6.10.2018 Radio Zet: resort kultury idzie do sądu ws. Fundacji Czartoryskich

onet logoFundator i Prezydent Rady Fundacji Książąt Czartoryskich Adam Karol Czartoryski i minister Piotr Gliński - podpisanie umowy
Ministerstwo Kultury wystąpiło do sądu o stwierdzenie niezgodności działania Fundacji Książąt Czartoryskich z przepisami prawa i statutem. Chodzi o przelanie milionów euro na fundację Le Jour Viendra w Liechtensteinie - informuje Radio Zet. Pieniądze pochodziły ze sprzedaży skarbowi państwa kolekcji Czartoryskich za 100 milionów euro.

 

Wniosek złożono w maju, uzupełniono go o dodatkowe pismo w lipcu
Pod koniec sierpnia wiceminister kultury Jarosław Sellin poinformował o tym szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego
W sierpniu bieżącego roku NIK poinformowała, że rozpoczęła się kontrola skarbowa Fundacji Książąt Czartoryskich
Prezes NIK zwrócił się do swojego odpowiednika w Liechtensteinie o "rozważenie możliwości przeprowadzenia kontroli Fundacji Le Jour Viendra"
Rodzina Czartoryskich nie tylko zarobiła 100 mln euro na sprzedaży fundacyjnego majątku, ale również odzyskała wiele starych posiadłości - wystarczy wspomnieć o zamku w Głuchowie, barokowym pałacu w Konarzewie czy pałacu w Pełkiniach
Tamara Czartoryska - córka księcia Adama Karola Czartoryskiego, który jest fundatorem Fundacji Czartoryskich - wydała oświadczenie już w kwietniu tego roku, oskarżając ojca o celowe działania na szkodę fundacji. Określiła je także jako "niemoralne".

W 2016 roku to właśnie ta organizacja podpisała umowę z Ministerstwem Kultury na sprzedać kolekcji ok. 86 tys. obiektów muzealnych oraz ok. 250 tys. bibliotecznych. Całość warta była właśnie 100 mln euro. W marcu 2018 r. poinformowano, że Fundacja Czartoryskich chce zamknąć działalność, a pieniędzy od resortu kultury już nie ma. Trafiły do fundacji w Liechtensteinie. Sąd oddalił wniosek o zamknięcie działalności.

 

Poinformowano również, że Fundacja Czartoryskich chce zamknąć działalność. Sąd oddalił wniosek o zamknięcie działalności.

Oświadczenie Tamary Czartoryskiej

W wydanym wówczas oświadczeniu Tamara Czartoryska poinformowała, że nie brała udziału w spotkaniach, na których negocjowano sprzedaż kolekcji. "Ani ja, ani żaden z zarządzanych przeze mnie podmiotów, nigdy nie otrzymał żadnych funduszy od Fundacji Czartoryskich, ani przed, ani po zakończeniu sprzedaży Kolekcji Sztuki" - podała w oświadczeniu. Czartoryska wskazuje, że nie ma nic wspólnego z fundacją z Liechtensteinu.

"Jedynym skutkiem transferu środków wpłaconych przez wszystkich polskich podatników była osobista korzyść finansowa uzyskana przez księcia Adama Czartoryskiego i jego żonę, Josette Calil, a także nowych członków rady Fundacji Czartoryskich - wyznaczonych na kilka dni przed sprzedażą kolekcji dzieł sztuki - którzy asystowali w transferze środków z Polski" - napisała córka Adama Czartoryskiego.

 

Tamara Czartoryska uważa, że jedynym powodem sprzedaży kolekcji za cenę odbiegającą od stawek rynkowych "była potrzeba poprawy płynności finansowej księcia Adama Czartoryskiego". "Przyczyną darowizn niedawno mianowanych członków rady na rzecz Fundacji była gwarancja ich wykorzystania w celu transferu funduszy, na rzecz osobistej korzyści księcia Adama Czartoryskiego i jego żony, Josette Calil" - napisała w oświadczeniu.

Tamara Czartoryska w oświadczeniu informuje, że nikt nie konsultował z nią sprzedaży kolekcji, a o takich planach dowiedziała się z gazety "New York Times".

Dodaje, że likwidacja Fundacji Czartoryskich jest "ostatnim krokiem przesiedlenia, mającym uniemożliwić polskim władzom odzyskanie środków przekazanych za granicę". Wyznaje również, że jej ojciec Adam Czartoryski grożąc, że nie weźmie udziału w jej ślubie, zmusił ją do podpisania protokołu uchwały Rady zatwierdzającej likwidację Fundacji Czartoryskich.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search