- Super User
- 2018-2021
- Odsłony: 537
04.05.2022 J. Sellin gościem programu "Plan dnia"
- Wydawało mi się, jako historykowi, że już żadnych nowych źródeł do badania września 1939 roku nie jesteśmy w stanie odnaleźć, a tymczasem źródła audio w dużej mierze nieznane się odnalazły, zostały wydane i będzie można do tych tekstów sięgać - mówił w Polskim Radiu 24 Jarosław Sellin, wiceminister kultury. Wysłuchaj nagrania audycji
Polskie Radio udostępnia kolekcję ocalałych nagrań z września 1939 roku. Część odnalezionej kolekcji - w postaci 93 metalowych płyt gramofonowych - została wpisana w ubiegłym roku na Listę Krajową programu UNESCO "Pamięć świata". Nagrania te zostały właśnie wydane przez Agencję Muzyczną Polskiego Radia w postaci pięciopłytowego boxu. "To niezwykłe źródło historyczne" - podkreślił wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jego zdaniem to wielkie wydarzenie dla Polskiego Radia, polskiego dziedzictwa historycznego i historyków.
Jarosław Sellin na antenie Polskiego Radia 24 powiedział, że wydawało mu się, że "już żadnych nowych źródeł do badania września 1939 roku nie jesteśmy w stanie odnaleźć". - Tymczasem źródła audio, myślę, że w dużej mierze naprawdę nieznane, się odnalazły, zostały wydane i będzie można do tych tekstów sięgać - podkreślił.
"Akcja będzie kontynuowana"
Jak zaznaczył, "ciekawy jest też pewien efekt akcji społecznej poszukiwania tych płyt, nieskończonej jeszcze, bo drugie tyle, z tego, co wiem z dokumentacji, jeszcze gdzieś jest, gdzieś powinno być i ta akcja będzie kontynuowana".
- Będzie również apel o to, aby wszyscy sprawdzili swoje piwnice, strychy. Być może jakieś dziwne płytki o nieznanej, zapomnianej technologii gdzieś tam leżą - wskazał. - Wówczas warto to do Polskiego Radia przynieść i sprawdzić, czy to przypadkiem nie jest to - dodał.
Wiceminister kultury przypomniał, że "mamy niematerialną listę dziedzictwa UNESCO". - Te płyty doznały takiego wpisu, więc są, można powiedzieć, uhonorowane przez cały świat - wskazał.
- Wysłaliśmy już na Ukrainę ok. 20 transportów z rzeczami, które - jak sygnalizowała strona ukraińska - są potrzebne. Chodzi tutaj głównie o sprzęt przeciwpożarowy, różnego rodzaju specjalistyczne materiały, które zabezpieczają zabytki przed ogniem, pożarami, ale też wybuchami bomb czy podmuchami - powiedział na antenie Programu 1 Polskiego Radia Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Inwazja Rosji trwa, codziennie na Ukrainie dochodzi do bestialskich zachowań ze strony okupanta. Niszczone są domy, jak i dziedzictwo kulturowe tego państwa. Na antenie Programu 1 Polskiego Radia Jarosław Sellin mówił o pomocy, jaką Polska ofiarowuje w tym zakresie.
- Wizyta premiera Piotra Glińskiego w Kijowie była pewnym zwieńczeniem kontaktu, który utrzymujemy od samego początku inwazji z ministrem kultury Ukrainy - powiedział Jarosław Sellin.
