomina charakterstyczną wieżę Muzeum II Wojny Światowej. To właśnie na placu pod wieżą - a dokładnie naprzeciwko wejścia głównego do muzeum - został ustawiony pomnik Pileckiego. Jego uroczyste odsłonięcie nastąpiło we wtorek 17 września, tuż przed godz. 18. Data nie została wybrana przypadkowo. Właśnie tego dnia przypada okrągła, 80. rocznica napaści Związku Radzieckiego na Polskę, która zakończyła się tzw. czwartym rozbiorem naszego kraju.

W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz lokalnych i centralnych - w tym wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin - oraz kombatanci walk o niepodległość i działacze opozycji demokratycznej w PRL.

- Bardzo się cieszę, że rotmistrz Pilecki dołącza dziś do grona bohaterów, do polskich śladów pamięci w Gdańsku, o które zabiegaliśmy wspólnie ze społecznikami. Dbaliśmy o to, aby te polskie ślady pamięci się w Gdańsku pojawiały. Ja marzę sobie, że rotmistrz Pilecki stanie się dla nas wszystkich w czasach - gdy brakuje nam czasami odwagi, upadamy i potrzebujemy wzmocnienia - kompasem wartości, który skieruje nas w odpowiednim kierunku. Bo wartości, które reprezetuje ten człowiek, ten bohater, to godność, honor, szlacehtnośc i oczywiście wolność, ale też milość. Miłość do drugego człowieka, do rodziny, do Boga i do ojczyzny - mówił w przemówieniu dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.

Warto wspomnieć, że w oficjalnych przemowach znalazło się kilka listów od ważnych osobistości, które zostały zaproszone na uroczystości, ale nie mogły się na nich pojawić. Ich autorami byli kolejno córka rotmistrza Zofia Pilecka-Optułowicz, prezydent RP Andrzej Duda, marszałek senatu Stanisław Karczewski oraz dyrektor IPN Jarosław Szarek. Po zakończeniu przemówień, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź dokonał poświęcenia pomnika.

Koszt zaprojektowania, wykonania i montażu pomnika zamknął się w kwocie 400 tys. zł i został pokryty z dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search