W dużych krajach europejskich media publiczne w zdecydowanej większości są finansowane ze środków komercyjnych, a tylko dodatkiem są środki publiczne. Za obecny kryzys finansowania odpowiada Donald Tusk, który dał Polakom do zrozumienia, że nic się nie stanie jeżeli nie będą płacić abonamentu — mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl minister Jarosław Sellin.
Prezes Jarosław Kaczyński w Radiu Rzeszów oświadczył, że ustawa regulująca przepisy finansowania mediów publicznych jest gotowa.
Jarosław Sellin: Nie jest zdrowa sytuacja, z którą mamy do czynienia od kilkunastu lat. Media publiczne w Polsce są finansowane w większości ze środków komercyjnych na wzór mediów prywatnych, a jedynie w 5-10 proc. w przypadku Telewizji Publicznej, a 30-40 proc. w przypadku radia publicznego ze środków publicznych. W dużych krajach europejskich media publiczne w zdecydowanej większości są finansowane ze środków publicznych, a tylko dodatkiem są środki komercyjnych. Za obecny kryzys finansowania odpowiada Donald Tusk, który dał Polakom do zrozumienia, że nic się nie stanie jeżeli nie będą płacić abonamentu. To właśnie z tego powodu abonament zbierany w kwocie 900 mln zł rocznie, spadł do prawie 400 mln zł rocznie w czasie pierwszych rządów Donalda Tuska. Musimy w pierwszej połowie tego roku przygotować ustawę, która doprowadzi do tego, że media publiczne będą finansowane solidniej.
Jest pomysł, jak ściągać abonament?
Pomysłów w ostatnich latach było dużo. Jedne były bardziej realne, drugie mniej. W tej chwili o konkretach nie będę mówił, ale rzeczywiście przedstawimy nową propozycje w pierwszej połowie tego roku, żeby tą niezdrową sytuację naprawić.
Jeżeli zaś chodzi o repolonizację mediów. Na jakim etapie prac jest ustawa regulująca kwestię zagranicznego kapitału na polskim rynku medialnym?
Jest to kolejna patologia, która pozostała po błędach popełnionych na przełomie lat 90. Przypomnę, że Komisja Likwidacyjna koncern prasowy RSW „Prasa-Książka-Ruch" była w rękach komunistycznego monopolu partyjnego w PRL-u i zaczęła rozdawać konkretne tytuły, konkretnym środowiskom, spółdzielniom dziennikarskim, czyli tym dziennikarzom, którzy w latach 70. i 80. wiernie służyli władzy. Spółdzielnie widząc, że można łatwo sprzedać dany tytuł i nieźle na tym zarobić, sprzedawały go konkretnemu kapitałowi, a że w tamtych czasach polskiego kapitału za dużo nie było, pojawiał się kapitał zagraniczny i w taki sposób doszło do sytuacji, kiedy 80-90 proc. prasy regionalnej i lokalnej jest w rękach kapitału niemieckiego. To nie jest normalna sytuacja, bo nie ma żadnego poważnego państwa w Unii Europejskiej, który pozwoliłby na podobną sytuację, pomimo obowiązującego w Unii Europejskiej wolnego przepływy kapitału. Jest to bardzo delikatny i newralgiczny punkt, to nie jest jedynie idea biznesowa, ale również sfera przepływu idei, wolności słowa. Uważam, że należy wprowadzić mechanizmy, które tę sytuację uzdrowią i będzie jednak dominacja kapitału polskiego również w mediach prasowych. Powołaliśmy w tej sprawie kilka dni temu specjalną komisję ekspertów złożoną z nominatów KRRiT i UOKiK, żeby wypracowała nam propozycję zmiany ten sytuacji i będziemy próbowali legislacyjnej tę sytuację zmienić.