„Coś było nie w porządku. Człowiek z nożem jeszcze przez 40 sekund paradował sobie po estradzie” – tak w Radiu ZET wiceminister kultury Jarosław Sellin krytykuje zabezpieczenia na finale WOŚP w Gdańsku, gdzie 27-letni nożownik zaatakował prezydenta Pawła Adamowicza. „Można wyobrazić sobie bardzo tragiczną sytuację, jakby miał ochotę dokonywać kolejnych tego typu aktów” – mówi o napastniku gość Beaty Lubeckiej. Jarosław Sellin podkreśla, że ta historia nie jest mu obojętna, bo zna Pawła Adamowicza od ponad 30 lat. „Wysłałem SMS do Pawła Adamowicza. Po 21:30 nie otrzymałem odpowiedzi z oczywistych powodów. Wczoraj razem z żoną się pomodliliśmy” – mówi wiceminister kultury. W kontekście ataku dodaje, że „czegoś takiego nikt nie mógł się spodziewać” i zachęca do modlitwy za walczącego o życie prezydenta Gdańska. O napastniku, który zaatakował Adamowicza, Jarosław Sellin mówi: „To recydywista, kryminalista”. Zastanawia się jednocześnie: „Jeśli był ukarany za brutalne rozboje, dlaczego miał tak niski wyrok?”. Gość Beaty Lubeckiej apeluje jednocześnie, aby nie interpretować sprawy politycznie. „To niewłaściwy moment. Myślę, że motywy działania tego człowieka będą wyjaśniane. Z jednego okrzyku trudno cokolwiek wnioskować” – mówi Sellin o okrzyku napastnika, że „siedział niewinnie w więzieniu” a Platforma Obywatelska go „torturowała”. „Nienawiść jest uczuciem, emocją która niszczy sumienie i przede wszystkim mózg. Nigdy nie kierowałem się nienawistnymi emocjami w życiu publicznym i dedykuję to wszystkim” – zachęca wiceminister kultury.
Beata Lubecka: Jarosław Sellin, wiceminister kultury, PiS. Wiemy, co się stało. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został ugodzony nożem na scenie podczas charytatywnego koncertu. Dlaczego w ogóle do tego doszło pana zdaniem?
Jarosław Sellin: Myślę, że to jest teraz wyjaśniane, to oczywiście niewyobrażalne nieszczęście i myślę, że niewyobrażalne zdarzenie, nikt się nie mógł czegoś takiego spodziewać. Myślę, że to jest moment, kiedy powinniśmy przede wszystkim modlić się, a ci, którzy się nie modlą, trzymać kciuki, jak to się mówi, za zdrowie prezydenta Pawła Adamowicza. Ja wysłałem do niego SMS-a, bo się znamy osobiście, mimo podziałów politycznych znamy się od trzydziestu paru lat. Już o 21.30. Oczywiście odpowiedzi nie otrzymałem, bo to był ten moment, kiedy była chyba reanimacja, a może nawet już początek operacji. Stan jest ciężki z tego, co słyszymy. Ale żona, ja wczoraj się pomodliliśmy. Bo znamy się. Moja małżonka też zna Pawła Adamowicza.
Ale chyba jednak jest podtekst polityczny tego wydarzenia, ponieważ napastnik krzyczał ze sceny, że siedział w więzieniu, że był torturowany i to z powodu Platformy Obywatelskiej. To nie jest jednak...?
Kryminalista, recydywista... Pytanie, jeżeli ukarany za rozboje, i to brutalne rozboje, dlaczego taki niski wyrok? Ale myślę, że to wszystko będzie wyjaśniane. Zaledwie pięć lat...
Pięć i pół roku.
I właśnie niedawno prawdopodobnie wyszedł.
W 2014 roku został skazany.
Ale nie brnijmy w jakieś interpretacje polityczne, bo to jest niewłaściwy moment. Myśle, żę to będzie wyjaśniane, jakie były motywy działania tego człowieka. Z tego jednego okrzyku trudno cokolwiek poważnego wnioskować.
Ale sam pan prezydent jednak skarżył się na mowę nienawiści pod swoim adresem.
Wszyscy się na nią skarżymy, pani redaktor.
A pamięta pan taki incydent, jak Młodzież Wszechpolska wystawiała swego czasu akty zgonu prezydentom, którzy podpisali taką deklarację w sprawie ewentualnego przyjmowania uchodźców.
