Mądrą, systemową politykę historyczną prowadzi się nie od akcji do akcji, tylko za pomocą trwałych instytucji, które jakiś wyspecjalizowany fragment polityki historycznej upowszechniają - powiedział PAP wiceminister kultury Jarosław Sellin. Ocenił, że Polska ma wciąż "poważne braki" w tym zakresie.
PAP: Jaką rolę powinny odgrywać muzea i muzealnicy w Polsce?
Jarosław Sellin: Muzea są jednymi z najpopularniejszych miejsc, które Polacy dziś odwiedzają. W ostatnim roku muzea w Polsce odwiedziło 38 mln ludzi, czyli tyle, ile jest mieszkańców w Polsce. Można więc powiedzieć z pewną przesadą, gdyż trzeba też uwzględnić cudzoziemców, że średnio każdy Polak był w muzeum w zeszłym roku. Faktem jest, że ten wskaźnik z roku na roku wzrasta i to bardzo dynamicznie.
Z czego wynika ta popularność? Po pierwsze muzeów jest coraz więcej, mamy ich w Polsce ok. tysiąca, a i tak ten współczynnik liczby muzeów na 100 tys. mieszkańców nie jest wysoki w porównaniu z innymi krajami Europy. Wynosi 2,3 muzea na 100 tys. mieszkańców, a w Europie średnio 8. Są nawet takie kraje, gdzie ten współczynnik wynosi 18 (Estonia). Polska wcale nie jest aż tak bardzo zabudowana muzeami.
Mądrą, systemową politykę historyczną prowadzi się nie od akcji do akcji, tylko za pomocą trwałych instytucji, które jakiś wyspecjalizowany fragment polityki historycznej upowszechniają. Z tego punktu widzenia dobrze, że mamy w Polsce IPN, Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Działanie takich instytucji, powstałych w ostatnich kilkunastu latach, bardzo nam pomaga w tych fragmentach polityki historycznej, za które one odpowiadają, ale mamy wciąż poważne braki. Nie mamy Muzeum Historii Polski, syntetyzującego 1000-letnie dzieje Polski - muzeum, w którym Polak lub cudzoziemiec mógłby dowiedzieć się czegoś istotnego o fenomenie naszego kraju, jego historii, czołowych postaciach, czy wartościach, jakimi ten naród żył i żyje. Oczywiście, muzeum to istnieje, tylko nie ma budynku. Poprzednia władza nie mogła zdecydować, gdzie to muzeum budować i nie dawała na to pieniędzy. Przyspieszyliśmy ten proces i budujemy MHP na Cytadeli Warszawskiej. Te prace już trwają.
PAP: W ostatnim czasie zapowiedział pan powstanie muzeum chasydyzmu polskiego. Czy nie obawia się pan zarzutów, że powstaje kolejna instytucja traktująca o historii Żydów w Polsce, a nie zostało jeszcze otwarte Muzeum Historii Polski?
J.S.: Uważam, że w obszarze dziedzictwa żydowskiego w Polsce poza muzeum POLIN, które znakomicie syntetyzuje wiedzę na ten temat, przydałyby się jeszcze dwa szczegółowe muzea - Muzeum Getta Warszawskiego, ponieważ to jest opowieść o przygotowaniu do Zagłady i o bohaterstwie największego getta założonego przez Niemców w okupowanej Europie. To było prawie półmilionowe miasto, o którym trzeba szczegółowo opowiedzieć, bo to jest spory kawałek dramatycznej polsko-żydowskiej historii. Obecnie trwają rozmowy z marszałkiem woj. mazowieckiego w sprawie obiektu, w którym to muzeum miałoby się mieścić. Jest to budynek przy ul. Siennej, dawny szpital dla dzieci żydowskich. Muzeum powołamy w najbliższych tygodniach albo miesiącach, natomiast samo zagospodarowanie budynku, instalacja wystawy, odbędzie się w latach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, czyli do 2022 roku.
Muzeum chasydyzmu polskiego to inicjatywa, która rodzi się oddolnie, różne głosy do mnie docierają, że warto by było coś takiego powołać. Uważam, że opowieść o tym fenomenie kulturowo-religijnym, jakim był chasydyzm w życiu religijnym Żydów jest ważna, ponieważ to jest ciągle nurt żywy, właściwie on tworzy dzisiaj ortodoksję w judaizmie. Jest mnóstwo pielgrzymek do miejsc świętych dla chasydów, do Polski i na Ukrainę, gdzie są groby cadyków, gdzie są ślady po dworach tych cadyków. Warto by więc też takie muzeum mieć, by opowieść o religijności polskich Żydów uzupełnić w odniesieniu do tego, co jest dziś prezentowane w POLIN.
