Polityce historycznej poświęcone było spotkanie z wiceministrem kultury Jarosławem Sellinem, który do Wyszkowa przyjechał w sobotę 23 czerwca. – To, co państwu mówię, to nie tylko mój obowiązek polityczny, ale i moja pasja – zaznaczył gość.
Na kolejnym spotkaniu z cyklu „Polska jest jedna” powitał przewodniczący struktury powiatowych PiS Waldemar Sobczak. Spotkaniu o zupełnie innym charakterze niż dotychczasowe, bo poświęconym polityce historycznej. - Która okazała się ważnym wyzwaniem tego rządu – zauważył wiceminister kultury. - Świat mało wie o polskiej historii, o czym świadczy duża fala ignorancji i niebezpieczne stereotypy. Kiedy mówi się o Polakach jako współwinnych holokaustu, to sprawa jest bardzo poważna. Może kiedyś za granicą usłyszymy: Po co mamy umierać za tych Polaków, którzy są współwinnymi tego strasznego mordu? Polityka historyczna musi być intensywnie prowadzona za granicą. Do tej pory Polska to zaniedbywała i teraz zbieramy tego owoce. Żeby była prowadzona skutecznie, musi się opierać na instytucjach. Mamy ich niewiele.
Jak skuteczne może być działanie instytucji, Jarosław Sellin mówił na przykładzie IPN i Muzeum Powstania Warszawskiego. Z badań ministerstwa wynika, że wśród najważniejszych świąt państwowych Polacy najczęściej wymieniają: 11 Listopada, 3 Maja i właśnie 1 sierpnia (dzień wybuchu Powstania Warszawskiego).
Wiceminister wymienił szereg instytucji tworzonych przez obecny rząd, m.in.: Muzeum Piaśnickie na Pomorzu, Muzeum Westerplatte, Instytut Solidarności i Męstwa, Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego, Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie (tworzy ministerstwo sprawiedliwości).
- Otworzyliśmy bardzo szeroki front na budowę nowych muzeów: atrakcyjnych, multimedialnych, interaktywnych miejsc. To także konferencje, wystawy czasowe, filmy, seminaria. Taki naród jak Polska nie ma Muzeum Historii Polski, które by zsyntetyzowało tysiącletnie polskie dzieje. My je dopiero budujemy. Zostanie oddane w 2021 r., to największa inwestycja w historii ministerstwa kultury – podkreślił Jarosław Sellin. - Przeprowadziliśmy też badania, zapytaliśmy o najważniejszych Polaków tysiącletniej historii. Na pierwszym miejscu wymieniany jest Jan Paweł II. On też nie ma swojego muzeum w Polsce. Na drugim – Józef Piłsudski. Też nie ma swojego muzeum, dopiero je budujemy w Sulejówku, będzie otwarte w 2019 r. Uważamy, że jak będziemy mieli nasycenie instytucji, które zajmują się polską historią, to praca związana z upowszechnianiem polskiej historii będzie skuteczna.
Stworzenie Muzeum Bitwy Warszawskiej planuje ministerstwo obrony narodowej. - W Wyszkowie od kilkunastu lat jest myśl utworzenia placówki muzealnej dedykowanej jednemu z epizodów wojny polsko – bolszewickiej – do wydarzeń na wyszkowskiej plebanii nawiązał Adam Mickiewicz. - Przez kilkanaście lat nie zadziało się prawie nic. Ze strony władz miejskich zainteresowanie jest małe. Chciałbym pana zainteresować tą sprawą. Myślę, że PiS formułuje fajną myśl, że powinno się wspierać mniejsze ośrodki. Może jakaś filia tego dużego muzeum?
- Mamy ok. 1.000 muzeów w Polsce, ale tylko 40 kilka jest prowadzonych przez rząd. Większość należy do samorządów, stowarzyszeń, osób prywatnych. Wzięcie odpowiedzialności za takie przedsięwzięcie lokalne raczej nie jest możliwe. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby to muzeum powstało z inicjatywy fundacji, samorządu i było wspierane przez ministerstwo poprzez granty – zachęcał wiceminister. - Mamy takich grantów ok. 40.