Ubolewam nad tym, uważam, że to jest wielkie nieszczęście polskiego życia publicznego, że takie rzeczy się dzieją i że takie właśnie ekspresje własnych emocji politycznych mają miejsce tego typu. Pani mówi: Młodzież Wszechpolska – nie utożsamiam się z tą organizacją.
Ale pamięta pan, panie ministrze, co wtedy zrobiła prokuratura? Umorzyła śledztwo w tej sprawie.
To nie jest ten moment, żeby brnąć w interpretacje polityczne wokół tego tragicznego zdarzenia.
Wszyscy się solidaryzujemy z prezydentem miasta Gdańska...
Oczywiście. Bezapelacyjnie.
Wszyscy wyrażamy zatroskanie jego zdrowiem, modlimy się i niech tak zostanie, nie mieszajmy do tego emocji politycznych.
Jerzy Owsiak skomentował to na stronie WOŚP-u: „Bądźmy Polakami, którzy się kochają, którzy nie mają w sobie agresji, nie dzielmy się, nie idźcie w tamtą stronę, nie idźcie w stronę ludzi, którzy mają w sobie focha. Jest jedna Polska, idźcie tam, gdzie są pozytywne emocje. Nie dzielmy się Niech nas nikt nigdy nie podzieli”. Dlaczego Polska jest taka podzielna?
Polska jest podzielona moim zdaniem i politycznie, i kulturowo, można nawet powiedzieć – cywilizacyjnie. Ale przy okazji tego wydarzenia, które dzisiaj przeżywamy... Umówmy się po prostu, pani redaktor, na inny moment na tę rozmowę. Bo bardzo chętnie o tym porozmawiam, ale nie w tym momencie.
To jeszcze zapytam, zaryzykuję, najwyżej pan nie odpowie. Czy widział pan taką animację w telewizji publicznej. Kukiełki przedstawiające Jerzego Owsiaka, prezydent Warszawy i taka sugestia, że być może te pieniądze są zbierane po prostu do kieszeni. Widział pan taką animację?
Nie, nie widziałem. Coś słyszałem, że jest jakiś taki kukiełkowy program, ale nigdy go nie widziałem, a pieniądze są zbierane w celach charytatywnych dla potrzebujących dzieci w szpitalach od wielu lat.
Ale czy to jest dopuszczalna w ramach debaty publicznej taka forma ekspresji?
Nie widziałem, więc trudno mi oceniać.
Na koncie orkiestry już są 92 miliony. Też Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, wydał oświadczenie: „Apeluję do polityków, liderów, do wszystkich obywateli o zero tolerancji do nienawiści w życiu publicznym. Jeśli konsekwentnie wdrożymy te zasady, może uda się naprawić to, co w naszym społeczeństwie zostało zdemolowane”.
Nienawiść jest uczuciem, jest emocją, która niszczy sumienie i niszczy mózg, mózg przede wszystkim. W pełni utożsamiam się z tymi słowami, nigdy emocjami nienawistnymi się w życiu publicznym nie kierowałem i dedykuję to wszystkim, dokładnie wszystkim.
A jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć po tym, co się wydarzyło w Gdańsku, po tym ataku na prezydenta Adamowicza?
Wnioski wielorakie. No przede wszystkim właśnie, żeby starać się nie podgrzewać emocji, ale też w tym przypadku, bo tutaj trudno przypuszczać, że były jakieś motywacje tej zbrodni dokonanej przez po prostu kryminalistę, bandytę, człowieka, który niedawno z więzienia wyszedł i poprzednio zajmował się rozbojami, żeby na przykład – bo to już jest analizowane, oceniane – żeby lepiej zabezpieczać takie imprezy. Bo widzieliśmy, że tam było coś nie w porządku, w sytuacji, kiedy człowiek z nożem jeszcze przez 40 sekund paradował sobie po estradzie. Można sobie przecież wyobrazić bardzo tragiczną sytuację, kiedy by się okazało, że miałby ochotę dokonywać kolejnych tego typu aktów. Więc tutaj na pewno trzeba też takiej analizy dokonać, co tam zaszwankowało, że do tego doszło i że jeszcze potem ten człowiek tak bezkarnie jeszcze hasał po tej senie.
Pan mówi, że należy w tych dniach bardzo panować nad swoim językiem, nie tylko w tych dniach, ale w tych dniach zwłaszcza, i unikać trudnych dyskusji, ale pani Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS, napisała na Twitterze, że Owsiak wzbudza w ludziach negatywne emocje z powodu skrajnie kontrowersyjnej postawy szerzenia nienawiści, hejtu, powinien odejść. Czy takie słowa powinny paść tuż po ataku?