PAP: Dlaczego akurat w Polsce powinno powstać muzeum chasydyzmu?
J.S.: To był najaktywniejszy odłam judaizmu w Polsce. Powstał w XVIII w., na początku występowały kontrowersje między judaizmem rabinicznym a tzw. chasydyzmem. W XIX w. zaczęła się haskala, czyli asymilacja Żydów do kultur europejskich i w tym czasie judaizm rabiniczny zlał się z chasydyzmem, mimo początkowych kontrowersji, w coś, co dzisiaj nazywamy ortodoksją w judaizmie. To powstało właśnie w Polsce, większość skupisk chasydów w Izraelu czy Nowym Jorku uważa, że ich korzenie są w naszym kraju.
PAP: Jakie muzea planujecie państwo zbudować w związku z obchodami 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości?
J.S.: Polacy niezmiennie od dwudziestu paru lat wskazują, że najważniejszymi Polakami w tysiącletniej historii są Jan Paweł II i Józef Piłsudski. Nie mamy muzeów dedykowanych tym dwóm postaciom, my je dopiero budujemy.
Uważam też, że powinna być bardziej szczegółowa opowieść dotycząca Kresów Wschodnich. I znów: inicjatyw jest dużo. Zdecydowaliśmy, że najważniejszym muzeum - którym się zajmie państwo i państwo będzie w nie inwestować - będzie Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczpospolitej w Lublinie. Gdzie za rok będziemy obchodzić 450-lecie Unii Lubelskiej. A więc tego momentu, kiedy żywioł polski dzięki tym rozstrzygnięciom politycznym w ramach Unii Lubelskiej, szczególnie intensywnie wlał się na Wschód. Na początku będzie to filia Muzeum Lubelskiego, a potem jak się rozwinie, stanie się osobną instytucją.
Budujemy ponadto Muzeum Pamięci Sybiru. Uważam, że opowieść o 200-latach wywożenia Polaków na Sybir, ich dramatach i osiągnięciach, zasługuje na osobne muzeum. To nie będzie opowieść incydentalna, to jest 200 lat polskiej historii - od Konfederacji Barskiej po wywózki stalinowskie.
Planujemy także zbudowanie Muzeum Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu. Powstanie Wielkopolskie, jak na razie w małym stopniu istnieje w świadomości Polaków, a trzeba podkreślić, że było to powstanie zwycięskie.
To nie wszystko, budujemy także Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, a także Muzeum Więźniów Politycznych PRL na Rakowieckiej w Warszawie. Będzie też Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 r. w Ossowie.
W ramach ośrodka "Pamięć i Przyszłość" we Wrocławiu - sieć instytucji, w tym Instytut Śląski w Opolu, Instytut Zachodni w Poznaniu, Ośrodek Badań Naukowych w Olsztynie oraz Muzeum Narodowe w Szczecinie – Centrum Dialogu Przełomy, opowiada o polskim doświadczeniu na Ziemiach Zachodnich i Północnych po 1945 r. To jest jakaś forma realizacji inicjatywy muzeum ziem zachodnich, bardziej luźna i lekka, ale to jest realizacja tej idei sprzed 10 lat.
PAP: Kiedy zostaną otwarte Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego oraz Muzeum Józefa Piłsudskiego?
J.S.: One się cały czas budują i funkcjonują już jako instytucje - prowadzą różne działania, koncerty, wydawnictwa. Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego to będzie przełom 2018 i 2019 r., lub początek 2019 r., natomiast realne jest oddanie w stanie surowym Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku na 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Oczywiście sama instalacja wystawy jeszcze trochę musi potrwać, więc też otwarcia placówki należy raczej spodziewać się w 2019 roku.
PAP: Jak obecnie wygląda sytuacja w Muzeum Techniki w Warszawie?
J.S.: Narodowe Muzeum Techniki w Warszawie istnieje, wszystkie zbiory Naczelnej Organizacji Technicznej zostały w porozumieniu i spłaceniu pewnych zobowiązań przejęte. Jest to muzeum współprowadzone przez MKiDN, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz władze Warszawy; jego siedziba pozostanie niezmieniona, czyli Pałac Kultury i Nauki. Zbiory są teraz porządkowane, wystawa jest unowocześniana. Myślę, że w najbliższych miesiącach ta unowocześniona wystawa będzie dostępna dla zwiedzających.
PAP: Czy MKiDN przygotowuje nową ustawę o muzeach?
J.S.: Cały czas rozmawiamy ze środowiskiem muzealniczym na ten temat, te rozmowy prowadzi Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów (NIMOZ), jeśli sytuacja dojrzeje do tego, że taką ustawę warto uchwalić to to rozważymy. To jest kwestia dokończenia rozmów między środowiskiem a NIMOZ, który jest głównym operatorem w tej dyskusji.