Dodał, że "jest to kontakt codzienny". Podkreślił również, że w Ministerstwie Kultury powstał specjalny sztab do utrzymywania kontaktu z instytucjami kultury Ukrainy, aby z pierwszego źródła otrzymywać sygnały, czego tak naprawdę potrzebują. - Dzięki temu wysłaliśmy już ok. 20 transportów z rzeczami, które - jak sygnalizowała strona ukraińska - są potrzebne. Chodzi tutaj głównie o sprzęt przeciwpożarowy, różnego rodzaju specjalistyczne materiały, które zabezpieczają zabytki przed ogniem, pożarami, ale też wybuchami bomb czy podmuchami. Wysłaliśmy również sprzęt, który zabezpiecza kolekcje ruchome - wyjaśnił wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
W jego ocenie "z Polski płynie największa pomoc pod tym względem, ponieważ od lat mamy zbudowane kontakty z instytucjami kultury Ukrainy". - Bardzo dużo razem robiliśmy na terytorium Ukrainy, jeżeli chodzi o renowację zabytków, dbałość o groby, cmentarze wojenne itp. - dodał gość Programu 1 Polskiego Radia.
.
.
"Decyzja musi zapaść na Ukrainie"
Poinformował również, że często ze strony Ukrainy padają pytania, czy Polska może przyjąć różnego rodzaju kolekcje. - Jednak na razie nie ma konkretnych próśb, tylko zapytania, ale jesteśmy przygotowani. Mamy zabezpieczone miejsca. Są to głównie miejsca w polskich muzeach, bibliotekach i archiwach. Mamy zabezpieczony też specjalistyczny sprzęt, jednak taka decyzja musi zapaść na Ukrainie. To minister Ukrainy musi podjąć taką decyzję, czy jest już na tyle źle, aby wywozić duże kolekcje za granicę. Na razie nie ma takich sygnałów - powiedział Jarosław Sellin.
Przekazał także, że zniszczenia są duże. - Przez Rosjan zniszczonych zostało ok. 200 obiektów o charakterze zabytkowym we wschodniej Ukrainie. Z kolei w zachodniej są to pojedyncze przypadki - wyjaśnił.
- Zbieramy informacje i wraz z Ukraińcami przygotowujemy się do obudowy tej infrastruktury, ponieważ posiadamy jedną z najlepszych szkół konserwatorskich - dodał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego
To jest dobre wyczucie czasu i tej potrzeby, żeby nazwę tego centrum i kierunek jego działania zmienić, także wyrażam wdzięczność za tę inicjatywę. Rzeczywiście Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nadzoruje działalność dotychczasowego Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia od 11 lat i ocenialiśmy przedsięwzięcia podejmowane przez tę instytucję publiczną jako ważne, interesujące, sprawnie realizowane i wspierające polską rację stanu, ale od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę już tej z 2014 roku skutkującej okupacją Krymu i części terenów obwodu donieckiego i ługańskiego jednoznacznie i wielokrotnie potępiane i przez centrum, w działalności tej instytucji coraz większą rolę odgrywały projekty wielostronne, angażujące Ukraińców, Białorusinów oraz przedsięwzięcia mające na celu upowszechnianie w Polsce i poza jej granicami rzetelnej wiedzy o Rosji i jej polityce.
Centrum odrzucało płynące ze strony rosyjskich interlokutorów postulaty, aby skupić się wyłącznie na dwustronnych działaniach uważając, że jakikolwiek polsko-rosyjski dialog nie może abstrahować od rosyjskiej polityki wobec wspólnych sąsiadów. Narastająca niechęć rosyjskich instytucji publicznych do poważnej rozmowy skłoniły centrum do poświęcenia większej uwagi rosyjskim środowiskom opozycyjnym publicznie sprzeciwiającym się agresywnej polityce zagranicznej oraz tłumieniu swobód i wolności obywatelskich w Rosji. Ponadto Centrum w porozumieniu z ministerstwem realizowało liczne projekty skierowane do społeczeństwa ukraińskiego. Na uwagę zasługuje uruchomienie w języku ukraińskim wspominanego już tutaj czasopisma internetowego czy debaty publicznej zorganizowane w porozumieniu z ministerstwem spraw