Ten spór między panią poseł a panem organizatorem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy trwa już od dłuższego czasu. On chyba nawet przybrał formę protestu sądowego, więc niech się toczy, ja nie i nie będę w ten spór w ogóle wchodził.
Jedno jest pewne: życzymy panu prezydentowi powrotu do zdrowia i trzymamy za niego kciuki bardzo, bardzo mocno. A w lutym w Warszawie ma się odbyć szczyt w sprawie Bliskiego wschodu. Iran uznał to jednak za akt wrogości. Dlaczego akurat u nas musi się odbyć ten szczyt?
Takie były uzgodnienia, poufne oczywiście, ale ujawnione niedawno, między Polską, USA i innymi sojusznikami w sprawie niezwykle ważnej dla całej naszej cywilizacji, cywilizacji Zachodu, do której należymy. Niestabilność na Bliskim Wschodzie, brak pokoju, radykalizm islamski, który stamtąd przychodzi, spowodował, że mamy np. w USA, w Europie zamachy, w których zginęło kilkudziesięciu Polaków, bądź obywateli polskich, bądź żołnierzy polskich z powodu wojen, które tam się toczą, więc to jest nasza sprawa. Wszystkim, którzy mówią, że po co wchodzimy w jakieś wielkie sprawy, które się toczą między wielkimi potęgami, mówię, że to jest też nasza sprawa – polska sprawa.
A nie boimy się odwetu ze strony Iranu?
Ale nie możemy takiej presji ulegać groźby jakiegoś odwetu, bo to jest, powtarzam, nasza sprawa. Naszą sprawą jest to, że chcemy żeby tam było stabilnie, żeby ten piękny region świata się ekonomicznie rozwijał, żeby turyści mogli tam jeździć, żebyśmy mogli tam swoje interesy ekonomiczne odbudować, bo kiedyś były w krajach arabskich, żeby swobodnie można było i bezpiecznie jeździć do Izraela. Prawie 250 tysięcy Polaków odwiedziło Izrael w ubiegłym roku i mniej więcej tyle samo Izraelczyków odwiedziło Polskę, jako najbezpieczniejszy kraj w Europie z punktu widzenia obywateli państwa Izrael. Ale też ważny jest Iran. Ważne jest, żeby go próbować wmontować do jakiejś współpracy, do krwiobiegu międzynarodowego. To jest bardzo piękna starożytna kultura perska, ze wspaniałymi tradycjami. My też mamy powody do wdzięczności za to, co się stało w czasie II wojny światowej. Ta gościnność Irańczyków po wyjściu zesłanych przez Stalina na Syberię Polaków, po wyjściu armii Andersa. My niedawno tam nawet..
Właśnie, i dlatego Irańczycy czują się trochę nieswojo, to mówiąc najdelikatniej właśnie dlatego, że nam pomogli w 1943 roku.
Właśnie dlatego, ze przed kilku laty zniesiono sankcje na Iran. Potem Stany Zjednoczone postanowiły je przywrócić, ale Europa zniosła. Myśmy byli w stanie właśnie teraz odnowić cmentarze i groby wojenne polskie w Iranie we współpracy z Irańczykami. Jesteśmy też tym zainteresowani, ale jeżeli Iran sam się wklucza z takiej rozmowy i od razu interpretuje taką rozmowę i takie spotkanie jako akt antyirański, to to jest jego decyzja. My byśmy sobie życzyli, żeby na takim spotkaniu o stabilności Bliskiego Wschodu pojawili się wszyscy, Iran też.
Ale Iran nie został zaproszony.
Bo z góry dali do zrozumienia, że interpretują to wydarzenie jako wymierzone w siebie.
Czyli Irańczycy nie chcieli przyjechać do Warszawy?
Nie wiem, ale od razu tak to zinterpretowali. Już pierwszy komunikat tak zinterpretowali. Więc prawdopodobnie to spotkanie będzie bez nich, ale – ja mówię w imieniu państwa polskiego, bo państwo polskie taką postawę ma – że chcielibyśmy, żeby Iran był włączony do współpracy międzynarodowej, żeby można było normalne interesy z Iranem rozwijać. Przecież to jest kraj zasobny w surowce energetyczne, wspaniała kultura, wspaniała cywilizacja, też tam turystyka powinna się rozwijać – jesteśmy tym zainteresowani.