wpolityceNie oszukujmy się. Ta sprawa była publicznie dyskutowana i nie jest tajna, że były również kontrowersje wokół prezesury Jacka Kurskiego– powiedział minister Jarosław Sellin na antenie Radiowej Trójki.

Wiceszef resortu kultury odpowiadał na pytania dotyczące odwołania Jacka Kurskiego ze stanowiska szefa Telewizji Polskiej.

To oczywiście pytanie do Rady Mediów Narodowych. RMN ma 5 przedstawicieli, którzy jednogłośnie taką decyzję podjęli. Ale nie oszukujmy się. Ta sprawa była publicznie dyskutowana i nie jest tajna, że były również kontrowersje wokół prezesury Jacka Kurskiego i one były nawet w naszym szeroko rozumianym obozie politycznym eksplikowane i takie oczekiwanie części naszego obozu zostało spełnione. Ale jeśli pytać o bilans, to moim zdaniem ten bilans jest dobry– tłumaczył Sellin.

Propaganda w TVP
Pytany o kontrowersje wokół działania TVP Info i „Wiadomości”, Sellin przekonywał, że doszło do pluralizacji na rynku mediów.

Oczywiście najwięcej kontrowersji wywołuje ten pion publicystyczno-informacyjny. Zawsze trzeba się odnosić do roku 2015 i do tego, co był przedtem. TVP w takim profilu, który w pionie publicystyczno-informacyjnym zaistniał pod prezesurą Jacka Kurskiego, zapewnia Polakom pluralizm dostępu treści, idei. Przed rokiem 2015 wszystkie duże stacje, i publiczna, i dwie prywatne, mówiły dokładnie to samo, tak samo, w takim samej hierarchii porządku spraw, z takimi samymi sympatiami politycznymi. A teraz mamy realny wybór– mówił.

Dopytywany o powody odwołania Kurskiego, stwierdził:

Nie znam motywów, nie znam uzasadnień. Dzisiaj będzie podejmowana uchwała RMN. W trudnym momencie, którym jest kampania wyborcza, jest to krok ryzykowny.

Nacisk prezydenta
Sellin odpowiadał też na pytanie nt. rzekomego wpływu obozu prezydenckiego na odwołanie Kurskiego.

Odwołanie nastąpiło wskutek decyzji pięciu członków RMN. Nie jest tajemnicą, że pewne kontrowersje wokół, może szczegółowych poczynań prezesa Jacka Kurskiego, miały miejsce w szeroko rozumianym obozie politycznym– powiedział wiceszef MKiDN.

niezalenaRadny Gdańska Dawid Krupej został pochowany dzisiaj na starym cmentarzu w Słupsku. W uroczystościach pogrzebowych wziął udział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, a także m.in. prezydent Gdańska, gdańscy radni i posłowie.
Wiceminister Sellin, którego zmarły radny był asystentem, w ostatnim słowie na cmentarzu wspomniał o początkach czteroletniej znajomości z Dawidem Krupejem.

- Szybko zorientowałem się, że mam do czynienia z człowiekiem, który myśli o sprawach publicznych, o polityce tak samo, jak ja – że to jest działanie na rzecz dobra wspólnego, że można to dobro poszerzać, będąc aktywnym właśnie w polityce. Zorientowałem się, że mam do czynienia z człowiekiem wielu talentów, ambitnym, dlatego zaproponowałem mu, by pracował ze mną nie tylko w Gdańsku, ale i w Warszawie– mówił na pogrzebie Sellin.

Podkreślił, że Dawid Krupej towarzyszył mu niemal w każdym spotkaniu w ministerstwie, a także w zagranicznych i krajowych delegacjach.

- Szedł też już własną drogą polityczną. (…) Zdobył mandat radnego miasta Gdańska. (…) Był jednym z najaktywniejszych radnych, bardzo angażujących się w konkretne sprawy, zwłaszcza w sprawy kultury, instytucji kultury– zaznaczył wiceminister.

Sellin dodał, że tracąc Dawida, stracił „jakiś rodzaj światła, który Dawid wnosił również do mojego życia”. Wiceminister podkreślił, że jego asystent miał ten błysk w oku, ten uśmiech i ten głos. Dodał, że „to światło w ostatnich miesiącach życia Dawida gasło”.

- Obserwowaliśmy to z bliska, byliśmy przerażeni, ale też bezsilni. Ogarniał Dawida mrok– mówił Sellin, wierząc, jak sam powiedział, że dziś ogarnia go „światło bożej miłości”.

 

Sellin podczas uroczystości podziękował swojemu środowisku politycznemu, ale także politycznym oponentom za wzruszające wpisy do księgi kondolencyjnej, która w gdańskim ratuszu wystawiona była od poniedziałku do piątku. Podkreślił, że opozycja na czele z prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz, przyjechała do Słupska pożegnać radnego.

