W piątek w niektórych placówkach oświatowych w całym kraju strajkowali nauczyciele. Protest zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego. O sprawie mówili goście "Śniadania w Trójce". Wysłuchaj nagrania audycji
Nauczyciele w dniu strajku, siedzą w pokoju nauczycielskim w Zespole Szkół nr 21 - Szkoła Podstawowa nr 32 i Gimnazjum nr 8 w BydgoszczyFoto: PAP/Tytus Żmijewski
Z informacji uzyskanych od kuratorów oświaty wynika, że około 11 procent przedszkoli i szkół uczestniczyło w proteście pracowników oświaty - poinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Podkreślono, że 89 proc. placówek pracowało normalnie. Związek Nauczycielstwa Polskiego podał natomiast, że do strajku pracowników oświaty przystąpiło w piątek ok. 40 proc. szkół i przedszkoli.
Krzysztof Szczerski (Kancelaria Prezydenta RP) podkreślił, że niedopuszczalne jest wzywanie uczniów do nieprzyjścia do szkoły. Jak mówił, nauczyciel ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo i opiekę nad uczniami, nawet jeśli ma zamiar protestować. - Jest tyle hipokryzji i manipulacji wokół tego wydarzenia, że tak naprawdę jedynym środowiskiem, które na tym traci, jest polska szkoła - dodał.
Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) tłumaczyła, że polityka wkroczyła do szkół w momencie podjęcia przez PiS decyzji o reformie edukacji, która - jej zdaniem - nie ma żadnego podłoża merytorycznego. - Nie mam żadnych wątpliwości, że ten strajk był wyrazem determinacji nauczycieli, którzy chcieli pokazać swój sprzeciw - zaznaczyła.
Stanisław Tyszka (Kukiz'15) mówił, że reforma oświatowa została wprowadzona za szybko i bez konsultacji. W jego opinii PiS zrobiło to świadomie, gdyż spodziewało się chaosu i chciało, żeby ten chaos nastąpił wcześniej niż przed samymi wyborami samorządowymi. - Strajk to powinna być absolutna ostateczność. Wezwanie do rodziców, aby nie wysyłali dzieci do szkół, było wręcz skandaliczne - podkreślił.
Więcej ważnych informacji i komentarzy znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
Andrzej Halicki (Platforma Obywatelska) stwierdził, że ta reforma była przygotowana w sposób skandaliczny, bez żadnych konsultacji i nie jest praktycznie przez nikogo akceptowana. Polityk zaznaczył, że piątkowy protest był protestem tysięcy rodziców. - Oni wiedzą o tym, jaki chaos będzie w związku ze zmianami organizacyjnymi, dlatego strajkują - dodał.
Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość) uważa, że piątkowa akcja była umotywowana politycznie. Jego zdaniem szef ZNP Sławomir Broniarz to "śpioch lewicy, który uaktywnia się tylko wówczas, gdy prawica jest u władzy". - Mam dużo szacunku do nauczycieli, ale dziwię się, że tolerują tak wyrazistego politycznie przewodniczącego - zaznaczył.
Jarosław Kalinowski (Polskie Stronnictwo Ludowe) tłumaczył, że jakość kształcenia w obecnym systemie, z gimnazjami, była sprawdzana w międzynarodowych rankingach, z roku na rok było coraz lepiej, aż do tego stopnia, że znaleźliśmy się w czołówce państw europejskich. - Czyli ta reforma nie jest motywowana poprawą jakości kształcenia. Zgadzam się ze Stanisławem Tyszką, że ten chaos, pośpiech, miał pojawić się teraz, a nie przed wyborami - mówił poseł PSL.
Goście "Śniadania w Trójce" mówili również o spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem.