W kontekście II wojny światowej nie można mówić jedynie o dramacie ludności cywilnej, ale też o waleczności Polaków, o tym, że pierwsi podjęliśmy próbę obrony Europy, wolnego świata przed dwoma wielkimi totalitaryzmami, że mieliśmy bohaterów, o których powinien słyszeć cały świat. Tego komponentu w Muzeum II Wojny Światowej zabrakło — powiedział Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego w magazynie Grzegorza Górnego „Między Matrixem a Krucyfiksem” w telewizji wPolsce.pl.
Wiceminister odniósł się w ten sposób do jednego z dokonań ministerstwa kultury w minionym roku, czyli otwarcia Muzeum II Wojny Światowej, któremu towarzyszyły spore kontrowersje, jeśli chodzi o ekspozycje. Jak powiedział Jarosław Sellin, wynikały one z błędu koncepcyjnego poprzedniej dyrekcji sprzed kilku lat.
Wiceminister mówił, że na tym, byśmy mówili jedynie o ofiarach w ludności cywilnej zależy jedynie sprawcom, czyli Niemcom, bo po ich stronie też były takie straty.
Musimy na to uważać, bo w ten sposób się zamazuje, kto był sprawcą, a kto ofiarą - kto się zachował haniebnie, a kto bohatersko i w sposób godny do naśladowania. Polska powinna się z tym afiszować, a trochę tego brakuje— ocenił wiceminister kultury.
Dodał, że w kontekście muzeum zabrakło „narodowej dyskusji”, dzięki której udałoby się uniknąć wielu kontrowersji.
Kogo cudzoziemiec powinien zapamiętać po wizycie w muzeum? Odpowiedź na to pytanie pozwoliłaby właściwie skomponować opowieść. Moim zdaniem w wymiarze militarnym powinien zapamiętać generała Andersa czy generała Maczka; martyrologicznym - Maksymiliana Kolbe, ale też takich bohaterów jak Janusz Korczak czy Irena Sendler, albo Witolda Pileckiego, a tymczasem opowieści o tych ludziach albo w ogóle nie ma w muzeum, albo jest bardzo zmarginalizowana. To jednak błąd— powiedział wiceminister.
Mówił też o potrzebie budowania nowych muzeów, których w Polsce, na tle innych europejskich krajów, jest za mało.
Brakuje na przykład muzeum historii Polski, a także muzeów poświęconych najwybitniejszym Polakom, takim jak Jan Paweł II czy Józef Piłsudski. Mamy wspaniałe muzea, ale nie jest ich zbyt wiele. Polityka historyczna musi być prowadzona systematycznie i systemowo, więc jest jeszcze trochę do zrobienia zwłaszcza, że nasi poprzednicy zupełnie zaniedbali chociażby budowę muzeum historii Polski. Jako trwały ślad obchodów stulecia odzyskania niepodległości chcemy zostawić muzea, więc w latach 2017 - 2021, może 2022 otworzymy wiele bardzo ważnych muzeów— podkreślił wiceminister.
Jarosław Sellin mówił także o tworzeniu innych instytucji kultury, takich jak Opera Królewska.
Uznaliśmy, że warto przywrócić muzykę w Łazienkach Królewskich, jest tam zachowany XVIII-wieczny teatr, w którym warto przedstawiać zwłaszcza opery barokowe, także polskie, stąd idea Polskiej Opery Królewskiej, która powstała w zeszłym roku i zaczęła działalność ze znakomitymi efektami. Nie ukrywam, że ta idea zrodziła się też wskutek kryzysu Warszawskiej Opery Kameralnej. Co ciekawe, w Łazienkach Królewskich wprowadzamy też dobrą, ambitną muzykę jazzową
Wiceminister kultury zwrócił uwagę również na powstały w ubiegłym roku Instytut Solidarności i Męstwa.
Uznaliśmy, że ze względu na dramatyczne doświadczenia Polaków i Polski w latach od I wojny światowej, aż po czasy stalinowskie, warto zbudować instytucję, która dokumentuje historię przedstawicieli różnych naszych sąsiedzkich narodów, konkretnych osób, które w różnych okolicznościach pomagały Polakom często narażając swoje życie— powiedział.
Wiceminister przypomniał też o nowej odsłonie Państwowego Instytutu Wydawniczego i Polskiego Wydawnictwa Muzycznego.
Zapędom prywatyzacyjnym, które miały miejsce w poprzednich latach, podlegały też takie sztandarowe instytucje i w związku z tym popadały też w różne kryzysy, właściwie zamykały swoją działalność. Uznaliśmy, że mają tak ciekawy dorobek i są tak sprawdzonymi instytucjami wydawniczymi, że warto, żeby roztoczyć opiekę państwa nad nimi. Zrobiliśmy to, zaczęliśmy je finansować, mają swój budżet, jedna nawet nową siedzibę — mówił wiceminister.
Sellin podkreślił, że nadchodzący rok będzie dedykowany Zbigniewowi Herbertowi.
W każdym roku Sejm podejmuje decyzję o tym, że dedykuje rok jakimś konkretnym postaciom z dziedziny kultury. W tym roku będziemy chcieli skupić się na Zbigniewie Herbercie, bo mamy 20-tą rocznicę jego śmierci. Będzie specjalny program dedykowany dziedzictwu Herberta— zapowiedział wiceminister.
Gość wPolsce.pl mówił również o obchodach stulecia niepodległości i programie Ministerstwa Kultury na ten czas.
Wieloletni program rządowy „Niepodległa”, bo tak się nazywa program dedykowany tej rocznicy, został już uchwalony w maju ubiegłego roku, ma swój budżet i to dość solidny. Został powołany pełnomocnik rządu do realizacji tego programu i to jestem ja, czyli sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury. Jestem też w Komitecie Honorowym pana prezydenta. Skupiam się przede wszystkim na działaniach kulturowych. Jest około 50 wydarzeń zaplanowanych przez centralne instytucje kultury, które albo już się zrealizowały, albo będą się realizować w najbliższych latach czy miesiącach. Jest też aspekt międzynarodowy, gdzie polskie doświadczenie historyczne będzie promowane w różnych miejscach świata — relacjonował.