Wiceminister kultury Jarosław Sellin ujawnia w Radiu ZET, czego oczekuje po wtorkowym spotkaniu z prezydent Gdańska ws. Westerplatte. – Jestem otwarty na współpracę. Będę ją proponować pani prezydent. Muzeum zbudujemy. Należy się Polakom i światu w tym symbolicznym, świętym miejscu. Miasto przez ćwierć wieku tego nie zrobiło, zaniedbało ten teren – mówi Beacie Lubeckiej w programie „Gość Radia ZET”.
Beata Lubecka: Jarosław Sellin, wiceminister kultury, PiS, niedoszły eurodeputowany. Nie żałuje pan, że nie dostał się do PE, panie ministrze?
Jarosław Sellin: Bardzo się cieszę, że drużynowo wygraliśmy te wybory i to z wynikiem niespodziewanym. Jak sądzę, pani redaktor też się takiej różnicy i takiego wyniku nie spodziewała.
Nie spodziewałam się. Chociaż przewidywałam, że wygracie.
Najlepszego wyniku pojedynczej partii politycznej w historii polskiej demokracji. I też się trochę do tego przyczyniłem, bo wynik 77,5 tysiąca głosów na trudnym Pomorzu, dla PiS-na Pomorzu to jest dobry wynik.
Rokuje to w takim razie dobrze na pański start do Sejmu, ale nie odpowiedział pan na moje pytanie, cz pan nie żałuje jednak trochę. Ta pensja - to robi wrażenie.
Ja jestem szczęśliwy z dotychczasowych swoich aktywności, również w polityce. Praca w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest fascynująca. Ale oczywiście nie startowałem po to, żeby udawać, że nie jestem zainteresowany również tym obszarem, tym bardziej, że jestem do tego dosyć dobrze przygotowany. Pracowałem wiele lat w komisji ds. UE, w polskim Sejmie byłem delegatem Polski w Radzie Europy, więc przygotowanie mam, ale cieszę się, że tych kilkunastu naszych bardzo dobrych europosłów mamy, dwudziestu paru ich jest.
Chociaż gdybym się znalazł w PE, też bym nie płakał. Jutro spotkanie pana z prezydent Aleksandrą Dulkiewicz, prezydent Gdańska w sprawie Westerplatte. Co pan chce zakomunikować pani prezydent Gdańska?
Pani prezydent chciała się spotkać, więc jestem oczywiście na takie spotkanie otwarty. Żałuję, że tak późno, bo ja prosiłem panią prezydent już od stycznia, kiedy objęła obowiązki prezydenta Gdańska po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza, o takie spotkania na temat Westerplatte. Kilkakrotnie przypominałem, że chcę o tym porozmawiać - nie było odzewu. Dopiero pani prezydent uznała, że należy o tym porozmawiać, kiedy grupa posłów wniosła projekt ustawy o uporządkowaniu właścicielskim terenu na Westerplatte, po to, żeby móc zbudować tam muzeum Westerplatte, co jest naszym marzeniem już od kilkunastu lat. Ale oczywiście jestem otwarty na współpracę i będę proponował tę współpracę pani prezydent.
Ale jaka to miałaby być współpraca?
Muzeum zbudujemy. Muzeum należy się Polakom, należy się światu, muzeum Westerplatte i wojny obronnej ’39 w tym symbolicznym, świętym dla Polaków miejscu, jakim jest Westerplatte. Miasto przez ćwierć wieku zarządzając większością tego terenu, tego nie zrobiło i zaniedbało ten teren i interesowało się Westerplatte tylko raz w roku 1 września o godzinie czwartej czterdzieści pięć, organizując uroczystości rocznicowe. I dobrze, za to akurat miastu dziękuję, to jest dobra tradycja, że takie uroczystości się odbywają, ale w pozostałych 364 dniach w roku Westerplatte się miasto nie interesowało.
Ale jaką zaproponuje pan współpracę pani prezydent?