Jarosław Sellin jest pełnomocnikiem rządu ds. Stulecia Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Mówił więc również o programie „Niepodległa”, który ma być realizowany do 2020 r. - Zależy nam, żeby rozlał się po całym kraju - podkreślił. - Na każdy rok mamy środki, również na szczeblu lokalnym i regionalnym. Na 2018 r. dostaliśmy 2,5 tys. wniosków. Mamy zaplanowane świetne imprezy na szczeblu centralnym, ale i w świecie. Bardzo proszę się zainteresować i składać wnioski.
Klasyka coraz częściej jest passé
Uczestnicy spotkania pytali m.in. o dekoncentrację mediów. - Problem jest rzeczywiście poważny – przyznał Jarosław Sellin. - Liberałowie i lewicowcy wmawiali nam, że kapitał nie ma narodowości. Na mediach się świetnie zarabia, ale to nie tylko biznes, przepływają idee, poglądy. Lekką ręką, głupawo sprzedawano polskie media, pozwalano uzyskać koncepcję kapitałowi zagranicznemu. Media prasowe w 90% są w rękach kapitału niemieckiego. Państwo ma prawo do szczególnych uregulowań. Projekty ustaw są w moim ministerstwie, są różne modele. Czekamy na decyzję polityczną, kiedy z tym ruszać. W polityce jest tak, że trzeba rozkładać siły, to kwestia taktyki.
- Muzeum POLIN (Muzeum Historii Żydów Polskich – red.) promuje antypolską politykę historyczną. Kiedy zrobicie z tym porządek? – dopytywał jeden z uczestników spotkania.
- Nie zgadzam się z tak surową oceną zadania głównego muzeum. To muzeum zaplanowane przez Lecha Kaczyńskiego. W Polsce żyła największa diaspora żydowska, miała tu najlepsze warunki rozwoju, wytworzyły się najważniejsze nurty życia. Ale w Polsce też Niemcy dokonali zagłady. Żydzi bardzo często kojarzą Polskę wyłącznie z jednym wielkim cmentarzem i to jest bardzo złe – zauważył Jarosław Sellin. - Muzeum zaplanowane zostało tak, żeby przypomnieć o tym życiu. I to zadanie muzeum wypełnia dobrze. To piękna opowieść o historii polski i historii Żydów. Kontrowersje dotyczą wystaw czasowych, konferencji, np. związanej z 50-leciem marca’68 – to historia haniebnej polityki nie Polaków, tylko komunistów. I z tym ostro dyskutowaliśmy. To muzeum ma trzech właścicieli: ministerstwo kultury, miasto Warszawa i Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny. Uzgodnienie w tym trójkącie będzie trudne.
Padło również pytanie o odzyskiwanie dóbr kultury skradzionych w tracie II wojny światowej.
- Dzięki Internetowi i cyfryzacji dóbr kultury jesteśmy coraz skuteczniejsi w odnajdywaniu, co piąty dzień coś odzyskujemy, czasem to drobne rzeczy – odpowiedział Jarosław Sellin. - Najtrudniej jest oczywiście z Rosją. Zgodnie z ich prawem wszystko, co zostało przywiezione do Rosji z granic III Rzeszy, nigdy już nie zostanie zwrócone. A Rosja granice III Rzeszy interpretuje dość szeroko, ignorując fakty historyczne.
- Mnożą się teraz bulwersujące sztuki z osławioną już „Klątwą”, obliczane chyba na sensację. Czy ministerstwo ma sposób, żeby bronić nas przed taką kulturą, sztukami deprawującymi, obrażającymi uczucia religijne, symbole narodowe? – brzmiało kolejne pytanie.
- Chcemy żyć w kraju wolnym, gdzie nie ma cenzury. Ale władza musi pilnować, żeby pieniądze nie były wydawane na prowokowanie, poniżanie uczuć społecznych. Dysponentem publicznych pieniędzy jest też samorząd. „Klątwa” jest w teatrze należącym do miasta Warszawy. Protesty powinny być nie pod teatrem, a pod ratuszem – uważa wiceminister kultury. - Klasyka teatralna jest coraz częściej traktowana jako passé. Nie potrafimy dać instrukcji czy przewodnika. Często zdarza się, że w tym samym teatrze jest wspaniałe przedstawienie. Ale obserwujemy wzmożenie w środowisku teatralnym, żeby zmieniać rzeczywistość przez sztukę. To zawsze było, ale na marginesie, a dzisiaj jest w głównym nurcie.