Natomiast wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska Piotr Gierszewski nad trumną Dawida Krupeja swoje słowa, w imieniu radnych i gdańszczan, skierował właśnie do niego.

- Dawid, odszedłeś cicho, bez słów pożegnania. (…) Żadne słowa nie wyrażą naszego bólu, żalu. Nie mówimy tobie "żegnaj", lecz "do zobaczenia". (…) Pamiętam, jak przyjechałeś do Gdańska i pytałeś mnie, jak zrozumieć, nauczyć się tego, by być jak najlepszym radnym tego dumnego, pięknego miasta. Dziś my, radni, mówimy tobie - stałeś się jednym z nas, a gdańszczanie na swój sposób ciebie pokochali. Dałeś im wiarę w lepsze jutro, swoją młodość, charyzmę, zaangażowanie, nietuzinkową kulturę osobistą, wiedzę i piękny głos, który dziś zamilkł, ale brzmi w naszych umysłach i sercach– powiedział Gierszewski.

Podczas uroczystości na cmentarzu zmarłego pożegnała społeczność Akademii Muzycznej w Gdańsku oraz przyjaciele, z którymi Krupej był związany od dzieciństwa.

Msza pogrzebowa odprawiona została w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Słupsku.

Sellin odczytał list od wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego, w którym ten złożył kondolencje rodzinie zmarłego i żegnał przyjaciela, współpracownika, artystę i działacza społecznego.

- Żegnamy gorącego patriotę, oddanego Polsce i polskiej kulturze. Dawid, człowiek niezwykle utalentowany, charyzmatyczny, odnosił sukcesy w swojej działalności publicznej. Empatyczny i wrażliwy angażował się w niezliczone inicjatywy społeczne, a jego gotowość do bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi najlepiej oddają liczne odznaki zasłużonego, honorowego dawcy krwi– napisał minister Gliński.

W liście pisał o Krupeju jako artyście śpiewaku, który „na scenie czuł się świetnie, a publiczność zdobywał autentycznością swoich występów” oraz ambitnym człowieku, który te ambicje dobrze lokuje, będąc u progu napisania pracy doktorskiej.

List kondolencyjny wystosował również metropolita gdański abp Leszek Sławoj Głódź. Odczytał go ks. Roman Sypniewski.

- Według oceny ludzkiej przedwcześnie odszedł z tego świata. Papież Franciszek w jednym z kazań wygłoszonych w Domu św. Marty zapewniał, że śmierć jest objęciem Pana. Należy ją przeżyć z nadzieją – napisał arcybiskup, podkreślając, że w pamięci Dawid Krupej pozostanie człowiekiem o wielkim sercu, wrażliwym, zatroskanym o dobro wspólne, społecznikiem.

Dawid Krupej zmarł 21 lutego w wieku 29 lat. Z wykształcenia był magistrem sztuki i śpiewakiem operowym. Ukończył Akademię Muzyczną w Gdańsku. Był doktorantem w zakresie nauk o zarządzaniu na Uniwersytecie Gdańskim. Mandat radnego Gdańska uzyskał w wyborach samorządowych jesienią 2018 roku. Był liderem listy wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w okręgu numer 6 obejmującym m.in. Oliwę i Osowę. Zasiadał w Komisji ds. Skarg, Wniosków i Petycji oraz Komisji Kultury i Promocji Rady Miasta Gdańska. Był pracownikiem Biura Programu Niepodległa. Współpracował z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, był asystentem wiceministra Jarosława Sellina. Śledztwo w sprawie śmierci radnego wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz. Ze wstępnych ustaleń prokuratury nie wynika, żeby jego śmierć była wynikiem działania osób trzecich.

onet logoRząd odpiera zarzuty pozbawionego stanowiska dyrektora Muzeum Żydów Polskich POLIN. Prof. Dariusz Stola twierdzi, że Ministerstwo Kultury próbowało wymusić na nim przekazanie kilku milionów euro na rzecz nieistniejącego Muzeum Getta Warszawskiego. — Mieliśmy poważne zastrzeżenia co do sposobu, w jaki dyrektor Stola wydaje pieniądze — odpowiada w rozmowie z Onetem wiceminister kultury Jarosław Sellin.

W rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym” Stola przedstawia okoliczności, w których odrzucił propozycję przekazania części pieniędzy planowanemu przez PiS Muzeum Getta Warszawskiego. I podaje kwotę, o której była mowa: 3 do 5 mln euro
Jego zdaniem odmowa wpłynęła na decyzję rządu, który zablokował mu nominację na kolejną kadencję w Polin, mimo że wygrał konkurs
Wiceminister kultury Jarosław Sellin przyznaje, że rząd miał takie oczekiwanie. Ale twierdzi, że nie chodziło o duże pieniądze.
Jego zdaniem kłopot był inny. — W Polsce jest ok. 1500 żydowskich cmentarzy, część w fatalnym stanie. Proponowaliśmy, żeby część z tych 10 mln euro przeznaczyć na renowację takich miejsc. Stola się nie zgodził — twierdzi wiceminister kultury Jarosław Sellin, twierdząc, że to miało wpływ na zablokowanie Stoli

Stola opowiedział w „Tygodniku Powszechnym”, że w styczniu 2018 r. został wezwany do Ministerstwa Kultury, gdzie czekała go rozmowa z dwiema wyższymi urzędniczkami resortu. Dyskusja dotyczyła przyznanego muzeum POLIN grantu norweskiego, który opiewał na kwotę 10 mln euro. Tzw. fundusze norweskie to pieniądze, które Norwegia przekazuje krajom UE w zamian za dostęp do unijnego rynku.

Dariusz Stola ujawnia kulisy odejścia z POLIN. W tle miliony euro
Jak wynika z rozmowy, urzędniczki naciskały, aby Stola przekazał część pieniędzy na nowo tworzone Muzeum Getta Warszawskiego. To oczko w głowie rządu PiS, placówka konkurencyjna wobec Muzeum Polin, które za rządów Stoli uważane było za niechętne obecnej władzy. Otwarcie wystawy Muzeum Getta Warszawskiego planowane jest na 2023 r.

Stola podaje kwotę, o której była mowa: 3 do 5 mln euro. — Przecież gdybym się zgodził, byłoby to z mojej strony działanie na szkodę muzeum Polin — tłumaczy. — Żaden prywatny darczyńca nie dałby nawet pięciu centów komuś, kto lekką ręką pozbywa się pięciu milionów euro.

Rząd przestawia tę sprawę inaczej. — Mieliśmy poważne zastrzeżenia co do sposobu, w jaki dyrektor Stola wydaje pieniądze z fundusz norweskich — odpowiada w rozmowie z Onetem wiceminister kultury Jarosław Sellin, członek Rady Muzeum Polin z ramienia rządu. — Dla przykładu w ramach programu „Dziedzictwo żydowskie w Polsce” organizował wycieczki czy wymianę młodzieży z Norwegią. A jedną trzecią projektu pochłaniały pensje! Staraliśmy się przekonać dyrektora, żeby w kolejnym budżecie przeznaczył te pieniądze na bardziej konkretne działania. W Polsce jest ok. 1500 żydowskich cmentarzy, część w fatalnym stanie. Są zaniedbane synagogi. Czasem, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, to jedyne ślady po diasporze żydowskiej. Proponowaliśmy, żeby część z tych 10 mln euro przeznaczyć na renowację takich miejsc.

Pieniądze na rozruch
Sellin przyznaje, że rządowi zależało też na pieniądzach na Muzeum Getta Warszawskiego. — Tak, zaproponowaliśmy też dofinansowanie tworzenia Muzeum Getta Warszawskiego, które powstaje z inspiracji środowisk żydowskich. Ale nie chodziło o duże kwoty, po prostu pieniądze na rozruch — mówi.

Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Warszawy z ramienia PO, która także zasiada w radzie Muzeum Polin, przyznaje, że temat funduszy norweskich co jakiś czas powraca. — Ostatnio ta sprawa pojawiła się na posiedzeniu rady. W trakcie spotkania przekazano komunikat, iż darczyńcy jednoznacznie stwierdzają, że te środki są nie do ruszenia — powiedziała w rozmowie z Onetem.

Sellin przyznaje: — Niestety, dyrektor Stola ostatecznie wygrał, negocjując z Norwegami poza ministerstwem. Niemal całe 10 mln euro pójdzie znów na programy w stylu „wymiana młodzieży”.

Gliński nie chce powołać Stoli
Przypomnijmy, mimo że w maju 2019 r. w otwartym konkursie na dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN zwyciężył Dariusz Stola, nie otrzymał on oficjalnej nominacji ministra kultury Piotra Glińskiego. — Według prawników jest to bezprawna bezczynność. To nie jest swobodna decyzja ministra, co zrobi po rozstrzygnięciu konkursu. Oczywiście może go unieważnić — ale wtedy musi to uzasadnić — a jeśli tego nie zrobi, musi zrealizować jego wynik — twierdzi rozmówca "Tygodnika Powszechnego".

Sellin przyznaje, że rozmowy o pieniądzach norweskich miały wpływ na relacje między rządem a Stolą. — Czy to miało wpływ na nasza decyzję o wstrzymaniu powołania dyrektora? Na pewno miało to znaczenie. Byliśmy zdumieni tym, że dyrektor muzeum Polin nie chce przeznaczyć pieniędzy renowację prawdziwych miejsc dziedzictwa żydowskiego w Polsce.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search