Budujemy muzeum Westerplatte, plenerowe, dobre muzeum Westerplatte, które będzie przyciągało turystów z kraju i z zagranicy, i pragnę, żeby miasto też współpracowało z nami, żeby przedstawiciele miasta byli z nami w jakimś komitecie, który będzie doprecyzowywał np. koncepcję tego muzeum. Ta koncepcja jest, ale można jeszcze o różnych szczegółach porozmawiać. Oczywiste jest, że w radzie takiego muzeum też przedstawiciele miasta powinni być, więc taką ofertę współpracy… Będę po prostu proponował, żeby przestać kontestować ten pomysł. Każdy prezydent miasta raczej by się ucieszył, że rząd, Ministerstwo Kultury chce zainwestować w jego mieście z grubsza 150 milionów złotych na atrakcyjną nową instytucję kultury, i nie rozumiem tej kontestacji. Tu powinna być raczej wdzięczność i chęć współpracy, zwłaszcza w tak ważnej, można powiedzieć, świętej sprawie.
Pani prezydent określiła to dość mocno podczas posiedzenia komisji infrastruktury w Sejmie, podczas prac nad tym projektem ustawy - że przejęcie terenu na Westerplatte przez Skarb Państwa to są stalinowskie metody. Czy dzisiaj chcecie prowadzić do tego samego, czy naprawdę czasy stalinowskie są wzorem dla kilku posłów?
Myślę, że pani prezydent widząc nawet reakcje posłów na tego typu słowa, dzisiaj już by tych słów nie powtórzyła, i nie wracajmy do tego.To była, najdelikatniej mówiąc, niedojrzała wypowiedź. Miasto Gdańsk ma jakąś część tego terenu w imieniu Skarbu Państwa, zarządza tym terenem w imieniu Skarbu Państwa jako powiat, bo miasto Gdańsk a status również powiatu, i miało szansę przez ćwierć wieku, powtarzam, na zorganizowanie tam muzeum. Ten teren jest zaniedbany i był zaniedbywany przez miasto, które miało w zarządzie ten teren.
Ale czy wypowiedź np. ministra Glińskiego, że to miejsce święte, symboliczne, jest zarośnięte krzakami…
Bo jest.
…to jest dojrzała wypowiedź? Ja tam nie byłam dawno, więc nie wiem, jak to tam wygląda.
Ja tam jestem wielokrotnie od kilkunastu lat. W roku 2006, kiedy pierwszy raz rządziliśmy, kiedy odwiedziłem to miejsce, to się złapałem za głowę, i wtedy już podjąłem decyzję, że powołujemy pełnomocnika wojewody do budowy muzeum Westerplatte, a rok później, 1 września 2007, powołaliśmy muzeum Westerplatte jako filię muzeum historii Polski. Niestety chwilę później utraciliśmy władzę, PO zdobyła władzę, wycofała się z tych pomysłów i przez osiem lat nie zrobiła nic na Westerplatte i ten teren niszczał. Również jest to odpowiedzialność oczywiście miasta. Więc kiedy tylko powróciliśmy do władzy w roku 2015, już w grudniu, kilka tygodni po wejściu do gabinetów, znowu powołaliśmy muzeum Westerplatte i chcemy je wreszcie zbudować - ta instytucja istnieje.
Ale taką ustawę można było przygotować wcześniej, a nie na cztery miesiące przed 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej. Bo do tego września to się nic tam nie zmieni generalnie.
Oczywiście, że nie, ale dobrze by było uporządkować strukturę właścicielską tego terenu i zacząć realizować ten projekt budowy muzeum. Natomiast jeśli chodzi o rocznicę, to to jedno z drugim nie ma wiele wspólnego, rocznica zawsze się odbywa co roku, powtarzam, organizowana przez miasto Gdańsk, i w tym roku, bo jest okrągła, ważna rocznica . Przedstawiciele rządu przyjadą, wysokiego szczebla i będziemy w tej rocznicy uczestniczyć, przedstawiciele rządu przyjadą na tę rocznicę, powtarzam, organizowaną przez miasto Gdańsk, przez panią Dulkiewicz. Przedstawiciele rządu przyjadą, wysokiego szczebla i będziemy w tej rocznicy uczestniczyć. To jest dowód na to, że my nie chcemy wokół tej sprawy jakiegoś konfliktu, nie chcemy napięcia, my chcemy współpracy i w sprawie budowy muzeum do takiej współpracy będę też zachęcał.
