Polska nie ma problemów z uchodźcami. Jeśli jakich uchodźca z rodziną ze strefy wojennej pojawiłby się na polskiej granicy i poprosił o schronienie, Polska może takie osoby przyjąć. Natomiast nie damy sobie narzucić kwoty nielegalnych imigrantów ekonomicznych, którzy masowo napłynęli do Europy wskutek błędnej polityki kilku przywódców dużych państw Europy Zachodniej, a zwłaszcza Niemiec —mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin (PiS), wiceminister kultury.
wPolityce.pl: Jak odebrał Pan słowa Kornela Morawieckiego w sprawie przyjmowania do Polski uchodźców?Jarosław Sellin: Polska nie ma problemów z uchodźcami. Jeśli jakich uchodźca z rodziną ze strefy wojennej pojawiłby się na polskiej granicy i poprosił o schronienie, Polska może takie osoby przyjąć. Natomiast nie damy sobie narzucić kwoty nielegalnych imigrantów ekonomicznych, którzy masowo napłynęli do Europy wskutek błędnej polityki kilku przywódców dużych państw Europy Zachodniej, a zwłaszcza Niemiec. Polska ma prawo do suwerennej polityki w sprawie imigrantów ekonomicznych i od tego nie odstąpimy.
Coraz głośniej podnoszona jest kwestia korytarzy humanitarnych. To dobre rozwiązanie?
Polska jest chyba najbardziej aktywnym krajem jeśli chodzi o wspieranie Syrii na miejscu, tam gdzie od kilku lat ma miejsce krwawa wojna domowa. To jest również pomoc w postaci odbudowywania szpitali, szkół, czy świetlic. Sami Syryjczycy mówią, że innego kraju nie widać z taką aktywnością, jaką wykazuje właśnie Polska. Mowa tu także o pieniądzach rządowych, które są tam przeznaczane. Myślę, że jest to najlepsze rozwiązanie problemu humanitarnego.
Ale zdania są tutaj podzielone. Minister Gowin twierdzi, że należy się zastanowić nad tymi korytarzami, o które też apeluje Kościół. Również Kornel Morawiecki podnosi, że rząd Mateusza Morawieckiego nie może w ich kwestii zwlekać. Potrzebne są w tej sprawie konsultacje społeczne?
Myślę, że jak doprecyzujemy sobie co ludzie rozumieją przez pojęcie korytarzy humanitarnych, to oczywiście zawsze można się nad tym zastanowić. Dzieciom, czy kobietom poszkodowanym wskutek wojny, albo rannym wskutek działań wojennych na pewno warto pomagać. Tylko, że to nie jest dzisiaj problem, który stoi przed Europą. Problemem jest nielegalna imigracja ekonomiczna, głównie mężczyzn bez kobiet i dzieci. I to widzimy. Z tym problemem Europa nie potrafi sobie poradzić i próbuje narzucić wszystkim państwom europejskim jakieś kwoty relegowanych imigrantów ekonomicznych. Polska na to zgodzić się nie może, ponieważ jeśli chodzi o imigrację ekonomiczną, to każde państwo ma suwerenne prawo do suwerennej polityki.
Coraz więcej lekarzy w Polsce wypowiada klauzulę opt-out. To duży problem w skali kraju, czy może dotyczy on jedynie niewielkiego procentu lekarzy, jak twierdzi minister Radziwiłł?
Lekarze oczywiście mają prawo do takiej decyzji, bo nie można nikogo zmuszać by pracował niezgodnie z kodeksem pracy powyżej 48 godzin tygodniowo- czyli 8 godzin przez 6 dni w tygodniu- z powodu braku lekarzy. To jest poważny problem, że w Polsce nie mamy za dużo lekarzy na 100 tys. mieszkańców. Stąd lekarze godzą się od wielu lat na pracę na kilka zmian, albo na dodatkowe godziny, ale nie muszą tego robić. To jest ich wolne prawo, żeby z tego rezygnować. Natomiast jest problem jeśli jakieś organizacje lekarskie nawołują do tego, żeby taką opcją uruchamiać i robią z tego jakąś demonstrację, bądź akcję o charakterze politycznym. To już jest wówczas na pograniczu przyzwoitości czy etyki dlatego, że to uderza bezpośrednio w pacjentów.
Jakie wydarzenia polityczne z mijającego roku uważa Pan za najistotniejsze dla Polski?
Moim zdaniem najważniejszym wydarzeniem 2017 roku jest to, że Polska przestała być członkiem NATO drugiej kategorii. W Polsce wreszcie, po 18 latach funkcjonowania w Pakcie Północnoatlantyckim, pojawiły się silne oddziały NATO-owskie, także silne odziały amerykańskie. Odtąd już wiemy, że ktokolwiek ośmieliłby się Polskę zaatakować, albo nawet pomyśleć o ataku na nasz kraj, będzie musiał zdawać sobie sprawę z faktu, że będzie musiał wtedy zabijać także żołnierzy amerykańskich, a to jest bardzo poważna sprawa i bardzo poważne wyzwanie. Odważnych moim zdaniem nie ma. Polska tym samym bardzo silnie wzmocniła swoje bezpieczeństwo.
Na czym jeszcze Polska zyskała?
Drugim takim faktem, który na pewno przejdzie do historii jest wizyta Donalda Trumpa w Warszawie i to słynne przemówienie pod pomnikiem Powstańców Warszawskich. To było przemówienie, które nie tylko pokazało przepiękne karty polskiej historii, ale było to również przemówienie człowieka, który aspiruje do przywództwa nad całym światem Zachodu, nad cywilizacją Zachodu. Człowieka, który wskazuje jakie są zagrożenia stojące przed tą cywilizacją i że warto tej cywilizacji bronić, bo ona stworzyła wartości dobre dla ludzi z całego świata wartości. To też bardzo silnie wzmocniło bilateralny sojusz polsko-amerykański i struktury integrującej się Europy Środkowej, bo przecież Donald Trump przyjechał przede wszystkim na spotkanie Międzymorza, projektu, który Polska inicjuje czy współtworzy. Kolejną rzeczą jest wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski. Polska jest na dobrej drodze do sytuacji, w której nie będzie już uzależniona w żaden sposób od dostaw surowców z Rosji, a to bardzo ważne. Przybycie do gazoportu surowca amerykańskiego i różne kontrakty, które są podpisywane w tej sprawie wzmacnia bezpieczeństwo polityczne i energetyczne Polski.
A jakie wyzwania stoją przed Polską w 2018 roku?
Jako pełnomocnik rządu do spraw obchodów stulecia odzyskania niepodległości bardzo mi zależy na tym, żebyśmy godnie ten rok 2018 uczcili właśnie pod względem tej rocznicy historycznej. Zależy mi też na tym, byśmy mimo ostrych sporów politycznych zbudowali jednak wokół tej sprawy poczucie pewnej wspólnoty i wspólnie się radowali z tego, co udało się naszym przodkom, osiągnąć. Ale też wyciągali wnioski z tego, jak polska historia wyglądała, jakie są stałe zagrożenia wynikające z naszego położenia geopolitycznego. A z takich lżejszych rzeczy to oczywiście wyzwaniem jest to jak daleko dojdzie reprezentacja Polski w mistrzostwach świata w piłce nożnej. Liczymy na to, że jakaś medalowa pozycja Polsce może się przytrafić.