zagranicznych Ukrainy w Kijowie, w Odessie na temat prawa międzynarodowego, które były połączone z prezentacją wydanej przez Centrum książki. Ministerstwo dostrzegało przy tym problemy związane z podejmowaniem przez instytucje działań zwłaszcza na Ukrainie pod obecną nazwą - Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Budziła ona oczywiście zastrzeżenia wśród części Polaków, a tym bardziej generowała zrozumiałe emocje u Ukraińców, a niekiedy i Białorusinów czy innych narodów. Z drugiej strony nazwa ta i dotychczasowy mandat instytucji ułatwiały pozyskiwanie przez Centrum kontaktów w Rosji, a także stanowiły zręczny instrument wykorzystywany przez polską dyplomację wśród państw Unii Europejskiej i NATO do odrzucania wysuwanych przez Federację Rosyjską zarzutów o rzekomą polską rusofobię. Wszystko zmienił poranek 24 lutego bieżącego roku. Przyniósł fundamentalne zmiany okoliczności działania - inwazja Rosji na Ukrainę. Centrum w jak najostrzejszych słowach potępiło wykonaną przez państwo rosyjskie zbrodnię agresji podkreślając w swoim oświadczeniu, że warunkiem koniecznym dialogu z Rosjanami jest wyraźne uznanie przez nich prawa innych narodów do suwerenności i integralności terytorialnej i demokracji oraz odcięcie się od wojny i potępienie dokonywanych przez rosyjską armię zbrodni wojennych. Ministerstwo Kultury uważa, że wojna Rosji przeciwko Ukrainie wymusza pilne przekształcenie Centrum polsko-rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, a także zmiany samej nazwy tej instytucji, tak aby centrum mogło podejmować działania odpowiadające nowej rzeczywistości. Dotychczasowa nazwa wywołuje skojarzenia biegunowo odmienne od faktycznej roli tej instytucji i od podejmowanych działań, a także niezwykle utrudnia udzielanie przez nią pomocy Ukrainie. Ponadto dalsze wyróżnianie jedynie Rosji spośród wschodnich sąsiadów Rzeczypospolitej jako kraju z którym dialog cieszy się wsparciem państwa polskiego w postaci funkcjonowania specjalnej instytucji jest obecnie odbierane jako niczym nieuzasadnione uprzywilejowanie tego państwa i to w sytuacji gwałcenia podstawowych norm prawa międzynarodowego. Organizowanie dialogu z przedstawicielami rosyjskich środowisk demokratycznych jest oczywiście zgodne z polską racją stanu, lecz nie powinno przesłaniać ważniejszych dziś celów wspierania narodu i państwa ukraińskiego w walce z agresorem i narodu białoruskiego w walce o demokrację. Z tych powodów ministerstwo solidaryzuje się z uzasadnieniem pilnej potrzeby nowelizacji zawartej w przedłożonym druku sejmowym. Uważamy iż przekształcenie Centrum polsko-rosyjskiego Dialogu i Porozumienia w centrum dialogu imienia Juliusza Mieroszewskiego pozwoli szybko uruchomić szeroki wachlarz narzędzi umożliwiających realizację nowych zadań wspierania Ukrainy i Ukraińców oraz białoruskich środowisk demokratycznych, a także stanowić będzie wyraźny sygnał polityczny wysłany do Rosji i do Rosjan podkreślający zasadniczą zmianę okoliczności oraz zaznaczający rzeczywistą hierarchię polskich priorytetów w polityce wschodniej.
– W ostatnich latach Polacy przekonali się, że w polityce bardzo ważna jest kwestia wiarygodności – mówił w programie "Śniadanie w Trójce" Jarosław Sellin z PiS. Rozmowy dotyczyły zmian podatkowych oraz propozycji walki z inflacją. Gośćmi Beaty Michniewicz byli też: Marcin Kierwiński (Koalicja Obywatelska), Robert Biedroń (Nowa Lewica) oraz Paweł Szrot (Kancelaria Prezydenta).
W piątek rząd przyjął projekt zmian podatkowych. - Likwidujemy słusznie krytykowaną tzw. ulgę dla klasy średniej. Ale jednocześnie obniżamy stawkę PIT do 12 proc. i to jest najmocniejsza obniżka od wielu lat, która obejmie miliony podatników – mówił Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej.
