Lekarze rezydenci wypowiadają umowy opt-out realizują swoje zapowiedzi składane w czasie październikowego strajku. Po fiasku rozmów z ministrem zdrowia zapowiedzieli, że będą wypowiadać umowy na dodatkową pracę. Młodzi lekarze domagają się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu nie niższego niż 6,8 PKB w przeciągu trzech lat, likwidacji kolejek, rozwiązania problemu braku personelu medycznego, likwidacji biurokracji w ochronie zdrowia, poprawy warunków pracy i płacy w ochronie zdrowia.
- Myślę, że to nie jest zaskoczeniem, bo już rok temu mówiliśmy, że zaniedbania w służbie zdrowia spowodują w przyszłości odejście Prawa i Sprawiedliwości. Ten problem narasta. Nie mamy pielęgniarek, za pięć lat będzie tragedia zupełna. W niektórych szpitalach 50% zdecydowało się nie popisywać umów , ale moim zdaniem to dopiero początek. Te podrygi Ministerstwa Zdrowia, które nie ma koncepcji i zajmuje się głównie wizerunkiem są bardzo niebezpieczne. Bez rozsądnych decyzji powstanie efekt kuli śniegowej, która zmiecie nam służbę zdrowia - powiedział poseł Kukiz’15 Grzegorz Długi.
Adam Szłapka (Nowoczesna) przypomniał, że w niektórych miejscach dwukrotnie wzrosły kolejki. - Nieważne, czy płace będą rosły, bo problem dalej będzie obecny. Dlatego pierwsze co powinniśmy zrobić, to zwiększyć dostęp do zawodu lekarza. Ich musi być po prostu więcej. Warto tu zaznaczyć, że problem dotyczy także ilości pielęgniarek i lekarzy specjalistów. Oczywiście nie możemy sobie pozwolić na słabą jakość lekarzy, ale ich liczba powinna być większa - powiedział Szłapka.
- Mam wrażenie, że minister Konstanty Radziwiłł zlekceważył ten problem. Dzisiaj mamy tego owoce. Rząd przyjął takie priorytety, a nie inne, bo oni liczą tylko na efekt wyborczy. Dla nich środowisko lekarskie nie jest znaczące i brak ich głosów nie jest znaczący. Uważam, że jeżeli nie zwiększy się ilości lekarzy to nic z tego nie będzie - stwierdził z kolei Jarosław Kalinowski (PSL).
Wiceminister kultury Jarosław Sellin (PiS) podkreślił, że nakłady na służbę zdrowia były w tym roku najwyższe w historii. - Zwiększenie nakładów będzie owocować lepszymi płacami. Poprawa jest, ale oczekiwania są zawsze większe niż realne. Jeżeli chodzi o wypowiadanie umów opt-out, to punktowo może być to problem, ale i tak mówimy o 5 proc. w skali całego kraju. Lekarz ma prawo zrezygnować i nie musi wykraczać poza kodeks pracy, ale nawoływanie i organizowanie demonstracji, czy jawne robienie polityki to jest działalność na granicy etyki - dodał Sellin.
- Sytuacja jest poważna, bo z całej Polski przychodzą informacje o problemach w szpitalach. Nigdy nie było też tylu informacji o lekarzach, którzy umierają, bo pracują za dużo. Minister ten problem zlekceważył i nie usiadł do rozmów. Nie da się rozwiązywać wszystkich problemów z poziomu ministerstwa. Minister musi porozmawiać z reprezentantami służby zdrowia, nie pouczając ich. Trzeba poszukać wspólnego rozwiązania, ale to minister musi zrobić pierwszy krok - dodała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).
Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński przypomniał, że Andrzej Duda podpisał ważną ustawę, która przewiduje zwiększenia nakładów na służbę zdrowia, ale sytuacja cały czas jest trudna. Bezpieczeństwo zdrowotne to jeden z elementów zapisanych w konstytucji. Trzeba wyznaczyć punkty milowe zmian i na spokojnie o tym porozmawiać. Temat jest bardzo nośny i można nim łatwo politycznie grać. Prezydent nie zamyka się na żadne rozwiazanie, ale musiałby by też płynąć odpowiednie sygnały od partii polityczych. Tu musiałaby panować pewna zgoda, że nie walczymy tą sprawą politycznie - dodał Łapiński.