To czego pan się spodziewa po jutrzejszym spotkaniu?
Otwarcia na współpracę ze strony pani prezydent.
A kto będzie naszym komisarzem w KE?
Taki komisarz oczywiście musi zostać wskazany, każde z 28 państw UE ma swojego przedstawiciela w KE. Oczywiście też jest kwestia, jakim portfolio będzie miał się zajmować komisarz z danego kraju. Będziemy walczyć oczywiście o jakiś poważny resort.
W takim razie poważna teka to jest jaka?
Są różne poważne…
Ale jaka nas interesuje? Na pewno już takie dyskusje są prowadzone.
Tak, ale myślę, że dobre efekty się osiąga wówczas, kiedy w zaciszu gabinetu takie rozmowy się prowadzi, i co do merytorycznego resortu, i co do osoby.
Beata Szydło miała dostać taką propozycję i z niej zrezygnowała podobno sama, tak spekuluje prasa.
Sama się na ten temat wypowiedziała, mówiąc, że to jest typowy sezon ogórkowy, że takie spekulacje wokół jej kandydatury się pojawiają, ale warto podkreślić oczywiście, że zrobiło duże wrażenie w całej Europie to, że najlepszy wynik w wyborach do PE w całej Europie, to podkreślam, uzyskała europoseł Beata Szydło.
Nawet nie dostała żadnego stanowiska w ramach swojej frakcji parlamentarnej. A Anna Fotyga miała też odmówić z powodów osobistych - coś pan wie na ten temat?
Z Anną Fotygą się bardzo dobrze znamy, bo z tego samego okręgu i regionu politycznego zdobywamy mandaty. Jest bardzo dobrze przygotowana do pełnienia takiego stanowiska, ale decyzja będzie zapadać w rozmowach, po pierwsze w kierownictwie naszego obozu politycznego ta osoba będzie wskazana, a potem będzie negocjowana na szczycie Rady Europy… A właściwie nie na szczycie Rady Europejskiej, tylko przywódca państwa będzie proponował wybranemu - być może już za kilka dni - nowemu komisarzowi, osobie, która będzie wskazana na nowego komisarza, będzie proponował osobę do współpracę w KE. Pierwszą rozmowę on będzie musiał odbyć, on albo ona, bo nie wiadomo, kto będzie szefem KE.
A czy Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości, byłaby dobrą kandydatką?
Pani redaktor, my mama wyłącznie dobrych kandydatów w naszym obozie politycznym, wyłącznie.
Nie spodziewałam się, że powie pan coś innego, tylko że tak się składa, że Jadwiga Emilewicz nie jest z PiS-u, tylko z partii Jarosława Gowina, więc myślę, że to może być okoliczność obciążająca.
Zjednoczona Prawica współpracuje dobrze.
No, słyszę, że to jest jednak okoliczność, nazwijmy to, obciążająca i że gdyby Jadwiga Emilewicz była w PiS-ie, to pewnie miałaby duże szanse. A Krzysztof Szczerski? Będzie w końcu komisarzem czy będzie jednak zastępcą szefa NATO?
Nie wchodzę w takie spekulacje, pani redaktor. Różne czytam też spekulacje na temat Krzysztofa Szczerskiego, którego bardzo cenię. I obok którego w ławach poselskich siedziałem, kiedy byliśmy w opozycji. Bardzo dobrą pracę teraz wykonuje, prowadząc politykę zagraniczną czy agendę polityki zagranicznej prezydenta Polski i widać dobre efekty tej pracy.