– Cała ta zmiana, którą proponujemy, jest zmianą korzystną dla ponad 10 milionów podatników, a neutralną dla pozostałych – podkreślał szef rządu. Jak dodał, w projekcie zakłada się też uproszczenie rozliczenia kwoty wolnej dla zarabiających w kilku miejscach. – W ten sposób osoby pracujące na kilku etatach będą mogły odczuć obniżkę już od pierwszej wypłaty – podkreślił premier.
Jak wskazał, proponowana zmiana sposobu rozliczania składki zdrowotnej oznacza niższe podatki dla 1,4 mln przedsiębiorców. Zgodnie z rządowym projektem przedsiębiorcy będą mogli bowiem ponownie wyłączyć składki na ubezpieczenie zdrowotne z podstawy opodatkowania. – Żeby kompensować ubytki w portfelach wiążące się z wysokimi cenami, a te wysokie ceny wiążą się z manipulacjami cenowymi Gazpromu i wojną na Ukrainie, proponujemy program "niskie podatki, sprawiedliwe podatki i uproszczone podatki" – zaznaczył Mateusz Morawiecki.
Rząd: w portfelach Polaków więcej pieniędzy. Opozycja grzmi
Zdaniem Marcina Kierwińskiego z Platformy Obywatelskiej zmiany w podatkach to fikcja. – Każdy z nas widzi, jak wygląda kondycja portfela, jak inflacja zjada oszczędności, każdy widzi, jak raty kredytowe dramatycznie rosną. I to jest wina tego nieudolnego rządu (...), inflacja rosła od wielu, wielu lat, kiedy jeszcze wojny na Ukrainie nie było – mówił na antenie Kierwiński.
– Nikt ci tyle nie da, co obieca ci opozycja. (...) W ostatnich latach Polacy przekonali się, że w polityce bardzo ważna jest kwestia wiarygodności – mówił z kolei Jarosław Sellin z PiS. Przekonywał, że w portfelach Polaków w roku 2022 zostanie więcej pieniędzy i przekonamy się o tym, bilansując swoje dochody, rozliczając się z podatków w pierwszych miesiącach następnego roku. Jest to jedna z form walki z ogólnoświatowym zjawiskiem, jakim jest inflacja – przyznał Sellin. – Ból inflacyjny dotyka wszystkich, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi. Te rozwiązania podatkowe są też pewną formą walki z "putinflacją".
Brak dialogu w walce inflacyjnej
Paweł Szrot z Kancelarii Prezydenta przyznał, że opozycja ma prawo stosować różne rozwiązania polityczne i retoryczne. Trudno się spodziewać, że rząd będzie się sugerował tym, co w sferze retorycznej proponuje opozycja.
– Nasze propozycje są konstruktywne i jesteśmy gotowi usiąść do stołu i o tym rozmawiać. Ale strona rządząca nie chce rozmawiać z opozycją – skomentował Robert Biedroń z Nowej Lewicy.
Ukraina w Unii, bezpieczeństwem wszystkich
W audycji "Śniadanie w Trójce" goście Beaty Michniewicz odnieśli się też do aktualnej sytuacji na Ukrainie, działań Unii Europejskiej w kontekście wojny oraz mówili o dążeniach Ukrainy do bycia członkiem Wspólnoty.
– Charles Michel, będąc w Kijowie, ogłosił, że Ukraina do końca czerwca dostanie odpowiedź co do swojego statusu kraju kandydującego do UE. (...) Ukraina bliżej UE to bezpieczeństwo nie tylko Ukrainy, ale nas wszystkich – mówił Robert Biedroń.
Jarosław Sellin zwrócił z kolei uwagę na pochwały, jakie padają w kierunku naszego kraju w kontekście wojny na Ukrainie. – Politycy ukraińscy mówią, że Polska jest w awangardzie, jeśli chodzi o dążenie do jak najostrzejszych sankcji i promowanie ukraińskich interesów w świecie Zachodu – podkreślił.